Skocz do zawartości
Nerwica.com

lukk79

Użytkownik
  • Postów

    923
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lukk79

  1. lukk79

    Witam wszystkich

    Witaj Inga_beta :) Ja mam stwierdzoną schizoidalną, pomału jednak prę do przodu. Byłem na 3-miesięcznej grupowej, na której udało mi się rozpoznać to zaburzenie. Teraz staram się to kontynuować, odkrywam siebie i już sporo się na lepsze zmieniłem. Od niedawna chodzę na indywidualną, kilkanaście spotkań za mną.
  2. pozwoliłem sobie zacytować gdyż miałem kiedyś bardzo podobnie, ok. 10 lat temu. Wtedy było własnie tak jak to opisałaś, nie zapomnę tego do końca życia, przerażający stan - pustki, niemożności wyrażenia siebie co pchnęło mnie nawet do próby samobójczej. Po tej próbie ten stan trwał jeszcze trochę, kilka miesięcy i zaczęło się zmieniać, wydaje mi się, że spowodował to lek (zyprexa), po prostu obudził coś ale jestem również obecnie za tym żeby leków nie brać, od 2 lat ich nie biorę, a przez te wszystkie lata do teraz coś się we mnie budziło pomału choć nadal uważam, że nie ma we mnie mojego "ja". mnie wtedy schizoidalną stwierdzili. teraz potrafię nawiązywać kontakty z ludźmi choć jak coś mnie męczy to staram się unikać, o, i też lubię kiedy się mnie o coś pyta, sam z siebie bardzo ciężko coś inicjuję.
  3. Miyoshi., :)) sosy ja ostatnio polubiłem te gotowe w słoikach, Pudliszek np. tylko patrze żeby wegańskie były. I doprawiam je jeszcze dodatkowo, ostatnio pieprzem cayene i kiminkiem, dodaję jakieś warzywa jak mam, cebulkę czosnek paprykę bakłażana pieczarki co tam mam. aa, i granulat sojowy zawsze daję, jest genialny do sosu spaghettowego. Robię sos też czasem sam na bazie pomidorów z puszki, soku pomidorowego, koncentraru pomid., różnie. W Rossmanie nie kupuję, chyba faktycznie nie są dobre poza tym chyba nie są wegańskie. No i makaron pełnoziranisty, to już standard, białego nie używam w ogóle. abrakadabra xx, to ja czaję bo ja też kiedyś znalazłem jakąś stronę, jakąś ulotkę albo forum i tak mnie temat zainteresował.
  4. moje odczucie jest takie samo jak u ninjaa, było bardzo sympatycznie i momentami emocjonująco ze względu na dyskusje :), mam nadzieje, że pozostałe dwie osoby są też tego zdania. OK, to do zobaczenia nast. razem, termin już znamy
  5. szkoda Nefertari , wracaj do zdrówka. ale spotkanie aktualne, co nie ?
  6. ja też potwierdzam ! do zoba ! MadGregor, rafikuus85, wpadajcie :)
  7. abstrakcyjna, https://www.facebook.com/groups/wegetarianieiweganiezpolski/?fref=ts , https://www.facebook.com/groups/198663293628565/?fref=ts - takie dwa znalazłem, poza tym na miasta są jeszcze podzielone. Witka barbieturan
  8. Inga_beta, może strach będzie mijał pomału i mam wrażenie, że faktycznie wszystko przed Tobą. Wszystko zmierza ku równowadze byle się nie dać temu złudzeniu, że jest kompletne rozdarcie. Depresja, strach, brak uczuć i emocji, to naturalne że to będzie ale byle się nie pchać w jakieś drogi na skróty, m.in. mam na myśli używki i tym podobne. Pomału uczucia będą wracać, ja sam też leżę często na kanapie i mówię, że chcę tylko coś poczuć. Potem znowu za dużo wszystkiego, smutek i depresja, potem znów radość, w którymś momencie spokój i tak po kolei cały czas i wciąż. I nie wiem skąd się co bierze, to że się dowiem też pewnie niewiele zmieni ale życie "nawet" dla takich jak my ma wiele w sobie uroku, jest jeszcze kilka wporzo osób na świecie . Pozdrawiam :) -- 13 sty 2014, 23:52 -- Nie chce Cię naciągać na zwierzenia, powiesz tyle, ile uznasz za słuszne. Mogłabyś rozwinąć, co masz na myśli, mówiąc, że zaburzenie powstało w trakcie niemowlęctwa? Nawiązujesz do traum, których doświadczyłaś na tak wczesnym etapie rozwoju psychicznego? Mogłabyś skrobnąć o nich co nieco, orientacyjnie? Dzięki. to faktycznie dość ciekawe.
  9. lukk79

    Witam

    Hello, cześć kaczka, pozdrawiam
  10. lukk79

    witam

    witaj, ja jestem łukasz
  11. na fejsie często fajne dyskusje są i dużo ciekawych informacji, no i jak pisze veganka nowi ludzie, być może przyszli znajomi
  12. trudno przewidzieć jak psycha zareaguje. W każdym razie badź przygotowana, że stres może się pojawić. Ci egzaminujący też pewnie widzą i wiedzą, że człowiek się denerwuje, potrafią chyba odróżnić brak wiedzy od chwilowych niedomagań związanych ze stresem. Oczywiście, że pewne panowanie nad sobą jest niezbędne ale egzamin to coś dodatkowo stresującego, coś czego nie ma w takim stopniu np. później kiedy już się pracuje. Także daj z siebie tyle ile możesz i nie myśl na zapas co będzie. To o ten film chodzi. pozdrawiam
  13. heej, ja dziś mogę, jeśli odczytacie to dajcie znać to może się spykniemy jednak dzisiaj
  14. hej, hej, no mnie 14-ty też pasuje ale jak pisałem najwcześniej godz. 17. zresztą chyba tam wcześniej nie otwierają ?
  15. Conessa, no włąsnie jak zrobiłem sobie notatkę o czym porozmawiać u terapeutki nast. razem to umieściłem tam "złośc na ojca", może być że, też żal i w ogóle zaczyna mi się przypominać więcej. nie potrafię być z nikim blisko. niby nie było awantur w domu ale mimo to pamiętam kilka takich sytaucji, że teraz jestem wściekły i teraz to na nich się odbija, a oni chyba nie wiedzą o co chodzi za bardzo. niby wszystko im wybaczam bo dużo dla mnie zrobili i robią ale mimo to szybko się irytuję, a jak jestem dłużej to zaczynam się poważnie złościć.
  16. Kalebx3, dzięki za post. czy ktoś wie coś więcej ?
  17. U mnie tegoroczne Święta pokazały mi sporo na temat mojego stosunku do mojej rodziny. Pod koniec wigilijnego wieczoru już byłem wewnętrznie wściekły (już wiele razy tak miałem) i nie byłem w stanie wydusić nawet słowa żeby nie miało ono złego oddźwięku, po prostu wśicekłośc totalna. na drugi dzień rano wystarczyła tylko jakaś uwaga mojej mamy o coś i po prostu wyszedłem z domu trzaskając dzrwiami i pojechałem do siebie, przez całe świetą już się nie dałe znaku. wszyscy byli w szoku ale to było we mnie od zawsze. w oastnim roku to wszystko wychodzi jeszcze bardziej na wierzch ale wczesniej nie raz dostało się moim bliskim zwłaszcza mamie. zastanawiam się skąd się to bierze, wyczuwam w sobie jakąś ukrytą krzywdę jaką mi wyrządzili. Też był u mnie alkohol ojca, potem się zmieniło i przestał ale za dzieciaka strasznie to przeżywałem, budziło we mnie to okropną wściekłośc ale też ogromny strach. I teraz chyba coś wychodzi. Na szczęście chodzę na terapię i będę mógł o tym rozmawiać. Zastanawiam się czy mogę być DDA również.
  18. mnie w tygodniu tez pasuje ale tak od 17.30 najwczęsniej
  19. A jest jeszcze coś takiego, że niektórzy po prostu czują presję w takich sytuacjach, nie każdy jest Georgem W. Bushem juniorem i nawet jak kłamie przed milionami to po nim tego nie widać. Jest ciekawy film fabularny, taki znany, o królu bodajże angielskim, który miał problemy, blokadę właściwie totalną przed występami przed narodem, zaczął z nim pracować ktoś od wymowy i zaczęło się zmieniać u niego. Film pokazuje jak ważne jest to podłoże psychologiczne i jak je można kształtować, przypomnę sobie tytuł to wpiszę chyba, że sama znajdziesz, znany amerykański film ze znanym aktorem, nie oglądałem go całego ale jest bardzo polecany, ma kilka lat a niedawno chyba wyszło 2 część. Także może jest tak, że w którymś momencie życia pojawia się ten stres związany z publicznymi wystąpieniami, kiedy jest się młodszym nie uzmysławiamy sobie wszystkich mechanizmów przez co jesteśmy bardziej odważni (i mniej świadomi) ale później zaczyna się trochę komplikować i nie jest tak jak od siebie oczekujemy. Zmierzam do tego, że niektóre swoje uwarunkowania trzeba w sobie rozpoznać i pogodzić się z nimi, nie porównywać się do innych bo nie każdy się do wszystkiego nadaje. Ale jak najbardziej warto nad tym pracować, na pewno przyniesie to dobre efekty choć może nie będzie się mistrzem ani nawet bardzo dobrym ale w życiu zawodowym będzie można to wykorzystać żeby robić to co się chce robić. :)
  20. a kim jest ta magister co wtedy Cię tak skrytykowała, pracuje jeszcze ? jest dobrym wykładowcą w sensie, że poważanym itp. ? bo jak by to była taka pierwsza lepsza to też może pomóc Tobie myśl, że jej opinia nie jest taką, która się liczy, wiesz co mam na myśli. co do leków to fajnie, że masz takie podejście, póki można to jak najdalej od tego. dla mnie takie wystąpienia to też coś kolosalnie trudnego ale zauważyłem, że jak wiem o czym chcę mówić i "czuję" to o czym mówię to po jakimś czasie najczęściej przechodzi, choć ja oczywiście nie zajmuje się niczym takim, raz na jakiś czas mam okazję i wtedy korzystam bo to dobre zetknięcie z samym sobą :)
  21. powinnaś sobie wg mnie przypomnieć czas kiedy stres był moblizujący, może jest też w Tobie coś, że przez jedną krytyczną uwagę tak się wszystko posypało. warto by wiedzieć czemu tak było żeby w przyszłości móc lepiej kontrolować swój stres. treningi są bardzo ważne ale jak by się Tobie udało znaleźć też przyczynę czemu wtedy tak Cię to dotknęło i trwa do dziś to mogłabyś wygrać z tym zupełnie. może teraz jest dobry czas żeby pogadać też z terapeutą ? żebyt nie było tak, że beta blokery i inne to recepta na problem.
  22. a możesz, na ile się da, obiektywnie stwierdzić, że teraz wiesz nieco więcej o sobie i jak byś podjęła znowu terapię to z nowymi przemyśleniami, tak jakby ? pół roku to też nie tak dużo, mówią, że koło roku powinna trwać, i może potem musi być kolejna jakaś. moja trwa już ponad 4 miesiące a też niewiele się ruszyło ale są przemyślenia nowe i jest o czym mówić. to już chyba coś. nie wiem czy to coś da ale póki się probuje to jest szansa, a też wątpie żeby to był zmarnowany czas. -- 01 sty 2014, 20:33 -- aardvark3, u mnie podobnie.
×