
lukk79
Użytkownik-
Postów
923 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lukk79
-
e tam, boli, kiedyś to może bolało. no ja mam podobne zdanie jak veganka w sprawie aborcji (teraz to sobie strzeliłem w stopę, teraz wyjdzie że wszyscy weganie myślą jednak podobnie!), oraz wydaje mi się słusznym, że powinna być dopuszczalna gdy życie matki jest w czasie ciąży zagrożone ale to chyba oczywiste. mniej oczywiste kiedy jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się chore/bardzo chore, tu znów chyba decyzja powinna należeć do rodziców.
-
tendencyjne i oklepane te Twoje prowokacje, było (mniej więcej) o tym, że weganizm to niewiele więcej do jedzenia jak trawa, o ekolewakach, teraz aborcja, jestem ciekawy co będzie następne, chyba już najgrubszą artylerię wprowadziłeś, hm? aha, jeszcze zabijanie muchy i jak to bardzo cierpią weganie kiedy ją przez przypadek połkną.
-
kilka tekstów do poczytania jak by ktoś miał chęć, świeże http://empatia.pl/blog/2013/07/25/b12-tak-biore http://wyborcza.pl/jakurzadzicswiat/1,129508,14343147,Nie_badz_anibalem__czyli_manifest_weganski.html http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20130703/my-tworzymy-dylematy-premiera a tutaj towarzysze i towarzyszki, http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_vegans zjem sobie brzoskwinię
-
ja robię rosół z bulionu warzywnego bio, najczęściej daję makaron ciemny ryżowy, doprawiam pieprzem, sosem sojowym i posypuje natką pietruszki, musi być gorący!
-
Cześć, nie wariujesz, coś zaczyna wychodzić z Ciebie, spróbuj na spokojnie się temu przyglądać (wiem, że trudno) no i szukać jakiejś pomocy - pytać, czytać, działać (np. wychodzić do tego sklepu) i się sobie przyglądać, co powoduje, że tak organizm reaguje. Witaj na forum
-
stanowi jeden ze sposobów by analizować siebie, czasem przywołuje do przytomności i pozwala uzyskać dystans, jak rozmowa z drugim człowiekiem
-
veganka, chyba jest tak jak piszesz, on nie chce się identyfikować, mnie to w ogóle też drażni bo chciałbym żeby to był taki sam wybór jak np. że ktoś pali lub nie albo jeździ na wakacje tu, a nie gdzie indziej, żeby to było normalne ale wszystko co nowe na początku takie nie jest więc tak to jest. ale racja, że to się chwali ;P
-
Hej vince_noir To o czym piszesz nie brzmi głupio i jest pewnie znajome dla sporej liczby osób zarówno na forum jak i poza nim, dla mnie w każdym razie jest. Może zaczyna się u Ciebie pewien proces związany z Tobą samą, a powiedz czy na przykład lubisz czytać na ten temat? Póki co staraj się tym nie zadręczać, a raczej uznać, że "coś się dzieje" i pomału szukać odpowiedzi, na pewno znajdzie się wielu, którzy będą chcieli podzielić się jak to u nich wygląda/wyglądało. Zawsze możesz też skorzystać z kolejnej wizyty u specjalisty - nie zawsze przynoszą one odpowiedzi od razu ale warto pytać i szukać. Ze swoich przeżyć mogę powiedzieć, że przede wszystkim nie należy traktować takiego samopoczucia jako czegoś czego nie można zmienić i nie walczyć na siłę z tym, że się źle czujesz a raczej próbować się dowiadywać skąd się to bierze. Potraktuj to jako etap w życiu, z którego można się czegoś nauczyć i dowiedzieć o sobie, depresja, nerwica, są nieprzyjemne i też niebezpieczne ale są też rozwojowe (w sensie rozwoju wewnętrznego).
-
a tu jest jeszcze o kilku innych znanych gostkach http://www.blog.viva.org.pl/2013/07/29/8-wplywowych-mezczyzn-ktorzy-nie-jedza-miesa/#more-3413 -- 30 lip 2013, 11:55 -- veganka, "ZIELONA HOŁOTA" hehe :)
-
Jest i nie jest. Są wegetarianie/weganie, którzy kierują się tą dietą z przyczyn humanitarnych lub zdrowotnych, ale gdy ktoś wyjeżdza mi z tym tematem od razu w głowie zapala mi się lampka. Mam chyba prawo pytać czy wynika z ukrytych przyczyn ideologicznych, no nie? Jasne, że tak, trzeba pytać, jeśli jakakolwiek idea czy nurt jest w ogóle coś warte to musi się obronić przed różnego rodzaju krytyką. Znam takich anarchistów, którym nie przychodzi nawet do głowy łączenie praw zwierząt z ideą wyzwolenia - anarchizmu. To chyba domena starszych roczników kiedy ruch prozwierzęcy dopiero powstawał, trudno się czasem przeorientować. Tworzy się pomału nowe pojęcie - weganarchizmu, jakkolwiek mało zgrabnie by to brzmiało.
-
na szczęście weganizm nie jest atrybutem jedynie lewactwa, podobnie zresztą jak anarchizm
-
psyche., teraz szpinak wygląda tak samo to tutaj dam: szpinak smażę na oliwie z oliwek z czosnkiem i dodaję suszone pomidory i tej oliwy z pomidorów trochę, doprawiam i jem najczęściej z małą ilością ciemnego makaronu. i piję wodę z sokiem.
-
Saraid, ale w innych wątkach jakieś tam poruszenie jeszcze jest
-
ja lubię szpinak z czosnkiem i suszonymi pomidorami
-
Mój szkicownik.
lukk79 odpowiedział(a) na Zupapomidorowa temat w Fotografia/Malarstwo/Rysunek/Rzeźba
chętnie bym zobaczył na wystawie, patrząc ma się ochotę zagłębić -- 30 lip 2013, 00:35 -- Od przeczytania "Posłania..." po raz pierwszy zaczęło się u mnie wydobywanie siebie samego z mroku nieświadomości, coś ścisnęło mi gardło, a oczy zrobiły się mokre, ten wiersz pozwolił mi zrozumieć istotę nadwrażliwości. -
chyba, że to kupa przedstawiciela jakiegoś innego gatunku
-
no właśnie rotten, nie lubisz szczawiówki?
-
Witaj wśród nas Dusia91
-
rozmowa przez telefon
-
Ziemniaki podsmażone na patelni z cebulą i posypane pietruszką, kotlety sojowe i surówka z kiszonej kapusty z dodatkiem pora
-
Witaj na forum, korzystaj z niego z pożytkiem a korzystałeś już z terapii?
-
u, możliwe, ja naprawdę dawno nie kupowałem awokado, pamiętam że było za 2 zł ale to musiało być w przecenie.
-
No jest jakimś wyznacznikiem tego kim się jest, to co się osiągnęło. Nie zawsze muszą to być te materialne rzeczy, na przykład to czym się zajmujesz zawodowo, jest to coś co nas określa, przy czym warto przypomnieć, że żadna praca nie hańbi, czyli jak robisz coś co sprawia ci radość to nie koniecznie musisz być prezesem, żeby być kimś. Problem w tym, że jeśli ma się swoje wartości ale nie da się ich przełożyć na pieniądze, to raczej nie dostrzega się takich ludzi - taki świat albo taki czas. Mnie przed ewentualnym dyskredytowaniem siebie samego, że nic nie osiągnąłem, jest dostrzeganie kontekstu, nie każdy w końcu ma ochotę uczestniczyć w takim samym stopniu w zdobywaniu tej pozycji, która w dzisiejszych czasach ma znaczenie. Kiedyś pewnie też inne cechy miały znaczenie, dla mnie praca zawsze miała być przede wszystkim pożyteczna, na pieniądzach zależało mi tylko w takim stopniu żebym mógł się regenerować na tyle żeby znów pracować. Ale praca póki co nie sprawia mi już satysfakcji bo wspiera system, którego nie akceptuję. Właściwie zgadzam się z poniższym: To nie moda a wymóg kapitalizmu opartego na niepohamowanej konsumpcji gdzie niemal każdy aspekt życia został utowarowiony, praca to towar, życie to towar trzeba samego siebie sprzedawać aby móc kupić to czego wymaga od nas społeczeństwo. Popatrzmy na słownictwo w obecnym rynku pracy i odhumanizowane zwroty typu móc umieć się sprzedać, zarządzanie zasobami ludzkimi, siła robocza itp. jeszcze trochę i zostanę neomarksitą albo zwolennikiem społecznej nauki kościoła.
-
zab. osobowości są takie, że nie wiemy do końca kim jesteśmy. ja raczej nie udawałem nigdy nikogo innego chociaż jak by ktoś popatrzył z boku to mógłby mieć inne zdanie. może te naśladowanie kogoś innego jest efektem zaburzeń, tego, że się nie wie jakim być.
-
*Wiola*, to znaczy, że zrobiłaś tą pastę? poem, jo, tyle kosztuje, ja się cieszyłem jak znalazłem gdzieś taniej ale zazwyczaj 2 zł. Plamki nie przeszkadzają, ważne żeby zgniłe nie było ale raczej najczęściej są niedojrzałe. zmienny, no, z tymi brelokami to frajerstwo, oby Chińczycy, biorąc pod uwagę ich rozwój teraz, nie szli dalej w kierunku bezmyślnego wykorzystywania zwierząt. veganka, wporzo rzecz , koktajle dają rade, fajne zdjęcie