
omeeena
Użytkownik-
Postów
6 031 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez omeeena
-
Inkaaa, ja już biorę 3ci lek. Przy pierwszym też słyszałam, że raz-dwa postawi mnie na nogi. A mało warzywa ze mnie nie zrobił. Drugi podobno świetnie tolerowany przez wszystkich i bardzo chwalony, a mi nie pomógł. Teraz jadę tydzień na 3cim i na razie też nie jest różowo. Ale czekam. Codziennie cierpię, ale czekam. Z nadzieją, ale i ze strachem, że znów się nie powiedzie. Moim zdaniem mam podstawy do takich obaw.
-
Inkaaa, Ja non-stop powtarzam sobie, że będzie dobrze, co nie wyklucza jednoczesnego strachu, co będzie, jak się nie uda. To przecież takie ludzkie....i nic na to nie poradzę
-
a może będzie lepiej? za dużo myslisz (prognozujesz) to jest rdzeń Twoich dolegliwości. Mało tego Twoje prognozy nigdy nie są pozytywne. Tak jakbyś była zablokowana na pozytywy, jakbyś miała zakaz. Dlaczego zawsze zakładasz z góry że coś będzie nie tak, że się nie uda, że będziej gorzej. Pomyśl co Ty masz z takiego myślenia? Ja znam chyba odpowiedź Ależ ja Ci już odpowiadałam na to pytanie, zwyczajnie się boję, cholernie, potwornie i panicznie się boję!!! Nie chodzę na razie na terapię i nikt kompetentny mi nie pokazał, jak sobie z tym radzić. -- 01 lis 2012, 22:50 -- Pozytywniejszy avatar już czeka na wklejenie. Ale musi być do tego jakiś pozytywna zmiana w realu
-
kaja123, nie utwierdzam się, kajunia, tylko myślę, że skoro po 10tce jestem jak robot, to co będzie po 20tce? Ale się zobaczy...
-
nienormalna21, mam nadzieję, że macie rację.....tak bym chciała wstać bez mdłości, normalnie pogadać z ludźmi, wyjść na miasto z córką... tak bardzo pragnę wrócić do poprzedniego stanu!!!!
-
secretladykkk, za 2 dni mam zwiększyć dawkę, pewno w ogóle będę jak warzywo
-
sniezka, tylko mi właśnie somatyczne uniemożliwiają życie
-
nienormalna21, ja się czuję jak zawieszona między światem żywych i umarłych. Niby jest jakby lekka zmiana, ale nie jestem sobą. Nie kontaktuję, działam na zwolnionych obrotach, wzrok mi wariuje, we łbie huśtawka... Tak ma wyglądać mój powrót do zdrowia? Nie chcę być takim czymś!!!
-
nienormalna21, w ogóle temat raczej nie dla nas...
-
sniezka, w takim stanie do pracy dajesz radę chodzić??? -- 01 lis 2012, 14:08 -- secretladykkk, ode mnie też nikt nie pojedzie...ja wiadomo dlaczego, mama po szpitalu....ale dziś nie jedyny dzień, kiedy można uczcić pamięć zmarłych
-
Dokładnie tak, nigdy nie wiemy, co i jak zadziała.
-
niepamietam, w hurtowni...praca fantastyczna, uwielbiałam ją, kontakt z klientem, zero monotonii.....ale pracownicy...ech...
-
Zająć się czymś najlepiej.... Tylko nie mam siły... Muli mnie tak, że litery zlewają mi się w jedno
-
A mi się śniło już kilka razy, że się obudziłam z trzymiesięcznego snu
-
Kombinuję, co zrobić, żeby się oderwać od myślenia o lęku, ale nic nie mogę wymyślić i chyba będzie źle
-
Dzień, jak każdy. Ciężko wytrzymać....
-
To samo myślę.
-
kotlet123, rekord, mam podobnie....jestem otępiała, nieobecna, słyszę, ale nie słucham. I okropna senność, ale niestety nerwy tak wyostrzone, że nie dają się nawet zdrzemnąć. Więc snuję się znużona czekając na wieczór, kiedy trochę odpuszcza. Ale ja biorę dopiero 6 dzień 10tkę, za 2 dni mam zwiększyć dawką do 20mg. Lekarz mówił, że to skutki uboczne leku.
-
sniezka, piszesz o pracy....ja zaczynam walkę z chorobą, a już myślę, co będzie JEŚLI się uda powrót do normalności i będę musiała wrócić do pracy. Bo to właśnie przez nią wpadłam w nerwicę. Wyobrażam sobie, że już będzie lajcik, wszystko wróci do normy, pozacierają się wspomnienia, a potem przestąpię próg firmy i znów się rozsypię.
-
secretladykkk, na mnie to forum działa tak, jakby zadziałała wizyta u wróżki. Generalnie nie wierzę w żadne karty, kule i przepowiednie i gdyby mi powiedziała, że wygram kumulację w totka, to bym ją wyśmiała i zapomniała o sprawie. Ale gdyby "zobaczyła" coś niedobrego, na bank bym o tym myślała. Tak samo tu. Wchodzimy, bo łakniemy dobrych i pozytywnych wieści, ale niestety tych mniej pocieszających nie da się ominąć i stąd późniejsze gdybania, smutek i rozczarowania. Ale ja Was uwielbiam, codziennie dzięki Wam choć na chwilę zapominam o cierpieniu. Dzięki, że jesteście
-
sniezka, ja też już stwierdziłam, że nie będę walczyć siłą woli, nie da się w pewnych stanach -- 31 paź 2012, 22:54 -- Mama wróciła ze szpitala!