Telepałam się w łóżku do 12. Ale w końcu się zwlokłam. Kąpiel, zmywanie, podlanie kwiatków (wchodzenie na parapet w tym stanie jednak odłożę na później) i komp. Kisiel, melisa, banan-fura żarcia jak na tę porę. Potem spróbuję wcisnąć zupę. Niestety ciągłe spięcie.
-- 08 lis 2012, 14:40 --
coma, trzymam kciuki
-- 08 lis 2012, 14:45 --
Dziś jest chyba taki dzień... Moja córka też dziś buczała. Kiedy w końcu udało mi się wydobyć z niej o co chodzi, powiedziała, że chciałaby, żebym robiła z nią więcej rzeczy i że chciałaby chodzić na basen ze mną... :/
Uświadomiłam sobie, że jest moją motywacją numer 1.... :/
Właśnie... Nie umarłyśmy, a nasze dzieci czują, że są same. Musimy to naprawić