Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zupapomidorowa

Użytkownik
  • Postów

    2 280
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zupapomidorowa

  1. Candy14, no ta rozumna część mnie pojmuje, że to dla mojego dobra. Ale bachor obraził się bo chciałby być pogłaskany a nie zrugany. W sumie to pierwszy raz zaczęłam rozdzielać siebie na mnie i mnie jako małe dziecko. Wcześniej widziałam jak forumowicze to robią ale nie mogłam tego pojąć - jakie dziecko we mnie, wtf? Próbowałam się zmusić, żeby go zobrazować i nic. Teraz wyraźnie zaczął zaznaczać swoją obecność, wyodrębniać - albo sobie uroiłam ^^
  2. Candy14, no ta rozumna część mnie pojmuje, że to dla mojego dobra. Ale bachor obraził się bo chciałby być pogłaskany a nie zrugany. W sumie to pierwszy raz zaczęłam rozdzielać siebie na mnie i mnie jako małe dziecko. Wcześniej widziałam jak forumowicze to robią ale nie mogłam tego pojąć - jakie dziecko we mnie, wtf? Próbowałam się zmusić, żeby go zobrazować i nic. Teraz wyraźnie zaczął zaznaczać swoją obecność, wyodrębniać - albo sobie uroiłam ^^
  3. Znam takiego 20letniego marynarza, który nie daje mi spokoju ale przeganiam bo gówniarz.
  4. jasaw, ciekawe, że zapomniałam dokładnie, zostały tylko te słowa. Ale pamiętam, że przeleciały tematy, że mam problem z dwoma różnymi uczuciami np. jednoczesnej miłości i nienawiści do ojca - te dwie rzeczy słabo współpracują, popadam w skrajności. Ogólnie na terapii robię z siebie taką bardziej nieogarnięta osobę niż w rzeczywistości jestem - tak mi się wydaje.
  5. Tomcio Nerwica, ha ha. Ile lat Twój kuzyn?
  6. jasaw, też na pewno nie chce jej zawieść. Ale jest tak, że na grupie stresuje się już mniej ale jednak. A jak rozmawiam z innym uczestnikiem grupy to patrzę na terapeutkę jakbym chciała potwierdzenia czy to co mówię jest sensowne, wtedy ona gestem, mimiką przekierowuję mnie na tę drugą osobę bym mówiła i patrzyła do tej konkretnej, do której się zwracam. A jak mi powiedziała przy grupie że mam małą świadomość to ostentacyjnie złamałam przepis i zaczęłam pić sok. Zachwowałam się jak nieznośnie dziecko i teraz mi wstyd he he. Nie zdążyłyśmy o tym pogadać bo skończył się wtedy czas dla grupy.
  7. Aranjani, Jak tam kochani? Ja z laptopem już w łóżku ze słuchawkami na uszach. Koło mnie śpi słodko z misiem moja kochana 10letnia bratanica. Ciekawe czy dziś też będzie lunatykować. Ostatnio gadała coś bez sensu z otwartymi oczami. A w domu myje zęby w nocy i jest wtedy zdziwiona, że to nie poranek a innym razem dorwała się żeby pić sok z ogórków - brat wyrwał jej ledwo słoik, mówił że tyle miała siły.
  8. Candy14, pewnie to, że mnie nie chwali. Ostatnio powiedziała, że jestem mało świadoma. Pewnie depcze po moich kompleksach - chyba największe mam te związane z moją osobowością. Wiem, że ona nie chce źle ale mój umysł tak reaguje. To małe dziecko wiecznie krytykowane przez rodzica.
  9. Po 6 miesiącach terapii grupowej i indywidualnej widzę pewną poprawę. Pół roku temu wróciłam do domu po tym jak skończyłam studia. Obronę magisterki przełożyłam na luty bo nie byłam w stanie wytrzymać lęków i chaosu w głowie. Poprawa polega na tym, że w kontaktach z profesorami nie zachowuję się jak zlęknione dzikie zwierze, które najchętniej przepraszałoby że żyje. Relacje z innymi ludźmi - obcymi czy znajomymi też nie sprawiają mi najmniejszych problemów. Przestałam czuć się gorsza. Jeszcze niedawno nie potrafiłam otworzyć maila od promotora - odkładałam tą czynność na np. za dwa dni. W tym czasie zajadałam stres i zajmowałam się wszystkim byle nie myśleć o tym mailu. I tak za każdym razem... a wymieniłam z promotorem z 15 maili od września. W tej chwili mam taki wyluz, że jak dzwonię i załatwiam sale do obrony to gadam z babkami z dziekanatu jak z dobrymi znajomymi... no może przesadzam ale spokój pomaga mi wyrażać się elokwentnie, bez chaosu, wszystkie informacje jakie chcę uzyskać udaje mi się. Wcześniej odłożyłabym słuchawkę czym prędzej dziesięć razy przepraszając (że żyje ;p). Ale gnębi mnie jedna rzecz - zaczęłam bać się swojej terapeutki. Teraz sobie dopiero to uświadomiłam. Do niej jak dzwonię by przełożyć wizytę stresuję się i najchętniej rzeczywiście przepraszałabym ją za to że żyje ;p Do niedawna jeszcze tak nie było. Neutralnie, a fantazje na temat jej były tylko pozytywne. Teraz boję się jej...
  10. Candy14, Kolejnych kila miesięcy daje sobie na znalezienie pracy w Wawie. Spotkamy się tam pewnie niebawem. Dobranoc kochana :*
  11. wieslawpas, utuczyłam się na zupie i bułkach ze sztuką mięsa od Gesslera za 5 zł. ASP pod nosem.
  12. Candy14, po studiach wróciłam do Radomia żeby odpocząć od Wawy i rozpocząć terapię. Teraz chcę wrócić do Stolicy. Tam mam przyjaciół za którymi tęsknie. No i wystawy, tam się tyle dzieje jeśli chodzi o sztukę.
  13. Tomcio Nerwica, Najpiękniejsze 5 lat w pięknym miejscu. Nie zapomnę tych pijackich poranków gdzie po powrocie z imprezy szło się z ekipą na ostatniego klina do Zakąsek przed spaniem.
  14. O, jak zwykle o 1:03 forum się zawiesiło.
  15. Tomcio Nerwica, a znasz dom studencki Dziekanka?
  16. Tomcio Nerwica, mieszkałam przy starówce 5 lat :)))
  17. Kurde muszę się wybrać na zlot jak będzie w centrum Polski, mam nadzieję że się pojawisz Candy z Mushem.
  18. Candy14, całe szczęście zauważyłam że im więcej dobroci daje ojcu tym on też bardziej się angażuje w relację. Boję się tylko, że kiedyś znów mu odwali i moja nienawiść wróci do punktu wyjścia. No zobaczymy. Może będę umiała sobie z nią lepiej poradzić.
  19. Candy14, no będę się starała by w domu było dobrze. Nie chcę więcej walki.
  20. Candy14, witaj kochana :* U mnie dobrze. W domu duża poprawa. Siedzimy z tatą i malujemy obrazy, szykuję się do obrony dyplomu, terapia w toku. A co u Ciebie?
  21. O same misterki misterzy na forum :) myśleliście, żeby się sparować piękni-zaburzeni?
×