Skocz do zawartości
Nerwica.com

wysłowiona

Użytkownik
  • Postów

    1 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wysłowiona

  1. Myśl o sobie, jak poprzedniczka napisała. Ale wydaje mi się, że urwanie kontaktów nie jest konieczne. Postaraj się nabrać więcej dystansu, podchodzić do sytuacji jako mniej związanej z Tobą. To można osiągnąć, ale jest dość trudne, wiem. Co do Twojej mamy, niektórzy ludzie w bardzo złym stanie emocjonalnym mogą sprawiać przykrość reszcie rodziny, ale to w dużej mierze wynika z ich stanu. Twoja mama musi odczuwać naprawdę dużą frustrację i jeśli zdołała uwierzyć w to, że wszyscy jesteście przeciw niej, wyobraź sobie jak się czuje. Przydałby się ktoś, kto posiedziałby z nią nad kwestią odpowiedzialności za życie emocjonalne. Tak, by zobaczyła, że to ona wybiera jak się czuje i co przeżywa. Jakbyś chciała o tym poczytać, Stephen Covey pisze o tym dużo. No i oczywiście psychoterapeuta powinien poruszyć te kwestie.
  2. Nie no, w Twoim przypadku sytuacja jest o tyle lepsza, że masz świadomość problemu i chcesz sobie z tym poradzić. No i nie pijesz często. Oczywiście od tego zazwyczaj jeszcze długa droga, ale na pewno nie jesteś alkoholikiem :) Alkohol to dla Ciebie prawdopodobnie sposób na radzenie sobie w pewnych sytuacjach. Sposób na stres, lęk itp. Wiele osób z takimi emocjami radzi sobie podjadając. I sposobem na to jest po pierwsze znalezienie sobie innego sposobu na takie uczucia, a po drugie oduczenie się nawykowej reakcji. Ty teraz masz taki schemat sięgania po alkohol w towarzystwie i musisz go przełamać. I niestety najlepsza metoda to kilka fajnych wieczorów ze znajomymi bez alko. Czyli jesteś na dobrej drodze Tylko poszukaj sobie jeszcze tych metod. W sieci jest mnóstwo poradników na temat lęku społecznego, ulepszania komunikacji i zwiększania pewności siebie, poczytaj :)
  3. Szeroko się uśmiechaj, jak ta myśl przyjdzie i nie wpadaj w panikę. Uznawaj, że to znowu te Twoje paranoje, nic poważnego. Podchodź z taką pogodą ducha do tego. Żeby Ci było łatwiej, możesz sobie w wyobraźni trochę podkoloryzować to, co miałoby się stać. Wyobraź sobie, że napada na Ciebie całe wojsko, Gwardia Narodowa, wszystkie wojska ONZ. Po prostu sprowadź tę sytuację do absurdu. Do stanu, w który nie wierzysz nawet najmniejszą częścią siebie Wtedy będzie Ci łatwiej podchodzić do tego z dystansem.
  4. Czego się boisz? Jakich rezultatów? Czujesz presję, boisz się ludzi, stawiasz sobie sam duże wymagania? Przepraszam za tyle pytań, ale to naprawdę szeroki temat ^.^
  5. Wyczujesz to :) Czytaj sobie też specy od PTSD, np. http://www.mentalhelp.net/poc/view_doc.php?type=doc&id=35161 jeśli znasz angielski. Bonnano to świetny psycholog.
  6. Próbuj różnych rzeczy, bo różne mogą być przyczyny. Z jednej strony możesz podnosić jej sympatię do ludzi wdając się w jakieś rozmowy ze sklepikarzami itp. Z drugiej może chodzić o poczucie bezpieczeństwa. Ale tak czy inaczej, Twoja dziewczyna powinna nauczyć się czuć komfortowo ogólnie, a nie w towarzystwie kogoś, nawet Ciebie. W końcu możesz kiedyś wyjechać, możecie się rozstać. Staraj się, żeby wychodząc z domu czuła się jak najlepiej, ale też żeby zmieniła przekonania odnośnie tego, co na zewnątrz. Tu może być mnóstwo przyczyn. Możliwe na przykład, że ogólnie jest neurotykiem i tak naprawdę potrzebuje podniesienia sprawczości.
  7. Nikt Cię nie wsadzi do więzienia za 20 zł, do 400zł masz wykroczenie
  8. To zależy od Ciebie i od tego, czy czujesz, że możesz przestać sama. Terapia ma Ci pomóc poradzić sobie z pewnymi problemami, ale też (dobry) terapeuta pokaże Ci wiele rzeczy, których Ty nie widzisz. Na przykład wskaże Ci jakieś schematy picia, jakie emocje lub przekonania sprawiają, że sięgasz po kieliszek. Z drugiej strony (i tutaj ktoś może się ze mną nie zgodzić, zrozumiem) idąc na terapię możesz sobie wmówić, że jesteś chora. Jak piszesz, skłonność do sięgania po alkohol może być dziedziczna, ale to przekonanie, choć prawdziwe, często prowadzi do błędnego przeświadczenia, że to jest choroba której nie da się uniknąć, która jest od nas potężniejsza itp. A to nie jest prawda. Możesz mieć skłonności, tak jak ja mam skłonności do neurotycznej postawy (po babci i mamie), ale obie możemy pójść całkiem inną drogą. Po prostu spróbuj innego stylu życia. Spróbuj poprzełamywać nawyki- tu mogę Ci podrzucić literaturę jak wyzdrowieję, tylko musisz się odezwać :)
  9. Tak, to trwa czasami dość długo, ale tak jak piszę: to nie przejdzie samo. Musisz wymyślić sobie jakiś "plan na lęk", popracować nad tym, uspokoić się. Kup sobie kilka książek na temat nerwicy, wybierz jakieś techniki, posprawdzaj, poczytaj o tym.
  10. wysłowiona

    Poddaje się.

    Teraz tyle ludzi ma tatuaże, że konotacje raczej są neutralne :)
  11. Jeśli masz poczucie, ze wszystko wokół jest jakby sztuczne, mniej realne niż dotychczas w jakiś dziwny sposób zniekształcone (nawet nie percepcyjne, ale jest takie poczucie zniekształcenia), albo czujesz się zamknięty, jakbyś patrzył przez szybę, oddalony, to jest dpd. Jest nieprzyjemne, ale niegroźne:) żeby to zatrzymać musisz popracować nad lękiem, uspokoić się, znaleźć prawdziwy spokój (jakby to nie znało).
  12. Zacznij może od odcięcia się od ludzi, którzy wymagają Twojej siły, pomocy i ciągłej opieki :) Masz jeszcze mnóstwo czasu na walkę o ten uśmiech.
  13. To dobrze czy nie?:) Chciałabyś być w jakimś innym stanie?
  14. Masz problemy z lękiem? Byłeś u neurologa?
  15. Derealizacja zdarza się bez ataków paniki. Natrętne myśli są przy zaburzeniach lękowych czymś w miarę naturalnym, więc to możliwe. A jakie to uczucie? Jak napiszesz coś więcej to pewnie będziemy w stanie stwierdzić, to dość specyficzne wrażenie.
  16. Równie dobrze ktoś mógłby przyjechać tu z Afryki lub biedniejszych regionów Azji i napisać Tobie, że nie masz prawa narzekać na cokolwiek, bo życie w Polsce nie jest takie złe. Pozwól ludziom mieć własne standardy i ciesz się, że są one właśnie takie. Po co ludzi z problemami emocjonalnymi jeszcze zmuszać do zastanawiania się nad bolesnymi doświadczeniami, których miejmy nadzieję nigdy nie doświadczą? Zgadzam się, wychowywanie dziecka może być straszne Gratulacje! :) :)
  17. wysłowiona

    Poddaje się.

    mangiferaindica haha, psychologowie na UJ mają podobny poziom Ja miałam o tyle szczęście, że trafiłam na kierunek, na którym jest masa inteligentnych ludzi. Ciągle się dziwimy jakim cudem nam się udało tak dobrać. Więc może mi łatwo mówić o integracji. Też chętnie wyjdę na to piwo, jak pojawię się w Warszawie.
  18. wysłowiona

    Poddaje się.

    mangiferaindica a chodzisz z ludźmi z roku na piwo?:) skrzyknij coś od czasu do czasu po wspólnych zajęciach. Najwyżej nikt się ni zgłosi, nic wielkiego. Ale też jestem pod wrażeniem aktywności i też przytulam :) Pisz w tym temacie jak tylko będziesz się czuła samotna, na pewno ktoś odpowie.
  19. wysłowiona

    Poddaje się.

    Przyjęliśmy konstruktywną formę rozmowy, staramy się wszyscy podrzucić Ci jakieś rozwiązania. To naprawdę nie poprawi Twojej sytuacji, jeśli każdy na forum napiszę, że Cię rozumie. Rozumiemy Cię, uwierz. Ale albo coś z Twoim problemem postanowisz zrobić, albo Cię w końcu zje od środka.
  20. wysłowiona

    Poddaje się.

    Jasne, bliskość jest ważna, ale ważniejsza jest emocjonalna niezależność. Bardzo dużo ludzi w twoim stanie znajduje partnera, polepsza się im i w chwili jakiegokolwiek nieporozumienia jest tragedia, bo uzależniłaś wszystko od oceny jednego człowieka. Popatrz na to forum, masz dużo ludzi do rozmowy, do rad. Naprawdę myślisz, że Twoim największym problemem jest samotność? Może to jednak problemy, które musisz rozwiązać, poukładać, by być gotową do budowania związków.
  21. Jasne. Tak na marginesie: fajnie jest znaleźć jakiś obiektywny system oceny rozwoju. Zależnie od tego jaki masz problem- np. codziennie zapisujesz czy miałeś dobry dzień i sprawdzasz po jakimś czasie czy jest lepiej. Bo wiem z doświadczenia, że może się polepszać, a wydaje Ci się, że jesteś w bagnie. I jak nie masz kogoś obok, kto Ci może powiedzieć, że radzisz sobie lepiej, to sam możesz tego nie zauważyć. Albo się przecenić :)
  22. hobbyturysta, korzystałeś?:> Jak postępy? Jasne, jak znajdę chwilę, bo akurat mam zawalony weekend. Wklejam temat, który założyłam ostatnio :] sposob-na-dzia-anie-mimo-l-ku-t48908.html
  23. Jeśli zadziała, to dobry pomysł, warto spróbować. Zwłaszcza, że prowadzenie dziennika pozwala Ci uporządkować myśli, a to bardzo ważne dla osób z nerwicą.
  24. Mechagodzilla miałam (mam trochę dalej) coś podobnego. Tj. o czymś innym, ale takie pseudonatrętne myśli. Ja wyobrażałam sobie, że ktoś ogląda co właśnie robię. Przez to na przykład robiłam coś kilka razy, żeby wyszło jak najlepiej. Z mojego doświadczenia: tak, da się to "wyleczyć" i tak, depresję i nerwicę można pokonać. Najlepiej chyba znaleźć tematy zastępcze i za każdym razem gdy masz ochotę lub po prostu włącza Ci się metafora narodu, zacząć myśleć o czymś innym. Bo to bardziej niż problem emocjonalny jest zwyczajny nawyk, przyzwyczajenie. I tak jak z każdym nawykiem, trzeba być bardzo systematycznym w usuwaniu tego. Absolutnie za każdym razem przełączasz się na coś innego. Bez wyrzutów sumienia czy stresu, po prostu narzucasz sobie inny temat do rozmyślań. Taka mocno behawioralna metoda, ale po jakimś czas to przechodzi.
  25. buka, bez żartów, czasami ucieczka jest najlepszym rozwiązaniem;p Niektóre problemy rzeczywiście można tylko przespać i niektóre środowiska są tak toksyczne, że nie ma co pracować nad sztuką komunikacji, trzeba od nich spieprzać. To jest skomplikowane, ale myślę, że istnieją takie problemy, od których najlepiej uciec i to wystarczy (choćby problemy wymyślone :) ). Chociaż to pewnie zależy od tego, co nazwiemy ucieczką.
×