
depas
Użytkownik-
Postów
2 260 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez depas
-
Orientuje się ktoś jak wygląda sprawa cięcia/kaleczenia się jeśli chodzi o płeć? Odnoszę wrażenie że robią to głównie kobiety, być może jestem w mniejszości facetów którzy przechodzili taki okres w swoim życiu. Zastanawia mnie z czego wynika ta różnica, mniejsza odporność mężczyzn na ból?
-
Też tak miałem często, do tego zdarzało mi się często wykonać jakiś niezamierzony, głupi gest, albo powiedzieć coś w stylu: "taaa...". Swego czasu byłem znany właśnie z tego mówienia "taaa", co było odbierane jako moje olewnictwo, pogarda, a w rzeczywistości wynikało raczej z zakłopotania. Tak samo jak "drwiący" uśmiech, kiedy po prostu nie panowałem nad mimiką twarzy.
-
Kiedyś bardzo obawiałem się pójścia na pogrzeb z powodu tego niekontrolowanego śmiechu, bałem się że pod wpływem stresu zachowam się nieadekwatnie. Na szczęście było normalnie, czyli zupełnie nie do śmiechu.
-
Ja mam głupi odruch niekontrolowanego uśmiechania się w sytuacjach stresowych, więc bardz często. Nie raz słyszałem że jestem arogancki i mam drwiący uśmieszek na twarzy od różnych ludzi, a ja po prostu nad tym nie panuję. Co ciekawe, dokładnie tak samo ma mój ojciec i on też spotykał się z negatywnymi uwagami na ten temat. Kiedy byłem młodszy, było znacznie gorzej, zdażało mi się wybuchać śmiechem bez powodu i w zupełnie nieadekwatnych sytuacjach, teraz bardziej nad tym panuję.
-
Wit, skutki uboczne samego wprowadzania ssri mogą męczyć miesiąc albo i dłużej, ale jeśli dobrze rozumiem z Twojego postu, odstawiłaś też Xanax, może zatem to skutki odstawienne po nim? Jeśli tak to współczuję bo to jest dramat, lekarz powinien przepisać coś na to, choćby inne, słabsze ale długo działające benzo. Mnie dwukrotnie przy uzależnieniu pomógł chlordiazepoksyd, najstarsza benzodiazepina, działa bardzo długo i od razu przynosi ulgę. Tydzień, max dwa i masz uzależnienie z głowy. Tak przynajmniej było u mnie. A, no i lęki często są gorsze na początku brania paroksetyny. -- 15 kwi 2013, 19:07 -- Chlordiazepoksyd jakby co jest pod nazwą handlową Elenium
-
ICD-10, leki owszem mogą pomóc, sam od lat biorę różne, w tym ssri, w tej chwili dodatkowo antypsychotyk przeciwlękowo. Jednak pomagają tylko w pewnym stopniu, przy zab. osobowości jedyne (ponoć) skuteczne wyjście to bardzo długa psychoterapia. A leki pomocniczo, nikt jednak dzięki nim w pełni nie wyzdrowieje. Z tym że aby właściwie i skutecznie przeoracować czas na psychoterapii, też trzeb wykazać się dużą siłą a nwet odwagą, żeby brnąć w przykre wspomnienia i dowiadywać się równie przykrych rzeczy na swój temat. Ja speniałem i zrezygnowałem, zamiast tego łudząc się dalej że w końcu trafię i jakiś lek wszystko naprawi. Wiem że to g_wno prawda, a jednak na każdą wizytę u psychiatry czekam z wytęsnieniem, bo a nuż teraz trafi mi się magiczna recepta na szczęście.
-
qwertz, współczuję takiego traktowania, u mnie tak często zachowywał się ojciec. Nie dziwię się że Ci się nie chce, kto chciałby słuchać takich rzeczy...
-
jolemka, to rzeczywiście może być kwestia zbyt małej dawki, kiedyś mój lekarz twierdził że jeśli lek początkowo działa dobrze a po jakimś czasie przestaje, może to wynikać właśnie z dawki leku. Czasem podniesienie przynosi poprawę. Bywa też jednak tak że lek po prostu przestaje działać i koniec, nic nie da się zrobić, tylko zmienić na inny.
-
Mnie także mama rozpieszczała i wyręczała we wszystkim, i można powiedzieć całe dorosłe żyie za to płacę zerową zaradnością. Ale też zawsze miałem świadomość że mogę mamę wykorzystywać żeby migać się od wszelkich obowiązków i skrzętnie z tej świadomości korzystałem. Także sam po części jestem sobie winien. Ale brak wiary we własne umiejętności, niska samoocena i brak poczucia własnej wartości, tu już u mnie cechy wrodzone i "wysiłek" ojca, jego upokarzanie mnie i wieczne krytykowanie. Wszystko to wiem, pytanie tylko "co dalej"?
-
Anty Materialna Frakcja Anabaptystów PEGAZ
-
Nie no, jasne że te badania są "sponsorowane" i udowadniają to co mają udowodnić. Nawet mój doc powiedział wprost że neuroleptyki są lekami do leczenia schizofrenii, ale próbuje się je stosować szerzej z uwagi na ich szerokie spektrum działania receptorowego, poniekąd wykorzystując ich działana uboczne, jak anksjolityczne. No i druga sprawa, że na pewno nie będę chciał stosować ich na dłuższą metę, zwłaszcza olanzapina może być niebezpieczna, wywoływać cukrzycę i inne zab. metabolizmu. Ale jeśli pomoże na lęk, parę miesięcy mogę używać, dłużej i tak nie da rady bo przestaną działać. No i wiem że Symbyax to produkt Eli Lilly, nie mam złudzeń. Gorzej, że zostaje mi co raz mniej opcji na walczenie z tym j_banym lękiem. Mianserynę na pewno będę chciał wypróbować w przyszłości, ale niewiele możliwości zostało. Trzeba czekać aż wejdą na rynek te całe potrójne inhibitory. Ale to jeszcze parę lat, a i tak ceny będą koszmarne pewnie.