
depas
Użytkownik-
Postów
2 260 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez depas
-
U mnie jeśli dobrze pamiętam nic szczególnego się w pierszy dzień nie działo. Pewnie tylko nie mógłbym w nocy spać, ale brałem na sen Trittico, także nie było problemu. Za to po kilku dniach dostałem lekkiej akatyzji, ale nie było to nic szczególnie ciężkiego. Ogólnie lek dobrze wspominam, nie wiem czy słusznie z niego jakiś czas temu zrezygnowałem.
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
depas odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja miałem ból głowy po Trittico przez jakiś tydzień, przy 75mg. Potem to minęło i nie miałem już z tym kłopotu. Co innego ze sferą libido, tutaj efekt utrzymywał się długo, poranne wzwody itd. -
Ja na escitalopram zareagowałem wyjątkowo źle. Z początku nic się nie działo, ale po kilku tygodniach zacząłem mieć bóle stawów i mięśni, zaburzenia rytmu serca, lęki. Kiedy odstawiłem go po 5 tygodniach wszystko minęło jak ręką odjął. Także u mnie było odwrotnie niż to z reguły jest, skutki uboczne pojawiły się późno i wciąż rosły. Potem wróciłem na fluoksetynę.
-
No właśnie, tu pojawia się paradoks, kto stworzył nas, ale kto stworzył ich? Jeśli oni stworzyli nas, oni również musieli mieć stwórcę. Czy to był ten sam koleżka? Podejrzewam że tak, że to ta sama energia czyni nas na tej planecie czym jesteśmy, i tworzy ich na ich planecie.
-
Analna Negacja Topografii Reszowszczyzny... poddaję się.
-
Zgadza się, Matrix, być może bracia Wachowscy wiedzieli nieco więcej niż powiedzieli w dodatku do dvd... Nie sądzę żebyśmy wiedzieli o naszym świecie nawet połowy tego czym się szczycimy, tam musi być dużo, dużo więcej do zrozumienia. Byc może to tak jak z naszym mózgiem, którego podobno wykorzystujemy ledwie 10%...
-
Kto wie, może ktoś nas "uprawia" dla swoich celów, a wszystkie nasze skrajne emocje czemuś, albo komuś służą. Jak by to nie wyglądało, nie mogę zaakceptować że człowiek może tak wiele czuć i myśleć, a wszystko to może być nic niewarte, bo wszyscy umieramy. Rozumiem umieranie, ale trwonienie tak gigantycznych pokładów emocji, nie bardzo. Chciałbym żeby był jakiś cel i przyczyna, ale w codziennym życiu tego nie widać. Chyba zazdroszczę tym osobom które szczerze wierzą w Boga, życie po śmierci itd.
-
Ale liczę na to że po śmierci wszystko się wyjaśni, ktoś nam pokaże skąd się wzięliśmy i po co to wszystko, to cierpienia było. Nie jestem religijny i nie wierzę w zbawienie, ale nie sądzę że wzięliśmy się z nikąd i po nic, nie akceptuję pomysłu że wszystkie nasze doświadczenia, lęki, pragnienia, miłość są nic nie warte, czemuś to musi służyć, po prostu na tym świecie nie jest dane nam rozumienie tych spraw, zmuszeniu jesteśmy zajmować się przyziemnymi sprawami ale stać nas na wiele, wiele więccj. Nie bardzo wiem czemu, ale mam przeświadczenie że śmierć na tym świecie będzie początkiem czegoś lepszego gdzieś indziej. Może trzeba sobie zasłużyć na ciąg dalszy..? Tylko nikt nie zna tak naprawdę zasad tej gry.
-
Czasem czuję jakbym tylko z pozoru był człowiekiem jak inni, ale w środku brakuje mi czegoś niesłychanie ważnego, czegoś co umożliwia ludziom normalną komunikację i konkurencję. Jakbym tylko z pozoru był taki jak inni, jednak w środku zupełnie inny, działający na innych zasadach. I całe życie zmuszony do udawania.
-
Hehe miałem tak samo, marzyłem o byciu porwanym przez kosmitów w jakieś lepsze miejsce, najchętniej takie gdzie nie ma ludzi i wszystko jest lepsze niż tutaj u nas. Albo żeby chociaż pokazali mi inne planety i wyjaśnili tajemnicę wszechistnienia, potem mogą mnie zjeść, będę już oświecony i mogę spokojnie umrzeć.
-
-- 04 cze 2013, 03:04 -- Myślę że sam diabeł pomógł im napisać tak genialny kawałek, jedyny w swoim rodzaju.
-
Kiedyś wierzyłem i wyczekiwałem końca świata, jako końca ludzkości, którą przez wiele lat hurtowo gardziłem. Ale z biegiem czasu zrozumiałem że to ze mną, nie z nimi jest coś nie tak. Nie życzę już ludziom masowej egzekucji, za to osobiście wolałbym się już nie obudzić. Jestem jak podrzutek kosmita w świecie normalnych.
-
powinien zadziałać - strychnina
-
U mnie sulpiryd dawał fantastyczne efekty, takie zdrowe i przyjemne pobudzenie i chęć do działania, motywację, coś jak małe dawki amfetaminy. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy, ten mega pozytywny napęd skończył się po ok. dwóch tygodniach i nigdy nie wrócił. To chyba typowa cecha neuroleptyków aktywizujących, efekt jest dobry ale krótkotrwały. Amisulpryd na mnie nie działał w ogóle. Swego czasu pobudzał mnie Risperidon, ale jak z sulpirydem, po czasie to ustąpiło. Fluanxolu nie stosowałem, i trochę obawiam się tego leku, sporo osób pisało że po odstawieniu są gorsze lęki niż przed braniem. Intryguje mnie arypiprazol, ale jest zbyt drogi.
-
Ja wyuczyłem się bezradności i lenistwa, ponieważ zawsze wsszystko robiono za mnie od dziecka, byłem wyręczany w normalnych obowiązkach, nie oczekiwano ode mnie zaradności i samodzielności. Zawsze była mama, która robiła za mnie to czego mi się nie chciało. A robiła to bo bardzo mnie kochała i chciała wynagrodzić mi to jak traktował mnie ojciec.
-
Jose Mourinho już oficjalnie wraca do Chelsea, yeah.
-
Pracowałem kilka lat w kuchni w Irlandii, i nawet parę razy awansowałem, ale za każdym razem początki były tragiczne, potrzebowałem 5 razy więcej czasu niż inni na opanowanie swojej sekcji. Nowy gość na pizzy po dwóch tygodniach pracował w miarę bezbłędnie, ja po 2 miesiącach wciąż gubiłem się i robiłem pomyłki. Ale fakt że pracowitością nadrabiałem swoje ograniczenia i w końcu potrafiłem być najlepszy. Ale trwało to okropnie długo, gdybym miał mniej wyrozumiałe szefostwo, zdegradowano by mnie na zmywak.
-
rella, myślę że możesz bez obaw wziąć np. Fervex, to tylko paracetamol i z tego co wiem nie ma interakcji między tymi lekami. Chyba że lekarz powiedział Ci inaczej, ale nie wydaje mi się.
-
Moja niezaradność wynika z zerowej wiary w siebie i braku ambicji, poza tym nie potrafię zupełnie myśleć o przyszłości, jestem nastawiony wyłącznie na "teraz". Generalnie ludzie często mówili mi że jestem inteligentny, ale nie zgadzam się z tym, obawiam się że jestem raczej tępy.