Skocz do zawartości
Nerwica.com

depas

Użytkownik
  • Postów

    2 260
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depas

  1. depas

    czego aktualnie słuchasz?

    Sorki, nie wiem jak wrzucić linka żeby otwierał się na stronie. [videoyoutube=Ycaocta_OCw][/videoyoutube]
  2. depas

    Co teraz robisz?

    Słucham starych kawałków Oasis i zastanawiam się gdzie moje życie poszło nie tak, czemu te numery już nie mogą być moimi hymnami.
  3. zimny_gosc, zawsze jest psychoterapia, ale to wymaga czasu, czasu i jeszcze raz czasu. A leki oferują tylko minimalną poprawę, nie dodadzą ambicji, woli walki, chęci do życia. Strasznie żałuję że nie mogę brać benzodiazepin, bo one rzeczywiście pomagają, natychmiast, i jestem w stanie po nich robić rzeczy które "na trzeźwo" są poza moim zasięgiem. Trochę jak z alkoholem. Ale wszystko co doraźnie pomaga, na dłuższą metę szkodzi.
  4. Nic w sobie nie lubię, no chyba że to że jestem wyrozumiały w stosunku do ludzi, ale to często okazuje się wadą a nie zaletą. Generalnie jestem bardziej wyrozumiały dla innych niż siebie.
  5. Jak zabraknie wenli (albo odstawiając z dnia na dzień) jest koszmar, porównywalne do uzależnienia od benzo albo dragów. Ale kiedy zmieniałem 150mg wenli na fluoksetynę, uboki były ale minimalne i nie długo. Myślę że lakarze powinni na schodzenie z wenli zawsze dawać fluo na kilka tygodni.
  6. Zdaje się że przy zab. osobowości skłonności samobójcze są nad wyraz częste, człowiek chyba nie jest w stanie zaakceptować swoich ograniczeń, porównuje się z innymi i wychodzi mu nieciekawy obraz samego siebie, wycofanego, bez ambicji. Ja raz już próbowałem, jak widać nic z tego nie wyszło.
  7. Swego czasu, jakkolwiek głupio to zabrzmi, chciałem mieć schizofrenię. Dlatego, że to jest choroba, a choroby można leczyć. Natomiast kiedy lekarka mówi mi że mam zaburzenia osobowości i psychiatria nie jest w stanie mi pomóc, nadzieja na poprawę i wyleczenie idzie się paść. Jeśli więc nie jestem chory, nie da się mnie leczyć, już taki po prostu jestem i koniec, teraz radź sobie sam. Taka diagnoza zupełnie mnie pognębiła, bo nie dawała żadnych perspektyw. Poza oczywiście intensywną, długą terapią bla bla bla, w którą do dziś nie wierzę. Generalnie sklasyfikowano mnie jako taki psychaitryczny worek bez dna - zab. osobowości typu mieszanego, czyli wszystkiego po trochu, nic konkretnego, typu wspomniany przez Ciebie borderline. Taka ogólnie słaba osobowość z cechami wielu zaburzeń, a zatem lękami, skłonnościami do autedestrukcji, zerową samooceną, brakiem ambicji, nawet pewnymi cechami psychotycznymi, niezaradnością. Lekarka powiedziała wręcz że jest jej przykro że nie może mi bardziej pomóc, niestety jako psychiatra nie jest w stanie zrobić więcej niż przepisać mi leki, po których i tak mam się zbyt dużo nie spodziewać. Trzymam kciuki za Ciebie, studia plus praca, to ponad moje siły, oby udało Ci się to dociągnąć do końca, przy pomocy farmakoterapii i być może psychoterapii również, chociaż zdaje się że nie bardzo w nią wierzysz. Cóż, ja chyba też, przynajmniej w moim wypadku.
  8. Wydaje mi się że najbezpieczniejsze z nowych neuroleptyków to arypiprazol i kwetiapina. Ten pierwszy niestety w ch..j drogi na 100%.
  9. Mnie kiedy zacząłem widywać się z psychiatrą na początku liceum, diagnozowano jako nerwicę natręct, ner. lękową, depresję, przez chwilę podejrzewała nawet schizofrenię. Było testowane mnóstwo leków z żadnym skutkiem. Aż pani doktor rozłożyła ręce i stwierdziła że cierpię na zab. osobowości i tylko terapia, standard. Że nie potrafi mi pomóc, leki są o kant dupy rozbić. Nie przyjąłem tego do wiadomości, obraziłem się na psychiatrów i byłem przekonany że mam schizofrenię przez parę lat. Ale że coś ze mną nie tak, czułem już od dziecka, zawsze czułem się inny od reszty, z reguły gorszy, izolowałem się. Także u mnie nie jest to kwestia nabyta, choć zdecydowanie pogorszenie objawów nastąpiło w wieku dojrzewania, chyba często tak właśnie jest. W każdym razie minęło wiele lat i dopiero po próbie samobójczej i wizycie w szpitalu, zaakceptowałem że mam te cholerne zab. osobowości i psychiatria ma mi niewiele do zaoferowania. A jeśli chodzi o Anafranil, już wiem czemu lekarz stwierdził że nigdy mi go nie przepisze. Ten lek, jak i reszta trójcyklicznych, jest wyjątkowo toksyczna przy przedawkowaniu. Facet najwyraźniej boi się że wezmę za dużo w wiadomym celu.
  10. Ja Wellbutrin brałem w dawce 150mg przez 2 miesiące z fluoksetyną, i raczej średnio go wspominam, pobudka o 5tej rano, zatwardzenia, nerwowość. Ale faktycznie większa motywacja i napęd, także coś za coś. Gdyby nie cena, nawet teraz brałbym pod uwagę jakieś combo z Wellbutrinem, np. z mianseryną/mirtazapiną albo neuroleptykiem. Nie rozumiem producentów, skąd takie ceny i dlaczego. Lek dla zamożnych? Bez sensu.
  11. Zobaczymy co powie doktor, myślę że będzie pozytywnie nastawiony na fluo, swego czasu chciał mi jej dać nawet 60mg ale odmówiłem. Jeśli chodzi o olanzapinę to trochę obawiam się tego leku, ponieważ podnosi poziom cukru i na dłuższą metę może powodować cukrzycę, a tego wolałbym uniknąć, zwłaszcza jeśli efekt terapeutyczny nie jest wart ryzyka. Innym rozwiązaniem byłoby podniesienie dawki wenli do 150mg i wyrzucenie (albo i nie) citalopramu. Sam już k..wa nie wiem, niby nie mam wiary w leki i dzięki nim poprawę, a jednak zawsze chcę zmieniać. Kiedy mieszkałem w Irlandii był spokój, z lekarzem widziałem się raz do roku, teraz co miesiąc i za każdym razem coś chcę mieszać...
  12. Mój lekarz nie jest jako tako przeciwny stosowaniu mianseryny, przepisuje ją niektórym swoim pacjentom, ale powiedział że chce wypróbować olanzapinę, bo podobno literatura co raz częściej sugeruje jej działanie antydepresyjne/anksjolityczne, no i ma się też dobrze kombinować z ssri. Nie wiem czy na mnie coś działa, poza tym że wyraźnie utyłem i śpię jak zabity. Przy czym biorąc mianserynę, miał bym pewnie dokładnie takie same uboki. Poproszę go następnym razem o zmianę citalu na fluo, ale wątpię żeby dało to jakieś spektakularne rezultaty. Być może będzie tak jak zawsze u mnie, to znaczy parę tygodni będę czuł się lepiej tylko dzięki zmianie leku i wierze że będzie popawa, coś jak efekt placebo. Każda zmiana leku dodaje mi nadziei i nastawia pozytywnie, między innymi dlatego często zmieniam leki, kombinuję.
  13. Z tym nie będzie problemu. Zdecydowanie najgorszym objawem jest lęk, przede wszytskim społeczny, być może też agorafobia. Potem brak motywacji, anhedonia, niska energia życiowa. Ale cały czas pamiętam co powiedziano mi w szpitalu, tzn. że w moim wypadku leki to nikły procent poprawy, reszta to intensywna psychoterapia. Tylko ona coś nie bardzo pomaga, a ja wciąż łudzę się że trafię na idealne combo, w działanie tylko jednego leku już nie wierzę, chyba trzeba atakować receptory na parę sposobów. Przy czym był okres że żarłem wszystko co się da: antypsychotyk, antydepresant, stabilizator i anksjolityk, a moje funkcjonowanie wciąż było marne. Mój doktor nie bardzo jest chętny na włączenie mianseryny, na moją sugestię o ten lek wprowadził mi olanzapinę. Może chociaż zgodzi się na zmianę citalopramu na bardziej aktywizującą fluoksetynę.
  14. kasiątko, te problemy ze wstawaniem z czasem miną, ja po miesiącu brania mirty 30mg budziłem się już bezproblemowo i nie odczuwałem senności w dzień.
  15. Tak, o Lyrice czytalem bardzo duzo dobrego juz pare lat temu na forach itd., wyglada to naprawde interesujaco, podobno dzialanie na leki porownywalne do benzo. Moze doczekam jak bedzie to u nas dostepne w rozsadnej cenie. A jesli idzie o fluo to bardzo mozliwe ze masz racje, ocena z zewnatrz moze byc bardzo cenna, byc moze mnie brakuje dystansu zeby to ocenic wlasciwie. A o Lyrice pamietam Kalebx3 pisal tez bardzo pozytywnie.
  16. Najgorsze jest to że biorąc 3 różne leki nie potrafię powiedzieć co działa a co nie. Wenla dawała mi w kość 5 tygodni bite, potem się unormowało, ale nie wiem czy była poprawa faktyczna, czy tylko uboki przeszły. Kiedy dołożyłem eksperymentalnie citalopram, przez parę tygodni byłem miło nakręcony, ale to też minęło. Wciąż, od zawsze męczy mnie lęk społeczny, dołożyłem olanzapinę i widzę poprawę na granicy placebo, za to ewidentnie utyłem. Kiedyś wenla 75mg naprawdę mi pomogła, teraz jest inaczej. Dlatego albo ją podniosę, albo wrzucę fluoksetynę za cital. Niestety, tylko benzo pomagają NAPRAWDĘ skutecznie na fobie, ale to odpada jak wiadomo. A Depakine to była porażka, wpierw męczyłem się z ubokami, potem przeszło ale nie było poprawy. Kiedy ją po 5 miesiącach odstawiłem z dnia na dzień, nie odczułem najmniejszej różnicy, stąd moje przeświadczenie że nie działała. Co ciekawe, moja żona twierdzi że "najnormalniejszy" byłem biorąc fluo, mimo że sam mam mieszana uczucia, nie było różnicy między 20 a 40mg. Może ma rację, a ja będąc tak skupiony na sobie nie potrafię obiektywnie ocenić? Kto wie.
  17. Też wolę benzo, niestety nie mam dostępu. Ale znając swój apetyt na Xanax, to chyba lepiej że nie mam dojścia, a lekarz mi tego nie przepisze, zbyt dobrze mnie zna. Alko jest nienajgorszy, pomaga zapomnieć i udawać kogoś innego, choćby na kilka godzin. A rano... tragedia.
  18. No racja, coś musi być na rzeczy. Zastanawiam się tylko czy biorąc już ssri citalopram, zyskam cokolwiek zmieniając na fluo, czy rzeczywiście ta właśnie kombinacja jest szczególnie skuteczna. Stąd moje pytanie o oddziaływanie na rec. 5-ht2c które ma fluo, a nie ma citalopram. Chociaż zupełnie szczerze, chyba nie do końca ufam już tym kwestiom, który receptor za co odpowiada itd., pytam bardziej z ciekawości "technicznej". -- 31 maja 2013, 23:11 -- Dopiero doczytałem Twoje pytanie o alkohol. Chyba zacząłem znowu pić bo nie potrafiłem zaakceptować siebie z wszystkimi problemami, nadwrażliwością, lękami. To plus zniechęcenie farmakoterapią. I zwykła pijacka potrzeba zmiany stanu świadomości.
  19. Dostaję olanzapinę na 100%, ale od niedawna jest na rynku stosunkowo tani odpowiednik, Ranofren, 2 razy tańszy od reszty. A to połączenie o którym mówisz nazywa się Symbyax, też trochę o nim czytałem i nie powiem, kusi mnie spróbowanie. Ale inna rzecz że oba leki produkuje ta sama firma, więc być może więcej tu chęci zarobienia niż faktycznej skuteczności. Ale spróbować zawsze można, niewykluczone że to zrobię.
  20. miko84, jeśli się nie mylę olanzapina którą też biorę również jest ant. 5ht2c, może więc dokładanie fluoksetyny mija się z celem, nie przyniesie poprawy i tak. Może się mylę, nie wiem. A jeśli chodzi o mianserynę, zauważyłeś jakieś działanie przeciwlękowe?
  21. miko84, możesz mi napisać jakie znaczenie z farmakologicznego punktu widzenia ma oddziaływanie fluo na 5-ht2c? Jeśl nieustannie dokucza mi lęk, czy fluo miała by w tym wzgledzie przewagę nad citalopramem? Noszę się z zamiarem zmiany mojego zestawu na 150mg wenli lub zamianie citalopramu na fluo właśnie. Co o tym sądzisz? Z góry dzięki za odpowiedź.
  22. depas

    Wkurza mnie:

    Moja głupota, robi się ładna pogoda, a ja jak debil pociąłem sobie przedramiona i muszę dymać w kurtce cały czas. Jak zawsze powtarzał mój papa, za głupotę się płaci.
×