Skocz do zawartości
Nerwica.com

inez3

Użytkownik
  • Postów

    2 144
  • Dołączył

Treść opublikowana przez inez3

  1. Piotrek gdzie tam, nie jestes w podeszlym wieku. ja rocznik 84 wiec jestem starsza
  2. top23, kurcze, juz mnie szlag trafia jak czytam to co piszesz. 175 cm to malo? to normalny wzrost... ja pie...le! a inni to same misski i misterowie! ja mam "wałki" tłuszczu na biodrach, cellulit na udach i tylku, jeszcze by dlu8go wymieniac. moj facet tez nie jest mega szczuply, ale kocham go takiego jakim jest i pożadam mimo tego, ze nie wyglada jak nie wiem brad pitt. wkurzyles mnie, az musialam opisac drastycznie moje wady. jezeli jest milosc to jest i pozadanie, bo kocha sie druga osobe taka jaka jest, czasem kocha sie jego/jej wady, bo wydaja sie urocze (np. piegi - juz nie mam pomyslow na przyklady, bo piegi to nie wada) a, jeszcze zapomnialam ci napisac, ze mam blizny po poparzeniu na nogach i zyje. nikt przez to nie uwaza mnie za brzydka, odrazajaca itd. powiem ci, ze smieje sie z tego, bo przez taki specjalny opatrunek mam blizne "w kratke" na stopie, smiejue sie zawsze, ze mi sie skarpetka odcisnela. tez bym mogla powiedziec, ze nie bede sie nikomu podobac, bo jak to dziewczyna z bliznami na nogach - faceci przeciez zwracaja na to uwage... uch, nerwy mi opadly...
  3. hmm, ja chce poprostu byc szczesliwa. chce zwiedzac swiat (teraz odczuwam lek jak gdzies jade), smiac sie, zartowac, wyglupiac, pracowac, miec swoj dom, rodzine, samochod itd. itd. dlatego sie nie poddaje, bo wiem, ze w koncu mi sie to uda. chocbym nie wiem ile razy miala upadac to sie podniose, bo gdzies za horyzontem mojej psychiki jest to czego szukam...
  4. Kristi skonczy sie, zobaczysz. co do lekow, ja wyznaje taka zasade, ze skoro ci co maja nadcisnienie musza cale zycie brac, cukrzycy ciagle z insulina to czemu my, nerwicowcy i depresanci mamy ich nie brac? widze, ze walczysz, wiec masz sile. w koncu pokonasz to cholerstwo!
  5. inez3

    hej

    ameli i widzisz? wcale nie jest tak strasznie. sesje spokojnie przedluzysz, a to, ze chcesz im dokopac w sadzie tzn., ze chcesz zyc i byc szczesliwa i to powinien byc impuls to walki z choroba. a ta twoja tesciowa to sama ma jakis problem z glowa i chyba poprostu ma nudne zycie, wiec musi komus je "ubarwiac" - troche zlosliwosci nie zaszkodzi. kochana, dajesz rade! zobaczysz wszystko sie ulozy, a najwazniejsze zebys pomogla sobie. pozdrawiam
  6. Piotrr nie jest tak strasznie, upal nie jest taki okropny, da sie przezyc. Wlacz sobie jakas muzyczke, zrob herbatke i sie zrelaksuj. a przynajmniej sprobuj. pomysl o jakims milym miejscu gdzie czujesz sie bezpiecznie i gdzie nie musisz sie bac. pomysl co bys zrobil zeby sie tam znalesc. jezeli wszystko tzn., ze mozesz pojsc na ta akupunkture, dasz rade. jak zrobi sie gorzej, pomysl o tym miejscu, do ktorego podazasz... zobaczysz, minie
  7. smutna48 umiesz, i zapewne wychodzi ci to o wiele lepiej niz ci sie to wydaje. tylko my, nerwicowcy mamy taka cechce, ze wszystko widzimy 100 razy gorzej niz jest to w rzeczywistosci. ostatnio odkrylam to na sesji u pani psycholog, a w zasadzie to ona mnie naprowadzila na to. napewno nie jest tak zle jak ci sie wydaje. jestes caly czas z nami, wiec widac, ze walczysz.
  8. Kasienka125 to staraj sie o tym nie myslec... jak sie nie uda, czy swiat sie zawali? jest zawsze poprawka. moja mama ostatnio mi opowiadala jak to bylo u niej z egzaminami. np. wolala pojechac do katowic i spotkac sie z powiedzmy stefanem, przeciez zaliczy sie pozniej i co w tym strasznego? musisz probowac myslec troche inaczej, na poczatku na sile, a potem wejdzie ci to "w krew"
  9. smutna48 hmm, pomysl sobie tak. skoro tu jestem, daje rade to wcale nie jest tak tragicznie. nie mysl o tym co ci kaza inni, bo jak bedziesz nad tym sie zastanawiac to nic dobrego z tego nei bedzie...
  10. do wszystkich! tez mialam problemy ze spaniem, budzilam sie o 4 rano i juz nie moglam usnac. dodatkowo stresowalam sie tym, ze bede nieprzytomna i jak ja wytrzymam w pracy itd. to byl tylko jeden z moich problemow, ale wtedy, na terapii, psycholog mi powiedzial, ze czym ja sie przejmuje? niektorzy ludzie wogole nie spia i co? i zyja. musialam przestac myslec o tym, ze nie moge spac i ze bede wymeczona w ciagu dnia (to powodowalo u mnie jeszcze wieksze nerwy). no wiec budzilam sie o tej 4 i powoli przestalam sie przejmowac, troche to trwalo, ale sie udalo... przestalam sobie wkrecac, ze bede zmeczona, to bede i co z tego? najwyzej glowa mi bedzie opadac na biurko w pracy po jakims czasie minelo, bo przestalam tak analizowac to wszystko...
  11. dzien dobry wszystkim znerwicowanym! juz dawno nie mialam takiego swietnego poranka! az nawet tanczylam rano do muzy na mtv i pogoda jest fajna (hyhy, nie przeszkadza mi) i wogole jkos tak fajnie jest (powtrzam sie z tym "fajnie"). siedze sobie w pracy, zjadlam kanapke, pije herbatke i jest gites. pozdrawiam maiev bethi ashley smutna48 człowiek nerwica Zorki Piotrek Kasienka125 Tygryska BUZIAK!!!
  12. inez3

    Jestem tu nowa

    witaj! i tak jak napisala bethi, nie jestes sama! da sie z tego wszystkiego wyjsc, wiec smigj na terpie, a zobczysz jak wiele sie w twoim zyciu zmieni. co do osob, ktore sa juz po idz do "kroki do wolności" pozdrawiam
  13. heh, skad ja to znam? tez mam tak, ze boje sie, ze zwymiotuje w miejscu publicznym ( z nerwow oczywiscie) - nigdy mi sie to nie zdarzylo, a z nerwow wymiotowalam moze ze 2 razy. staram sobie zawsze myslec ze kazdemu sie moze zdarzyc i ze nie jest to cos dziwnego. moje leki zdecydowanie sa mniejsze, ale tam w srodku gdzies cly czas jest jakis drobny "lęczek". sluchajcie, gdyby tak wszyscy w kolko rzygali to bysmy nic innego nie widzieli na ulicach...
  14. inez3

    Nerwica a ciśnienie

    Piotrr, hehe, a pisales o nie mierzeniu cisnienia, a tu czytam, ze rano i wieczorem mierzysz. ja wogole nie mierze, bo wiem, ze mam ksiazkowe. kiedy zmierzylam jak sie denerwowalam i cisnienie mialam normalne tylko tetno troche szybsze.
  15. inez3

    pobędę tu chwilę...

    phylosibe witaj, tak jak poprzednicy, czasami szukanie leku zajmuje troche czasu, idz i powiedz jak sie czujesz to zapewne zmieni lek. i rozmawiaj, chociazby na forum. pozdrawiam
  16. top23 ja swojego faceta poznalam jak zaczelam chorowac. wczesniej nikogo nie mialam tak na prawde, zazwyczaj konczylo sie tak, ze osoba, ktora mi sie podobala wolala moja kolezanke, albo wogole moje "uczucie" bylo jednostronne. co do tego, ze nie ma sie porownania. to dla mnie osobiscie jaks bzdura. zarowno ja jak i moj facet nie mamy porownania jezeli chodzi o "te sprawy". u niego znalazlam wszystko czego potrzebuje i nie interesuje mnie zupelnie jak to by bylo z kims innym. rozmawialismy o tym i w zasadzie zadne z nas nie potrzebuje fizycznosci innej osoby.
  17. Piotrr to nie jest tak, ze terapia cie nauczy z tym zyc. czasem jest tak, ze pozbywasz sie tego wszystkiego na cale zycie. co do wizyty u psychologa. musisz sie jakos przemoc! a moze masz kogos kto by z toba pojechal, tak by bylo ci latwiej. tylko walka z tym uczuciem cos pomoze. jezeli jest ci zle z tym siedzeniem w domu to zmus sie. wyjdz chociaz nie wiem, 500 m od domu. jak cie zacznie cos lapc to postaraj sie skupic tak jakbys stal obok i patrzyl na to. zobaczysz, ze okaze sie, ze wcale nic strasznego sie nie dzieje. i tak cwicz codziennie! malymi kroczkami. kup sobie jakies ziola czy proszki na uspokojenie (np. melisa, persen itp.). a potem w droge do psychologa
  18. hmm, a ja to w sumie nie wiem. tez lubie siedziec w domku z ksiazka i herbatka, ale jak juz gdzies pojde zobaczyc sie ze znajomymi i czuje sie dobrze, to moj facet mowi, ze az mam takie cos w oczach, ze moge z kims pogadac i ze staje sie dusza towarzystwa sama juz nie wiem
  19. dzien dobry! a ja dzis spoko. w sumie jest ok. jedna rzecz, z ktora za bardzo sobie nie radze to jak wstaje rno i mam cos zjesc, poprostu nie moge. dlatego doszlam do wniosku, ze poprostu nie bede jesc az mi sie wszystko unormuje (co nie zmienia faktu, ze jk przyjechalam do prcy to zjdlam kilk cistek z czekolda, a teraz przed chwila dwa rogaliki) a tak poza tym to siedze w pracy, oczy mi sie zamykaja , a musze pare rzeczy zrobic, ale bylam juz na poczcie i w sklepie po te bulki i jest ok
  20. inez3

    Przyczyny nerwicy

    ewa125 zgadzam sie z toba w 100%. mniej wiecej to wczorj uslyszalam na terapii. gdzies podswiadomie musze byc idealna, ale tak sie nie da. nie d sie byc idealnym. mozna byc dobrym. a to cle zadrecznie sie jest bezndziejne. za wysokie wymagni wobec siebie moga powalic. hehe, przyklad. parkuje samochod i nie do konca zrobie to prosto. ilea razy mi sie zdarzylo poprawiac, w sumie nie wiem czemu
  21. Ewik 22 BRAWO!!! jestesmy z ciebie dumni
  22. inez3

    Sam nie wiem co mi jest...

    lordJim, aha, skoro tak to dobrze. wazne jest to co lekarz mowi, my tylko mozemy podtrzymywac na duchu i dawac rady. pozdrawiam i glowa do gory
  23. inez3

    Sam nie wiem co mi jest...

    lordJim witaj! no niestety tak to bywa. a czemu chcesz odlozyc terapie na po wakacjach? moim zdaniem powinienes isc jak najszybciej, bo nawet przy lekach moga sie zdarzyc gorsze chwile. co do lekow, nie wiem jak to jest z seronilem, ale wiem, ze wiekszosc antydepresantow zaczyna dzialac dopiero po 2 czy 3 tyg., wiec moze byc roznie. moim zdaniem nie zwlekaj z terapia.
  24. kachna31 to wszystko zalezy od, ze sie tak wyraze, "szkoly psychologicznej" - to co ty masz tomoze byc terapia (nie wiem jak to sie nazywa) analityczna. tzn., ze siedzisz i ty gadasz. ja tak mialam na terapii grupowej i tez mi za bardzo nie odpowiadalo, ale tu bylo inaczej, bo byly inne osoby i to one mowily. jesli ci nie pasuje to zmien tez psychologa. ja trafilam na swietna kobiete, ktora ze mna rozmawia i pomaga znalezc to co mi dokucza. przede wszystkim tlumaczy mi wiele rzeczy, ktorych ja nie zauwazam. znajdz kogos innego, moze popytaj na forum, albo w dziale oferty badz miasta, tam ci napewno ktos cos doradzi. pozdrawiam
  25. dokladnie, zgadzam sie z tym. u mnie okazalo sie, ze mam wspanialych przyjaciol, ktorzy mimo tego, ze sie od nich odsunelam nie olali mnie i zawsze sie moge do nich zwrocic o pomoc. a ja wlasnie wrocilam od psychologa. wytluscila mi moje dwa problemy: chce byci idealna i to, ze zawsze mysle, ze cos musze a nie ze chce. no oprocz tego chce kontroli nad wszystkim w tym nawet nad swoim samopoczuciem. powiedzil, ze wcale nie jest ze mna tak zle jak mi sie wydaje, bo normalnie funkcjonuje i jezdze do pracy, spotykam sie ze znajomymi (jak chce, a nie "musze sie sprawdzic czy bedzie ok"). zaczne nad tym wszystkim pracowac i to mocno. ale mnie to wszystko podbudowalo :). widocznie objawy moje, to co odczuwam to jest znak od mojej psychiki, duszy, ze cos jest nie tak, ze nie robie tak jak powinnam, inaczej JAKBYM CHCIALA. no i byla ze mnie "dumna", ze odkrylam (dzieki wam), ze walcze nie z tym przeciwnikiem co trzeba. Dzięki, że jesteście!!!
×