Skocz do zawartości
Nerwica.com

inez3

Użytkownik
  • Postów

    2 144
  • Dołączył

Treść opublikowana przez inez3

  1. Kriss sie nie martw, tez sie stresowalam jazdami (nie mialam wtedy stanów lękowych), ale powiem ci, ze jazda samochodem jest to jedna z rzeczy, ktora mnie odstresowuje i to jazda po miescie (no chyba, ze w korku stoje ). Darek no i jak po egzaminie?? zapewne dobrze, no, chwal sie Tygryska no widzisz i wszystko jakos sie uklada teraz bedzie juz tylko lepiej...
  2. nerwosol24 az sie zdenerwowalam tym co piszesz. nawet nei wiesz jakbym chciala w tej chwili cie tylko przytulic, nic wiecej. przejmujace jest to wszystko o czym piszesz... wydaje mi sie jednak, ze musisz porozmawiac o tym z kims tobie bliskim. nie wiem czy chodzisz do psychologa, jesli nie to idz, opowiedz co sie dzieje, zapewne dojdziesz do tego co po tylu latach spowodowalo podobny stan co kiedys. nie poddawaj sie, nie wolno, wiem, ze czasem brakuje sil... ja widze switalko w tunelu, widze, ze chcesz cos zmienic, ale z drugiej strony dopada cie bezsens twojego istnienia. NIE DAJ SIE!!! tak jak napisales, bedziesz sie kiedys z tego smial... pozdrawiam
  3. to idz do jakiejs panstwowej placowki. npewno w twoim miescie jest kilka i tam szukaj pomocy. pomoc on-line to raczej nie jest najlepszy sposob, bo psycholog cie nie widzi, jak reagujesz itd. mozesz sprobowac, ale moim zdaniem "normalna" wizyta bylaby lepsza.
  4. BlueOrange nom, kazdy sposob jest dobry na pozbycie sie mysli typu "cos mi jest". u mnie to dziala wlasnie w ten sposob, ze staram sie zajac glowe czyms innym i mowic sobie wlasnie "glupie myslenie". co do tych pozytywów to u mnie akurat tez tak to dziala, ze widze tylko te zle rzeczy (a w zasadzie wydaje mi sie), odkrylam to na psychoterapii.
  5. moj ukochany zespół to od lat red hot. sa swietni, bardzo zaluje, ze nie bedzie mnie na koncercie... poza tym bardzo lubie alicie keys i tego typu klimaty. jezeli impreza to przy r`n`b i tzw. hip hop.
  6. Natalie81 zobaczysz, ze bedzie ok. na poczatku jest trudno cokolwiek mowic, ale kiedy zrozumiesz, ze nikt nie bedzie sie smial, bo ludzie maja rozne problemy to bedzie o wiele latwiej. ja w grupie mialam rozne zaburzenia: depresja, nerwica natrectw, nerwica lekowa... kazdy mial jakies problemy, ale bylo nam latwiej sie z nimi zmierzyc. bedzie dobrze.
  7. co tu duzo mowic, zgadzam sie z moimi przedmówcami. trzeba na poczatklu na sile myslec o czyms innym. w kazdej rzeczy znalesc cos pozytywnego, bo my nerwicowcy mamy cos takiego, ze bardzo czesto nie zauwazamy pozytywów tylko skupiamy sie na tym, ze jest zle. moj przyklad: ide ze znajomymi gdzies do pubu, odczuwam lekki lek, ale nie jakis strszny, ktory mnie paralizuje, jest calkiem ok. wracam do domu i zamiast myslec o tym, ze gdzies bylam, ze wyszlam do ludzi to mysle "no tak, ale nie bylo tak do konca dobrze" i od razu dol. nie mozemy tak myslec!!! musimy sie BOMARDOWAC na sile (fajne stwierdzenie BlueOrange) innymi myslami. trudno, bo trudno, ale to nie znaczy, ze nie da sie rady. tez uwazam, ze NnNn skupia sie za bardzo na swojej chorobie i tym forum, jest tyle innych rzeczy... skoro jestes w domu z synem do sprobuj sie zmusic (przynajmniej na poczatku) do zajecia sie nim, pobawcie sie cokolwiek. nie mysl przy tym, ze zycie jest beznadziejne, ze znow ci sie kreci w glowie, wiesz doskonale, ze nic ci sie nie stanie... sam wiesz, ze robienie na sile cos daje np. twoje osiagniecia jak tesco czy kosciol, wiesz, ze sie da. w tej chorobie sa wzloty i upadki, ale na tych drugich nie wolno sie skupiac...
  8. mi terapia grupowa bardzo sie podobala. ja zazyczaj nie mam problemu z nawiazywaniem znajomosci czy rozmowami z ludzmi, ale na poczatku bylo mi tak troche trudno, bo to o czym mialam mowic powodowalo u mnie wiele emocji. po czym bardzo zaprzyjaznilam sie z moja grupa, czasami zdarzalo sie nam siedziec np. godzine po zakonczonej sesji i rozmawiac. w moim przypadku terapia to byly glownie uwagi uczestników terapii niz terapeutów, czasami tylko przeprowadzalo sie "scenki" z zycia - np. nie wiem, ktos ma ciezkie przezycia z rodzicami i jest proba przedstawienia tego, jakies konkretne zdarzenie. po skonczeniu terapii az zal bylo odchodzic, ale wszystko bylo dobrze. potem mialam nawrot i wtedy juz terapia indywidualna, ale inna, wieej ze mna rozmawiano. teraz tez chodze indywidualnie, ale do kogos innego i ta pani psycholog mi uzmyslowila jak wiele nauczyla mnie ta terapia i jak wiele pomogla (bo troche mnie wkurzalo to, ze terapeuci nic nie mowia itd.). na prawde, fajna sprawa, w sensie, ze masz mozliwosc dowiedziec sie mnostwa rzeczy o sobie, spojrzec na siebie z perspektywy innych osob. czasami jest ciezko, ale wsparcie grupy na prawde pomaga.
  9. inez3

    Strach przed schizofrenią

    hmm, gdzies tu na forum przeczytalam, ze z nerwicy nie moze byc schizofrenii, bo to jest zupelnie cos innego. wydaje mi sie, ze schizofrenia raczej jest w czlowieku zawsze - przyklad bohater filmu "piekny umysl"....
  10. moj dzien byl calkiem zwyczajnym dniem. rano praca potem. potem bylam w wilanowie na wystawie waz greckich zebranych przez kostke potockiego (moja ciocia pracuje w palacu i zorganizowala zaproszenia). potem wlasnie z ciocia, jej corka zmoja mama poszlysmy na lody i wrocilam do domu. i tak jakos zlecialo. heh, bez nerwow w restauracji na tych lodach. czasami jak czuje sie gdzies dobrze to wogole zapominam, ze cos mi dolega. kocham ten stan i zycze wszystkim wreszcie tego uczucia!!!
  11. Piotrr dokladnie, zgadzam sie z Tygryską juz ci kiedys z reszta to pisalam, ze moze byloby ci latwiej gdyby cie ktos zawiozl i potowarzyszyl albo faktycznie idz do przychodni do zwyklego lekarza, moze on ci cos przepisze, czasem nawet moga to byc leki pomagajace w walce z nerwica czy depresja.
  12. bulion ja tez biore asentre i wiem tez, ze samemu nie mozna zdecydowac o odstawieniu. nie wiem jak dlugo ja brales, ale wiem, ze ok. 6mies. - rok to czesto jest minimum. tak, asentra dziala tak, ze wydaje ci sie, ze jest dobrze i nie musisz jej brac, ale NIGDY nie decyduje sie samemu tylko pod okiem psychiatry! to co opisujesz to jak najbardziej moim zdaniem sa objawy odstawienne. jak ja odtsawialam pierwszy raz to krecilo mi sie w glowie przez jakis tydzien, ale tak, ze nie bylo to zbyt uciazliwe.
  13. ciasteczkooo hmm, wyglada mi to na objaw nerwicy, ze denerwujesz sie przed wyjsciem gdzies itp. (ale nie jestem lekarzem). skoro masz tak od jkiegos czasu to moze idz do internisty i powiedz co ci dolega. moze byc tak, ze dostaniesz skierowanie do psychologa albo moze sie okazac, ze tego nie bedziesz potrzebowala.
  14. Piotrr nie rozumiem terpia i psychiatra? to chyba w przypadku gdy psychiatra jest tez psychoterapeuta. nie wkurzaj sie, ja na prawde chce ci pomoc jakos dodac otuchy, bo wiem co przezywasz, wiem co to jest nienawisc do calego swiata i nienawisc do siebie, czemu mnie to spotkalo. wiem tez, ze psychiatra i psycholog nie bedzie sie nad toba uzalal, ze jests biedny itd. (przepraszam, jesli zabrzmialo to drastycznie) i przychodzili na kazde zawolanie. oni tego nie moga robic, bo nie moga za bardzo sie spoufalac z pacjentem. jest tez tak, ze jak nie przyjdziesz na spotkanie np. terapie mozesz zostac wyrzucony. to czy robisz cos systematycznie zeby sobie pomoc tez jest forma terapii. nie wiem co ci doradzic, ja napisalam tylko o tym jakie ja mialam spostrzezenia na ten temat, a dosyc duzo przeszlam walczac z tym cholerstwem juz jakies trzy lata (nawroty). nie obrazaj sie na mnie, bo ja na prawde chce dobrze.
  15. inez3

    czesc

    butterfly11 moze byc tak, ze za duzo stresow... ale to nie znaczy, ze nie masz isc do psychologa (zachowanie lekarza troche dziwne). co do chlopaka to nie powinnas sie przejmowac tym co on mysli, jesli potrzebujesz isc do psychologa to idziesz, w koncu to twoje zycie i ty mozesz sobie pomoc.
  16. dla mnie asentra to powrot do normalnosci. kiedy mialam poczatek choroby, nie moglm wyjsc z domu do sklepu na dol i wogole zrobic cokolwiek to mnie wyciagnela wlasnie asentra. mialam to szczescie, ze od razu dobrano mi skuteczny lek. oczywiscie pierwsze 3 tyg. to byl koszmar, mdlilo mnie, nie moglam usiedziec w miejscu, natlok mysli i przeklinanie lekerza "co on mi przepisal". po tych trzech tygodniach w zasadzie zaczelam sie czuc normalnie i to przy dawce 50 mg. bralam ja jakies 9 miesiecy i odstawilam, bo wszystko bylo ok. po jakims pol roku byl nawrot, o wiele slabszy w porownaniu z tym co bylo wczesniej, ale niestety musialam zuzyc urlop na dojscie do siebie, jak zaczelam znow brac asentre to w miesiac wrocilam do normalnosci. teraz bedzie rok jak znow biore, mialam maly spadek, ale zwiekszylm dawke do 75mg i jak powiedzil moj psychiatra, kiedy sie wszystko unormuje wrocimy do 50mg. wedlug mnie jest to bardzo dobry lek. nie otumania, nie czuje sie dziwnie tylko normalnie, jak przed npadami leku. dzieki asentrze moge chodzic wszedzie, co njwazniejsze potrafie spojrzec w glab siebie na terapii... co do dawki. z tego co wiem 0.25mg to jest najnizsza z mozliwych, najczesciej dlugoterminowo stosuje sie ja u osob starszych o nizszym poziomie metabolizmu, natomiast 50mg to raczej dawka podtrzymujaca niz terapeutyczna. organizm do tego leku sie nie przyzwyczaja, moze byc tylko tak, ze ilisc stresu jest skumulowana i dlatego czasem potrzeba brac wieksza dawke. u mnie skutkow odstawiennych z apierwszym razem nie bylo, lekkie zawroty glowy, ktore po tyg. chyba minely. kzdy organizm jest inny, ale dla mnie asentra okazala sie w 100% trafiona.
  17. Piotrr, ale nie ma innego wyjscia jak to, ze musisz sam udac sie po pomoc. ja nigdy nie spotkalam sie z tym zeby psychiatra przychodzil do domu. musisz w jakis sposob pojsc do lekarza. tak jak ktos ci powiedzial - lekarz nie moze byc wiezniem pacjenta. on nie ma ciebie jedynego tylko kilkanascie innych przypadkow. uwierz mi, dasz rade, wiem dokladnie, ze sie bardzo boisz, ja nawet nie wychodzilam do sklepu pod domem, ale wiedzialam, ze musze isc do lekarza, bo tam mi pomoga i ta jedna mysl mi pomgala. zbierz sie w sobie i dasz rade!
  18. inez3

    czesc

    butterfly11 czemu nie chcesz isc do specjalisty?
  19. inez3

    [Warszawa] Nasza Stolica

    Szczur no z tym, ze ladna dzielnica to tak srednio, ale i tak sie troche poprawilo. pietro nizej mam sasiadow, ktorzy kiedys klocac sie niemilosiernie wywalili przez okno dwie wielkie kolumny i chyba dvd
  20. inez3

    czesc

    witaj butterfly11! tutaj nikt nie ocenia i mozesz mowic o swoich problemach, ale tak jak napisal lordJim pomoc w relu jest bardzo wazna.
  21. duskfall, spokojnie. nigdy nie jest tak zle zeby nie moglo byc lepiej... nie mozesz sie poddawac, nigdy! bo jak sie poddasz to uznasz, ze pokonala cie twoja wlasna nerwica, chcialbys tak? zeby pokonalo cie cos co siedzi w twojej glowie? ja nie... sluchaj, nie rezygnuj z wizyt u psychiatrow, moze nie trafiles na tych wlasciwych? dobrze wiesz, ze znalezienie lekarza, a potem dobrych lekow trwa czasem dosc dlugo, ale musisz byc na to przygotowany. nie rezygnuj! idz szukaj dobrego specjalisty, widze, ze nie chcesz tak zyc, ale musisz to odczucie zamienic w motywacje do dzialania. pozdrawiam
  22. inez3

    Depresja objawy

    Fightel witaj na forum! Zgadzam sie z dżejem, ze te twoje objawy moga byc poprostu zwyklym wypaleniem i zmeczeniem emocjonalnym. w koncu to co przezyles nie jest czyms co wogole nie zostawia sladu na psychice czlowieka. poniewaz ten twoj stan trwa juz troche rowniez polecam wizyte u psychologa. pozdrawiam
  23. inez3

    witam

    witaj na forum! tak jak mowi shadow_no, idz do internisty. pozdrawiam
  24. dżejemh hyhy, bardzo mi sie podoba to zdanie o psyche - duszy. ja nie mam depresji, ale zaburzenia lękowe i powiem tak. rodzice moi wiedzieli od poczatku, boto wlasnie do nich uciekalam jak cossie dzialo. w najgorszym etapie choroby (na poczatku) duzo siedzialam w necie i gadalam z ludzmi, ktorzy wiele dla mnie znaczyli i znacza i spora czesc o tym wiedziala. nikt mnie nie wysmial, ze jestem nienormalna, wszyscy czytali jak sie czuje itd., a kiedy spotykalam sie w realu z tymi osobami nie mialam problemu z powiedzeniem "zle sie czuje" najczesciej slyszalam wtedy "nie przesadzaj, wszystko jest ok" i jakis zart, ktoryodwracal troche uwage od tego jak sie czuje. oczywiscie, ze nie trabie na lewo i prawo o tym, ale tez nie mam zbytniego problemu powiedziec komus, ze cos mi jest...
  25. inez3

    riverenza

    witaj na forum!
×