Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mireille

Użytkownik
  • Postów

    508
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mireille

  1. Cudowny dzień wczoraj miałam... Mdłości i ból brzucha od samego rana. Wszystko dlatego, że dzisiaj miałam dowiedzieć się czy przyjmą mnie ponownie na oddział dzienny. Tyle nerwów, żeby dzisiaj zadzwonić i usłyszeć, że jeszcze nie podjęli decyzji Jeśli mnie nie przyjmą to będzie tragedia... Będę musiała iść na inny albo wrócić do szpitala, bo sama na pewno sobie nie poradzę. Jestem w naprawdę kiepskim stanie
  2. Znowu się pocięłam. Dawno nie czułam się tak beznadziejnie...
  3. Oprócz ataków paniki mam zespół Aspergera i psychozy. A jednak? Ja miałam mdłości kiedy zaaczynałam go brać, ale nie wiem czy to była wina leku czy ciągłej paniki Trzymam kciuki.
  4. Mnie ostatnio oprócz mdłości dręczy okropny ucisk w gardle Kojarzy mi się z odruchami, więc kiedy mnie łapie wpadam w okropną panikę i pogarszam sprawę W nocy ten ucisk był tak silny, że nawet nie mogłam się napić i z trudem oddychałam. Wiem, że od tego nie zwymiotuję, ale tak się bałam, że o 4 obudziłam mamę żeby mnie uspokoiła. Muszę pogadać z psychiatrą kiedy wrócę na oddział dzienny. Do tej pory traktowała tę fobię poważnie, ale tym razem chyba mnie wyśmieje Jak wyglądał u ciebie początek anoreksji? Ta chęć schudnięcia już zaczyna mnie martwić
  5. Nie jadłam mniej po to żeby schudnąć, ale bardzo się cieszyłam, że ważę coraz mniej. W sierpniu ważyłam 42 kg przy wzroście 1,54m i chciałam zgubić jeszcze trochę, ale jak mogłam normalnie jeść to jadłam, bo głód wywoływał więcej ataków paniki. Przez kilka tygodni miałam ok. 8 okropnych ataków dziennie oraz kilka słabszych, trwających do 20 minut, więc ważniejsze dla mnie było poradzenie sobie z nimi. Nadal bardzo chciałabym schudnąć i mam nadzieję, że w szpitalu mi się udało (przed pójściem tam ważyłam 45), ale na razie nie mogę tego sprawdzić. Jednak anoreksją bym tego nie nazwała. Jakieś powiązanie może być, ale uważam, że emetofobia nie jest przyczyną anoreksji.
  6. Ja mam problem z jedzeniem przez tą fobię. Zdarza się, że przez cały dzień z trudem zjadam jedną bułkę.
  7. Ja się sylwestra nie boję, przy takich dawkach leków pić nie będę. Poza tym nigdzie się nie wybieram, zamierzam zostać w domu i zamówić pizzę
  8. Według mnie to nie pomaga... Teoretycznie ja grypę żołądkową też przeżyłam. Zwymiotowałam kilkanaście razy i niby nic się nie stało, ale od tamtej pory boję się jeszcze bardziej Zdarzyło mi się też kilka lat wcześniej, wtedy na szczęście tylko raz. To też nic nie dało. -------------- Ja jak już pisałam, w czasie ataku zajmuję się wszystkim na raz albo jedną rzeczą która wymaga precyzji. Częściej działa drugi sposób.
  9. Ja boję się, że za jakiś czas znowu będzie trzeba tłumaczyć mi, że nikt nie słyszy moich myśli, nie monitoruje tego co robię w komputerze itp. To prawda, że nie można rezygnować ze wszystkiego przez fobię. Jednak ja czasem wolę zostać w domu. Bardzo lubię swoją rodzinę, ale nie jadę jeśli czuję, że nie dam rady. Co mi po spotkaniu na którym nawet z nimi nie pogadam, bo będę zajęta walczeniem z mdłościami
  10. Pomagają. Przed wakacjami bez nich nie dałabym rady.
  11. Mi ostatnio zwiększyli dawkę sertraliny z 50 do 100. Przyznam, że w ogóle tego nie odczułam Ja też się do nikogo nie zbliżam, ale główny powód jest inny.
  12. Czemu miałabyś trafić do szpitala? Ja za to w czasie wigilii wybiegłam do drugiego pokoju, popłakałam się i zaczęłam krzyczeć. Dzięki mnie musieliśmy jechać do domu.
  13. Raczej nie Czytałaś co przeżyłam w szpitalu? Myślę, że tak by nie było. O mojej koleżance która wymiotowała przez okno nikt tak nie mówił. Nikt też z tego nie żartował. Też tak miałam.
  14. Ja chyba też w końcu coś narysuję. Na razie jestem spokojna, nawet dałam radę zjeść śniadanie
  15. Lepiej To prawda... Tam nawet telefon mi zabrali Przez pomysłowość niektórych pacjentów prawie nic nie mogliśmy mieć (zabierali nawet dezodoranty w sprayu, bo kiedyś ktoś próbował się nimi naćpać... ) Jeśli nie miało się książki albo gazet można było tylko spać.
  16. Chodzi mi raczej o to, że tam tylko faszerują pacjentów lekami, a uspokajacze można brać też w domu. Poza tym szpital nie jest zbyt przyjemnym miejscem, wolę panikować w swoim pokoju. W szpitalu również nie ma nic do roboty, więc ciężej zapomnieć o mdłościach. W domu jest dość dużo możliwości, a tam w czasie ataku mogłam tylko poczytać albo pogadać z pielęgniarką, jeśli akurat była jakaś normalna. Niestety niektórych to lepiej nawet o godzinę nie pytać... Ciężko było.
  17. Na ataki nie pomogło. Nie radzę pchać się do szpitala z ich powodu. Lepiej walczyć z nimi w domu. Pobyt tam był dziwny. Na skierowaniu było napisane "obserwacja w kierunku schizofrenii". Na miejscu usłyszałam, że skoro teraz mam mało objawów to nie będą mnie diagnozować wstecz i tylko kombinowali z lekami Nic nie rozumiem. Mam jakieś dziwne uczucie w przełyku, takie jakby łaskotanie. Już wpadłam w panikę
  18. Kiedy byłam w szpitalu to podczas epidemii jedna dziewczyna wspominała, że kiedyś zaatakowała ich tam jelitówka i cała sala leżała pod kroplówką... Myślałam, że ją za to uduszę
  19. Dałam radę, bo nie miałam wyboru. Jak już się działo to musiałam wytrzymać. Bałam się tylko na początku, zanim się położyłam, później byłam tak zmęczona, że nie miałam siły na strach. Myślałam tylko "żołądku, daj już (...) żyć". Teraz wpadam w panikę jak sobie to przypomnę
  20. Ja bym się przestraszyła bardziej Naprawdę, kiedy mnie dopadło to wymiotowałam dużo więcej, dlatego sądzę, że to raczej nie to. Poza tym reszta objawów też nie pasuje. Myślę, że to raczej zatrucie.
  21. Wydaje mi się, że 5 razy to za mało żeby uznać to za jelitówkę.
  22. Jesteś pewna na 100%? Naprawdę nie chciałabym pogorszyć twojego stanu.
  23. Może zwykłe zatrucie? Sądzę, że to jednak nie to. Podałabym argument, ale nie wiem czy nie przestraszyłby cię bardziej.
  24. Psychotropka`89, skąd pewność, że ona to miała? Mi to na grypę żołądkową nie wygląda. Poza tym, ja do niedawna mieszkałam z 5 osobami. Kiedyś złapały to 4 z nich, "ocalałam" ja i babcia. Sądzę, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że się nie zaraziłaś. Teoretycznie każda z nas to wie. Jednak fobia racjonalnego tłumaczenia nie słucha. Takim gadaniem niestety nas nie wyleczysz.
×