Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gunia76

Użytkownik
  • Postów

    1 012
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gunia76

  1. On też jest DDA. My tak na prawdę to się nie kłócimy. Jak on coś zaczyna podnosić głos to ja mu przerywam i mówię że nie życzę sobie, żeby podnosił na mnie głos. Tym bardziej że o jakieś pierdoły się unosi.W ogóle ciężko się z nim rozmawia, bo też ukrywa uczucia, i jedyne jakie okazuje to złość i poirytowanie.
  2. Masz rację, ale inaczej nie potrafię. Nie raz wychodzę do drugiego pokoju tylko. Ale niestety tak mnie rodzice zaprogramowali. U nas nie rozwiązywało się konfliktów spokojnie, zawsze kończyły się awanturami, a ja zawsze uciekałam do swojego azylu- do swojego pokoju, gdzie zagłębiałam się w książkach, zeby im nie przeszkadzać w kłótniach..
  3. Masz rację, ale inaczej nie potrafię. Nie raz wychodzę do drugiego pokoju tylko. Ale niestety tak mnie rodzice zaprogramowali. U nas nie rozwiązywało się konfliktów spokojnie, zawsze kończyły się awanturami, a ja zawsze uciekałam do swojego azylu- do swojego pokoju, gdzie zagłębiałam się w książkach, zeby im nie przeszkadzać w kłótniach..
  4. To bedzie reakcja Twojego wewnetrznego dziecka na tatusia ...ale Ty jestes juz dorosla wiec zawalczysz o siebie bez wzgledu na jego obrazanie. On co prawda zachowuje sie jak dziecko ale tez jest dorosly i powinien sam umiec zadbac o siebie Ale albo nie potrafi o siebie zadbać, albo po prostu nie chce bo mu tak wygodnie. Powinnam go zostawić samemu sobie? W tym roku skończy 70 lat, bardzo się postarzał, zmalał i przygarbił. I mimo że często go nienawidzę, to jest mi go żal. Wiem że sam sobie zapracował na to, że córki go nie odwiedzają, ale czuję że jak i ja się od niego odwrócę to on się totalnie załamie. A ja sobie tego nie wybaczę. Jestem wewnętrznie rozdarta. Bo chciałabym wreszcie wynieść się z domu i boję się.... -- 13 lip 2012, 11:35 -- ale jednak uciekasz... tak uciekam, panicznie boję się awantur.
  5. To bedzie reakcja Twojego wewnetrznego dziecka na tatusia ...ale Ty jestes juz dorosla wiec zawalczysz o siebie bez wzgledu na jego obrazanie. On co prawda zachowuje sie jak dziecko ale tez jest dorosly i powinien sam umiec zadbac o siebie Ale albo nie potrafi o siebie zadbać, albo po prostu nie chce bo mu tak wygodnie. Powinnam go zostawić samemu sobie? W tym roku skończy 70 lat, bardzo się postarzał, zmalał i przygarbił. I mimo że często go nienawidzę, to jest mi go żal. Wiem że sam sobie zapracował na to, że córki go nie odwiedzają, ale czuję że jak i ja się od niego odwrócę to on się totalnie załamie. A ja sobie tego nie wybaczę. Jestem wewnętrznie rozdarta. Bo chciałabym wreszcie wynieść się z domu i boję się.... -- 13 lip 2012, 11:35 -- ale jednak uciekasz... tak uciekam, panicznie boję się awantur.
  6. No muszę się dużo nauczyć na terapii. Pewnie dopiero na grupowej. Bo teraz na indywidualnej to tylko rozmawiamy o mojej przeszłości i teraźniejszości. Terapeuta uzmysławia mi moje zachowania, np jak m zaczyna się ze mną kłócić to ja zazwyczaj wychodzę. Idę się przejść. Powielam zachowania mojej mamy, która też często wychodziła z domu w niewiadomym kierunku jak zaczynała się jej choroba.Z jednym wyjątkiem: zawsze mówię gdzie idę i kiedy wrócę, zwłaszcza dzieciom.
  7. No muszę się dużo nauczyć na terapii. Pewnie dopiero na grupowej. Bo teraz na indywidualnej to tylko rozmawiamy o mojej przeszłości i teraźniejszości. Terapeuta uzmysławia mi moje zachowania, np jak m zaczyna się ze mną kłócić to ja zazwyczaj wychodzę. Idę się przejść. Powielam zachowania mojej mamy, która też często wychodziła z domu w niewiadomym kierunku jak zaczynała się jej choroba.Z jednym wyjątkiem: zawsze mówię gdzie idę i kiedy wrócę, zwłaszcza dzieciom.
  8. Hejka :) Po wczorajszej terapii znowu mam doła. Wczoraj rozmawialiśmy o moich planach na przyszłość związanych ze znalezieniem mieszkania.No i wylazł ze mnie mega strach przed reakcją mojego ojca na wiadomość o mojej wyprowadzce... Pamiętam bowiem jak reagował mój ojciec na wiadomość że siostry się wyprowadzają z domu. Za każdym razem były to mega awantury, wrzaski i ciche dni.Ojciec latami nie odzywał się do nich. Odtrącił je za to że śmiały się wyprowadzić i założyć swoje rodziny.Boję się tego odtrącenia na lata. Boję się że jak się wyprowadzę to dopadnie mnie poczucie winy, że mimo iż nie będę chciała tego robić będę się przed nim płaszczyć, dalej go niańczyć, żeby tylko się nie obrażał na wieki...
  9. Hejka :) Po wczorajszej terapii znowu mam doła. Wczoraj rozmawialiśmy o moich planach na przyszłość związanych ze znalezieniem mieszkania.No i wylazł ze mnie mega strach przed reakcją mojego ojca na wiadomość o mojej wyprowadzce... Pamiętam bowiem jak reagował mój ojciec na wiadomość że siostry się wyprowadzają z domu. Za każdym razem były to mega awantury, wrzaski i ciche dni.Ojciec latami nie odzywał się do nich. Odtrącił je za to że śmiały się wyprowadzić i założyć swoje rodziny.Boję się tego odtrącenia na lata. Boję się że jak się wyprowadzę to dopadnie mnie poczucie winy, że mimo iż nie będę chciała tego robić będę się przed nim płaszczyć, dalej go niańczyć, żeby tylko się nie obrażał na wieki...
  10. Dzisiaj mam wizytę u psychiatry i potem na terapię idę.Ciekawe o czym będziemy rozmawiać... Wczoraj mój m. niespodziankę mi zrobił i zjechał po południu do domu, a ja zamiast się ucieszyć poczułam jak lęk mnie ogarnia Na pewno nie na jego widok, raczej na zaistniałą sytuację. Planowo miał być w piątek po południu. Nie lubię jak mi się zmienia plany, zaraz jestem mega niespokojna i się denerwuję.A ostatnio to nawet wpadam w panikę. Bo przyjechał, a w lodówce tylko jogurt, mieszkanie nie posprzątane, tak jakby go to obchodziło. Nawet słowem się nie odezwał w tym temacie, tylko mnie przytulił... A ja i tak cała w środku kuliłam sie od lęku......
  11. Dzisiaj mam wizytę u psychiatry i potem na terapię idę.Ciekawe o czym będziemy rozmawiać... Wczoraj mój m. niespodziankę mi zrobił i zjechał po południu do domu, a ja zamiast się ucieszyć poczułam jak lęk mnie ogarnia Na pewno nie na jego widok, raczej na zaistniałą sytuację. Planowo miał być w piątek po południu. Nie lubię jak mi się zmienia plany, zaraz jestem mega niespokojna i się denerwuję.A ostatnio to nawet wpadam w panikę. Bo przyjechał, a w lodówce tylko jogurt, mieszkanie nie posprzątane, tak jakby go to obchodziło. Nawet słowem się nie odezwał w tym temacie, tylko mnie przytulił... A ja i tak cała w środku kuliłam sie od lęku......
  12. Gunia76

    Terapia szkodzi?

    A czy anonimowy alkoholik jest wyleczony?? Nie. Może całe życie chodzić na terapię i nigdy nie będzie wyleczony. Terapia ma mi pokazać dlaczego jest mi źle i pomóc nauczyć się jak żyć żeby było dobrze. Od mnie zależy czy to wykorzystam czy tylko pochodzę sobie na terapię bo akurat taka moda jest.Zdaję sobie sprawę że już zawsze będę DDA, tak jak alkoholik będzie alkoholikiem.A czy będzie mi to przeszkadzać w życiu, zależy czy będę stosować się do rad i tego co nauczę się na terapii.
  13. Gunia76

    Terapia szkodzi?

    A czy anonimowy alkoholik jest wyleczony?? Nie. Może całe życie chodzić na terapię i nigdy nie będzie wyleczony. Terapia ma mi pokazać dlaczego jest mi źle i pomóc nauczyć się jak żyć żeby było dobrze. Od mnie zależy czy to wykorzystam czy tylko pochodzę sobie na terapię bo akurat taka moda jest.Zdaję sobie sprawę że już zawsze będę DDA, tak jak alkoholik będzie alkoholikiem.A czy będzie mi to przeszkadzać w życiu, zależy czy będę stosować się do rad i tego co nauczę się na terapii.
  14. ja też, wiem że jem kompulsywnie itd , ale szczerze mówiąc mam to w dupie (choc w sumie taka diagnoza nie została mi postawiona przez panią pożal-się-Boże-psychiatrę, ciekawe czemu, hmm, może dlatego że o to nawet nie zapytała?) Ja też jem kompulsywnie. Objadam się żeby zagłuszyć lęki. Też nikt o to nie pyta... Ale ja nie potrafię mieć to w dupie. Nie czułam się dobrze jak ważyłam setkę prawie.Jak zaczęłam dietę i pojawiły się oszałamiające efekty, to wszyscy mnie podziwiali, gratulowali, nie wierzyli że tyle schudłam..A mi było super z tym podziwem, bo ktoś mnie dostrzegał. Czułam się jakby dodano mi skrzydeł. Kiedy waga stanęła i dłuższy czas stała przestałam się czuć dobrze. Coś w psychice zaczęło uwierać. Przestało mi zależeć na sporcie, coraz częściej się objadałam znowu. Teraz mnie zżerają wyrzuty sumienia, ze zaprzepaszczam to na co tyle czasu pracowałam.
  15. ja też, wiem że jem kompulsywnie itd , ale szczerze mówiąc mam to w dupie (choc w sumie taka diagnoza nie została mi postawiona przez panią pożal-się-Boże-psychiatrę, ciekawe czemu, hmm, może dlatego że o to nawet nie zapytała?) Ja też jem kompulsywnie. Objadam się żeby zagłuszyć lęki. Też nikt o to nie pyta... Ale ja nie potrafię mieć to w dupie. Nie czułam się dobrze jak ważyłam setkę prawie.Jak zaczęłam dietę i pojawiły się oszałamiające efekty, to wszyscy mnie podziwiali, gratulowali, nie wierzyli że tyle schudłam..A mi było super z tym podziwem, bo ktoś mnie dostrzegał. Czułam się jakby dodano mi skrzydeł. Kiedy waga stanęła i dłuższy czas stała przestałam się czuć dobrze. Coś w psychice zaczęło uwierać. Przestało mi zależeć na sporcie, coraz częściej się objadałam znowu. Teraz mnie zżerają wyrzuty sumienia, ze zaprzepaszczam to na co tyle czasu pracowałam.
  16. No ja też. Jeszcze nie dawno chodziłam na basen, trzymałam dietę, schudłam 15 kilo przez rok , bo miałam mega nadwagę Już mi wróciło 8 od kwietnia. nie mogę utrzymać diety, bo mam ją gdzieś, sport też rzuciłam.... W domu tylko śpię. Po pracy zabieram dzieci i łazimy gdzieś. Sprzątam raz na tydzień jak m ma wrócić, i to tylko pobieżnie, nie mam sił i ochoty na generalne porządki.
  17. No ja też. Jeszcze nie dawno chodziłam na basen, trzymałam dietę, schudłam 15 kilo przez rok , bo miałam mega nadwagę Już mi wróciło 8 od kwietnia. nie mogę utrzymać diety, bo mam ją gdzieś, sport też rzuciłam.... W domu tylko śpię. Po pracy zabieram dzieci i łazimy gdzieś. Sprzątam raz na tydzień jak m ma wrócić, i to tylko pobieżnie, nie mam sił i ochoty na generalne porządki.
  18. Gunia76

    Syndrom DDA

    No moi też palili cały dzień, tyle że w dzień chociaż okna były otwarte. Ja też byłam wpadką, na dodatek wcześniakiem ośmiomiesięcznym. ,miałam wiecznie problemy z oskrzelami, groziła mi astma, ale to przecież nie od ich palenia Po prostu byłam chorowita taa
  19. Gunia76

    Syndrom DDA

    No moi też palili cały dzień, tyle że w dzień chociaż okna były otwarte. Ja też byłam wpadką, na dodatek wcześniakiem ośmiomiesięcznym. ,miałam wiecznie problemy z oskrzelami, groziła mi astma, ale to przecież nie od ich palenia Po prostu byłam chorowita taa
  20. Ja czuję, że gorzej to się czuć nie będę.Mam nadzieję że lepiej poznam siebie.Odkryję moje nowe cechy.Ale jednocześnie nie wywalę moich niektórych starych ,że wróci moja chęć walki o rodzinę, o siebie, zaradność, samodzielność, umiejętność organizacji. Bo na razie to gdzieś się ukryły....
  21. Ja czuję, że gorzej to się czuć nie będę.Mam nadzieję że lepiej poznam siebie.Odkryję moje nowe cechy.Ale jednocześnie nie wywalę moich niektórych starych ,że wróci moja chęć walki o rodzinę, o siebie, zaradność, samodzielność, umiejętność organizacji. Bo na razie to gdzieś się ukryły....
  22. Wczoraj wysłałam syna na obóz. Staliśmy na przystanku i jakaś mama się mnie zapytała czy on z zuchów jest bo jej syn nie zna nikogo bo nie jest z zuchów i myślała że mój też nie zna i mogliby razem usiąść. Od razu włączyła mi się chęć pomocy temu chłopcu, już chciałam namówić syna żeby z nim usiadł... ale ugryzłam się w język, bo przecież syn jechał z kolegami których zna to dlaczego miałby siadać z obcym i się męczyć całą drogę??? Cały czas do wyjazdu walczyłam ze sobą żeby nie kazać mi się przesiąść do tego chłopca.
  23. Wczoraj wysłałam syna na obóz. Staliśmy na przystanku i jakaś mama się mnie zapytała czy on z zuchów jest bo jej syn nie zna nikogo bo nie jest z zuchów i myślała że mój też nie zna i mogliby razem usiąść. Od razu włączyła mi się chęć pomocy temu chłopcu, już chciałam namówić syna żeby z nim usiadł... ale ugryzłam się w język, bo przecież syn jechał z kolegami których zna to dlaczego miałby siadać z obcym i się męczyć całą drogę??? Cały czas do wyjazdu walczyłam ze sobą żeby nie kazać mi się przesiąść do tego chłopca.
  24. Gunia76

    Terapia szkodzi?

    Ale wszędzie piszą, że depresję należy najpierw leczyć farmakologicznie a dopiero po ustabilizowaniu nastroju wprowadzić psychoterapię.Ja mam depresję od kwietnia a dopiero teraz zaczynam sesje, wcześniej miałam same leki.
  25. Gunia76

    Terapia szkodzi?

    Ale wszędzie piszą, że depresję należy najpierw leczyć farmakologicznie a dopiero po ustabilizowaniu nastroju wprowadzić psychoterapię.Ja mam depresję od kwietnia a dopiero teraz zaczynam sesje, wcześniej miałam same leki.
×