Skocz do zawartości
Nerwica.com

rabbithearted

Użytkownik
  • Postów

    219
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rabbithearted

  1. Zaczynam wątpić, że kiedykolwiek będę w stanie normalnie żyć. Wróciłam niedawno do leków, wybieram się na terapię w nurcie poznawczo-behawioralnym, wciąż chodzę do pracy i na studia. Całe moje dotychczasowe życie to walka z lękiem i z depresją. Ciągle czuję lęk, beznadzieję, poczucie, że jestem nikim i marnuję życie, mam autodestrukcyjne myśli. Nie wiem, czy walczyć ostatkiem sił,czy z czegoś zrezygnować (np. wziąć urlop na studiach) i zająć się wreszcie porządnie swoim zdrowiem fizycznym i psychicznym. Muszę się ratować...
  2. Ja bardzo podobnie jak agusiaww :) 1.Zaburzenie depresyjno-lękowe, 2. Na początku związku. 3. Narzeczony wie, że bywa ze mną raz lepiej, raz gorzej, i że muszę się leczyć (robię to). Ma do mnie ogromną cierpliwość.
  3. Hej, ja jednak byłam u koleżanki, ale następnym razem się piszę! NN4V, wino było, ale w promocyjnej cenie, nie za darmo...
  4. Hej hej! W piątek chyba idę na wernisaż koleżanki, ale to jeszcze nie jest na 100% pewne. Hex i planszówki brzmi bardzo kusząco :)
  5. Już było prawie dobrze, a tu buch! Zostawiłam na chwilę okulary korekcyjne przy ręczniku w parku wodnym i ktoś mi je zabrał... To ogromny kłopot finansowy i organizacyjny, ogromny. Myślę o tym obsesyjnie, nie mogę przestać sobie wyobrażać momentu, kiedy je odkładam na tę półkę, wyrzucać sobie, że gdybym je schowała do szafki albo bardziej przykryła, to nie przechodziłabym tego wszystkiego... Jak poradzić sobie z obsesyjnymi myślami? Też tak macie, że jeśli stanie się coś złego, to nie możecie przestać "gdybać" i wkręcać się w poczucie winy?
  6. Hej, dawno mnie tu nie było :) Jestem za połączeniem sił z inną grupą i za spotkaniem :)
  7. Prawie 3 miechy na 20 mg paro. Nieźle pomaga, leków właściwie brak, obsesje i kompulsje mocno ograniczone. Zero problemów ze snem, Jedyny minus to obniżone libido
  8. Dwa miesiące na paro. Jest okej! Ale zobaczymy co będzie, jak się zacznie nerwowy okres (sesja).
  9. Dziewiąty dzień na paro, czwarty na 20 mg.... Mam wrażenie, że organizm dość dobrze toleruje lek, tylko ta senność? Jak by się tu zaktywizować nieco? Jakieś pomysły?
  10. New-Tenuis, wysłałam do Ciebie prywatną wiadomość :)
  11. Hej, spotykacie się dzisiaj? Jeśli tak to gdzie i o której? :)
  12. rabbithearted

    Dzień dobry !

    Cześć :) Fajny nick :)
  13. rabbithearted

    Miło mi Was poznać

    Hej, pozwolę sobie odkopać ten temat i przywitać się, zwłaszcza że dzisiaj usłyszałam to samo rozpoznanie :)
  14. Odkąd pamiętam wręcz pożerała przerażające ilości słodyczy. Od paru dni teraz przerzuciłam się na gorzką czekoladę. Też jem jej za dużo, ale będę nad tym pracować.
  15. Wiem, że miały być "kroki do wolności" i "czysty optymizm", ale nie mogę patrzeć optymistycznie. Rok temu napisałam tu że jestem zdrowa. To musiała być remisja, bo teraz jest gorzej niż kiedykolwiek, a przynajmniej takie mam wrażenie.
  16. Zdałam na dobre oceny wszystkie egzaminy mimo kiepskiego stanu, w jakim się znajduję.
  17. Przy jakiej dawce paroksetyna zaczęłam Wam pomagać na Wasze dolegliwości i jaką bierzecie teraz?
  18. insadness, dziękuję! :) Przerażają mnie te pierwsze tygodnia brania leków, bo nie pierwszy raz zaczynam i wiem, jak to może wyglądać. Ale tak jak piszesz, musimy się leczyć. Disaster23, mądre rzeczy Ci inni napisali, też muszę je sobie wziąć do serca. Ana88 , nie Ty jedna masz pracę poniżej oczekiwań, to niestety raczej powszechne, też się tego boję... Ale to nie świadczy o tym, że do niczego się nie nadajesz! Harleen, idź do lekarza, nie odkładaj tego! monapayne, niestety nie każdy psychiatra jest dobry. Raz trafiłam na takiego konowała, który jeszcze bardziej mnie dobił. Pamiętam jak dziś co mi powiedział te X lat temu. Jestem pewna, że w końcu znajdziesz odpowiednią, fachową pomoc :) Po prostu chcę spać!!! Najlepiej przez dobę. Ale nie mogę, bo obowiązki czekają.
  19. Narzeczony jeszcze mnie nie rzucił, rodzice nie zostawili, ze studiów jeszcze nie wyleciałam. Dla kogoś z zewnątrz moje życie mogłoby wyglądać jak godne pozazdroszczenia. Tymczasem w mojej głowie piekło. Poczucie niższości, nienawiść do samej siebie, poczucie, że nie zasługuję na dobro jakie mnie spotyka i strach, że stracę wszystko, co mam. Wracam do terapii, do leków, ale czy to w ogóle ma sens? Jakby ktoś chciał pogadać to zapraszam na priv, może paradoksalnie mimo swojego kiepskiego stanu będę w stanie choć ciutkę pomóc komukolwiek. Ale nie obiecuję. Trzymajcie się!
×