Skocz do zawartości
Nerwica.com

ladywind

Użytkownik
  • Postów

    7 583
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ladywind

  1. Miekkie futerko mojego kota, do którego uwielbiam się przytulać i że troche ogarnełam chate.
  2. a bierzesz jakieś leki, chodzisz na terapie?
  3. mnie też bardzo denerwuje, robią tylko wszystko pod siebie. Dla mnie też, najchętniej bym zasnęła na zawsze.
  4. essprit, jak ktoś ma w genach zapisną tą chorobę to picie alkoholu spokojnie wpłynie na ujawnienie się choroby, podobnie jest z głupią trawką. A z ubezwłasnowolnieniem matki to agusia ma rację. Można tak zrobić w przypadku tej choroby.
  5. Kubarock, przy nerwicy absolutnie nie pal tego gówna. Oglądałam film dokumentalny że osoby z zaburzeniami osobowości lub chorobą psychiczną otrafią te objawy choroby wmacniać. A niektórym wcześniej zdrowym po paleniu marychy ujawniła się choroba psychiczna, gdzie jakby nie palili być może teraz by tego nie mieli. Stanowczo Ci odradzam.
  6. idle, takie dialogi z wyimaginowanymi osobami to troche podchodzi pod nerwice natręctw.
  7. Hmmm zrobie Ci dobry obiad może być?
  8. ala1983, jak Twoje samopoczucie? zdecydowałaś się na szpital? -- 22 mar 2012, 20:01 -- Michuj, jak tak bardzo pali Ci się do pracki do zapraszam do mnie do domu, jest wiele do posprzatania przed świetami
  9. Carlsberg, ten objaw też typowo nerwicowy, ostatnio nie czytam nawet gazet, które wcześniej mnie interesowały właśnie przez to, że nie potrafie się na czytanym tekscie skupić.
  10. Coś w tym jest. Jak leże mam mniej lęków, coprawda myśli też krążą mi po głowie, ale mam normalny oddech i czuje sie spokojniej. A kiedy wstane to od razu paraliż, cięzki oddech mam, zaczynam dużo analizować, i oczywiście w sposób negatywny, co się odbija na jeszcze bardziej złym samopoczuciu. Mam też tak, że przedłużam monet wybudzenia się, bo będąc jeszcze w półśnie nie dochodzi do mojej świadomości kiepskie samopoczucie. A gdy tylko się obudze całkowicie to juz mam przed oczami nerwice i depresje i świadomość o koljenym dniu i walce.
  11. ladywind

    Niechęc do pracy

    carlosbueno, dokładnie tak jest.
  12. ravb, powinieneś iść z tym do lekarza lub na początku do psychologa
  13. ladywind

    Niechęc do pracy

    Zgodzę się z tym, np. jak byłam we Włoszech to nasłuchałam się opowieści od polek już długo tam przebywających, że włoszki myślą, że u nas nie ma pralek, telewizorów ani lodówek, jedna się pytała, czy u nas w ogóle pomidory rosną. A włosi to za....bane brudasy, mają słóżbe do sprzatania a jak nie mają to okna raz do roku myją i to samo ze mianą firanek. Gdyby wiedzoieli że w Polsce ludzie już od dawna myją naczynia w zmywarkach to by im łby opadły. Tam gdzie pracowałam to jeden koleś myślał że Mikołaj Kopernik pracował w Rosji a nie w Polsce hahaha Ciemnota jednym słowem!!!
  14. Związek i do tego ufdany to kwestia szczęścia.
  15. Słoniątko34, długo już chodzisz na psychoterapię? to masz z nfz czy prywatnie?
  16. Carlsberg, dzięki:) też mam taką nadzieje, bo ileż można się męczyć. Również pozdrawiam.
  17. ladywind

    Niechęc do pracy

    A ja mam na to wszystko taką oto puente: - polski rząd ma w dupie polskich obywateli -ćisnie się do dupy zachodniakom - co się bedzie przejmował pospulstwem, skoro oni mają zapewniony byt do końca życia i ich rodzinki -niech pospultwo radzi sobie samo Najlepeij byłoby wyjechać stąd za granice, ale tam też Cie wykorzystają. A więc co? pozostaje tu zapieprzać za marne groszę i nie narzekać...
  18. Korba, ja też jeszcze śniadania nie jadłam
  19. wiola249, ja też potrafie wyciskać nie tylko na twarzy ale i na dekolcie, plecach rozdrapywac, i krosti których tak naprawde nie ma. -- 22 mar 2012, 13:02 -- claudu_su, nie bój się, od wyciskania nie dostanie się raka, jest to niemożliwe, bardziej jakby się rozdrapywało nieustannie znamiona, natomiast zwykłe krosty to jest niemozlwe, nie ma co czytać takich artykółów.
  20. ja też. Tylko jestem teraz sfrustrowana bo jeszcze nie pomaga mi lek na zwiekszonej dace, a ja należe do storzeń lekoopornych. Nie mam tak jak u większości, że lek zacznie mi pomagać po 2, 3 góra 4 tygodniach. U mnie zawsze to była kwiestia 3 do 6 m-cy. Masakra prawda??
  21. olimpiados, dawki trzeba zwiekszać stopniowo, aby organizm mógł się przyzwyczaić do leków i nie było zbytnich efektów ubocznych, które potem mijają. Twój mąż jest nienormalny, skoro tak Ci powiedział. Jak nie rozumie tego to mu chyba musisz pokazać opis choroby i zobaczy że sobie nic nie wymyślasz. Al;e współczuje Ci
  22. ladywind

    Niechęc do pracy

    A w polsce kryzys jest od zawsze
  23. Vett, daj spokój, takie pustaczki trafiają na pustych facetów, bo tylko puści lubia takie tępe strzały!!
×