Skocz do zawartości
Nerwica.com

pisanka

Użytkownik
  • Postów

    1 843
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pisanka

  1. Ne ma za co! jak coś to pisz do mnie śmiało, chętnie porozmawiam w trudnych chwilach i nie tylko wiem doskonale jak to jest z pracą itp bo miałam ten sam problem. Nie mogłam wychodzić z domu, znalazłam byle co by chociaż parę groszy zarobić, ale szybko unikałam wychodzenia, więc a to jedno zwolnienie, a to drugie itp. no i zmęczenie to jest "podstawa". do tej pory czasami ciężko jest mi się ruszyć i muszę się bardzo zmuszać. ale wierzę, że sobie poradzisz, bo mimo trudnych chwil, wydajesz się być mimo wszystko bardzo silna! tylko trzeba tę siłę w sobie odkryć!:)
  2. jeśli chodzi o problemy z odżywianiem to jako ex bulimiczka i anorektyczka co nieco mogę w temacie się wypowiedzieć. Nie wszystkie napady jedzeniowe są od razu związane z zaburzeniami odżywiania. Często jest to właśnie tak jak mówisz, związane z potrzebą bezpieczeństwa, szukasz czegoś co sprawi Ci przyjemność, poprawi samopoczucie. Może to też być zachowanie kompulsywne jedno z wielu, tylko to jest widoczne w postaci nadwagi. Czyli zajadasz nerwy, stres, lęki, szukasz pocieszenia i spokoju w jedzeniu. Nie musi to być objaw bulimii czy anoreksji, ponieważ one się pojawiają wtedy kiedy zaczynasz obsesyjnie myśleć o swoim wyglądzie, o sobie, o swoim wnętrzu, jak szukasz zaspokojenia swoich frustracji i potrzeb w jedzeniu, a całe Twoje życie tylko wokół tego się obraca. Chorowałam na bulimię i anoreksję łącznie 7 lat. Do tej pory mam pozostałości w postaci obsesyjnego oglądania się w lustrze i ważenia się raz w miesiącu zawsze tego samego dnia o tej samej porze. Ten temat też porusz na spotkaniu z psychiatrą, jednak na pewno jest on związany też z lękiem. Jeżeli zaczniesz terapię i pracę nad sobą, możesz być pewna, że wpłynie to dobrze nie tylko na Twoje lęki i samopoczucie, ale również zdrowie i wygląd. Gdy zaczęły mi się napady też sporo przytyłam, byłam bliska nadwagi, bo jadłam. Ryczałam i jadłam, bo myślałam, że zaraz umrę. Jak dowiedziałam się co i jak i sama wiedza co mi jest mnie sporo uspokoiła, waga wróciła do normy. Potem odkryłam rzeczy, które pomagają mi walczyć z napadami np. sport - uprawiam nordic walking, zumbę, spaceruję, biegam, chodzę na siłownie. Kiedyś miałam ataki, potem pokochałam sport i teraz mam ładną, zdrową i zgrabną sylwetkę mimo ogólnych predyspozycji do tycia. Mogę Ci obiecać, że terapia wiele zmieni w Twoim życiu na dobre!
  3. Napady potrafią czasami np. zniknąć w ogóle i pojawić się od lat np. po roku. Ja tak miałam zanim dowiedziałam się, że to zaburzenia lękowe. Biegałam po lekarzach, badania były oczywiście prawidłowe, ale nikt nie mógł postawić mi diagnozy skąd to się bierze i co to jest. Po jakimś czasie przestałam biegać, bo ataki odpuściły, albo były mniej wyczuwalne, czy właśnie takie 2-3 sekundowe, więc olałam temat. Po kilku miesiącach spokoju wróciły ze zdwojoną siłą i nie mogłam sobie z tym poradzić, kilka razy prawie wylądowałam w szpitalu, bo z tego wszystkiego traciłam przytomność. Ja miałam jeszcze uczucie mdłości i "ścisk w gardle", a że lęk przed wymiotowaniem publicznym to jedno z moich głównych przyczyn napadowych to atak się nasilał. Tylko ja miałam przeciwnie, w miejscach publicznych dostawałam napadów, w domu nigdy. W domu było bezpiecznie, bo blisko łazienki i nikt nie widzi czy przypadkiem zwymiotuję czy nie. Doprowadziłam się do takiego stanu, że wiele miesięcy poruszałam się tylko między sypialną i łazienką, nie ruszając się z domu. Wyjścia do sklepu czy gdzieś były sporadyczne i w większości przypadków kończyły się lękiem. Nie daj boże obiło mi, żeby pójść do jakiegoś dużego centrum handlowego, jak już wlazłam do środka to zaraz musiałam wybiec na zewnątrz, bo już zaczynał się atak. To są tematy obowiązkowe na terapie, czasami są stosowane różne inne metody leczenia. Warto znaleźć sobie kilka miejsc / sposobów / skojarzeń, które są przyjemne, potrafią odciągnąć myśli i zapewnić poczucie bezpieczeństwa. np. wyjazd do ciotki. Skoro daje spokój, należy robić to jak najczęściej.
  4. To są typowe objawy nerwicy lękowej. Ja miałam identycznie. Na tachykardię dostałam betabloker concor cor i biorę go cały czas, najprawdopodobniej na stałe. Wizyta u psychiatry i terapia są koniecznie, zwłaszcza, że sporo przeszłaś i nie masz obecnie nikogo kto mógłby być cały czas przy Tobie, zapewnić bezpieczeństwo. Twoje lęki są uzasadnione, lęk przed śmiercią tak samo, to również przechodziłam. Pozbyłam się ataków dzięki leczeniu farmakologicznemu (SSRI przez prawie rok i na gwałtowne ataki benzodiazepiny) i terapii. Od 2 miesięcy nie biorę SSRI i ataków nie mam, a nad stanami psychicznymi pracuję na terapii. Najważniejsze to się nie poddawać i wierzyć, że to pomoże, bo POMAGA! diagnoza jaką najprawdopodobniej usłyszysz to zaburzenia lękowe z napadami lęku albo paniki. Tak to się teraz medycznie nazywa.
  5. ja przez e-papierosy kiedyś prawie umarłam :< ale dzięki nim nie palę od ponad 1,5 roku i to sprawia mi radość każdego dnia :)
  6. Nie zanudzasz! pomaga mi to, bo myślałam, że teraz ludzie mają poważniejsze problemy, a ja jak zwykle jakieś wyimaginowane, depersonalizacja, poczucie pustki i cały czas szukanie tych cholernych bodźców, które mnie pobudzą. Jak jest za dobrze to jest źle, muszę coś schrzanić, wkurzyć się, pokłócić, nakręcić na coś, żeby funkcjonować. Leczyłaś to na terapii?
  7. dzięki za rady. No właśnie ciężko jest mi się pogodzić ze wszystkim, z jednej strony potrzebuję ludzi, z drugiej ich zniechęcam do siebie, żeby wszyscy dali mi święty spokój. tak bardzo nie potrafię żyć ze sobą, że chyba bardziej się nie da. czasami mam wrażenie, że hoduję w sobie jakiegoś pasożyta, który mną kieruje ale plus był taki, że poszliśmy z P dzisiaj na spacer i to pomogło mi się rozluźnić:)
  8. cały dzień znowu wkurw... moje drugie ja mnie wykańcza :
  9. że podjęłam decyzję, że z końcem umowy zmieniam pracę. koniec codziennego wkurwiania się!
  10. zazdroszczę...bo ja dzisiaj wciągnęłam pół...ale nie kawałka tylko blachy oj tam oj tam czasami można
  11. polecam nordic walking :) chodzę codziennie z i do pracy :)
  12. zjadłam tylko jeden kawałek piernika :)
  13. ostatnio często bolą mnie oczy, myślicie, że to kolejny objaw nerwicy? :D
  14. pisanka

    Jak pozbyć się złości?

    moje metody: nordic walking, bieganie, zumba, boks. ogólnie solidnie się zmęczyć :)
  15. wiem nie ma znaczenia. uzależnić się można w każdym wieku od wszystkiego.
  16. cześć, dzisiaj wystawiono kolejną diagnozę u mnie - borderline. w sumie tak myślałam, że to to. za bardzo jestem popaprana i skomplikowana. ech i od dzisiaj zaczęłam leczenie.
  17. mój poza terapią też był okropny . takiego miałam wkurwa na cały świat, w pracy miałam ochotę wszystkich zabić albo wyjść :< a wiecie co mi ostatnio pomaga zapanować nad gniewem? nordic walking
  18. byłam dzisiaj na pierwszej wizycie po 6 latach w swoim starym ośrodku :) ach, jak w domu :)
  19. na coś muszę zwalić winę
  20. świąt? siebie powinnaś nienawidzić. Święta Cię do niczego nie zmusiły. siebie też nienawidzę, ale to żadna nowość.
  21. obżeram się czekoladą... niedobrze mi, ale dalej się obżeram. nienawidzę świąt.
×