
Łazarz
Użytkownik-
Postów
262 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Łazarz
-
THJ, nigdy nie jest za wcześnie i za późno by pogadać z psychiatrą. Wiesz, że młodzi dorośli cierpiący na depresję są w grupie największego ryzyka popełnienia s. tak więc nie ma co igrać z losem. Moim zdaniem, dobrym pomysłem byłoby udać się czy to publicznie czy to prywatnie do ordynatora bądź zastępcy bo zazwyczaj oni znają się na swoim fachu dobrze. Alternatywą są też tacy, którzy są oblegani przez pacjentów, a to świadczy samo za siebie, odradzam leczenia u młodych lekarzy może być tak, że to właśnie na Tobie będą zdobywać doświadczenie, ja do takiej poszedłem i przez pół roku żyłem z przeświadczeniem, że mam schizofrenię prostą, praktycznie nieuleczalną, a gdy poszedłem do szpitala okazało się, że była to depresja i po 2 miesiącach przywrócili mnie do życia(z którym zdeterminowany byłem się rozstać). Życzę zdrowia i pomyślnego obrotu spraw. Z tego da się wyjść. Pozdrawiam
-
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
Łazarz odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Cześć Jack, kiedy byłem w depresji, moje zdolności poznawcze drastycznie spadły, to właśnie z tego powodu usiłowałem się wypisać ze świata żywych. Gdy ta depresja przeszła to jak ręką odjął, wszystko wróciło w doskonałym porządku, dzięki lekom już się tak bardzo nie stresuję, a wiadomo, na spokojnego umysł jest żywszy. Zgodzę się z Tobą, warto niekiedy rozruszać to mroczne towarzystwo tylko nie za bardzo bo mroczna część mojego charakteru nie miałaby się za dobrze . Czy piję? Psychiczny też nie kaktus, pić musi, raz w tygodniu czy na dwa jakieś 2-3 browary max w knajpie, ale nie biorę wtedy leków na noc, lepiej nie ryzykować, ostatnio nawet wychyliłem 3 kieliszki wódki, wolałbym jednak tego nie praktykować, czasem po prostu trzeba. Czy palę? Trochę sobie popalam, jak mam pieniądze to paczka dziennie, najśmieszniejsze jest to, że wpadłem w nałóg w psychiatryku, kiedy jeszcze byłem w głębokiej depresji, byłem na maxa powalony-ale paliłem, tam mnóstwo osób paliło, no i mnie zarazili Zresztą gdy nie byłem w stanie podjąć jakiejkolwiek aktywności umysłowej to oprócz bezmyślnego chodzenia po korytarzach w te i z powrotem niczym Korzeniowski jedyną interesującą czynnością było właśnie jaranie. Jeśli chodzi o moją sprawność psychofizyczną to póki co nie narzekam, zawsze miałem dobry refleks, żongluję, często łapę coś w locie zanim spadnie czy jakiś unik itp. Z potencją również miałem problem, te leki są niczym kastracja chemiczna, gdy mi zmniejszyli dawkę to było już lepiej, zacząłem brać salfazin (cynk i żelazo) i znów wszystko gra. Polecam. -- 29 kwi 2012, 15:34 -- Dzisiaj przeżyłem pewne doświadczenie. Zaskoczyło mnie jak bardzo niszczące potrafią być słowa kobiety wobec której żywiłem ciepłe uczucia, jedno dwa zdania mają moc sztyletu wbitego w klatkę piersiową i głowę jednocześnie. Niczym uderzony obuchem w łeb się stałem. Ach to odrzucenie, a potem całkowite wymazanie ze świadomości, życie bywa złe, mimo wiosny i ładnej pogody, po świecie ciągle chadzają chochliki co lubią mieszać ludziom w głowach. -
Chmm, niską samoocenę, czarniwidztwo, chęć autodestrukcji dopatrywałbym się nie w jak większość myśli w psychice lecz bardziej w wymiarze somatycznym, pomyślmy, jeśli w mózgu jest niedobór serotoniny czy innego strategicznego neuroprzekaźnika to choćbyśmy nie wiem jak bardzo się motywowali i poddawali psychoterapii to i tak nic tego nie wyjdzie. Tym bardziej trafne wydaje mi się tu powiedzenie ,, w zdrowym ciele, zdrowy duch''. Zadbajmy najpierw o nasze ciała, a ,,duch'' znów może zacząć przeżywać swoją świetność.
-
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
Łazarz odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
A czym takie synapsy można odblokować Jack? Podejrzewam, że zablokowały je jakieś psychotropy, a może choroba? A tak ogólnie to zwrot ,, odblokowanie synapsy'' to świetna nazwa na drinka -
Witam, Mam prośbę, proszę co jakiś czas kazać mi pisać książkę, brak mi motywacji i pracowitości, zdania typu ,, zapierda.laj ku.rwa'' albo ,, pisz książkę do kur.wy nędzy'' są mile widziane. Nie krępujcie się, w końcu to wiadro na rzygi. A oto mój pierwszy rzyg: pierwsze 2 strony ,,szukającego ukojenia w śmierci'' Mroczna szkoła życia. -Dni są ciemne, męczące, i powtarzają się nieustannie. Męczą mnie. Chciałbym by wreszcie przestały nadchodzić, by Słońce wreszcie przestało wstawać, jakżebym się wówczas ucieszył. Lubię noc, noc jest ciemna, noc jest przyjemna, bo martwa, bo w grobie jest martwo, i ciemno. Mam ochotę zamknąć się w nocy na zawsze, by mi było wiecznie chłodno, i by otaczała mnie niejasność. Jakże by to było przyjemne uczucie- a raczej brak uczucia. Moje myśli są podobne, stałe w intencjach, przypominają o sobie często. Miło mi ich słuchać ponieważ mówią jaki jestem. Czekam z utęsknieniem jednak kiedy przestaną się pojawiać, kiedy już o niczym nie będę myślał, o niczym już nie będę śnił. - Poranek jak zwykle był mroźny tego dnia, jak zwykle wiatr szumiał, miał taki zwyczaj robić to o tej porze nastawiając negatywnie na cały dzień każdego spacerowicza. Są jednak byty, którym chłód sprawia przyjemność, o rannych porach zazwyczaj Edward był świadomy, nie to, że wcześniej wstawał, dla niego było to po prostu późna pora, pora o której zwykle kierował się w stronę snu. W nocy nie spał, cieszył się mrokiem, relaksowały go przechadzki koło lasu około 3 w nocy. Nie bał się, a jeśli się bał to dawało mu to pozytywny bodziec, bo jakże nudną bywa szara rzeczywistość bez emocji? Edward cenił sobie emocje, szczególnie te, których normalni ludzie wolą raczej unikać. Cenił sobie strach, pustkę, gorycz, a nade wszystko cenił ból, ból istnienia, tzw. weltschmerz. Cierpiał często, nie starał się zwalczać tej nieprzyjemnej przyjemności, nie, nie był masochistą, on był inny, inny niż większość. Kiedyś był zwyczajny, prowadził kojący tryb życia, jego spojrzenie było kiedyś ciepłe- ale już nie jest. Z natury jest chłodny, nie okazuje uczuć, przeszłość wypaliła w nim ekstrawertyczną manifestację emocji, co nie znaczy, że nie był wrażliwy. Był wrażliwy, i to właśnie ta jego cecha zawiadywała jego egzystencją. Mieszkał sam, z wyboru, był samotny, samotność drążyła w nim pustkę, przyzwyczaił się do niej, ale nigdy do końca nie mógł jej zaakceptować. Moim celem jest wypełnić wiadro po brzegi, tych wiader będzie musiało być sporo, chciałbym abyście byli moimi palcami którymi będę je wywołyłał, i byście mnie czasem karmili by mieć jakąś treść żołądkową. Pozdrawiam
-
(instrukcja jak czytać poniższy ,,wiersz'' : wciśnijcie scrolla i przewijajcie co 2-3 max 4 wersy i zatrzymujcie się na chwilę, a potem następne , odsłaniając wiersz powoli, bo na raz to za szybko się czyta, trzeba dać słowom ,,wydźwięknąć'' ) (czytać słuchając muzyki, im bardziej przygnębiającej tym lepiej ) Bardzo mi przykro Cudaczko, że poprawiłem Ci humor :) To powinno przywrócić Ci stary Właśnie napisałem, gryzło mnie od środka więc je wypuściłem na papier. Enjoy ,,metro'' Boli mnie odrzucenie, na me wnętrze nie patrzenie, Odrzucenie! jakże ciebie ja cenię, jakżebym cierpiał bez ciebie, czy w piekle, czy w niebie, trwa me ziemskie śnienie, w stereotypów domenie, liczą się sukcesów cienie, ja bladnę, przezroczysty jestem, bez nikogo, na sercu pusto, wnętrze wyskrobane, pusto, kiedyż nastąpisz olśnienie?! kiedy nastąpi mych notowań wzniesienie? kiedy mnie wzniesiesz? na razie w jaskini mnie trzymasz, trzymasz za twarz, i za przyrodzenie, cienia sukcesu są w cenie, a w grocie brak światła na lśnienie, prędzej na duszy matowienie. Duszo moja! Choć w Cię nie wierzę, strzeż mnie, bo policzone już me istnienie, bo policzone już me każde tchnienie, klepsydra sypie, w żyletki żyły sznycie, w ostatnim mym trip'ie wanna jest ciepła, ja + ambicja... idziemy do piekła, w ostatnim mej krwii co płynie płynie, w toczącym ją tnięciu mile. metrowym.
-
Świetnie się składa, to miejsce doskonale się nadaje do tego by do niego wymiotować Istne wiadro na rzygi:)
-
Stonko,napisałaś -ja również to zauważyłem, stąd ten nierozpoczęty pomysł stowarzyszenie-dla-ludzi-cierpi-cych-na-depresj-t35358.html . Wiadomo, teraz właściwie nie ma to znaczenia, ale wierzę, że uda się to wdrożyć w życie. Trzymaj się
-
Oceany Samotności, chodzę do psychologa w ramach NFZ, nie mam większych zastrzeżeń. Korzystam również na tej samej zasadzie z usług psychiatry, spędziłem także 11 tygodni w szpitalu psychiatrycznym- uratowali mi tam życie. Wielu specjalistów przyjmuje prywatnie i w NFZ, możesz pójść do lekarza za darmo albo płacić za wizytę. Trzymaj się :)
-
Stonka, wygląda mi to na ciężką depresję. Myślę, że może Ci pomóc bioxetin(prozac), mi pomógł. Pozdrawiam
-
cudaczko, jestem pod wrażeniem. Czekam na więcej, apetyt rośnie w miarę jedzenia, a to było całkiem smaczne
-
Brak sensu, niechęć do świata, uzależnienia, co robić w zyci
Łazarz odpowiedział(a) na kuba1992 temat w Depresja i CHAD
Kuba, tu nie chodzi o zarobek, chodzi tylko żebyś popracował tak miesiąc, nawet i za darmo, ale w zamian nauczysz się bardzo dobrze jak rozmawiać z ludźmi, po tym miesiącu się zwolnisz, a umiejętność pozostanie. Uważam, że to idealne rozwiązanie Twojego problemu. -- 24 kwi 2012, 11:36 -- Możesz też przyszpanować czymś, np. zapisz się na ściankę wspinaczkową, zacznij uprawiać boks, od czasu do czasu pal może papierosy by dodać sobie jakiegoś image'u. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
Łazarz odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Byłem na pogrzebie. Widziałem zwłoki, czułem ich zapach. Widziałem płaczących ludzi, chowanie trumny do grobu. Pomimo wszechogarniającego mnie poczucia żalu, mnie to w ogóle nie ruszyło. Za dużo miałem styczności ze śmiercią, za dużo filmików z nią obejrzałem by wtedy odczuwać smutek. Był to mąż mojej ciotki, znałem go słabo. Zrozumiałem, że śmierć jest czymś więcej niż utratą życia. Dopiero na stypie, gdy rozmawiałem przy stole z najbliższą rodziną zmarłego ogarnęło mnie szczere przygnębienie i smutek, cierpiałem razem z nimi. Cierpiałem bo odczuwałem w sposób namacalny ich cierpienie, jakże autentyczne, nieostentacyjne. Zrozumiałem, że wraz z jego śmiercią umarła w nich cząstka ich samych. Coś się skończyło i to nie wróci. Śmierć jest zniknięciem z życia innych osób, i widok ich był bardziej powalający niż najgorsze sceny z filmików na których widać umieranie. Żadne hektolitry krwi czy łamane kości nie byłyby we mnie wywołać takiego stanu, dopiero gdy spędzi się dłuższy czas z ludźmi którzy mają ból w oczach, którzy ukrywają to, dopiero wtedy poczułem prawdziwy żal. I to żal tych ludzi to wywołał, a nie żadne sceny z pogrzebu. Śmierć w moich oczach nabrała nowego wymiaru, poza fizycznym, istnieje również psychiczny wymiar śmierci, pojawiający się w najbliższym otoczeniu zmarłego. Życie z czasem odsłania nam coraz to inne aspekty swojego jestestwa, jednakże to od nas zależy ile zdołamy z niego zrozumieć, wyciągnąć wnioski na przyszłość i wywołać refleksje. Pozdrawiam -
Brak sensu, niechęć do świata, uzależnienia, co robić w zyci
Łazarz odpowiedział(a) na kuba1992 temat w Depresja i CHAD
Kuba[/b, mam pomysł, bardzo rozwinie Twoje zdolności interpersonalne praca jako przedstawiciel handlowy cyfry plus. Wożą Cię po wsiach, a Ty chodzisz po domach i sprzedajesz dekodery z anteną satelitarną. Ta praca (akwizycja) nauczy Cię rozmowy z obcymi ludźmi, ja tak pracowałem przez miesiąc, byłem w setce domów w których spędzałem ok. po 15 minut. Ta praca jest niewdzięczna, wiadomo, naciągasz ludzi i płacą Ci tylko prowizję od umowy. Ale dla samych umiejętności rozmowy z ludźmi uważam, że bardzo warto był tam pracować, mało tam zarobiłem, dlatego zrezygnowałem, niemniej jednak bardzo dużo skorzystałem na tej umiejętności. -
myślałem, że samochody...albo akcje
-
a u mnie wciąż noc; martwa, cicha, noc. Delicious!
-
jedno co warto, ubezpiecz się z wartą
-
Dzień dobry, jaką piękną mamy noc, szkoda, że o tej porze roku coraz krótszą. Noc jest dla mnie dniem, a dzień nocą. Istnieje też dla mnie coś jak półmrok, to czas kiedy funkcjonuję w społeczeństwie, ale to minimalne minimum. Będę tu zaglądał co jakiś czas, ,,anuż'' spotkam jakąś wampirzyce, podejrzewam, że dzięki psychotropom moja krew nabrała zupełnie interesującego smaku
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II
Łazarz odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Witam wszystkich, też mam f31. Biorę 200mg lamitrinu, a ostatnio z 500 zszedłem do 300 mg ketrelu. Z ketrelem miałem cudowne ekscesy z układem krążenia, nie ma to jak częstoskurcz w trakcie oglądania tv, o ile to urozmaica wrażenia telewidza. No niby teraz jest remisja, ale ja raczej tak sobie podróżuję z subdepresji do niewielkiej hipomanii i tak w kółko. Wszystko na razie jeszcze w ramach ,,poczytalności''. Jednakże jakie mam procesy twórcze gdy trochę odstawiam leki! Z chorobą psychiczną można zaoszczędzić sporo na narkotykach. Ciekaw tylko jestem czy nawrót w tej chorobie pomimo brania leków to tylko kwestia czasu, wydaje mi się, że tak, tym bardziej cenię sobie ,,zdrowy'' czas. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
Łazarz odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Cieszę się Lukrecjo. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
Łazarz odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Lukrecjo, to bierz chociaż minimalne dawki olanzapiny o których wspomniałaś. Nie przytyjesz jeśli będziesz ćwiczyć, aktywność fizyczna korzystnie wpływa na samopoczucie. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
Łazarz odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Oczywiście teraz Lukrecjo jest wszystko dobrze, bo jest krytycyzm wobec Twoich głosów, dopiero będziesz miała niezłą zabawę jak ten krytycyzm stracisz i zaczniesz wierzyć w to co Ci te głosy mówią i może np. wyskoczysz z 4 piętra albo zaatakujesz przypadkową osobę, a wtedy trafisz w kaftanie na ostry i prędko Cię raczej stamtąd nie wypuszczą, będą Cię szprycować zastrzykami z haloperidolu przy którym normalne neuroleptyki są jak leki homeopatyczne. Nie mam zamiaru Cię więcej przekonywać, przyznam wręcz, że postępujesz głupio i nieodpowiedzialnie. Pozdrawiam i życzę zdrowia -
Oceany Samotności, za bardzo nie wiem jak Ci doradzić bo nigdy nie byłem w stałym związku. Na pewno dużo przeszłaś, życie bardzo Cię doświadczyło, miało to niewątpliwie późniejszy wpływ na Twoje relacje z ludźmi. Może i nie jestem ekspertem w sprawach sercowych, ale wydaje mi się, że nieco wykorzystujesz swojego partnera, trwasz z nim pomimo, że wiele Cię z nim dzieli i nie odnajdujesz z nim wspólnego języka. To jednak Twoja sprawa. Wiem, że cierpisz, dobrze, że zdecydowałaś się podzielić swymi problemami z nami, to czasem pomaga. Co do myśli samobójczych powiem Ci jedno, regułą jest, że ma się je w depresji, tak więc wniosek wydaje się być oczywisty, myślę, że łagodny antydepresant bardzo poprawiłby jakość Twojego życia, jestem wręcz o tym przekonany. Moje przedmówczynie i przedmówca napisali wiele trafnych spostrzeżeń, zgadzam się z nimi. Uważam, że bardzo przydałyby Ci się wizyty u psychologa, on profesjonalnie podejdzie do Twoich problemów, można się zapisać tam w ramach NFZ. Dostrzegłem jednak pewną zależność, mianowicie za wiele swoich dysfunkcji obarczasz kogoś innego, uwierz mi, nie Ty jedna miałaś spaprane dzieciństwo, ale to nie oznacza, że można nim wytłumaczyć wszelkie negatywne aspekty Twojego życia. Jeszcze raz gorąco namawiam Cię do zasięgnięcia fachowej pomocy, uwierz w medycynę bo ona nie zawsze, ale często nam pomaga. Bardzo chciałbym byś realizowała się jako artystka, chętnie obejrzałbym Twoje prace, może wkleiłabyś Tu ich zdjęcia, jest szansa, że spotkają się z pozytywnymi komentarzami. Pozdrawiam
-
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
Łazarz odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Lukrecjo, obyś miała rację. Snejana(psychoterapia bywa bardzo pomocna),Jack, someone, bardzo mi miło, że tak myślicie, ale to życie napisało ten scenariusz, ja tylko niczym kronikarz odtwarzam za pomocą słowa pisanego moje doświadczenia. Odkryłem niedawno blog pewnej dziewczyny chorej na schizofrenię, która opisuje swój niemalże dwuletni pobyt we francuskim szpitalu psychiatrycznym, polecam odwiedzić tę stronę http://madau.blox.pl/html . Napisanie czegoś poważniejszego jest dla mnie dużym wyzwaniem, tak, pracuję już nad czymś takim od pewnego czasu, nie ukrywam, że tematyka byłaby inspirowana piętnem jaki odcisnęła na mnie ta choroba. Brakuje mi jednak warsztatu, mam problemy z dialogami, jest w tej dziedzinie sporo do nadrobienia. Klecę również amatorskie wiersze, umieszczam je co jakiś czas w dziale twórczości na tym forum moja-tworczo-drastyczne-t34712-98.html , to mój najświeższy napisany po gorącej randce z przykrym finałem: już nie mam sił Znowu mnie boli Jakby mi ktoś przypierdolił Z nóg zwalił I znów boli I znów boli Tłoczy pompa kwas niedoli Pali klatka żebra swe Wyrywa się mostek, płuco prawe I znów boli Gnieciona jest aorta Tchawica Wciąż widzę te blond lica Niech pęknie ma potylica Wycieknie płyn rdzeniowy Niech wypłyną z mózgu nasze rozmowy Twe oczy Zapach malinowy -
Iridescent Przeczytałem Twój tekst, jest dobrze napisany, w dobrym stylu i logiczny. Nie, nie jesteś infantylna, wnioskuję to na podstawie tego co napisałaś. Zgadzam się z moimi przedmówcami. Zdania typu weź się w garść itp. to standard wśród zdrowych, to stereotypy wśród Polaków którzy nie zdają sobie sprawy czym jest depresja, bo to schorzenie medyczne takie jak gorączka czy złamanie nogi. Czy można powiedzieć gorączkującemu- weź się w garść? Gdy gniłem któryś z rzędu miesiąc w łóżku mówiono mi to słynne ,,weź się w garść'', tak się nie da, trzeba wyleczyć depresję bo jest nią zaburzenie stężenia niektórych neuroprzekaźników w mózgu i one odpowiadają za nasze złe samopoczucie, leki przywracają równowagę biochemiczną w umyśle i wtedy czujemy się zdrowi. Miałem za sobą próby samobójcze, rok głębokiej depresji, 11 tygodniowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Cierpienie psychiczne nie jest mi obce. Moim zdaniem najlepiej będzie jeśli udasz się do psychiatry, postaraj się by to był lekarz doświadczony i do którego są długie kolejki, unikaj młodych lekarzy z małą praktyką, do których łatwo się dostać. Trzymam za Ciebie kciuki i liczę, że wszystko się dobrze ułoży, poczujesz się lepiej, znów będziesz spotykać się ze znajomymi i dobrze pójdzie Ci ze szkołą. Pozdrawiam tomek P.S. Dziel się z nami Twoimi przemyśleniami na forum bo przyjemnie się czyta Twoje teksty