-
Postów
8 939 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Abbey
-
Na skraju lasu, wśród młodych świerków leżało sobie zawiniątko. Jego kolor zlewał się z kolorem trawy.Miało rozmiary małego krzaczka ozdobnego, usadowionego pomiędzy dwiema sekwojami. Zawiniątko miało kształt i rozmiary sporej piłki lekarskiej. Słońce muskało swymi promieniami niemal każdą część
-
tak. Śpisz w skarpetkach?
-
kornelia_lilia, już zapisała kolejną pracę klasową na początek marca i dwa testy w środku miesiąca. Z całych trzech klas Ale nie mam zamiaru się uczyć, o nie, do tego nie ma jak się zabrać... Ja mogę odpowiadać właśnie tylko z matmy. Jedynym problemem jest to, że rzadko mnie nauczycielka bierze do tablicy, bo rozwiązuję zadania strasznie skrótowo, dużo skracam w pamięci, mam dziwny tok myślenia i kobieta musi potem wszystkim wyjaśniać do skąd się wzięło slow motion, tak, Ty. Dziękuję. No właśnie i te chustki, jakieś opaski na rękę, i trochę żarcia na niedzielę, bo pewno nie będę miała nastroju do wyjścia i będę przymierać głodem, po jakieś pachnidełka i lakiery do paznokci Jak już mam się męczyć w sklepach, wolę zrobić to hurtowo... Zaraz oleję wszystko i zamówię część na allegro
-
Ja mam rekolekcje za tydzień lub dwa... Już tym rzygam
-
Ludzie komentujący potrafią być okrutni. Ostatnio było dość głośno o dziewczynie w około moim wieku, przechodziła torami do szkoły, pociąg towarowy ruszył, nastolatka straciła obie nogi. A w komentarzach roi się od tekstów, że szkoda, że jej nie ucięło głowy No ok, postąpiła głupio, bo przeszła w miejscu niestrzeżonym, ale żeby takie rzeczy pisać?!
-
slow motion, chciałam sobie taką chustę kupić. Ale wolę róż. Przerobię się na plastik, o! Cała na różowo!
-
slow motion, przypomniałaś mi, że miałam dziś wyruszyć w miasto wracając ze szkoły kornelia_lilia, całkowicie nierealne... A dziękuję, dobrze. Zaliczyłam, trafiła mi się łatwiejsza grupa. No i wczoraj poszłam sam na sam odpowiadać Nie umiem stanąć przed klasą, a ta kobieta pyta co lekcję, gdybym nie miała żadnej oceny, byłoby duże ryzyko, że weźmie mnie. A wtedy to już porażka: ledwo trzymam się na nogach, 'odlatuję', telepię się, jakby mnie prądem popieścili... Tak to czuję się chociaż trochę bezpieczniej, będzie pytać innych... -- 23 lut 2012, 16:03 -- ninja, witaj
-
kornelia_lilia, zawsze trafi się jakaś parszywa grupa osób, która przychodzi tylko po to, by się kłócić i denerwować innych. Nie ma co się przejmować takimi osobami... (i to mówię ja, ta, która dziś mało nie rzuciła się na kogoś ) A no mają, szkoda, że tylko niektóre...
-
slow motion, a jaki to kolor? może oczojebny róż?
-
kornelia_lilia, hej, albo mi się zdaje, albo dawno Cię nie widziałam... Taaaak, na szczęście w domu. I tak powinnam być godzinę wcześniej, no ale cóż... Jak tam Twoje samopoczucie?
-
Nasłuchałam się gróźb i obelg w moim kierunku, znów się dowiedziałam, że idę na dno, a teraz wreszcie wróciłam, odpowiedziałam na wszystkie codzienne pytania i mam pół godzinki wolnego
-
Miłego dnia, biologia czeka!
-
Dobra, trzeba próbować zasnąć, dobranoc
-
Laima, kiedy to było... aktualnie utrzymuję poziom z tego, co mnie kręci, resztę robię, żeby było mniej krytyki w domu... a co do wyglądu... Nie miałam nic do siebie. Nigdy nie chodziłam jak szkolne lalunie i nie przeszkadzało mi to. Ważne, że mi było wygodnie. Matka jednak wysyła mnie co 10 dni do kosmetyczki (bo 'wstyd z dzieckiem o takiej twarzy się pokazać'), ona ciągle gada o malowaniu, wyglądzie... Aktualnie nie potrafię spojrzeć w lustro. Nienawidzę się.
-
Witam wszystkich przybyłych
-
Tahela, to zakorzeniło mi się już w psychice. Ojciec mnie tresuje na najlepszą w każdej dziedzinie, kiedyś jak dostałam z testu 40 punktów (na 40.) usłyszałam 'co tak mało'. Ręce opadają. codziennie słyszę, że jestem najgorsza, nic nie umiem, niczego w życiu nie osiągnę, no i brzydka jestem. I przez to zmagam się z niską samooceną...
-
Czwarte miejsce jest okropne, ale ja nienawidzę drugiego. Żyję myślą 'drugi jest pierwszym przegranym', dlatego praktycznie nigdy nie jestem zadowolona z wyników, życia i jestem jaka jestem
-
Dziękuję, ale nie chwal dnia przed zachodem słońca. W sumie nałóg jak nałóg, tego przez całe życie się człowiek nie pozbędzie... Najgorzej jest w szkole, gdy usłyszę chociaż słowo krytyki... Albo jak czytam książkę, uczę się, zamiast robić co powinnam, myślę tylko gdzie zrobić sobie kolejną ranę. Na szczęście się powstrzymuję, ale nic w głowie nie zostaje, prócz głodu... Jak narkoman...
-
Wkurza mnie, że jutro czwartek, czyli spotkanie z moją 'ukochaną' osobą, i że oko mi spuchło i strasznie piecze oraz łzawi i moja osoba mnie denerwuje.
-
Witam.
-
Jestem na głodzie dzień czwarty, lecz się trzymam. Wymówki też nie mam i sprawia mi to niemały kłopot. No ale sama tego chciałam!