Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abbey

Użytkownik
  • Postów

    8 939
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abbey

  1. U mnie wieje mocno, ale co się dziwić. i jak się jedzie, czuć. Nienawidzę w domu chodzić w staniku
  2. Widok tablicy informującej o innym województwie... bo nienawidzę swojej 'małej ojczyzny'
  3. izzie, witaj A ja opuszczam już teraz, za sześć godzin muszę być na nogach, więc... Dobranoc raz jeszcze
  4. L.E., ostatnio nie mogłam skupić się na żadnym zdaniu, dziś jakoś strasznie szybko mi idzie... Co do dojrzałości, nie mi to oceniać...Ja tam młoda jestem, mało w głowie mam
  5. Kiya, wiemy, że to działa w obie strony...
  6. Mataforgana, nie (jeszcze 3 strony, jeszcze 3 )
  7. Wiecie co? Spróbuję zasnąć. Baaaaardzo Wam dziękuję, bo czasem po prostu potrzebuję się wygadać z tego, jaka sytuacja w mym domu jest. Jutro mam pobudkę o szóstej, więc zanim zasnę... Mało czasu mi pozostało Jeszcze chwilkę tu pobędę (lektura - jeszcze z 5 stron muszę przeczytać ), ale dziękuję i życzę dobrej nocy. I przepraszam, że zajęłam czas na pisanie o mnie... -- 24 lut 2012, 23:53 -- L.E., do dzieci trzeba dojrzeć... Gdy dziecko jest problemem, to chyba za wcześnie się o nie postarali... To moje zdanie...
  8. L.E., może to i wina szybkiego rodzicielstwa... Dlatego dla mnie na pierwszym miejscu jest kariera, szkoła... (tylko studia, a nie gimnazjum czy liceum )
  9. Mataforgana, liczę, że znajdę tyle siły, by nie zrobić niczego głupiego... Muszę żyć, może założyć rodzinę (jeśli jakiś głupiec będzie mnie chciał ) i pokazać rodzicom, że można utrzymywać przyjacielskie kontakty z własnym dzieckiem... I że nie jestem nieudacznikiem... -- 24 lut 2012, 23:41 -- L.E., matka 37, ojciec 40... -- 24 lut 2012, 23:42 -- I ze względu na ten młody wiek zarzuca mi, że przerwałam mu ścieżkę edukacyjną... Mógł się zabezpieczyć, to nie jest moja wina
  10. L.E., 'tak, taaaak, no najlepiej to jakby te szkoły pozamykali'. Ojciec gada, że mu czytanie książek przerywam 'niewartym jęczeniem', matka się tłumaczy, że jest zmęczona i chce odpocząć. Zawsze. Wiecie, ich się nie zmieni. Jeszcze 3 lata i wyjadę od nich... Do osiemnastki mam prawie dwa lata, więc... Więc wtedy pójdę do psychologa... To długi czas, ale muszę wytrzymać. U Was też tak wieje?
  11. Taaak, 'ale to piękne...', a potem 'jak ja będę kiedyś wyglądać, co ja robię'...
  12. Mataforgana, 'głupoty pierdolisz' Taka odpowiedź jest -- 24 lut 2012, 23:27 -- Ich znaczy się, żeby nie było, że to do Ciebie...
  13. Mataforgana, oni nie chcą. Ojciec ma książki, matka albo śpi, albo ma tv. L.E., gorzej jest kiedy są... Są i kontrolują, albo są w drugim pokoju, gadają do kota, pieszczą się, mówią jak do dziecka. Ja przyjdę, chcę zagadać, jest cicho i nagle jest multum rzeczy do roboty...
  14. Jeszcze dwa-trzy miesiące temu tego zupełnie nie rozumiałam. Jak można się kaleczyć?! Samemu?! Pierwszy raz zrobiłam ot tak, spróbować sobie jak to jest. I pokochałam ten widok krwi na mej ręce... Czułam, że nic innego nie jest ważne, żaden ból psychiczny. I potem był kolejny raz, kolejny... Zatracałam się w tym. Rodzice uważają, że zapewniają mi dom, jedzenie, książki i to starczy. Zawodziłam się na ludziach wiele razy, więc ucieczkę znalazłam w autoagresji. Jakbym chciała się ukarać za to, jaką jestem... I teraz zawsze, gdy słyszę jakąś obelgę na mnie, mam ochotę to zrobić... -- 24 lut 2012, 23:22 -- Zapomniałam dodać... Za dnia nienawidzę swych blizn, ale przy świetle nocy - księżyca - jakoś dziwnie lubię to, jak się odbarwiają, świecą... to chore... freya, pisałam opowiadania, ale od jakiegoś czasu nie mam sił, by wydusić chociaż słowo...
  15. Mataforgana, no bo dla mnie ich po prostu nie ma. Żyjemy w tym samym mieszkaniu, ale ja nawet rzadko z nimi rozmawiam...
  16. Otwieram? -- 24 lut 2012, 23:09 -- Mataforgana, tak było zawsze, ale teraz ta nieobecność rodziców boli najbardziej... No ale co można zrobić...
  17. Mataforgana, nie próbuje. Woli czytać książkę niż ze mną porozmawiać, zazwyczaj jak chcę pogadać, to mnie zbywa. Pedagog szkolny powiedziała ojcu, że chcę się umówić z psychologiem. Ten powiedział, że w domu jest książka o psychologii społecznej, mogę poczytać. Wizyty żadnej jak nie było, tak nie ma
  18. Rower odpada. Myślałam o fotografii, ale nie wiem, czy umiałabym wyjść z domu... Niech tylko zrobi się ciepło, a zacznę to robić, muszę, bo tu ogłupieję!
  19. Mataforgana, lepsze niż z matką. Na ogół to mogę powiedzieć, że go kocham - w porównaniu do matki to bardzo dużo -, ale i nienawidzę. Trzyma mnie krótko na smyczy, tresuje jaka mam być, mam chorobliwą liczbę zakazów i nakazów, ale ma w sobie i tę dobrą część...Akceptuje moją pasję, próbuje mnie przekupić jakimiś gadżetami. Jednak nadal boli to, że słyszę, że chodzę z cyckami na wierzchu (zazwyczaj noszę prawie-golfy, nienawidzę dekoltów, nie mam nic z dekoltem w garderobie...), nie mogę się pomalować, żadnej kreski, nic, nie mogę nawet sobie kolczyka zrobić. Uważa mnie za robota, który musi mieć ze wszystkiego piątki, szóstki...
  20. Mataforgana, na złość ojcu. Kiedyś mi powiedział, że mógł mnie wyskrobać. Skoro chciał się mnie pozbyć, nie będę sprawiać mu tej przyjemności... Ja jestem jedną wielką niedoskonałością, ale cóż...
×