Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abbey

Użytkownik
  • Postów

    8 939
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abbey

  1. Aurora92, po kiwi i ananasie może coś takiego wystąpić
  2. boże, znam to uczucie. męczę się z dwiema nauczycielkami przez całe liceum
  3. Abbey

    Wkurza mnie:

    Jeeeeej, ktoś o moim imieniu i nazwisku podał mój e-mail jako swój i od miesiąca dostaję jakieś faktury, potwierdzenia rejestracji i inne pierdoły. Szukałam kogoś na fejsie z pasującymi danymi, ale brak takich. No spoko, rozumiem raz się pomylić, ale jeśli ktoś składa 473947892 zamówień na jakieś firanki, pościele i inne nietanie zakupy, a potwierdzenia mu nie dochodzą, no to z choćby resztkami rozumu powinien zauważyć, że coś jest nie tak
  4. Abbey

    Wkurza mnie:

    Kupuję książki za grosze, płacę przynajmniej dwa razy więcej za przesyłkę...
  5. Jak bardzo prawdziwe...też mnie to zawsze zastanawia, czy ludzie są tak głupi, żeby uwierzyć, czy po prostu WOLĄ w to wierzyć... albo udają, że wierzą, a za plecami obgadują Na początku liceum jak mnie jeszcze akceptowały to byłam świadkiem rozmowy 'och, a tamta to jest wariatka, wiecie, że wycięła sobie żyletką serduszko na ręce?!", a tydzień temu - już przypadkiem - słyszałam rozmowę dwojga osób 'moja siostra się tnie, ma takie brzydkie uda, zawsze była jakaś nie halo", więc... -- 16 mar 2014, 19:23 -- traqx, to tego nie rób. Brzmi to trochę chamsko, ale mimo wszystko to nie jest warte.
  6. Jest mi ogólnie coraz gorzej w domu, ponieważ z dnia na dzień widzę jak moja matka jest bardziej o mnie zazdrosna. Jakiś czas temu śmiałam się w żartach, że się boi, że jej ojca odbiję, ale ona chyba na serio w to wierzy Ja na serio nie mam siły dalej z nią walczyć, próbować mieć normalne relacje, no najzwyczajniej nie mam sił. O ironio, moja podświadomość i tak będzie mi kazała się do niej łasić i całe życie spędzę w toksycznych relacjach z matką. No po prostu zajebiście Nie, nikogo nie kokietuję, brzydzę się facetami, w ogóle mnie takie rzeczy nie interesują, ja po prostu chcę porozmawiać czasem, a nie dusić się cały czas w swoim pokoju. Siedzę przy komputerze - źle, bo nic ciekawego nie robię, cały dzień próbuję jakoś zagaić rozmowę, spędzić rodzinnie choć chwilę - jestem upierdliwa i pewnie kleję się do ojca, nosz cholera jasna
  7. Powtórzę wypowiedzi z góry, ale powinnaś powoli, stopniowo wydłużać Waszą emocjonalną pępowinę, by potem dorosnąć do jej przerwania. Idź na terapię, stopniowo poświęcaj sobie więcej czasu. Z dnia na dzień nie zmienisz podejścia do siebie i życia (sprawdzone!), ale powoli próbuj się realizować i żyć dla siebie, bo póki co żyjesz dla matki. To taki typ wampira, który będzie z Ciebie życie wysysać i odbierać jakichkolwiek chęci do działania. To przykre, że są tacy rodzice, wiem. I wiem, że takim 'ofiarom' ciężko się postawić, bo to przecież 'dzięki niej żyjesz'. Życie jest podłe.
  8. Dokładnie tego co napisałaś :) Nadal tego chyba nie rozumiesz. Po jaki grom ma się człowiek jeszcze dobijać zazdroszcząc innym, że życie im się układa i zazwyczaj nawet nie muszą się przy tym namęczyć? No wybacz Żyć w poczuciu 'nie zabiję się, bo ktoś ma lepiej'? Wtf?
  9. ja w pewnym momencie miałam fazy na igły, rozżarzone igły itd, z tego było się ciężej tłumaczyć, ale podniecało mnie to
  10. i po co? Żeby się męczyć? Żeby porównywać swoje marne życie? I proszę, nie mów 'żeby mieć motywację by im dorównać'. Życie jest niesprawiedliwe i najczęściej najzwyczajniej nie ma realnej szansy na dorównanie szczęśliwym ludziom. I co wtedy? Czekać na gwiazdkę z nieba? Pełnym frustracji i wzrastającej złości?
  11. Abbey

    Wkurza mnie:

    Moja szkoła w tej całej kontroli dostała ocenę B, czyli bardzo dobrą. Ta, warunki w szkole dobre, hahahaha, niezły żart. Zaraz coś mnie strzeli od tego fałszu
  12. Abbey

    Samotność

    Angielski, wypracowanie maturalne: 'dałeś prezent swojemu przyjacielowi, bla bla bla', dziewczyna obok, wielka lansiara, harcerka, zawsze wokół wianuszek znajomych, dusza towarzystwa sapie do nauczycielki 'jak mam to napisać, skoro nie mam koleżanek'. Wg jej skali to któreś pokolenie mojej rodziny nie ma znajomych, a ja nie mam zycia
  13. Kociak. To takie znakomite zwierzę. Umila każdy dzień jedynie tym, że jest. wystarczy, że się jakoś słodko ułoży i już cieplej na sercu.
  14. Abbey

    Samotność

    koszykova, tak, próbowałam. Cóż, skończyło się tak, że praktycznie tylko zdrowy rozsądek i moja wieczna reguła bardzo ograniczonego zaufania ochroniła mnie przed wykorzystaniem Ale oczywiście to wszystko była moja wina, ja już tygodniami przed spotkaniem garnęłam się do dania dupy i inne takie. Teraz jedna osoba bardzo by chciała się ze mną spotkać, bardzo ją lubię, cenię i chyba za bardzo się boję, że to spartolę. (Ponoć już śpi, ale jak czyta, to pozdrawiam :*) Wiele rzeczy nowych dla mnie zebrałoby się na raz - pierwszy wyjazd na taką odległość samodzielnie, nocowanie u kogoś, takie inne sprawy. Boję się, że jestem zbyt dziwna.
  15. Pewnie dlatego, że nie da się przerobić (nawet ja ze swoim słynnym zarywaniem nocy nad podręcznikami) całego podręcznika z matmy i co ma być to będzie. Kurczę, chciałabym tak samo myśleć na lekcjach. Matka też mnie pociesza, że to przecież nie ona będzie sprawdzać tę właściwą maturę. I wtedy nawet te moje 'sposoby dla idiotów' i 'rozpisywanie' będzie plusem, a nie minusem - bo wszystko będzie widać jak na dłoni i nie utną mi punktów za jakieś obliczenia Bóg wie skąd. PS. w ramach matury z matmy przepada nam lekcja matematyki. Bez tego ciężaru na plecach 'jutro znów lekcje z tą kobietą' czuję się ileś lat (mentalnie) młodziej. Tak... normalnie, bez problemów. Teraz widzę co ta kobieta w codziennym życiu robi z moim samopoczuciem i poczuciem bezpieczeństwa.
  16. Abbey

    Samotność

    koszykova, wiesz, z jednej strony nie wyobrażam sobie wchodzić komuś do łóżek czy też robić innych rzeczy, o których gadają na lekcjach czy przerwach, nawet się cieszę, że nie potrzebuję do szczęścia takiego pustego i bezsensownego życia. No ale z drugiej to zamyka mnie na jakiekolwiek kontakty z rówieśnikami, bo np. o sensie istnienia raczej gadac nie będą Ja po prostu potrzebuję kogokolwiek, by wyjść z domu, móc przedyskutować ostatnio przeczytaną książkę czy jakieś wydarzenie sportowe, no cokolwiek. chyba się rozgadałam nie na temat, ale to norma.
  17. koszykova, z matmy, niby podstawa, ale pisana przez naszą nauczycielkę i pozwoliła sobie dać trochę zadań z rozszerzenia. Jestem zbyt olewawczo nastawiona! Jak nigdy, jakby zupełnie mnie to nie obchodziło. A przecież powinnam się przejmować - ocena wagi 8, więc sporo...
  18. Ja ledwo wejdę do domu, a już dostaje ataku szału i agresji. Irytuje mnie w nim już każda rzecz, nawet nie to czy sie wydziera, ale to w jaki sposób je, jak się wypowiada, jak pije, godzina 6 rano on wstaje i mordę drze bo nie może spać (kregosłup go boli), wiec inni też nie mogą... nienawidzę powrotów do domu ze względu na babkę. Nie dość, że mam osrane pół łazienki, jak i przedpokoju, to muszę odpowiadać w kółko na jej pytania i wysłuchiwać jak to ktoś przemontował jej obraz w telewizorze i to był z pewnością człowiek od energetyka, który codziennie przychodzi jej przestawiać telewizor. Ale ja tu z innego powodu. W szkołach mamy wieczny przeciąg, bo nauczycielom zawsze jest duszno, a że siedzę na dwóch przedmiotach dokładnie w linii przeciągu, przewiało mnie. I to dość nieźle - a jutro matura próbna, pojutrze ważny test z znienawidzonej historii. Uuuugh, łeb mi pęka, nic nie działa
  19. Abbey

    Samotność

    koszykova, jedna z uczennic, jakimś dziwnym trafem po pierwszej klasie poszła do innej szkoły i to nie było liceum Ale często to tak wygląda jak wymieniają się balsamami, komentują kto jaką dziś kreskę robił i jakiego pudru użył albo obserwują czy ktoś nie daj Boże ubrał ten sam ciuch. Ale tragedię wtedy mają
  20. Abbey

    Samotność

    To nie chodzi o to, czy ma się suche dłonie czy nie. Uczennica ma ładnie wyglądać i ładnie pachnieć, co tam walory umysłowe
  21. Abbey

    Samotność

    U mnie w szkole średniej często takie zachowania uczniów miały miejsce, zdarzało się też na bardzo luźnych lekcjach (bo nieraz takie były, nauczycielom nie chciało się prowadzić), że się ktoś z kimś gonił po klasie, albo łaził po ławkach. Może to też zależy od pracowników szkoły, w szkole średniej dyrekcja i nauczyciele mieli w dupie, jak zachowują się uczniowie; w gimnazjum był spokój, nauczyciele i dyrekcja dbali o dyscyplinę w szkole. to ganianie, łażenie po ławkach, bicie się... norma w moim liceum. Albo balsamowanie sobie co lekcję dłoni, nosz kutfa, one przyszły się uczyć, czy wymieniać kosmetykami
  22. Abbey

    Samotność

    Indifference1, nie no, ja taka nie jestem Nigdy nie wiedziałam o co im chodzi. Może jestem brzydka? Może za gruba? Może się nie maluję, nie mam markowych ciuchów? Większość z nich to wielce bogata i pusta szlachta, może o to im chodzi? Na początku liceum było w miarę ok, wszystkie trzymałyśmy się razem, a potem? Potem tylko mnie odrzuciły - jakbym im coś wielkiego zrobiła. A może jestem na nich za mądra? Znaczy nie uważam się za alfę czy omegę, ale może po prostu nie lubią ludzi, którzy rozumieją matmę? -- 12 mar 2014, 15:55 -- Może są gimbusami, a jak wiadomo - to nie szkoła, tylko stan umysłu Chociaż fakt, w gimnazjum też są podli, nigdy nie zapomnę jak komuś zaufałam, poświęciłam się, powierzyłam swoje sekrety, a ta któregoś dnia uznała, że ma inną i lepszą przyjaciółkę. Tak to się w przedszkolu robiło
  23. Abbey

    Samotność

    Amarant_89, to oczywiste w tym wieku. Szkoła pod względem spędzanego tam czasu jest niczym dom, więc jak każdy inny człowiek potrzebuję jakichkolwiek relacji z rówieśnikami. Ja juz od dawna nie zabiegam o przyjaźń, ja po prostu chcę być szanowana, czasem zaproszona na wyjście, dowiadywać się o jakis zmianach, o których dowiaduję się po fakcie. Chciałabym nie siedzieć co przerwę sama i na lekcji nie słuchać żartów i śmiechów o mnie.
×