
jasaw
Użytkownik-
Postów
8 399 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jasaw
-
Droga *Wiolu*, ja żartowałam..przecież wiem, że to różni są ludzie, niezależnie od wieku...pozdrawiam Cię serdecznie. Czy jesteś już w domu, bo ostatnio nie śledziłam codziennie forum z powodu kłopotów z kręgosłupem???
-
*Wiola*, o przepraszam bardzo, ja jestem już sporo po 50 i takich zachowań u siebie nie obserwuję
-
Abbey, bardzo młoda..to chyba jednak charakter taki... Znam takie matki i co dziwne, dzieci takich pań, bardzo zabiegają o ich względy i uczucia..bo zależy im na akceptacji matek, mimo wszystko. Tak to już jest... Moja znajoma, którą matka, jak uważam, w dzieciństwie traktowała bardzo źle,teraz, kiedy już od lat nie żyje, opowiada mi takie historie o niej, że gdybym nie znała faktów, to myślałabym, że to matka-ideał..była
-
girl anachronism, ten okres może trwać różnie, nie ma reguły...
-
Laima, to dobrze, że jest nadzieja - cieszę się bardzo!!!
-
*Wiola*, dziękuję..
-
Abbey, może ma chorą tarczycę lub inne zaburzenia hormonalne, stąd ta zmienność nastrojów i ataki złości??? A może wchodzi w okres menopauzy... Może to taki typ osobowości, po prostu...
-
Laimo, to smutne...nie próbowałaś załatwić czegoś w Urzędzie, oni chyba maja jakieś fundusze???Nie wiem na pewno, ale może warto próbować, jak sądzisz???
-
Abbey, to strasznie przykra sprawa. Taka sytuacja nie wzięła się znikąd..Mama najwyraźniej popełniła błąd w jakimś momencie. Myślę, że w tej sytuacji to Ona powinna starać się zmienić Wasze relacje...choć znam przypadki /bardzo przykre/, że do porozumienia nie dochodzi nigdy.. Ja nie wyobrażam sobie tego, swoje relacje z Synami budowałam powoli, starałam się Ich nie ranić, pomagać Im..to dało rezultaty. -- 13 kwi 2012, 20:14 -- Laima, rozumiem, że Tobie też łatwo nie jest...ale zrozumiałaś, że sama niczego nie zdziałasz, że chęci muszą być z obu stron, niestety
-
Laima,
-
arhol,może jesteś osobą niecierpliwą, a do dzieci trzeba mieć jej wiele... Ja, szczególnie do dzieci, mam ją i uwielbiam kontakt z nimi... Czekam na WNUKI z niecierpliwością... arhol, ale to nie jest wada, każdy z nas jest inny...
-
NextMatii, dziękuję..cieszę się tym bardziej, że lubię szczerze Narzeczoną mojego Syna..
-
Po smutnym początku dnia,który przetrwałam dzięki drogim Forumowiczom, popołudnie przyniosło wiadomość radosną...chyba będzie ślub mojego Syna w tym roku /:?: :/ .
-
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
jasaw odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
izzie, jak dotąd łykam tabletki i dieta.. o ziemniakach wiem...tylko niewielka ilość, czasami, a najlepiej gotowane w mundurkach.. O dietach wiem dużo, moja diabetolog wyedukowała mnie.. nieźle,przez lata, teraz już jestem pod opieką lekarza rodzinnego, czasem zdarza mi się przesadzić, ale coraz bardziej boję się, gdy jest duży skok poziomu cukru, zaczynam całkowicie rezygnować z niektórych produktów, bo wiem, że z wiekiem może być trudniej z utrzymaniem się bez insuliny.. -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
jasaw odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
Moi Drodzy, ponieważ mam cukrzycę II, jestem właściwie cały czas na diecie lekkostrawnej...oczywiście czasem łamię jej zasady, ale staram się odżywiać zdrowo. Chciałam troszkę nie zgodzić się z odrzuceniem pieczywa białego, ziemniaków, makaronów. ryżu. Są to produkty dopuszczalne, lecz pieczywo pszenne powinno być lekko czerstwe.. Makaron z pszenicy durum - /dostępne w Biedronce ok.3,5 zł..kokardki, świderki, penne/, ale bez tłuszczu, sosów...ja dodaję odrobinę oleju do gotowania.. - jest dopuszczalny, tak samo ziemniaki ..bez sosów, z samym koperkiem, są nawet wskazane. Ryż, nawet biały, nie rozgotowany, także...bez tłustych sosów, z warzywnymi, jak najbardziej. Dobre jest także pieczywo graham. Podstawą odchudzania/wg.mojej p.doktor/ jest regularność posiłków..i niewielka ilość na raz...mniej więcej co 3h. Na śniadanie najbardziej wskazane jest pieczywo z wędliną i warzywami..w moim przypadku - 1 grahamka lub 1.5 kromki chleba żytniego, razowego. Nie każdy może też jeść pieczywo razowe, np.osoby, które mają problem z przewodem pokarmowym, nawet nie powinny. Ja zjadam 5 posiłków dziennie...I śniadanie, II śniadanie /owoce lub 1 kromka pieczywa/, obiad - większa porcja II dania, lub trochę zupy i trochę drugiego /często grilluje na patelni pierś kurczaka lub polędwiczki wieprzowe plus surówki różne/, podwieczorek..kawałek gorzkiej czekolady, owoce, pomidory lub jogurt naturalny z dodatkami/cukrzyca/ i kolacja - zupa mleczna-płatki, kasza manna, budyń i 1 kromeczka /malutka/ pieczywa. W czasie zimy też przytyłam,ale już zaczęłam gubić..0.7kg od zeszłego tygodnia. Chce zgubić 5 kg, bo w moim wieku, więcej..znaczy gorzej..dla skóry mocno dojrzałej.. -
Ja też sprzątałam, teraz gotuję obiad, a później relaksacja, bo muszę się wyciszyć.
-
Smutek...smutek /refleksje życiowe/ i problemów z kręgosłupem ciąg dalszy, którym próbuję zaradzić. Wiem, że potrzebna jest cierpliwość - chyba mam jej trochę jeszcze Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Nie mogę /nadal / zbyt długo siedzieć przed komputerem.
-
Smutny_clown, ja zrozumiałam o co Ci chodzi, ale potrzeba bycia w związku wyklucza potrzebę samotności, moim zdaniem.Jeśli człowiek przyzwyczai się do życia w samotności, to nie będzie poszukiwał osoby do wspólnego bycia. Kobiety są mniej precyzyjne w swoich wypowiedziach, dlatego często nie jesteśmy dobrze zrozumiane. Ja miałam na myśli samotność-wolność w związku dwojga ludzi, bo to o czym Ty napisałeś, jest dla mnie oczywiste /jw/.
-
lila9620, ja jestem prawie 3 razy starsza od Ciebie, a ciągle też daję się "nabierać" ludziom. Mamy taką naturę, wierzymy, ufamy, kochamy...bo jesteśmy spontaniczne, nie udajemy, pragniemy miłości, przyjaźni, dobrego serca. Ja jestem na takim etapie swojego życia, że mało spodziewam się od ludzi w ogóle, a jeśli mnie coś miłego spotka...cieszę się. Na szczęście dotyczy to ludzi obcych,znajomych, bo z najbliższymi, takich problemów nie mam. Ty jesteś osoba młodą bardzo, więc zamknąć się na ludzi raczej nie dasz rady...ale bądź czujna, poszukaj pomocy, jeśli sama sobie nie potrafisz z tym poradzić, jednak 100% recepty i tak nie ma....można jedynie łagodzić efekty przeżyć, które dostajemy w prezencie od życia.
-
W normalnym związku, każdy powinien mieć czas na samotność,na pobycie ze sobą. Oczywiście to wymaga czasu, pracy wspólnej, zrozumienia...ale zdarza się, to wiem na pewno Smutny_clown
-
Alienated, w każdym z nas jest mnóstwo sprzeczności. Czasem sami jesteśmy zaskoczeni swoimi upodobaniami, myślami. Ale to własnie jest interesujące w ludziach, jak sądzę /???/...
-
Bellatrix, droga, ja przez 2 lata miałam poważny problem z bezsennością także. Nie mogłam spać w ogóle, głównym powodem był, tzw.syndrom opuszczonego gniazda. Stosowałam różne środki, ale przed chemicznymi broniłam się...mam tego "świństwa" w sobie i tak mnóstwo. Jakoś mi się udało, wiem, że wiele czynników pozytywnych na to wpłynęło, ale też przemiana we mnie samej. Wierzę, że większość z Was, z czasem, tez poradzi sobie z tym problemem. Moje sugestie maja na celu jedynie podpowiedzenie, podzielenie się swoimi doświadczeniami, bo wiem, że każdy poszukuje, stara się, by pokonać ten problem.Czasem na efekty trzeba poczekać, niestety..
-
LAT48, to jest piękne
-
Alienated, niesamowite,to moje klimaty...
-
Moje/Moi Drogie/Drodzy...nie mogący zasnąć, mający problem z zasypianiem, czy na pewno wyczerpaliście wszelkie sposoby na tę przypadłość?? Mnie ostatnio, to już chyba miesiąc, albo 3 tygodnie, ten problem przestał dotyczyć. Wykorzystywałam różne sposoby, o których nie raz pisałam, w końcu zadziałało, co -nie wiem??? Wiem, że z racji mojego wieku, mam inne problemy niż Wy...ale nie traćcie nadziei, próbujcie...wyłączyć komputer, gdy czujecie potrzebę snu, wyłączajcie filmy, telewizory, gdy uznacie, że pora spać, włączajcie sobie spokojną muzykę, lub radio, np Chilizet-polecam, świetnie usypia, RMF-Classic,nawet jeśli muzyka poważna jest Wam obca, ewentualnie relaksacje, które usypiają też nieźle...itd, itd...