Skocz do zawartości
Nerwica.com

pannaAlicja

Użytkownik
  • Postów

    1 212
  • Dołączył

Treść opublikowana przez pannaAlicja

  1. A są jakieś plusy? Tyle wypunktowałeś jej złych zachowań, może spróbuj zrobić to samo z dobrymi zachowaniami, coś co Ci się podoba w niej, coś co lubisz, co ona lubi? Bo jak na razie to kiepsko wygląda. Dobrze poznać też drugą stronę medalu. (Ona jest dda?)
  2. Wróciłam ze spaceru. Wystawiłam twarz do słońca, "nałykałam się" witaminy D i czuję się tak samo byle jak co przedtem.
  3. Samarko, moja wykładowczyni z łaciny często nam mówiła, że nie ma między nami płaszczyzny porozumienia. Ale była ślepa i wszyscy ściągali na kolokwiach. Ja już kończę polonistykę, przecudny kierunek, pod warunkiem, że to się naprawdę lubi (albo kocha, jak ja). A ja śniadanko, kawka, tylko jakoś na fajki nie mam ochoty - dziwne
  4. samara22, widać jak się uczysz Pozdrawiam wszystkich :)
  5. A kogo obchodzi czy w tej chwili ona jest przeciętna a on przystojny? Za 20 lat oboje będą wyglądać staro. Ważniejsze, czy jedno i drugie ma olej w głowie. Jeśli mają o czym pogadać to związek ma sens. Jeśli on chce tylko oglądać ładne opakowanie to niekoniecznie. Zresztą nie ma kobiet brzydkich, są nie zadbane.
  6. pakamera, smutne co piszesz. Całe życie zamierzasz być na utrzymaniu matki? Grasz w ogóle w tego totka?
  7. To, że sam się odsunąłeś, zająłeś sobą, pracą, kobietą i własnym życiem - prawdopodobnie jest największym "sprawcą". Oni nie zapraszają, bo na początku na pewno ich spławiałeś, więc stwierdzili, że to nie ma sensu. Zmieniłeś się - a oni nie wiedzą czy się nie wywyższasz teraz swoim milczeniem, ignorancją czy co tam im wpadnie do łebków. Zastanów się, czy nie warto sobie poszukać znajomych z pracy - może wśród nich wywiązałaby się jakaś paczka. Jednak jeśli chcesz spróbować ze swoimi starymi znajomymi to wpadnij do swojego kumpla, z którym najwięcej Was łączy i powiedz mu, że brakuje Ci starych dobrych czasów. Bądź szczery, to zwykle pomaga. Tylko nie zapomnij o swoim życiu...
  8. Trzymam kciuki... ja jeszcze kilka miesięcy, z tym, że moja praca mgr ma jedną stronę Czuję się jakbym poruszała się w błocie albo kisielu Mimo trzeciej kawy...
  9. Samara, rozważałaś wynajęcie pokoju? Moja koleżanka była w tej samej sytuacji: bardzo daleko dojeżdżała, sypiała w pociągu lub na zajęciach... w zasadzie żadne to studiowanie, bo ze zmęczenia nic się nie nauczyła na tych zajęciach. Pokój można wynająć i by sobie go opłacić wziąć pracę na 1/2 etatu. Zależy jeszcze a którym roku jesteś. Ja jestem na ostatnim, od dwóch lat sobie dorabiam tu i ówdzie, jakoś daje radę na dziennych... Dzielna jesteś i wspaniale sobie radzisz, ale wiedz, że są też jakieś inne wyjścia
  10. A jak często odwiedzasz Polskę? Może warto by było zrobić sobie krótką przerwę... miesiąc? dwa? w PL. Bez męża. Zobaczysz, czy dałabyś sobie radę. Nie stawiać sytuacji na ostrzu noża: że albo powrót albo zostajemy. Odwiedź rodzinę, coś czuję, że dawno tego nie robiłaś... Lepiej się poczujesz ale i zatęsknisz za mężem. On za Tobą też :) A gdy wrócisz, sama będziesz potrafiła odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej. Powodzenia!
  11. Nikt... nie, stój, Ktosiu. Jesteś wspaniałym człowiekiem i musisz w to uwierzyć. Ale by to zrobić, musisz odsunąć się od źródła Twoich niepowodzeń, Twojego ciągłego szeptu za uszami... ciągłych torpedowań każdego wysiłku. Świetnie Cię rozumiem, bo ja z moją matką też mam bardzo złe stosunki. Wypisz - wymaluj taka sama jak Twoja. Zrujnowała moją samoocenę. Bardzo szybko się wyprowadziłam od niej, bo od razu po maturze. Nie rozumiem, dlaczego Ty tego nie zrobiłeś. To by Ci pomogło stanąć na nogi. Poczujesz się nagle bardzo wolny ale i dziwnie bez celu. Niestety toksyczne osoby tak działają. Dobrze by było, gdybyś określił swoje cele, by nie zachłysnąć się tą wolnością. Ale warto odejść od rodziców. Oddzielić od ich problemów, zająć się tylko sobą. Wpadać od święta na herbatki, by podtrzymać dobre wspomnienia. Jeśli jakieś są. A zwykle są. Mało ich, bo mało, ale są...
  12. Nie czytam całego tematu, tylko odwołam się do tego pierwszego postu... Matka zdradza ojca. Rozumiem, że jesteś bardzo emocjonalnie związana z jednym i drugim, ale proszę Cię, gdzie w tej relacji ON - ONA, jesteś Ty? Jaki masz wpływ na jej kobiecość, jego męskość? Jakie masz prawa, by decydować o kobiecości bądź o męskości swojej matki czy swojego ojca? Piszesz ze złością, że nie chcesz, by brali rozwód, ale nie chcesz by ona go okłamywała, żyła i jeździła z jego pieniędzy. Wierz mi, to bardziej skomplikowana sytuacja, poza tym ona też pracuje? Zastanów się, kogo ona okłamuje. Z Twojego postu wynika, że to Ciebie okłamuje, Ciebie rani, że ma kogoś, że coś robi ze swoim życiem. Czy to dobre czy złe, etyczne, moralne czy nie - to jest jej sprawa. Pamiętaj, że matka, ojciec, brat czy nawet Twój chłopak to są odrębne osoby mające prawo mieć własne życie, dokonywać własnych wyborów. Tobie będzie się lepiej spało, gdy to zaakceptujesz.
  13. Bardzo przeżywasz swoją znajomość z dziewczyną, która widać, nie potrafiła zrozumieć, że możesz mieć swoje życie i należy to uszanować. Ona, według tego co piszesz, chciała mieć Cię na wyłączność, a jeśli nie to "spadaj". Odsunęła się, bo być może poczuła się odtrącona przez Ciebie. Nie ważne, już tego nie naprawicie. Na pewno nie z takim podejściem, jakie macie Zresztą - czy warto? Zadbaj przede wszystkim o siebie, o Twoje relacje z rodziną, chłopakiem. Gdy podreperujesz swoją samoocenę, będzie Ci łatwiej zdobywać kolejne sukcesy. Czego Ci szczerze życzę!
  14. Pozbądź się myślenia, że dzieci potrzebują dwoje rodziców, którzy są ze sobą ze względu na nich. 20 lat marzyłam o tym, by moi rodzice się rozstali. Jesteś przede wszystkim kobietą, potem matką. Dzieci wolą mieć szczęśliwą mamę a nie płaczącą, zdradzaną "żono-matkę".
  15. Może nie wie, jak się nazywa ta choroba albo na czym dokładnie polega, ale dla niej może to być nie istotne. Przecież liczysz się TY i Twoje problemy. Nie ważne jaką dostaniesz etykietkę, jaką nazwę choroby czy zaburzenia... liczysz się Ty. Mnie też czasami się nie mieści w głowie: jak to tak! Ale gdyby głębiej w to wejrzeć... nazwanie czegoś często jest próbą wytłumaczenia (się). (Ja tak czuję)
  16. Kochać to chcieć dobra dla kogoś. Dla mnie kochać to też 100% uwagi. I z tym ciągle nie potrafię sobie poradzić
  17. Nie wiem co bardziej mi przeszkadza: borderline czy chad... Ale gdyby podliczyć "zyski", to borderline pozwala doświadczyć "na trzeźwo" rzeczy, po które normalnie się nie sięga...
  18. pannaAlicja

    Błagam o pomoc

    Witaj, ja też jak Ty jestem w potrzasku... Ale samobójstwo niczego nie rozwiązuje.. Nie wyolbrzymiasz, tak się po prostu czujesz. Ja też czuję, że dla wszystkich jestem problemem :-(
×