Skocz do zawartości
Nerwica.com

pannaAlicja

Użytkownik
  • Postów

    1 212
  • Dołączył

Treść opublikowana przez pannaAlicja

  1. Jak się trzymasz? Nie łam się, to nie Twoja wina. Wybrała sobie inne życie, z kimś innym. To, że próbuje na Ciebie zrzucić winę to typowe dla takich kobiet. Jakoś się musi poczuć lepiej, wytłumaczyć. Tylko spokojnie. Wszystko się ułoży. Masz dzieciaczka, który Cię kocha bezgranicznie, pamiętaj o tym. Jak coś, pisz.
  2. Dzisiaj mam dla Was przypowieść o pszczole i słoniu.... i przemijaniu. Była sobie pszczoła – młoda, silna i kipiąca gorącą krwią młodości. Pewnego razu latała radośnie z kwiatka na kwiatek, spijając nektar. Oddalała się od domu, zapominając, że zbliża się wieczór i pora powrotu. Przysiadła właśnie na kwiecie lotosu, kiedy zaszło słońce i lotos zamknął się. Pszczoła znalazła się w pułapce. Miała mocne żądło i bez trudu mogła przebić płatki i odlecieć, ale zatraciła się w swoim upojeniu. Pomyślała: - Spędzę tu noc, pijąc nektar, a rano, kiedy lotos się otworzy, polecę do domu. Skrzyknę mego męża, sąsiadów i przyjaciół i sprowadzę ich tu, aby uraczyli się nektarem. Będą szczęśliwi! Będą tacy wdzięczni! Wkrótce nadeszła północ. Młody słoń przedzierał się przez las; on również był w stanie upojenia. Powalał drzewa, miażdżył rośliny i wpychał je sobie do paszczy. Kiedy przybył nad jezioro, gdzie pszczoła oddawała się marzeniom, zaczął zrywać i zjadać kwiaty lotosu. Pszczoła wciąż piłą nektar i myślała: - Sprowadzę męża, sprowadzę sąsiadów, sprowadzę wszystkich moich przyjaciół. Założę wielką fabrykę miodu. Nagle rozległ się głośny trzask. - Niestety – zawołała pszczoła, – Umieram, umieram. Wszystkie plany pszczoły pozostały w jeziorze. Wszyscy jej przyjaciele pozostali w swoich domach. W domu pozostał mąż. A pszczoła znalazła się w paszczy słonia. Właśnie kończę drugie piwo, zaraz idę do nocnego po fajki. W oddali mieszkania dwóch mężczyzn gra na plejce. Czuję się smętnie.
  3. Hejoo to może gazeta do kawy? http://nowadebata.pl/2011/10/30/szalenstwo-antydepresantow/ Pozdrawiam :)
  4. Miało być płonące drzewo, ale zapałki też mogą być.... Kornelia, przypomniał mi się cytat z książki: "Pewien człowiek, szukając samego siebie, zbłądził na pustyni. Pozostała mu tylko nadzieja, że ktoś zacznie go szukać. I wówczas spostrzegł, że dobrze jest szukać samego siebie, ale jeszcze lepiej być szukanym."
  5. Blusik, nie wiń szpital za cięcie się i ćpanie, bo to Twój wybór. Byłam w tym szpitalu pod koniec 2006 roku. Mając już ponad 18 lat. Przyjechałam z depresją, wyszłam z chadową manią. W trzy dni zyskałam wszystkie przywileje. W kolejne trzy złamałam wszelkie regulaminy. Nie umieli sobie ze mną poradzić, więc mnie wyrzucili. Czego się tam nauczyłam? Że wszystko zaczyna i kończy się we mnie samej. Nic, prócz ja sama, nie jest w stanie mi pomóc. Z tym przeświadczeniem trafiałam do kolejnych lekarzy... Wiem teraz doskonale, że nie byłam gotowa na szpital, zwłaszcza na pomoc. Nie chciałam pomocy. Byłam gówniarą, która żyła chwilą obecną i nie zastanawia się, co dalej. Z perspektywy czasu widzę własne błędy i błędy personelu szpitala. Jedna wielka pomyłka.
  6. Zdecydowanie to spotkanie było pod patronatem (nieobecnego) Kefasa Dzięki za spotkanie, było bardzo miło, przyjemnie, terapeutycznie.... To już można zacząć umawiać się na następny raz xD
  7. No to już muszę zacząć się szykować Do zobaczenia na miejscu :)
  8. Zastanawiam się czy idziemy/ jedziemy bardziej na piwo czy kawę czy coś innego.... stoję przed wyborem zkm a samochodem
  9. Nie no z tym szaletem żartowałam. Kwiatki niech zostaną. To kto tu się w ogóle z nikim nie zna prócz mnie?
  10. Niedługo wychodzę do pracy i już mnie trzęsie, biegam do kibla, ręce mam mokre i mam ochotę uciec. Bardzo lubię swoją pracę i nie rozumiem, dlaczego mnie dopada nerwica Miłego dnia wszystkim!
  11. Chciałam napisać jak będę ubrana, ale nie wiem, bo to zależy od tylu czynników (od nastroju po pogodę), ale jestem średnio wysoką blondynką, na 99% będę miała czerwoną torebkę skórzaną :] Przed wejściem są kwiatki, ustawmy się po prawej stronie od kwiatków. A może... hm, niedaleko jest WC, raczej wątpię, by ktoś się umawiał pod szaletem miejskim, może to będzie najbardziej charakterystyczne miejsce? (jest taki wjazd do tych szaletów, taki dla wózków Świry by się tam poustawiały, rozpoznalibyśmy się ) Z tym hasłem też dobry pomysł, byłam na wielu zlotach i jeśli wcześniej nie znałam kogoś, to pierwsze słowa były "yyyy jesteś z forum?", kilka razy zdarzyło się, że człowiek, którego brałam za swego, był kimś innym, miałam ochotę zapaść się pod ziemie
  12. Hm. Jestem w najliczniejszej grupie, ale jeszcze tylko pół roku 15.? Pod Contrastem. To chociaż opiszcie się albo w co będziecie ubrani, żebyśmy się rozpoznali....
  13. Ale Ty go widzisz. W tej sytuacji ona nie może po prostu przejść obojętnie. Zignorować Ciebie. Myślę, że ona ma ogromne problemu z komunikacją i jeśli czegoś nie zrobicie to szybko się ten związek zakończy: ty nie wytrzymasz a ona się jeszcze bardziej zamknie. Dla Waszego dobra i dobra dziecka powinniście znaleźć sobie mediatora lub pójść do terapeuty.
  14. pannaAlicja

    :(((

    monietta, ciągłym macaniem i sprawdzaniem możesz naprawdę nabawić się jakiejś choroby. Zaufaj lekarzom, nie czytaj tych wszystkich bzdur w necie, bo sama się nakręcasz. Pomyśl: jeśli by się okazało, że masz raka to co zrobisz? Nic. Nie masz na to wpływu. Więc po co się tym przejmować? (napisałam dokładnie to, co mi powiedziała moja psych. kilkanaście miesięcy temu odnośnie mojego strachu przed lataniem - skutecznie się go pozbyłam)
  15. W związku chodzi o to, by się nie domyślać jaki masz być czy jaki jesteś i w ogóle domyślanie się nie wchodzi w grę - macie rozmawiać. A w momencie, gdy zaczynacie o coś walczyć, to coś jest nie halo, któreś czuje się niepewnie i następuje jakaś mieszanka emocji, prowadząca do wątpliwości nad sensem związku...
  16. Ludziska, jakieś nalepki jak najbardziej, ja mam jeszcze problem w rozróżnieniu płci po Waszych nickach - taki ze mnie świeżak Ile nas ostatecznie będzie? Pan czuwający i podsumowujący policzy i zrobi listę?
  17. Smutno się to czyta. Myślę, że nie chcesz jej tego dać, bo boisz się, że ona potwierdzi Twoje obawy - że już Cię nie kocha. Ale może warto walczyć? Gdyby tak usunąć te zdanie, że już jej nie wierzysz.... (które jakby przesądza z góry), może warto by było jednak spróbować? Trzymam kciuki za Was.
  18. O 15-16. w Contraście nie będzie żadnego zespołu, raczej będzie cicho, a żeby pogodzić "naturę" z bliskością wc i beczki z piwem, proponuję ciepło się ubrać i usiąść na tarasie Contrastru - widok na plażę i morze Ja w Sobotę jak najbardziej mogę się zjawić, tylko pytanie jak się poznamy - ja nikogo nie znam, nie wiem jak wyglądacie, może jakieś transparenty Świrologiczne?
  19. Proponuję w takim razie wcześniejszą porę, może 16.? Może przyszły tydzień? Oczywiście Gdynia Proponuję Contrast nad samym morzem, łatwo dojść - wysiada się z skm Gdynia Główna i idzie aż do samego morza, i skręca na bulwar (nie na port, przy którym stoi m.in Dar młodzieży czy inne kolosy).
  20. pannaAlicja

    Pro ana

    Linko, pierwszy obrazek jest wykorzystywany przez pro-anorektyczki zupełnie bezsensownie, bo fotografka miała zupełnie inny zamiar - otóż w cyklu zdjęć brały udział jej koleżanki, które ona zmniejszyła w programie fotograficznym, by uwypuklić kości, sprawiła, by ciało stało się rzeczą a nie kobiecością... generalnie - jej postawa wskazywała na to, że nie zgadza się z chudością modelek, pokazując jak chore i mało estetyczne jest takie ciało. Ale jak większość takich inicjatyw, łącznie z Isabellą - stały się te zdjęcia thinspiracją. Interesowałam się tym ruchem przez długi czas, obserwowałam od środka dziewczęce umysły, którym zatruwały myśli o kcal, wadze, kontroli i sztucznej perfekcji. Odsyłam do bloga anty pro ana, w którym temat jest eksplorowany w przeróżnych konfiguracjach: http://antyproana.blox.pl/htm
  21. Też jestem z okolic, ale chyba zbytni świeżak ze mnie
  22. Znalazłam przypowieść, która oddaje mój stan... a myślę, że i Wam się spodoba: Pewien stary Indianin Cherokee nauczał swoje wnuki. Powiedział im tak: - Wewnątrz mnie odbywa się walka. To straszna walka. Walczą dwa wilki: jeden reprezentuje strach, złość, zazdrość, smutek, żal, chciwość, arogancję, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, poczucie niższości, kłamstwa, fałszywą dumę i poczucie wyższości. Drugi to radość, zadowolenie, zgoda, pokój, miłość, nadzieja, akceptacja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, życzliwość, współczucie i wiara. Taka sama walka odbywa się wewnątrz was i każdej innej osoby. Dzieci myślały o tym przez chwilę, po czym jedno z nich zapytało: - Dziadku, a który wilk wygra? - Ten, którego nakarmisz – odpowiedział stary Indianin.
×