a co zrobić z moją zmiennością nastroju? Wystarczy mała drobnostka i już ląduję w łóżku z myślami, że wszystko jest do dupy.. Przytoczę taki przykład.
Od jakiegoś czasu drażniła mnie moja szkoła. Była to jedna z lepszych szkół z dość wysokim poziomem. Pierwszy rok zdałam bo byłam akurat w szpitalu przez cały maj i połowę czerwca. Potraktowali mnie ulgowo i przepuścili, nie musiałam się nawet wyciągać wystarczyło, ze napisałam kilka referatów itp. W wakacje czułam się już dobrze, a na jesieni znów mi powróciło, dodatkowo szkoła mnie dobijała. Nie było dnia żebym się nie zdołowała na jakiejś lekcji, stwierdziłam, że przepiszę się do innej szkoły. Przez kilka dni było dobrze, potem dowiedziałam się, że nie mogą mnie przyjąć bo mają inny program i jak coś to mogą mnie cofnąć do 1 klasy i wtedy mnie przyjmą. Oczywiście dla mnie równało to się z tragedią. Nabrałam trochę siły i stwierdziłam, że będę chodzić do tej szkoły i się starać, ale szybko mi się odwidziało i przestałam całkowicie chodzić do szkoły tylko leżałam w łóżku. Stwierdziłam, że jednak pójdę od tej pierwszej klasy aby żeby sobie ulżyć. Znów było dobrze dopóki nie zgadała mnie rodzina i znajomi, że jestem głupia, że dałabym sobie rade w tamtej szkole. Później mama cały czas wmawiała mi, że się nie uczę, że to moja wina (mimo, że naprawdę się uczyłam i starałam tylko, że nic mi do głowy nie wchodziło bo myślami byłam gdzie indziej). Później i tak zdecydowałam, że się przenoszę. Czułam się już naprawdę dobrze aż w końcu dowiedziałam się, że kilka dziewczyn z tamtej szkoły mnie tam nie chce. Teraz boję się do tej szkoły iść z tego powodu, że będę tam nie chciana. Zawsze znajduje jakiś problem..