Skocz do zawartości
Nerwica.com

pannaAlicja

Użytkownik
  • Postów

    1 212
  • Dołączył

Treść opublikowana przez pannaAlicja

  1. Pobieżnie przeczytałam wątek, znów się tylko melduje, depresja powoli odpuszcza (bardzo powoli), a jutro jade za granicę i będę zwiedzać fjordy norweskie, wrócę i po 20tym lipca będę dostępna :) a wtedy bardzo chętnie się spotkam choćby w Rumi, Gdańsku czy wypizdowie wielkim, byle z Wami :)
  2. Melduję, że żyję (jeszcze, choć nie wiem jakim cudem), było bardzo źle, ale powoli chyba jest lepiej. Ogromna, czarna, depresyjna otchłań, moja teściowa musiała z mną być i mnie pilnować. Co prawda teraz na zlotach nie będę bo wyjeżdżam, ale myślami jestem z Wami.
  3. Miniaa, bardzo dziwne. Mnie w szpitalu stopniowo dorzucali po 25mg a Tobie na dzień dobry 200 w ciągu doby? U mnie nie za fajnie. W zasadzie ledwo się trzymam, dół, nie pamiętam, kiedy ostatnio było AŻ tak źle. Chociaż w sumie mix był chyba gorszy.
  4. Może żyjesz w niezgodzie ze sobą? Stąd takie negatywne podejście do siebie. Zastanów się, co dokładnie sprawia, że nie lubisz siebie. Czasami trzeba zmienić swoje życie, by poczuć się wreszcie sobą...
  5. Tyle krzwdy od niego zaznałaś i ciągle się zastanawiasz, czy warto? Nie warto. Ani teraz, ani za kilka miesięcy. Będąc z nim, byłabyś ciągle czujna a to by Cię mogło zniszczyć psychicznie.
  6. Tomcio Nerwica, najwyższa pora Candy14, jak tam po wczorajszym? Ja też mam mooocną kawusię
  7. Hej Wam :) Kawka, papieros i lecę do mojego lekarza... tak dawno u niego nie byłam, że jestem zestresowana
  8. trzeba się zmuszać. Takie coś usłyszałam od mojej lekarki, gdy wygłosiłam podobne zdanie na koniec pobytu w szpitalu. Zakładać maski, funkcjonować, iść do przodu, udawać, że wszystko jest ok. Żyć. Nie ma sensu wciąż wyczekiwać na lepszy dzień. Mam dosyć bycia w pogotowiu, w ciągłym napięciu: jest lepiej czy gorzej? Na plusie czy na minusie... Obserwowanie nastroju, robienie wykresu dla pana doktora, stawanie na baczność... Czuję się oszukana przez własną głowę.
  9. Ja już wróciłam :) Bardzo fajnie było, chociaż przyszłam 3h po czasie
  10. Agasaya, będziemy stały w kolejce w Contraście... a za Contrastem jest wc miejskie, 2zł, to dobra cena w porównaniu z piwem i łazienką w knajpie
  11. Słuchajcie, jest ciepło, prawie lato, może piwo w plenerze? Każdy by sobie zakupił po piwku czy dwóch i byśmy poszli na plażę zamiast do knajpy z drogim i rozwodnionym browcem?
  12. A w skali trudności to ta trasa którą pozycję zajmuje? 1 to prosta droga bez żadnych górek, dołków 2 to trudna trasa z jakąkolwiek górką ;P
  13. hej, śpicie wszyscy? Smutno się robi, jak wątek zamiera. Nie spać! Planować!
  14. O. to ja wiem. Podczepię się pod rowerek Karola i będzie mnie ciągnął :)
  15. Akademia Medyczna w Gdańsku, wszystkie trzy oddziały (zamknięty, otwarty i dzienny) ma ogromne doświadczenie w leczeniu Chadowców. Osobiście mogę polecić, bo mnie ustabilizowali rewelacyjnie.
  16. A jak oceniacie swoją kondycję? Bo moja jest na minus sto, a też bym się wybrała Tylko boję się, że będę się ślamazarzyć i mnie w tyle zostawicie
  17. Nie jestem na dziennym, a na otwartym (różnica jest taka, że na otwartym mam przepustki na weekendy do domu, a dni powszednie siedzę w szpitalu). Pomogli mi ustabilizować mixa, ujarzmili manię i dali psychoterapię grupową ze względu na borderline. Twoje pogorszenie może wynikać z braku leków... Powiedz o tym lekarzom. Twoja koleżanka ma trochę racji: to w borderline są szybkie zmiany nastroju, czasami niemal jednocześnie... Jest mała różnica między chadem a bpd i to m.in jest właśnie tempo wpadania w epizody... Ciężko jedno od drugiego odróżnić, ale skoro jesteś w szpitalu to powinni się Tobą odpowiednio zająć. Borderline można leczyć farmakologią, ale przede wszystkim psychoterapią. Chad leczy się przede wszystkim farmakologią, terapia jest tylko poznawcza, edukacyjna.
  18. Michuj, a myślałam, że pokażesz na żywo. Phy. Nie to nie.
  19. Michuj, to znaczy, że wpadniesz na nasz zlot?
  20. Villain, trochę to wygląda, jakby ktoś taśmą klejącą owinął sukienkę...
  21. sens, teraz wychodzę po 4 miesiącach pobytu na oddziale otwartym (na zamknięty się nie zgodziłam). Trafiłam tam przez stany mieszane a na oddziale w hipomanii (albo manii, mówili mi o obu opcjach, dla mnie żadna różnica). Nie poszłabym tam, gdyby nie wsparcie Amona... Za co mu dziękuję. Prawdopodobnie nie wytrzymałabym już sama ze sobą i bym ziemię gryzła. Stany mieszane to chyba najgorsze, co może się przytrafić w ChADzie, o czym wie Intel... Twoje są nieporównywalnie dłuższe i podziwiam Cię, że jednak idziesz do przodu (mimo tych chwil, kiedy wątpisz w to). W szpitalu dobrali mi leki: olanzapinę 5mg (przy mani 15mg) i lamotryginę, którą brałam przez dwa miesiące, ale musieli mi je odstawić (skutki uboczne). W tej chwili z niepokojem patrzę w przyszłość... czekają mnie spore zmiany, powrót do życia, do względnej normalności i może dlatego budzi się we mnie bunt. A mój organizm czuwa i reaguje: stany depresyjne. Ale i to przejdę. Trzeba. Mam dla kogo :) Chad nie jest jedyną moją diagnozą, mam też borderline, co strasznie mi uprzykrza życie (i nie tylko mnie). Ale jestem na terapii behawioralno-poznawczej, która jakieś efekty daje. Ale przede mną jeszcze długa i ciężka praca... Pozdrawiam wszystkich chadowych.
  22. xD Czasami potrafisz być ultra wredna, Dorotko. I za to Cie lubię
  23. a tak takie tam na zdrowie poza tym pływające świeczki sa takie romantyczne :):):)
  24. PoznacSiebie, dobrze, że nie znalazłeś świeczki.... Fajnie spędzić z kimś "normalnym" wieczór
×