pannaAlicja

Paroksetyna w połączeniu z benzo uratowały mnie w czasie najgorszej depresji, postawiły na nogi w ciągu tygodnia. Biorę już 5 miesięcy w dawce 60mg. I z przerażeniem stwierdzam, że przestała na mnie działać. Znów pojawia się depresja. Zniechęcenie. Senność. Boję się odstawienia paro. Nie wiem, czy dalej zwiększać, czy przeskoczyć na inny antydep...

PoznacSiebie, ja ostatnio jestem kłębkiem nerwów

impermeable, właściwie co mu zamierzasz powiedzieć? Że masz bpd i co dalej? Zastanów się czego oczekujesz. I podbijam pytanie Selmy, czy chodzisz na terapię. Swoją drogą ostatnio zrobiłam sobie rachunek sumienia i doszłam do wniosku, że moja terapia jeszcze nie zajęła się zasypywaniem studni... Studni, do której lądują wszystkie miłe rzeczy, które ktoś mi mówi, które pragnę usłyszeć, których potrzebuję, bo inaczej czuję się nic nie warta. Jestem ciągle spragniona potwierdzeń własnego istnienia - i to nie byle jakiego, ale mojej wyjątkowości. Ciężko mi się przyglądać temu z perspektywy dorosłej... zachowuję się jak dziecko, które ciągle płaczem i tupaniem chce wymusić trochę uwagi... męczące, ale co ja na to poradzę... inaczej czuję się skrzywdzona, odtrącona, bezwartościowa i bezużyteczna

sobota 10 listopad, ok, ok, mam nadzieję, że nie będę pracować wtedy :)

włosy!

zielonawitolda, odstawiłam olanzapinę 3 tyg temu, topamax zaczęłam brać tydzień temu, nie wiem jaka jest dawka docelowa... na razie zaczęłam od 25, po tyg weszłam na 50, później będzie 75 a dalej nie wiem... Ja zaczęłam brać od 10-15mg, bo dostałam od razu dużą dawkę w szpitalu w trakcie mani. Zaczęłam tyć po 2 tyg brania, jak tylko zbito mi manię.

nazywam się niewarto, a ile go brałaś? Bo ja 8 miesięcy... odstawiam, bo lecę w dół, byłam ciągle senna i podejrzewaliśmy z docem, że to może być wina olanzapiny, poza tym nie chcę więcej tyć Teraz biorę topamax, na razie bardzo małą dawkę (50mg), więc szału nie ma.

monk.2000, ani to smaczne, ani towarzystwo w realu. bezsensu (ja też mam miętówkę w lodówce, ale za nic jej nie ruszę)

Wykończony, doczytałam, spokojnie weź ten pierwszy - rysperydon. Ale ja nie jestem lekarzem

nie wiem co to jest to pierwsze, ale to drugie i trzecie to antydepy więc nie pomogą na lęki... paroksetynę sobie odpóść, bo nic Ci nie da podniesienie dawki. Masz jakieś benzo w domu?

wykończony, co prawda wolę psy.... Taki jeden właśnie się łasi do mnie :)

w sumie są mi obojętne. Wolę sierściuchy większe i bardziej podporządkowane

wykończony, hm?

coś z książkami: księgarnia, biblioteka etc przez mc pracowałam w antykwariacie i było super, ale szef wolał kogoś starszego ;/

wykończony, no dobra, ten robaczek nie był zachęcający jest radyjko, herbatka, papierosek... a od poniedziałku znowu szukanie pracy...

Czy ktoś schodził z olanzapiny? Ja już drugi raz schodzę, za pierwszym razem dwa tyg i się poddałam i wróciłam, tym razem już nie biorę trzeci tydzień i walczę z objawami odstawiennymi, dziwne to, bo zapewniano mnie, że nie ma żadnych objawów odstawiennych, brałam dawki od 15-20-10-5mg a czuję się koszmarnie... Przez pierwszy tydzień prawie w ogóle nie spałam, dopiero po 2 tygodniach jakoś spałam, po trzech tygodniach i włączonym topamaxie sen się ustabilizował. Mdłości, huśtawki nastrojów, ogólne zniechęcenie... nie wiem na ile to wina olanzapiny, a na ile obniżony nastrój... ale poprzednim razem, gdy odstawiałam olanzapinę było tak samo: nie jadłam, nie spałam, było mi ciągle nie dobrze, a gdy zaczęłam znowu brać to wszystko jak ręką odjął... Ma ktoś z Was jakieś doświadczenia z odstawianiem tego leku?

Cześć Wam Robaczki. Próbuję się czymś zająć, padło na forum

mnie obojętnie, dostosuję się.

60 mg paroksetyny przestało działać, topamax nie zdążył się rozkręcić (50) czuję się koszmarnie z małymi przerwami na "dobrze". W poniedziałek idę do doca i wymuszę na nim silniejsze antydepy. Jedno, co dobrze, to to, że mam już normalny sen, bo przez prawie 2tyg spałam bardzo kiepsko, ale ostatni weekend uspokoił mi sen (a może czułe ramiona cudownego faceta?)

W przyszłym tyg też bym mogła się spotkać :)

Ja za tydzień odpadam, będę daaaaaalekoooo stąd :D:D

Super ;-) jak długo zażywałaś stabilizator? I kiedy zdecydowałaś się wycofać go ze swojego zestawu ;-)? Kurczę jak ja bym chciała być tylko na samym antydepie, jak kiedyś.... Olanzapinę brałam 8 miesięcy. Wcześniej Tegretol przez 4 miesiące. Wcześniej długo, długo nic i depakine. Mój lekarz postanowił mi odstawić olanzapinę bo mnie ściągała w dół i byłam często senna. Zgodziłam się na to z radością - czuję się bezpiecznie jeśli chodzi o większe wahania... chociaż teraz mam małe zawirowania w życiu i coraz uciążliwsze huśtawki nastroju, ale myślę, że jest to spowodowane bardziej tym, co się w moim życiu dzieje i moją zaburzoną borderową reakcję na to. Być może będzie mi potrzebny lek normatymiczny... wspominał mi o tym lekarz i ma się zastanowić nad wyborem. Ale póki co daję radę... i zaczynam się zastanawiać czy chad nie był tylko jakimś złym snem, z którego się wybudziłam?

jamnik, jesteś bardzo nie dojrzała. Może kiedyś dotrze do Ciebie, że od Ciebie, a nie od innych zależy Twoje życie. Jeśli chcesz robić szoł, to pewnie nic Cię od tego nie odciągnie. Zrobisz, jak będziesz chciała.

jamnik, a jaki ma to cel? Nie lepiej porozmawiać z kimś, dać sobie pomóc? Co, jeśli nieudana próba okaże się udaną? Ja bym się na Twoim miejscu bała. I szukała pomocy w inny sposób.

maargooo, ja rok temu brałam carbamazepinę i nic mi nie pomogła, miałam stany mieszane. To normalne, że jest taki okres, że wypieramy chorobę... Polecam "zaburzenia afektywne dwubiegunowe. podręcznik pacjenta" - doskonała pozycja dla świeżych chadowców. Ja od tygodnia bez stabilizatora (olanzapiny), na samym antydepresancie (paroksetyna 40mg). Czuję się w miarę dobrze.