Skocz do zawartości
Nerwica.com

Atkaa

Użytkownik
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Atkaa

  1. Atkaa

    [Sosnowiec]

    zunisia właśnie zostałas serdecznie przyjeta do forumowej społeczności Nie martw sie bólami głowy i korzystaj z pieknej pogody. A lekarz to tez dobru pomysł, życze powodzenia!
  2. Piotrek dawno dawno temu, kiedy uczyłam sie do matury zjawisko pogodowe było tak dręczące maturzystów, że trzeba było zaciągać rolety żeby nie ulec pokusie rzucenia książek. Oczywiście ostro wzięłam się do pracy w połowie kwietnia ale juz wtedy za oknem było dwadzieścia parę stopni ciepełka w domu wszystkie okna pootwierane, ciepły wiaterek poruszał firanką a ja siedziałam na dywanie w swoim artystycznym nieładzie z książek, kserokopii, zeszytów i poobgryzanych długopisów z kolejnym kubkiem parzonej kawy... włosy postawione na sztorc odzwierciedlały stan mojego gotującego się umysłu Ehh.. pamiętny rok '00 A po zdanej maturze wracałam do domu tylko na noc (choć czasami i na noc się nie zdążyło) Oj warto było ją zdać
  3. Piotrek to dobrze że przy książkach przynajmniej nie widziałeś jak leciałam ze stołu A teraz mały kacyk mi dokucza ale za chwilkę wybieram się na spacerro do parku, a może nawet zoo zaliczę Bardzo słonecznie dziś w Chorzowie więc korzystam, bo jutro znów do pracy
  4. To świetnie się składa. Studiowałam we Wrocławiu i mam tam masę znajomych, których odwiedzam. W dodatku moje rodzinne strony mieszczą się właśnie pod Wrocławiem więc okoliczności jak najbardziej sprzyjające do spotkań
  5. Makcia jesli chodzi o pracę to ja nawet ubranie sobie szykuję, żeby rano nie denerwowac się brakiem skarpetki albo dziurą w spodniach. Kurcze, dostałam zaproszenie na ślub za miesiąc i już sobie wyczyściłam sukienkę kupiłam prezent i kartkę. Mój chłopak się obawiał, żebym nie kupiła z rozpędu kwiatów Eh... Taka nasza uroda ale ułatwia mi to życie
  6. Ja też raczej uprawiam jazdę chodzoną ale robię to sprawniej niż mój chłopak, który trzyma się bandy bez względu na pore dnia czy nocy Na basen tez bym poszła ale się wstydzę
  7. Kurcze, ja też I własnie dlatego kapustę na gołabki ugotowałam już wczoraj A ja wczoraj obskoczyłam trzy hipery W natłoku zdarzeń zapomniałam, że mam agorafobię Ej.... ja mam agorafobię
  8. Różyczko, dziekuję Ci że to napisałaś. Już od dawna biłam się z podobnymi myślami ale widząc ciężki stan większości osób tutaj wolałam nie pisać o tym aby nie pogorszyć sytuacji. Prawdę mówiąc, nie chcę opuszczac tego miejsca bo poznałam tu wiele aniołków, które pomogły mi w ciężkich chwilach. To naturalne, że nadal chcę z nimi utrzymywać kontakt. To chyba dobrze prawda? Podobnie jak ty nie mam sił na pomaganie komuś wbrew jego woli dlatego postanowiłam pozostawiac tu po sobie tylko dobry humor. Rola zbawiciela świata zdecydowanie nie jest dla mnie. Różyczko, jeszcze raz dziękuję, że pozostawiłaś tu ślad nadziei dla osób chcących naprawdę żyć normalnie. Ja w każdym razie zostaję, choćby na off topie maiev nareszcie, nareszcie, nareszcie Makciano to widzę, że stopień zaawansowania w łyżwiarstwo podobny do mojego Nastepnym razem daj cynk to się przyłączę Uwielbiam jeździć przy bandzie
  9. Piotruś, dla Ciebie to ja mogę nawet do Afryki pojechać... gdybyś właśnie tam potrzebował pomocy oczywiście A tak poza tym to jest naprawde ciężki temat więc zostawmy go tak jak jest a może w przyszłości coś konstruktywniejszego przyjdzie nam doi głowy. Ania1987 Aniu, co się stało z twoim wigorem? Jeszcze niedawno mnie pocieszałaś i kazałaś mi wstawać bez względu na okoliczności. Posłuchałam Cię, chociaż chęci było mniej niż zero. Teraz ja Tobie mówię, żebyś wstała bez względu na powód zmartwienia. Przecież wiesz, że bedzie dobrze. Zawsze jest
  10. yyy... o boshe ... no dobra... Dzień dobry Widzę, że niezła balanga wczoraj była Szkoda tylko, że ja tak szybko zeszłam ze stołu Albo raczej spadłam. Albo może mnie ściągnęli? No i przeczytałam właśnie swój własny post E tam... Każdemu się może zdarzyć nie? Zasadnicze pytanie brzmi, czy tylko ja się tak świetnie bawiłam?
  11. Piotrek Jasne, ale ja miałam na myśli pomocną dłoń w dosłownym sensie tego znaczenia - jesli usiadziesz on\bok mnie i przytulając powiesz, że wszystko będzie dobrze, to (nie okłamujmy się) poczuję się o niebo lepiej aniżeli wtedy, gdy napiszesz mi to prez internet. Poznałam tutaj ludzi fantastycznych i poczułam się częscią forumowej społeczności i to daje mi ogromn a satysfakcje. Wiadomo, każdy chce czuc sie potrzebny a tutaj mozna znaleźć akceptację ale osoby w cięższym stanie nigdy nie pojmą co nam daje pisanie postów, bo one potrzebują kontaktu fizycznego z osobą wspierającą. Tylkko w ten sposób są zdolen poczuć bezpieczeństwo. Niestety taka jest prawda i mozecie zaprzeczać jakkolwiek chcecie a ludzie i tak nie zrozumieją... Moze zrobiłam klika błedów ale to przez dwa kubki ciepłego wina
  12. pffffffff cesc lidzie, mje kochane promuczki Mnie nie było bom w.łaśnie wrócila z sobotniego wypadu za misto i wicie co, suuuuper ylo potkanie na łownioe antury z e znajomymi aa na koniec grzane winoo,mmmm Fanie, że mogę wam to napsac Przep[raszam za błedy
  13. czyżbym coś przeoczyła? A to się teraz hula hula nazywa? Jakże widoczna jest obecność mężczyzn z w tej sali i wszechobecna wizja tańca erotycznego No to może na stole?
  14. Tak właśnie samotniczka i jeszcze lubuszanka - martwię się o nią bo ostatnio pisała coś o tym, że chyba wyląduje w szpitalu... i jej nie ma
  15. nie ma sprawy Piotrek, ty egzotycznie się powyginaj a my Ci damy za to drinka z parasolką
  16. maiev ty jak coś wypalisz z grubej rury to ja potem cały dzień chodzę i myślę.... co.... ten... yyy... że jak? No nie wiem czy Ci się tak łatwo uda uniknąć przyjaźni, zwłaszcza z ludźmi z tego miejsca ale próbuj, próbuj
  17. Marzanka no właśnie, na co czekasz? Weź do ręki jakąś książkę i wykorzystaj ten czas na relaks. Potem jakaś kolacyjka Może przy świecach z mężem tak na poprawienie wam obojgu nastroju Uspokój się, wycisz organizm, otwórz okno i puść muzykę jaką lubisz... a potem pomyśl jak by tu mężowi wynagrodzić tą opiekę nad sobą. Jeśli mu pokażesz, że się starasz a nie tylko narzekasz, to i on nabierze chęci. Musicie naładować baterie... wiem coś o tym
  18. Kopex jak ktoś ma wsparcie i przynajmniej jedną osobę, która zawsze jest blisko to nie ma sprawy, zgadzam się z tobą co do tego nieizolowania się. Ale jesli nie ma nawet z kim pogadać o tym co nas dręczy, to sprawa bardzo się komplikuje i już nie ma tej woli walki o siebie. Początki są trudne i na pewno przyznasz mi rację, że łatwiej sobie poradzić ze wsparciem niż samemu. Zamiast powiedzieć "nie zamykajcie się w czterech ścianach" lepiej zapytać "jak Ci mogę pomóc"?
  19. No nie, i jeszcze się dziwi no że niby nie do niej Mnie tam twoje "w ukryciu" nie interesuje! Ja ciebie potrzebuję tu, w odkryciu i koniec! No, to se ulżyłam
  20. No nareszcie się zjawiłaś!!!! Co ty sobie wyobrażasz, żeby znikac tak bez słowa Tu się ludzie martwią!!!!
  21. Atkaa

    Dwie kobiety

    Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal co??? Nie zadręczaj się tym, że wspominasz. Każdy z nas czasami przypomina sobie swoje dawne sympatie, to całkiem normalne. Zazwyczaj te osoby kojarzą nam się z beztroskim, słodkim życiem i dlatego je wspominamy Zdarzają się i takie mysli, po których pojawiaja sie wyrzuty sumienia i dobrze! Gorzej gdyby sumienie było spokojne w takiej sytuacji Ważne jest jednak to co czujemyw rzeczywistości, do czego chcemy wracać i przy czym czujemy się na swoim miejscu a nie to co wspominamy
  22. No coś ty, wiatr, ci nieśmiali to spotkanie bankierów . U nas wszyscy w szampańskim humorze! A z tymi okularami uważaj bo ja zaraz piruet będę robiła
  23. COOOOO? TANCZYC NIE MOZNA???? PFFFFFFF JANIEEEEEEEEEEEE! Prosze rozłozyć parkiet! Będę tańczyć z wiatrem (tylko żeby mi jakieś latino puścili, co bym się mogła rozkręcić) O i szafa grająca!!!!!!!!!!!!!
×