Skocz do zawartości
Nerwica.com

Atkaa

Użytkownik
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Atkaa

  1. maiev każda kosteczka mnie boli więc nie mogę leżeć, siedzieć ani chodzić - straszne - infekcjonus-grypus-anginus - nie życze nikomu Zrobiłam sobie wiadro herbaty i idę leżakować
  2. Ale z ciebie aparatka Ja właśnie czekam aż mój misiak przyjdzie z pracy, bo i naczej nie połknę. Pokażę mu twój post bo jest prześwietny Akcja z wyciem nad ulotką to też standard Odbyłam ją dziś rano bo kazali mi brać leki a potem zostawić samą w domu No chyba ich pokręciło Buczałam 15 minut, łzy jak grochy mi leciały, zlitowali się Boshe... jestem gorsza niż dziecko No właśnie, jak będę miała takie histeryczne dziecko to się chyba pochlastam
  3. nidziowa Piotrek ważne jest to, żeby nie dać się wciągnąć w obłęd histerii. Wasze opanowanie jest korzystne dla całego otoczenia i po pewnym czasie zacznie się udzielać innym. CCC - cierpliwość, cisza, ciepło
  4. Atkaa

    Psychoterapia

    KrzysztofT z niecierpliwością czekam na dalszą część fraszki
  5. Dzięki Ewcia. To ten sam lek więc już trzęsę portkami Zażyję go jak wszyscy wrócą do domu, żeby mnie w razie czego zreanimowali (nie ma jak to optymistyczne podejście do sprawy) Ja po prostu nienawidzę leków a jeśli jeszcze ulotka A4 zawiera całą stronę objawów niepożądanych to proszę o narkozę przed połknięciem tego zabójcy Dobra strona sytuacji jest taka, że dostałam L4 Zła strona sytuacji to taka, że nie pojęcia co się robi na L4 , siedzę dopiero dwie godziny w domu a już mam początki fiksum dyrdum Nudzę sięęęęęęęęęęęęęęęę
  6. Akcja szpiegowska pierwsza klasa A może gdybyś robił to wszystko na odwrót czyli. nie reagował na wszelkie podejrzane rozmowy, nie wsłuchiwał się, nie analizował i nie wyciągał wniosków Nie traćmy czasu na sprawy, które nam do życia nie są potrzebne A więc moje pytanie brzmi: Czy analiza każdego ludzkiego gestu upraszcza Ci życie:?: P.S. Co się robi na L4, bo właśnie dostałam
  7. Ewuniu zostawiłam ci messaga na gg. Szybciutko mi odpisz bo jestem ciekawa czy to jest to samo i czy będę po tym żyć
  8. a ja myślę, że wszyscy będziemy mieli ospę HA HA HA HA (jak będę u lekarza to zasięgnę porady dla nas wszystkich cobyście już nie musieli chodzić każdy z osobna) Muszę też poprosić o specyfik na złośliwość bo jestem od jakiegoś czasu cięta jak osa. Jeszcze chwila a zatruję się własnym jadem...
  9. dobra już dobra, mam wizytę u lekarza w samo południe ale jak mi zapisze nastepny antybiotyk to go ugryzę
  10. chyba będę miała ospę...
  11. Wytłumaczcie mi kochani skąd się bierze to samopoczucie. Przez trzy tygodnie czułam się bardzo dobrze, właściwie zapomniałam co to nerwica. Nie mam powodów do dołowania się ani do stresu. Pogoda jest piękna i napawa optymizmem. Więc proszę, powiedzcie mi, dlaczego dziś czuję się tak paskudnie. Znowu jestem kulką drżącą przy każdej próbie ruchu, oddechu, spojrzenia. Powieki zaciśnięte bezsennością, myśli poruszające się po omacku, spowolnione, nierealne. Bez kontroli staram się odnaleźć świat, do którego należę a każda myśl powoduje bolesną lawinę emocji. Rozrywa mnie od środka bezsilność. Odrealnienie... Plątanina... Dlaczego...?
  12. Justynka no to łączę się z tobą w pytaniach bez odpowiedzi bo takie sny miewam często więc rozumiem twój stan zapytajnikowy Słuchajcie, nie wiem jak u was ale u mnie w domu jest młyn jakby nam się coś zawaliło Spokojnie, to tylko świąteczne porządki ale ja nie chcę już myć okien i polerowac podłogi CHCE MALOWAC JAJAAAAAAAAAA ALBO BARANY WSZYSTKO MI JEDNO TYLKO BLAGAM - DOSC OKIENNEJ MANII
  13. Cześć dziewczyny Dziś u mnie piękna pogoda więc od rana zaiwaniam przy oknach. Nie rozumiem dlaczego ludzie akurat przed świętami mają joba mycia okien Przecież okno można umyć w każdą inną sobotę ale nie, właśnie dziś wszyscy wspinają sie po balkonach żeby umyć okna Ja chyba jakaś inna jestem W dodatku źle się czuję ale zauwazyłam pewną prawidłowość - kiedy zaczyna sie piękna pogoda to ja źle się czuję. Musze to rozszyfrować i będę mogła opublikować cudownie uzdrawiającą książkę dla nerwicowców Tymczasem dam się porwać fali tłumu myjącego okna i wracam do polerowania. Boshe... Zacznę dziś pierwszy rozdział mojego bestseleru "Jak nie dać się wciągnąć w przedświąteczny młyn (czyli nie myj okna w sobotę)" Pa skarbeczki. Jak będę miała siłę po zakończonej harówie to się odezwę
  14. jak to baw sie dobrze? A dokąd to? A ja nic nie wiem A zostanie tu ktoś? Niech mnie ktoś przytuli....
  15. a co bedziemy robić? Ja jeszcze nie obiecuję na pewno bo w sobotę musze trochę popracować. Ale termin możecie ustalić, żeby juz wiedzieć jak zaplanować ten dzień.
  16. No kochani, ja już jestem po Wszystko poszło niezgodnie z planem ale to norma, bo jest w grupie jedno dziecko z ADHD, które codziennie nam rozwala zajęcia więc i dziś nie byłyśmy zaskoczone Ważne, że program był ciekawy, zróżnicowany i bez zastrzeżeń. A ten nadpoduliwiec ma przez cały następny tydzień rozmowy z psychologiem i rodzicami i tam będzie mógł się wykazać Teraz idę do domku i odpoczywam bom zjechana jak koń po westernie Makcia, napisz jak u Ciebie?
  17. 83alicja a czemu w środę? Mnie by pasował weekend jesli nie macie nic przeciwko, bo w tygodniu pracuję. Jeśli możecie zmienić termin to ja chętnie się zjawię.
  18. Makcia ja tez jutro pomagam przy hospitacji więc bedę trzymać kciuka za ciebie a ty za mnie A dzieci "poza zasięgiem" to jest u nas sześcioro, bo to przedszkole integracyjne, więc pocieszam się, że dwoje u ciebie to naprawdę luksusowa sytuacja Ja to sie muszę nabiegac i nawymyślać metod, żeby opanować w równym stopniu dzieci zdrowe i upośledzone . Uff... Jak sobie pomyślę o jutrzejszym maratonie to W każdym razie trzymam kciuka skonanaSTOPurodziny w domuSTOPkąpiel bąbelkowaSTOPpodusiaSTOPhhrrrrSTOP
  19. Ojej, nie wspominajcie o słodyczach bo mi się oczy robią jak pięć złotych i ślina strumykiem mknie po brodzie W nic się nie mieszczę i mam smutny dzień z tego powodu. Ostatnio jak sie tak zreflektowałam to straciłam 10 kilo w dwa miesiące A przydałoby mi się chociaż pięć i byłabym szczęśliwa Taaa... moja dieta, niekończąca się opowieść Makcia a może idziemy na to samo weselicho? Ale by było czadowo. Kankan gwarantowany Ej Piotrek ale masz ładne to długie na dole Yyyy... znaczy, ten pasek ze swoim imieniem Makcia nie masz sie co przejmować hospitacją Wiadomo, że to tylko formalność. Najwazniejsze żeby mieć konspekt. Napisz jaki masz pomysł na zajęcia? Ja dopiero zaczęłam pracę więc jeszcze nie podlegam tym rytuałom Ale chodze z moją dyrektorką na wszystkie wizytacje, żeby zobaczyć jak nauczyciele sie popisują i jeden dzień w roku pracują tak jak powinni codziennie W ogóle u nas jest fajnie. Ooo... może macie stronę internetową?
  20. A ja tak sie głupio czułam przez cały dzień, więc kiedy wróciłam do domku to od razu poszłam w kimono Skutek jest taki, że teraz jestem rozlazła i sama nie wie co mi się chce a skoro nie wiem tzn, że mi się nie chce nic A przede wszystkim dajcie jakiś super sposób na dietę bo się w sukienkę nie mogę wcisnąć a ślub koleżanki za dwa tygodnie No i wo ogóle jak stanęłam na wagę to zbladłam. Ratujcie
  21. lol poruszyłaś mnie tym postem, dlatego że mój chłopak poświęca się dla mnie w takim samym stopniu jak ty dla swojego. Wiem, że masz wszystko pod kontrolą i doskonale radzisz sobie. Chcę Ci tylko powiedzieć, że my (chorzy) naprawdę bardzo na was liczymy chociaż często nie okazujemy tego, nie dopominamy się z prostego powodu - poświęcacie się dla nas rezygnując tym samym z własnych potrzeb, planów a my nie możemy dać nic w zamian. Jestesmy jak małe dzieci, czasami egoistyczne, marudne, nieporadne i wciąż potrzebujemy pomocy. To nas napełnia bezradnością. Czasami nawet do tego stopnia się buntujemy, że odpychamy najbliższych za to, że potrzebujemy ich pomocy. Paradoks. Całe nasze zachowanie w stosunku do tych, którzy nam pomagają to paradoks ale prawda jest taka, że keidy bunt mija to uświadamiamy sobie, że bez tej najbliższej osoby nic nie ma sensu. Potrzebujemy Was do wyzdrowienia, a Wy potrzebujecie cierpliwości aby podołać naszym humorom. Ladnie napisałaś, że w chorobie nie jesteś,my sobą. Ta niemożność powrotu chyba najbardziej nas dobija, dlatego potrzebujemy wsparcia i zapewnień, że bedzie dobrze. Dzięki takim oddanym partnerom jak Ty czy mój chłopak czujemy się potrzebni i to daje nam siły, żeby walczyć. Zyczę Wam wszystkiego najlepszego...
  22. A ja lubię niedzielę, bo nie trzeba iść do pracy, można leżeć, drapać się po brzuchu i popijać kawkę. W ogóle niedziela to dobrze pomyślany dzień Dawno dawno temu, podobnie jak Darek nie lubiłam tego dnia. Siedziałam zazwyczaj z rodzicami przy marnych programach telewizyjnych podczas gdy moje licealne przyjaciółki chodziły na spacery ze swoimi nowymi facetami. Bleeee. Dołowało mnie to okropnie, niedziela była najgorsza. Ale pozytywny aspekt mojej opowieści jest taki, że w końcu i tak każdy zacznie chodzić na niedzielne spacery ze swoją sympatią (nieuniknione) do tego dojdzie praca, obowiązki i będziecie wspominać tą okropną, nudną niedzielę a co lepsze... tęsknić do niej Darek miałam podobnie niedawno, tak mnie łamało w nerach że nie mogłam chodzić, USG wykazało nic... nic nie wykazało mowa
  23. Wiaterku ty wciąż tylko dbasz o nas a co z Tobą? Coś mi się zdaje, że zapominasz o swoich powodach do radości ale wciąż pilnujesz żebyśmy my byli szczęśliwi. Jesteś kochana ale teraz czas żebyśmy się dowiedzieli co się u ciebie ostatnio radosnego wydarzyło A ja wróciłam niedawno. Wrażenia owszem owszem, szczególnie jedno - okropnie boli mnie... z tyłu Kondycję oceniam na zerową bo już po pierwszym kilometrze jęczałam, ze chce do domu. Mój facet przyzwyczajony do bezpodstawnego narzekania z mojej strony udawał, że nie słyszy co mówię bo wiatr wieje i wyrwał tak do przodu, że szanse na dogonienie miałam poniżej zera i tak pedałowałam z jęzorem na wierzchu. W parku przy zoo kupił mi w nagrodę balonika i mi się humor poprawił bo lubię baloniki Jesli ktoś z was widział rowerzystkę z przywiązanym balonikiem do plecaczka... to byłam JA A potem pojechaliśmy taką trasą boże... myślałam, że zejdę na zawał Minę to miałam taką jakby mnie ktoś torturował - czerwona, jęzor wywalony, włosy wszędzie, spojrzenie spod byka ale bardzo skupione... i ten balonik w misie przy plecaku - ludzie się oglądali... myślę, że podziwiali Ogólnie było git i gdyby nie to, że powietrze z balonika schodzi w powolnym tempie to nie miałabym na co narzekać
  24. JUUUPIIIII Jadę na rowerową Będę po południu (przepraszam za ten nagły atak szału ale taka jestem podniecona bo już od wczoraj siedzę w ochraniaczach i kasku i znowu nic nie napiszę ale nadrobię wieczorem, obiecuję Wiaterku zapalenie krtani mi przeszło bo mi narobili wiadro syropu z cebuli (bleh) a ja posłusznie to wchłonęłam tylko jak się odezwę teraz to jakby barytonem może minie nie? Powiedzcie że minie nooo powiedzcieee ) A teraz replay: JUUPIIII Jadę jadę jadę [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:50 am ] spróbuj syropu z cebuli, melisa przy tym to jak perfuma
×