U mnie jest tak, że leki skutecznie likwiduję jakieś obsesyjne i dość glupawe myśli typu: "Jak ubiorę czerwone majtki, to umrę.", ale nie radzą sobie zupełnie z natręctwami typu drapanie, sprawdzanie kranów, drzwi, gazu itp.
Kiedyś, dość dawno, ćwiczyłem w domu, schudłem wtedy z 15 kg. Odpalałem wtedy jakąś muzyczkę, kaset się jeszcze słuchało, i przez pierwszą połowę kasety biegałem truchtem wokół dywanu, tak na rozruch, a później, podczas drugiej strony kasety, jakieś ćwiczenia rozciągające, pajacyki, skłony, tak z 50 przysiadow, 50 pompek i 100 brzuszków.
Też tak mam, ja się wstydzę nawet być wśród ludzi, a o rozmowie nie ma mowy, bo i tak jestem cały sztywny i rozmontowany, więc mam problemy z myśleniem.