Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vian

Użytkownik
  • Postów

    2 280
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vian

  1. *Wiola*, a miałaś kiedyś coś takiego, że chciałaś i nie chciałaś równocześnie, bo uważałaś, że to coś jest złe? Tutaj jest ten przypadek. Zresztą mają rację - seks w takiej formie jak to opisała Fioletowa, to patologia, na coś takiego w normalnym BDSM nie ma w żadnym wypadku miejsca, więc bardzo dobrze, że tego nie realizują. I to piszę, ja, zdeklarowana sadystka.
  2. Powtórzę dla ogółu to co Ci napisałam na gg - w takim układzie jest to postać kliniczna, same Wasze potrzeby są kliniczne, wynikają prawdopodobnie z poważnych zaburzeń i trzeba je leczyć.
  3. Więc tak, ja tu widzę 3 odrębne problemy, które się zlały w jeden. 1. Niedopasowanie Waszego libido. 2. Nieakceptowanie swoich potrzeb seksualnych (chcemy BDSM, ale tego nie zrobimy, bo to fu) 3. Indywidualne dysfunkcje seksualne (u Ciebie przedmiotowe traktowanie seksu, u partnerki być może hiperseksualność). Punkt pierwszy to trochę umarł w butach. Jasne, można kombinować z afrodyzjakami i innymi takimi, ale prawda jest taka, że koniec końców potrzebny jest kompromis, jedna osoba musi się kochać częściej, inna trochę sobie odpuścić, a to oznacza, że obie są trochę niezadowolone z seksu. Może być też tak, że punkt 1 wynika z punktu 3, czyli, że różnice w Waszym libido są efektem problemów seksualnych, ew. zaburzeń psychicznych. Punkt drugi. Tu trzeba sobie zadać ważne pytanie - czy któraś z Was albo obie przeszła kiedyś jakąś powazną traumę seksualną, np. była zgwałcona albo gwałcona? Wykorzystywana seksualnie? Jeśli tak, to to może być źródłem sadomasochistycznych fantazji (być może również orientacji seksualnej!) i w takim razie to się leczy. Natomiast jeśli nie, to Wasz pociąg do sadomasochizmu wynika z Waszej natury i próby zaprzeczania tego są tak nonsensowne jak... jakby lesbijka nie chciała się przyznać przed sobą, że jest lesbijką i uparcie próbowała uprawiać seks z mężczyznami. To rodzi tylko frustrację i pogłębia problemy. Btw - mnie osobiście seks BDSM jest bardzo bliski, ale kiedyś myślałam podobnie jak Wy i obrażałam się śmiertelnie, kiedy ktoś sugerował, że jestem sadystką i powinnam po prostu się temu poddać. Bo to fu, zboczone i w ogóle, a ja przecież jestem normalna. Bo jak można kogoś kochać i robić TAAAKIE rzeczy. Słowem myślałam to, co każdy LAIK myśli o tej tematyce. Proponowałabym Wam przybliżyć sobie trochę temat, tylko nie z opowiadań erotycznych czy porno, znajdźcie kogoś obeznanego w temacie i pogadajcie. W razie czego służę pomocą, gg leci na pw. Punkt trzeci. Jeśli seks traktujesz jako drogę do orgazmu, a orgazm jak zabieg medyczny, który ma przynieść ulgę w napięciu i hej, to jest to problem. Moim zdaniem aseksualna raczej nie jesteś, bo asy nie czują właśnie tego narastającego napięcia. Raczej masz przyblokowaną, stłamszoną czymś seksualność, może brakiem akceptacji do swoich potrzeb? Może podświadomie połączyłaś seks z czymś negatywnym jak wstyd? Nie wiem, ale moim zdaniem powinnaś się przejść do seksuologa.
  4. Jakie to dolegliwości?
  5. Zmęczona jestem, więc tylko na szybko... Morsik, pięknie nam piszesz jak odbierasz świat, jak reagujesz na coś, jak inni reagują na Ciebie, czym się zajmujesz i interesujesz. A ja bym chciala jeszcze wiedzieć, co czujesz, w środku. Chce Ci sie śmiać jak to słyszysz, ok. Co jeszcze? Co czułaś do tego chłopca, z którym się spotykałaś? Czułaś cokolwiek? Jak nic to ok, to nic złego, ale dobrze by było to wiedzieć. :) Reszta jak się wyśpię i pozbędę jakiejś zgagi... ;-)
  6. Vian

    Witam Wszystkich:)

    Akurat. Pojęcia nie masz, jakie potwory znajdują swoich amatorów. Zwyczajnie boisz się ewentualnej porażki na tyle, że wolisz z góry założyć, że się nie uda i nie próbować.
  7. stokrotka345, jest w 1 klasie gimnazjum, ale nie chce chodzić do szkoły. No tak przynajmniej ja to rozumiem. justyna76, może być sporo powodów, najpopularniejsze to to, że nie zaklimatyzował się w klasie, inne dzieci mu dokuczają, albo starł się z jakimś nauczycielem i teraz się boi. Musisz się dowiedzieć, DLACZEGO nie chce chodzić do szkoły i jednocześnie dać mu do zrozumienia, że jego problemy są dla Ciebie ważne, że traktujesz je poważnie, że pomyślicie wspólnie, jak je rozwiązać (np. zmieniając gimnazjum na inne, póki jeszcze jest w miarę wcześnie).
  8. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Szkoła musi wiedzieć, że masz problem nawet, jeśli to oznacza pogadankę z rodzicami i fochy taty, że ma własną nerwicę. Tacie przejdzie, a szkoła będzie wiedzieć i brać na to poprawkę. Ew. zawsze będziesz mogła się domagać, żeby szkoła tę poprawkę wzięła. A jak nic nie powiesz - umarł w butach. Jak dla mnie powinnaś zacząć od rozmowy z wychowawcą.
  9. No pewnie - o ile. O ile ja nie jestem 60-letnim psychopatą, co siedzi sobie nago przed kompem i chichoce, że Was od takiego czasu wkręca, że jest kobietą przed 30-tką. ;-) Tak to można o każdym, kogo się nie zna twarzą w twarz, a że ja nikogo z tego forum nie znam osobiście, to podążając tym tokiem myślenia jestem na prostej drodze do paranoi. ;-) Wolę jednak dać ludziom trochę kredytu zaufania, tym bardziej jeśli nie ma ŻADNEJ przesłanki, że może być inaczej. :) Błazen na wzgórzu tekstowo jest całkiem fajny, ale o ile ja nie odmawiam Beatlesom artyzmu, o tyle muzycznie to oni mi nie pasują. Moje klimaty to Joy Division, The Cure, Tori Amos, Leonard Cohen... ;-) Mnie się tam z Pomyluną nie kojarzysz właśnie przez inny sposób wypowiedzi - ona miała mocno infantylny (chociaż mówiła mądre rzeczy), a Ty... cóż - nie infantylny. Ale mniejsza o większość. Jak już ochłoniesz, daj znać jak tam z Twoimi relacjami międzyludzkimi. ;-) PS. Nie łapię. Ja słucham muzyki średniowiecznej, czy z tego wynika, że muszę mieć ok 1000 lat..? O.o
  10. Ja wprawdzie nie mam queer-dymku w awatarze, ani nie jestem morsem, ale też jestem kobietą. ;-) Za wiek - wybacz, umknęło mi zwyczajnie, skupiłam się na czymś innym. 17, ok. To chwała Potworowi Spaghetti, że coś mnie tknęło i nie napisałam PW z numerem gg i prośbą o odezwanie się, tak jak z reguły robię, kiedy ktoś mnie zaciekawi. ^^ Wtedy byś dopiero panikowała. ^^ Jesteś ciekawa i świetnie to wiesz. Pokazuje Ci to reakcja ludzi na forum, znajomych w szkole, którzy jakoś do Ciebie lgną, chociaż oczywiste jest, że jesteś mniej niż tuzinkowa... Dla mnie dodatkowo jesteś ciekawym, bo nieoczywistym przypadkiem. Po co kokieteria. :) Asperger wcale nie jest taki straszny jak się po opisie wydaje, znam parę osób z Aspergerem - trudne, ale fascynujące osoby, odnoszą sukcesy w życiu i generalnie są szczęśliwi. A chyba lepiej być trudną i ciekawą osobowością niż łatwą przeciętnotą. Przynajmniej dla mnie... ;-) O inteligencję nie pytałam w związku z Aspim, ale w związku ze sposobem pytania i generalnie Twoją percepcją. Umówmy się - przeciętna 17-latka tak nie pisze. W ogóle przeciętna osoba tak nie pisze. Nie dobiera tak słów. Moją pierwszą myślą po przeczytaniu całości Twoich postów w tym temacie (łącznie z pierwszym ) był Aspie, ale po pierwsze bardzo trudno stwierdzić aspergera nie widząc danej osoby fizycznie, nie rozmawiając twarzą w twarz, a po drugie masz stwierdzone te zaburzenia schizotypowe... Na ile ja znam osoby z zaburzeniami schizotypowymi, to Ty typową reprezentantką nie jesteś, ale może właśnie w połączeniu z bardzo wysokim IQ wychodzą takie efekty - dla Ciebie rzeczywistość jest jakby nie patrzeć inna niż dla mnie, dla Taheli, dla Wioli... Zwracasz po prostu uwagę na inne rzeczy, co innego ma dla Ciebie znaczenie, przez to cały zespół reakcji jest inny i pojawia się zonk w relacjach. W ogóle jak Twoje relacje z ludźmi..? Byłaś np. w związku kiedyś? Masz przyjaciela?
  11. i am the walrus, na szybko bo boję się, że uśniesz, a mnie zaciekawiłaś. :] 1. Wykluczono u Ciebie Aspergera? Albo chociaż jakoś badano w tym kierunku? 2. Znasz swoje IQ? Szczególnie humanistyczne mnie ciekawi. 3. Mam też 3 pytanie, ale się zaczytałam, potem zamyśliłam nad Aspergerem i mi umknęło... Dopiszę jak sobie przypomnę... ^^ A! Ile masz lat, bo to dość ważne... Cześć! Btw - różowy dym może być po prostu queer. ;-)
  12. Syluch94, jeszcze nei wiesz, co masz. Nawet nerwica nerwicy nie równa, a nie wiadomo właściwie, czy w ogóle masz nerwicę. Jak się dowiesz, to wtedy się ustali, czy i jak mozna to wyleczyć na stałe.
  13. Keji, ale ja się nie dziwuję ani nie twierdzę, że odkryłam amerykę, ja się po prostu nie zgadzam, chociaż rozumiem. :) Spójrz - ja mam arachnofobię. W związku z tym wolałabym, żeby rzucił się na mnie zdziczały pies niż żeby wlazł na mnie pająk krzyżak. To ani dziwne, ani odkrywcze, skoro mam arachnofobię, nie? A jednak pająk krzyżak jest obiektywnie dużo mniej niebezpieczny niż zdziczały pies, prawda..? ;-)
  14. Na podstawie postów to nie musi być nerwica akurat, spokojnie może być np. osobowość schizotypowa, objawy pasują, szczególnie jeśli w pewnym stopniu objawy były "od zawsze". Dwa - skoro ma być ziołowo, a mamie nie podobają się proszki, to nie bierz proszków - są nalewki, syropy, herbatki ziołowe choćby. Duuużo melisy, waleriany (masz kota?). Trzy - z postów wychodzi, że Twoje ataki lęku w sporej mierze wynikają z tego, że się nakręcasz (nie chce mi się szukać bardziej dyplomatycznego określenia) - fiksujesz się na jakimś strachu, zaczynasz go analizować, tworzyć coraz gorsze i bardziej rozwinięte scenariusze, aż z małego lęczku wychodzi wieeelki strach. Tak czy siak spróbuj to opanować - nie analizować tego, pogadać z kimś, kto Cię jakoś uspokoi albo potrzyma za rękę, zająć się czymś, co pozwoli Ci skupić myśli na czymś innym.
  15. Keji, skoro wszystko jest tak samo (tyle, że przy psychice rzadko się coś wycina ;-) ), to na jakiej zasadzie GORZEJ miec psychiczną? Jak dla mnie jesteś negatywnie zafiksowana, bo choroba psychiczna oznacza z zasady w większym stopniu utratę kontroli nad rzeczywistością, a to Cię przeraża bardziej niż wycięcie kawałka jelita czy żołądka.
  16. Pomyślmy, co można sobie uciąć i wyciąć, a co nie jest nam potrzebne... Wyrostek. Ósemki. Kość ogonowa chyba nam też do niczego nie jest potrzebna. O czym zapomniałam? Pewnie, można żyć bez wielu części ciała - z bez jednej nerki, płuca, rąk, nóg, bez żołądka nawet, albo bez wielkiego kawała jelita, tyle, że jakby wtedy życie robi się mniej komfortowe, wiec to nie jest tak jak z bólem zęba - wyrwiemy i po krzyku, najwyżej wstawimy implant, będzie nawet ładniejszy. A co do leków - ponieważ jeszcze nie wygłówkowaliśmy takich leków, które by nie powodowały skutków ubocznych, z reguły leki, które pomagają na jedno, szkodzą na drugie i z kolei trzeba się leczyć na to, co psuje coś kolejnego. Itd itp. Dlatego babcie i dziadkowie mają całe baterie najróżniejszych pigułek przy łóżkach. Konkluzja? Tak, z psychiką jest dużo pier*olenia, ale ze wszystkim jest dużo pier*dolenia, za to jak się naprawi problem psychiczny, to z reguły nie powoduje to, że pojawią się 3 inne do naprawienia albo brakuje Ci jakiejś części ciała i możesz np. zapomnieć o jedzeniu normalnego jedzenia.
  17. lux, masz z kim o tym pogadać? Po prostu opowiedzieć i posłuchać, co ten ktoś o tym myśli, żeby wyklarować sobie pewne rzeczy? Jeśli nie, znajdź koniecznie.
  18. lux, miałam raczej na myśli to, jak Ty sobie z tym radzisz... :) Generalna idea jest taka - poradzisz sobie ze złamanym serduszkiem, to poradzisz sobie z niejedzeniem i niespaniem.
  19. Would you care to elaborate..? Bo podejrzewam, że z tego wynika drugie i pierwsze, wiec warto tym się zająć...
  20. Jak dla mnie jest po prostu z bardzo konserwatywnego środowiska, które porno ani żadnych urozmaiceń w łóżku, typu gadżety erotyczne, nie akceptuje. Seks po bożemu. I żeby nie było - DLA MNIE seks po bożemu bez urozmaiceń totalnie odpada, DLA MNIE porno jest normalne i nie ma się o co wściekać, ale to DLA MNIE. Zastanawiam się, czy gdyby nie chodziło o seks a np. alkohol - gdyby autorka napisała, że specjalnie szukała męża abstynenta, bo to dla niej bardzo ważne, a teraz przyłapała swojego męża na piciu po kryjomu i to już kolejny raz - czy też byście tak ostro zareagowali? Przecież picie też jest społecznie akceptowane i to normalne, że sobie czlowiek od czasu do czasu wypije drinka czy dwa. Ja całkowicie rozumiem, że babka się czuje zdradzona, skoro jej mąż wiedział o jej niechęci do porno, akceptował ją, podzielał, a teraz mu się nagle odwidziało.
  21. No być może jest, tacy ludzie też istnieją. Najwidoczniej jest z rodziny gdzie seks to tabu i takie rzeczy jak erotyka, fantazje są niedopuszczalne, równoznaczne z perwersją i zdradą. Ja tam rozumiem, że ma problem, bo najwyraźniej pieczołowicie wybrała męża podzielającego jej zdanie w tej opinii, teraz się okazało inaczej i się czuje oszukana. Pisałabym więcej, ale autorka i tak nie przeczyta, bo wszystkich na forum uznała pewnie za złośliwych zboczeńców.
  22. No to dlatego piszę o terapii, nie..? Terapia jest właśnie dla takich osób, co czują, że nie dają rady, a mniej dla tych co się czują bardzo dobrze i życie dla nich to chwytanie byka za rogi ;-)
  23. No to masz odpowiedź na swoje pytanie. Twoje życie to jazda na pełnym gazie bez hamulców, więc co jakiś czas pakujesz się w jakąś relację i robisz BUM na zakręcie, a mimo to lecisz dalej. A bryka jest coraz bardziej pokiereszowana od tych BUM... Musisz zwolnić i najpierw wyprostować, co się da. Na Twoim miejscu zaczęłabym od wizyty u psychologa, poważnej diagnozy i terapii DDA. I nos do góry, aż tak źle nie jest. :)
  24. Czyli tak - ślub, dziecko, nieudane małżeństwo, rozwód, ponowne małżeństwo, drugie dziecko i to wszystko do 23 roku życia. Po drodze stany depresyjne i myśli samobójcze. Zastanawiałaś się, dlaczego narzuciłaś sobie takie tempo? Dlaczego tak szybko podejmowałaś decyzje o ślubach i dzieciach?
  25. Jakiej próby jest to złoto? CZYSTE złoto nie ma prawa brudzić, bo nie utlenia się w powietrzu jak srebro czy miedź, nie reaguje z potem czy chlorkiem sodu, ale jeśli jest niskiej próby (niewielka zawartość faktycznego złota, a większa np. miedzi i srebra, tzw "czerwone złoto"), no to już raczej możliwe. Jeśli ktoś nosił sztuczną biżuterię, to wie, że miedź brudzi dość mocno właśnie z powodu utleniania się, a sztuczna biżuteria jest często produkowana z miedzi pokrytej warstewką niklu. Btw - to, że biżuteria od jubilera a nie z bazaru, to nie znaczy, że metal jest czysty, bo w jubilerstwie różne stopy są bardzo popularne.
×