Skocz do zawartości
Nerwica.com

Syluch94

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Syluch94

  1. Nie wiem, czy na onecie, ale wiem, że muszę jak najprędzej zaprzestać czytania artykułów wszelkiej maści w internecie, bo nie zawsze jest to rzetelne źródło wiedzy, poza tym wpędza mnie w jeszcze większego "doła". Mylenie snu z rzeczywistością może być objawem nerwicy? Oj, to znaczy, nie do końca takie mylenie, po prostu w ciągu dnia jak myślę sobie o moich byłych snach sprzed dwóch, trzech tygodni to wydają mi się one być takie realistyczne ... Poza tym mam tendencję do wmawiania sobie różnych rzeczy, przez pewien czas zaczęłam sobie myśleć, że wszystko, co się dzieje, tylko mi się śni, że zaraz się obudzę i znowu będzie normalnie ... Chcę mieć swoje życie takie, jakie miałam, jak chorowałam na bulimię - chcę znowu być szczęśliwa, ale nie takim kosztem. Poza tym będę wdzięczna, jeżeli ktoś mi powie, jak sobie pomóc w koncentracji (bo zapewne jest to spowodowane problemami z "głową"), wczoraj wieczorem uczyłam się na dzisiejszy dzień i nic nie mogłam zapamiętać, zupełnie ... A pamięć z reguły zawsze miałam rewelacyjną. -- 10 paź 2012, 17:11 -- Czy ktoś wie, czy słyszenie głosów też jest objawem towarzyszącym nerwicy?
  2. Nigdy bym nie pomyślała, że takie paskudztwo może zmarnować aż tyle czasu ... U mnie już dzisiaj trochę lepiej, w zasadzie to miło spędziłam dzisiejszy dzień i było nawet fajnie. :) Teraz noc, to najgorzej. Trochę się wystraszyłam, bo gdzieś zaczerpnęłam informacji, że ponoć nieleczona nerwica prowadzi do schizofrenii? Ale nie wiem, ile w tym prawdy, w każdym razie mam nadzieję, że uda mi się wygrać walkę z tym czymś, bo tracę cenny czas.
  3. A to jest możliwe, by tak nasilone objawy trwały aż miesiąc? Bo miałam tylko kilka, dosłownie kilka dni, dwa, trzy, kiedy czułam się normalnie, a tak to przez cały czas jedna wielka tragedia, fakt faktem ja się sama nakręcam czytając masę artykułów na te tematy, non stop o tym myślę, co potęguje mój strach x2 : (.
  4. We wtorek mam wizytę u psychologa, więc może on mi coś doradzi, pewnie też odeśle do psychiatry ... Wiem na pewno, że nie chcę przyjmować żadnych leków, bo to oszukiwanie samego siebie tak naprawdę, problem leży w głowie, a głowy chemią nie wyleczę...
  5. U mnie wszystkie problemy zaczęły się zaraz po tym, jak przestałam wymiotować. Panicznie od niedawna boję się śmierci, zastanawiam się, co się ze mną wówczas stanie, ale to jest chore, bo 18 lat to nie jest wiek na myślenie o takich rzeczach... Strasznie mi z tego powodu głupio, mam w rodzinie dziecko, które w młodziutkim wieku zachorowało na białaczkę, a ma więcej uśmiechu i chęci do życia niż ja, pomimo, że fizycznie jestem zdrowa i mam wszystkiego pod dostatkiem - tylko z głową coś nie tak... Coraz częściej odnoszę wrażenie, że moje życie nie ma najmniejszego sensu, poza tym od zawsze mam tendencję do wmawiania sobie różnych rzeczy, przez krótki okres zaraz po tym, jak przestałam wymiotować, moją obsesją stało się moje ciało, za wszelką cenę starałam się doszukiwać objawów białaczki (wówczas panicznie się jej bałam), pamiętam nawet jak zauważyłam na udzie małego siniaka - rozpłakałam się i byłam już więcej niż pewna, że to jest właśnie to (diagnozę oczywiście stawiałam sobie sama). Oczywiście ilekroć chodziłam do lekarza, robiłam badania krwi i masę innych - wszystkie były bardzo dobre i fizycznie nic mi nie dolegało. Teraz z dnia na dzień jest coraz gorzej, czytam coraz więcej artykułów, coraz bardziej się nakręcam ... jestem więcej niż pewna, że mam schizofrenię (o matko () i non stop czytam o tej chorobie, coraz bardziej wierząc, że dotyczy ona właśnie mnie, przez co zaniedbuję totalnie wszystko... Wczoraj byłam bardzo z siebie zadowolona, bo udało mi się zasnąć bez żadnej "pomocy" (wcześniej brałam tuż zaśnięciem tylko tabletki ziołowe, niby nic, ale bardzo mi pomagały, dzięki nim nic mi się nie śniło głupiego), spałam spokojnie do ok. 4 rano, obudziłam się na krótko i znowu zasnęłam ... później znowu zaczęły mi się śnić bardzo realistyczne rzeczy, już nie straszne, ale jednak ... (
  6. Dzięki za pomoc, staram się robić cokolwiek i jest mi w zasadzie trochę lepiej, a przynajmniej było. Niestety wizyta u psychologa przesunęła mi się na 9 października, ale to i tak niedługo. Dzisiaj zaczęłam czytać o schizofrenii i coraz bardziej się boję, że to dotyczy właśnie mnie.
  7. Właśnie mnie w pewien sposób odciąga od tych okropnych myśli, bo przynajmniej mam jakieś zajęcie, ale dzisiaj w ogóle nie mogłam się skupić na nauce ... Coraz częściej zaczynam się zastanawiać, co się ze mną stanie po śmierci, analizuję swoje sny, co sprawia, że mam większego doła, zauważyłam, że kiedy o tym nie myślę, jest ok, jest lepiej, ale to tylko chwilowy stan, nie wiem, co się ze mną dzieje, jeszcze nigdy nie czułam się tak okropnie i nigdy nie czułam się taka ... pusta i przerażona.
  8. Niby mam, mam trochę nauki na jutro, z psem chyba też wyjdę, poczytam sobie ... Chodzi mi o to, że to wszystko prędzej czy później wraca, dzisiaj mi się śnił jakiś taki dziwny sen, bardzo realistyczny, jak o nim nie myślę jest ok, ale po chwili znowu ... A z tym psychologiem to nie wiem, jak to będzie, ale mam nadzieję, że mi pomoże, bo bardzo mi zależy na tym, by żyć jak dawniej.
  9. Mógłby mi ktoś podsunąć jakiś pomysł, jak przetrwać ten ciężki czas? We wtorek mam psychologa, ale to nie będzie normalne spotkanie, tylko będę wypełniała jakiś test składający się z kilkuset pytań (tak mi kobieta powiedziała) i na tym koniec, kolejna, normalna wizyta dopiero za dwa tygodnie. Mam takie dni, że zupełnie nie wiem, co z sobą zrobić, ogarnia mnie pustka i smutek, przez co tylko leżę w łóżku i nachodzą mnie kolejne beznadziejne, złe myśli. Śnią mi się coraz to bardziej realistyczne sny (nie zawsze straszne). Wczoraj wzięłam się w garść i postanowiłam coś porobić, czymś się zająć i było mi o wiele lepiej, ale jak sobie przypominam te sny, a prędzej czy później to i tak mnie nachodzą, to znowu strasznie się boję i mi źle ... Poza tym ciągle się czegoś boję, ale nie wiem, czego ...
  10. Ja takiego problemu póki co nie mam.
  11. Bardzo chciałabym żyć, jak dawniej, ale moja głowa mi to cały czas uniemożliwia, w chwili obecnej non stop mam wrażenie, że nie odróżniam snu od rzeczywistości, przedwczoraj śnił mi się taki realistyczny sen (dotyczący moich lęków), że aż głowa mała, powoli popadam w paranoje, dla mnie to totalna tragedia, kiedy o tym nie myślę jest w miarę ok, ale po chwili znowu mnie nachodzą te okropne myśli i znowu mam wrażenie, że coś jest nie tak ... ;(
  12. Nie wierzę w Boga, chociaż nie, może inaczej - w ogóle mnie nie obchodzi religia, nie przywiązuje do niej wagi, ale ateistką bym się nie nazwała, ponieważ mam znikomą wiedzę na ten temat. Potrzeby seksualne mam, ale w pełni zaspokojone. Jedyny kompleks, jaki mam, to na punkcie mojej wagi - nie jestem otyła, ale na pewno nie szczupła, mam trochę kilogramów za dużo. Popadam już ze skrajności w skrajność, jeszcze kilka, a nawet nie, tygodni temu pisałam tutaj, że boję się opętania, natomiast teraz, kiedy te myśli poszły na bok i w ogóle przestałam się nimi przejmować, zaczęła mi się mylić rzeczywistość ze snem - tragedia. To znaczy nie wiem, czy można to tak nazwać, kiedy o tym nie myślę, jest ok, ale kiedy normalnie funkcjonuję i przypomina mi się myśl, że to może być sen, mam wrażenie, że jest on właśnie rzeczywiście i panicznie boję się schizofrenii. To samo kilka dni temu. Przeczytałam jakiś komentarz na forum internetowym, nie pamiętam nawet jakim, w każdym razie dotyczył on tego, co dzieje się człowiekiem po śmierci - była tam przedstawiona wizja, że dusza wędruje po świecie, znajduje nowy dom i rodzi się w nim, przez co życie zaczyna się od nowa. Jak to przeczytałam to zaczęłam się zastanawiać, kim byłam i kim będę w kolejnym wcieleniu, zaczęłam sobie wyobrażać siebie w różnych sytuacjach i się z nimi utożsamiać, co jeszcze bardziej potęguje moje myśli o tym, że mam schizofrenię, bo to nie jest normalne ; <. Wiem, że to wszystko brzmi śmiesznie, ale to naprawdę tak wygląda.
  13. Wczoraj to była tragedia, położyłam się specjalnie w jednym pokoju razem ze swoją mamą, myślałam, że to coś da, ale było wręcz przeciwnie - śniło mi się, że jestem poważnie chora i że akurat ona się mną opiekuje, do tego jakieś krzyże ... ;( Najgorsze jest to, że mi się to wszystko myli z rzeczywistością, pewnie dlatego, że się strasznie tego boję...? Tragedia, kiedyś kochałam swoje łóżko, a teraz boję się w nim w ogóle zasypiać. Normalny człowiek po koszmarnym śnie budzi się, uświadamia sobie, że to był tylko sen i kładzie się spać dalej, a ja jak wstaję po czymś takim, to w dalszym ciągu się strasznie boję, zresztą nie musi mi się coś śnić, bym się bała, bo non stop odczuwam niepokój. : (
  14. No z moją jedyne, co mogę zrobić, to iść na spacer, spotkać się, pośmiać się i to też nie zawsze, bo odkąd znalazła sobie faceta i on do niej przyjeżdża, to nawet sms'a nie napisze (o, wczoraj przyjechał na półtora tygodnia, to już w ogóle, zresztą ja go nawet nie miałam okazji poznać). Oparcie to mam w bracie, mamie, chcą jak najlepiej, ale z różnym skutkiem. Po prostu odczuwam desperacką potrzebę bliskości z drugim człowiekiem. :)
  15. Bo mam i to od kilku lat, i właśnie z tego powodu, że znamy się już tyle czasu, nie mogę z nimi o wszystkim porozmawiać. Zresztą nawet rodzinie nie mówi się wszystkiego, może stąd te rozwody.
×