Skocz do zawartości
Nerwica.com

Siasia

Użytkownik
  • Postów

    305
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Siasia

  1. Najważniejszy cel - wyzdrowieć! Znaleźć pracę, w końcu zacząć studia i je skończyć.
  2. kornelia_lilia, kiedyś damy radę, ale ile można siedzieć jak pasożyt. Ani szkoły, ani pracy
  3. kornelia_lilia, najbardziej zależy mi na znalezieniu pracy i chodzeniu do niej. Daleka droga
  4. Wypad na cmentarz, choc już miałam nie iść. Pokonałam swój strach.
  5. ewa3700, chodzę na psychoterapię od prawie 4 miesięcy,ogólnie cierpię na zaburzenia lękowe, ale często mam epizody depresyjne. Raz wzięłam lek, ale prawie mnie zabił, więc zrezygnowałam i stawiam na terapię bo wychodzę z załozenia, ze muszę uleczyć duszę, a nie ciało. Wspomagam się ziołami, magnezem + wit b6, czasami łyknę jakąś tabletkę ziołową.Chciałabym iść na terapię w nurcie behawioralno-poznawczym, ale nie ma takiej w mojej okolicy A Ty jak się leczysz?
  6. ewa3700, jak ja daje sobie radę.. hm, nie daje, moje życie jest w zupełnej rozsypce. Nie realizuję swoich marzeń i celów, a cała doba zazwyczaj ogranicza się do siedzenia w domu. Mam lepsze momenty, kiedy wierzę, że wszystko się ułoży i wróci radość życia, a czasami totalnie się poddaję. Dziękuję :)
  7. Sabaidee, z pewnością nie z troski, bo nie wiedzą o moich problemach. Jedna przyjaciółka wie, ale wiadomość o tym wszystkim przyjęła tak, jak bym jej powiedziała, że mam katar. Nie wiem, jak mam powiedzieć obecnej terapeutce, że chce z niej zrezygnować.. Mam wrażenie, ze jest w konspiracji z psychiatrą, bo pamiętam, jak przy pierwszej wizycie(!) zaproponowała mi konsultacje psychiatryczną. Dodam, ze pracują w jednej poradni. Wzięłam jedną tabletkę, po niej miałam kołatanie serca, bezsenność, drgawki, mdłości, wymioty, utratę przytomności, ból głowy i mięśni, szczękościsk, potworny lęk, duszności, fale gorąca i zimna.. Więcej nie wzięłam.
  8. Sabaidee, ja nie widzę niczego pozytywnego. Po raz drugi rezygnuje ze studiów, nie jestem w stanie iść do pracy, unikam znajomych, bo nie wiem co mam im mówić na mój temat, a ciągle sie dopytują co teraz robię. Jestem jak cień człowieka, nic mnie nie cieszy i nie mam do niczego motywacji... W dodatku chodzę do psychologa, do którego nie mam w zupełności zaufania. Byłam u psychiatry, który przepisał mi końską dawkę i umierałam przez 3 dni na wszystkie skutki uboczne z ulotki. Rzygać mi sie chce na to wszystko.
  9. ewa3700, to bardzo smutne, co napisałaś. Musisz bardzo cierpieć.. Bardzo Ci współczuję, ponieważ przeżywam coś podobnego i wiem, jak to wygląda. Życzę Ci dużo siły w walce z tym gó*nem i nie poddawaj się kochana!
  10. Wyszłam sama na spacer i się popłakałam. Nic mi się nie układa - szkoła, praca, życie towarzyskie - posypane w drobny mak..
  11. Samotne wyjście na spacer, czyli niby sukces, połączone z płaczem. Niech mnie ktoś zabije. Laima, wyjdziesz do ludzi, będzie dobrze, nie denerwuj się kochana.
  12. Jak na razie to, że się meeega wyspałam i znalazłam pozytywny obrazek: http://demotywatory.pl/3521704/To-co-jest-w-zyciu-najwazniejsze :)
  13. Czapla, rozumiem doskonale, mój pies też miał padaczkę, a na starość nie wytrzymywał i załatwiał się zanim wyszedł na dwór. Męczarnia dla nas i czworonoga. Mój dzień - zrobienie obiadu i samotny spacer
  14. kornelia_lilia, naprawdę dobre to kotleciki, jak z KFC, jak nie lepsze
  15. kornelia_lilia, mmmm placki ziemniaczane, pycha :) a sos był w komplecie, robiłam nuggetsy z Winiary, polecam - saszetka kosztuje niecałe 3 zł :)
  16. kornelia_lilia, nuggetsy z kurczaka z sosem czosnkowym i a'la puree ziemniaczane. Taaak sie najadłam A Ty co tam upichciłaś?
  17. Przygotowanie pysznego obiadu dla rodziny i dla siebie oczywiście :)
  18. dominika92, jak widać klin klinem -- 26 paź 2011, 18:30 -- Mój dzisiejszy mały sukces - samotna wizyta w kościele
  19. dominika92, gratuluję najważniejsze, to się przełamać. Ostatnio śmiałam się, że w tym wieku uczymy się od nowa wychodzić sami z domu, jak dzieci.
  20. savana, nie mów tak, nie wolno się poddawać, bo walka z nerwicą to długa i nieprzyjemna droga. Sama mam wszystko rozwalone - ani pracy, ani szkoły, unikam znajomych, bo już nie wiem, jakie wymówki znajdować w związku z moim niepoukładanym życiem. Ale chodzę na terapię, trochę pomaga, mam rodzinę, która mnie wspiera, dużo czytam o nerwicy i staram się konfrontować z moimi słabościami. Wierzę, że kiedyś mi się uda wygrać z tym dziadostwem. Tobie też tego życzę.
  21. Spacer z mamą, zrobienie pyyysznego ciasta oraz zjedzenie ciepłej kolacji :)
  22. Oczywiście przyłączam się do gratulacji :) Thazek, ale pyyyyyyszności Mi dzisiaj radość sprawiło oglądanie "Rozmów w toku" o dziewuchach z solarium, którym szczęście przynoszą lampy
  23. A ja spałam prawie całą noc, dzieki Bogu, bo trzeciej bezsennej nocy w męczarniach już bym nie wytrzymała.
×