Witam.
Postanowiłam znaleźć forum o lęku i porozmawiać z ludźmi, którzy mają podobny problem.
Nie wiem, co się ze mną dzieje, nigdy wcześniej tak nie miałam. Jeszcze jakiś miesiąc temu wychodziłam sama do marketu, pracy, biblioteki. Teraz jakiekolwiek wyjście wiąże się ze strachem, mam kołatanie serca, boli mnie brzuch z nerwów, czasami dopada mnie biegunka. Być może powodem była sytuacja, że poszłam do pracy, a że było w niej dużo ludzi, ciepło, głośno, to wyszłam zaraz do domu. Teraz boję się tam wrócić. Mój strach wiąże się głównie z wizytą w kościele, markecie. W każdym z tych miejsc kiedyś zemdlałam (w kościele jakieś 2 miesiące temu) i ogólnie mam skłonności do omdleń - mam 20 lat, a zdarzyło mi się to co najmniej 6 razy. Dopadają mnie tam zawroty głowy, nogi z waty, pocenie rąk, duszności. Obawy powiększają się, kiedy jest bardzo ciepło. W chłodniejsze dni, np. takie jak mamy teraz, jest raczej w porządku. Wszędzie noszę ze sobą miętowe cukierki i butelkę wody, staram się sama nie wychodzić z domu. Jednak niedługo jadę na wakacje pociągiem i szczerze mówiąc obawiam się tego wyjazdu.
Proszę, pomóżcie..