Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lord Cappuccino

Użytkownik
  • Postów

    14 806
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Lord Cappuccino

  1. Wszystkie SSRI mogą generalnie do pewnego stopnia zakłócać architekturę snu. Fluoksetyna, paroksetyna i sertralina opóźniają pojawienie się fazy snu REM. Rozbijając to na czynniki pierwsze- fluoksetyna i paroksetyna zwiększają ilość przebudzeń , skracają zarówno fazy REM jak i NREM, całkowity czas snu i obniżają efektywność snu, natomiast sertralina minimalnie zwiększa efektywność snu i skraca nocne okresy czuwania, więc może być pomocna u osób z zaburzeniami snu. Jeden rabin powie tak, inny rabin powie nie (pzdr elo) . Ale generalnie można bezpośrednio przeskakiwać z jednego SSRI na inny , bo większość z nich ma half-life na poziomie 24h +/- parę godzin. Wyjątkiem jest fluoksetyna. Po niej należałoby zrobić sobie przerwę.
  2. Przeczytaj dokładnie ten temat - czym-si-ro-nia-poszczegolne-ssri-t50634.html . Albo jak znasz angielski- http://www.emedexpert.com/compare/ssris.shtml . Wynika to z drobnych niuansów pomiędzy poszczególnymi substancjami z tej grupy wykraczających poza ich zwyczajową selektywność (blokada wychwytu zwr. serotoniny). Takich np. , że sertralina jest też inhibitorem wychwytu zwrt. dopaminy w wyższych stężeniach, a paroksetyna dodatkowo posiada np. względne działanie antycholinergiczne itp. . Wg. słownika j. polskiego: aktywizować = czynić coś aktywnym; także: pobudzać do działania; sedatywny = uspokajający, uśmierzający; Ale znowu- wynika to ze statystyk, opracowań- więcej osób zażywając sertralinę odnotowało aktywizację, a więcej osób zażywając paroksetynę odnotowało uspokojenie(sedację) , uspokojenia nie mylić z działaniem przeciwlękowym. Oba te leki wykazują działanie przeciwlękowe i zarejestrowane są do leczenia zaburzeń lękowych. Statystycznie, uwzględniając opisy przypadków , opracowania , sertralina będzie bardziej wskazana w zaburzeniach przebiegających z apatią, brakiem, energii, nadmierną sennością, a paroksetyna tam, gdzie potrzebna jest sedacja. Poszczególne substancje nigdy nie będą działać identycznie , mimo podobieństw je łączących wynikających z przynależności do jednej grupy farmakologicznej , i nie tyczy się to wyłącznie SSRI.
  3. Ad.1. Ja spotkałem się z opinią, że Korwin-Mikke to Ozjasz Goldberg- robot z przyszłości wyprodukowany na terenie Izraela. Ad.2. We współczesnej nozologii nie ma czegoś takiego jak "nerwica lękowa", jest to archaizm. Zaburzenia nerwicowe zastąpiono terminem zaburzenia lękowe. Jedyne co pozostało to w międzynarodowej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych ICD-10 cała szuflada F40 - F48 nosi jeszcze nazwę "Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną ". Ale poza tym pojęcie "nerwicy" w ICD-10 nie występuje. Zniknęło wraz z ICD-9. Termin pokutuje nadal w społeczeństwie, bo zakorzenił się na dobre w świadomości pacjentów , a także niektórych lekarzy, jest z nim związany pewien rys historyczny, i słynny podział nerwic Antoniego Kępińskiego. Sertralina jest skuteczna w zaburzeniach lękowych. Ad.3. Wg. słownika języka polskiego aktywizować= czynić coś aktywnym; także: pobudzać do działania. Oznacza to mniej więcej tyle, że statystycznie podaje się często w opracowaniach iż sertralina jest bardziej aktywizująca w porównaniu do innych leków z grupy SSRI -> czyli bardziej wskazana w zaburzeniach przebiegających z apatią, brakiem energii, nadmierną ospałością. Ad.4. Można- czym-si-ro-nia-poszczegolne-ssri-t50634.html Ad.5. Z osiągnięcia steady state, stabilizacji stężenia leku w "okienku terapeutycznym", przyzwyczajania organizmu do leku , a dalej z uruchomienia mechanizmów kompensacyjnych, zmian neuroadaptacyjnych, desensytyzacji receptorów .
  4. Lord Cappuccino

    test

    Panel uzytkownika -> Ustawienia forum -> Wysyłanie wiadomości -> Domyślnie dołączaj mój podpis (TAK) Jak odpowiadasz na posta "długą odpowiedzią" to sprawdź czy jest zaptaszkowane "Dołącz podpis (można go zmienić w panelu użytkownika)" Usuń ciasteczka <- przycisk na stronie głównej. Albo zrób to z poziomu ustawień przeglądarki, zewnętrznego softa itp.
  5. W sumie jeden grzyb z tymi z-drugs, czy zolp czy inne ścierwo. Kiedyś po zopiklonie (który dostałem nasennie , i wziąłem tyle ile normalnie) też ponoć stałem przez 2godz. na murku i opowiadałem z najdrobniejszymi szczegółami o inwazji przybyszów z innego wymiaru jak jakiś kaznodzieja grzmiący z ambony. Ale znowu znam to tylko z relacji świadków, bo sam tego nie pamiętam. Te leki w zależności od indywidualnych predyspozycji potrafią ostro zryć mózg. Tyle wiem.
  6. Zolpidem powoduje silną amnezję następczą (wsteczną do pewnego stopnia też ) przy atrakcjach typu urwany film czy mocno krzywe fazy. Można odyebać takie rzeczy, których normalnie by się nie zrobiło, a na drugi dzień się tego nie pamięta, bo świadomość jest mocno przymglona. Nieświadome zjadanie paczki, czy dwóch u zolpowców nie jest aż takie znowu dziwne , często się z czymś takim spotkałem. Uj tam 120mg dziennie , ale jak ktoś wali 1200mg dziennie (w podzielonych of korz) to dopiero jest hardkor. Kiedyś na forum wisiały posty pisane pod wpływem zolpa- to to dopiero jest pole do interpretacji, "co autor miał na myśli". Sam kiedyś po tej zwyżkowej dawce zolpa obleciałem cały ośrodek wczasowy zbierając papier toaletowy z wszystkich toalet. Oczywiście potem tego nie pamiętałem. Dziwiłem się, że w ogóle brałem jakiegoś zolpa i dlaczego przede mną stoi ołtarzyk wykonany ze srajtaśmy. Ten lek aktywuje dziwne struktury w mózgu. Oglądałem dokument o lekarzu, który eksperymentalnie wybudza ludzi w śpiączce przy pomocy zolpa. Okazuje się, że paradoksalnie po podaniu zolpa ludzie pogrążeni w odmętach śpiączki wracają w jakimś tam mniejszym bądź większym stopniu do świata żywych na czas działania zolpa. Tak jak normalnie jest to lek nasenny, to w przypadku tych ludzi , gdzie ich świadomość i przytomność jest mocno ograniczona na co dzień, po podaniu zolpa następowała olbrzymia aktywacja różnych struktur w mózgu (widoczna na badaniach radioobrazowych). Podobnie ten lekarz podawał przez kilkanaście lat zolpa ludziom , no de facto warzywkom , którym nie dawano większych szans , np. z powypadkowym uszkodzeniem oun- i okazało się, że pod wpływem zolpa neuroplastyczność, neuro- i synapto-geneza dostały u nich takiego dopalenia, że facetowi zregenerowało się kilkadziesiąt % płata czołowego i mózg porobił jakieś obwodnice, okrężne połączenia, zrobił przesył , rekompensację uszkodzonych obszarów przerzucając pełnione przez nie funkcje na karb innych obszarów.
  7. Jest już temat o tym leku- wortioksetyna-brintellix-t46376.html
  8. Ojoj! Poczekaj do studiów, tam to dopiero doświadczysz tylu niesprawiedliwości, że będziesz codziennie łkał w kącie. Chociażby wejściówki przed każdymi ćwiczeniami , nie z tego co było na poprzednich zajęciach, tylko z tego co dopiero ma być na następnych. Z pewnością to wina krasnoludków. Albo wina mamy- pewnie jest w zmowie z krasnoludkami. O ile nie zamierzasz w przyszłości zostać matematykiem, fizykiem, astronomem, inżynierem, architektem, informatykiem, programistą, web designerem, bankierem, analitykiem finansowym, doradcą finansowym, przedsiębiorcą, lekarzem, czy pracować w logistyce, energetyce oraz paru innych branżach , to masz rację- nie będzie Ci to potrzebne. Do kopania rowów, opróżniania szamb czy wywożenia śmieci nie są potrzebne funkcje ani sinusy. Drogie dziecko , dzięki tym , jak to ująłeś , pierdzielonym tematom możesz siedzieć na dupie w ciepełku przy komputerze, surfować po necie, siedzieć na fejsiku, klikać na gg, i grać w CS'a. Zawdzięczasz to właśnie głupocie jaką jest matematyka. Niee, to przecież wina krasnoludków. To one nie zadbały o dostateczną ochronę komputera przed zagrożeniami z sieci, surfowały po jakichś dziwnych stronkach, powłączały usługi premium i marszczyły freda do redtube'a. Wiesz, jak szkoła i rodzice Cię tak denerwują to wcale nie musisz do niej chodzić, ani mieszkać z rodzicami. Nikt Cię do tego nie zmusza. Skoro jesteś w 2 klasie technikum to niedługo kończysz 18 lat. Przestanie Cię wtedy dotyczyć odgórny obowiązek szkolny i możesz rzucić szkołę w cholerę, wyprowadzić się od rodziców, zacząć pracować, sam zarabiać na siebie- na wynajem mieszkania, jedzenie, abonament za internet. Może wtedy , książę , docenisz to co masz. Spoko, jak nie będziesz się uczył to co najwyżej moje podwórko będziesz mógł zmienić na lepsze. Zdzwonimy się kiedyś jak będę potrzebował, żeby mi szambo postawić na działce albo oczyścić studzienkę głębinową. Ale widzę, że dyktatura Ci się marzy, o wszystkim byś chciał móc decydować, paradoksalnie spore ambicje jak na przyszłego operatora koparki ręcznej. Możesz zostaniesz bossem zmiany i będziesz mógł decydować czy chłopaki mają jechać na szpadlu czy na łopacie. Reasumując , weź się ogarnij, zacznij doceniać to co masz i myśleć przyszłościowo. Bo wkur.wiać to tutaj każdy z nas się potrafi, a nic z tego nie wynika.
  9. Na filmach. Niestety w normalnym życiu. Dla heroinistów są opracowane scenariusze odstawiania oparte na wieloletniej historii tego nałogu zważywszy jakie śmiertelne żniwo przynosi, i doświadczeniach klinicystów. Jest opisany w podręcznikach akademickich. Są odgórne wytyczne. Jak heroinista idzie na detoks , odstawiając na "cold turkey" to pomęczy się 1-2 tygodnie max., w tym czasie owszem- przeżywa niewyobrażalne piekło , dostaje doraźnie środki, żeby mu układ sercowo-naczyniowy nie zaszwankował czy nie dostał napadu padaczkowego. A potem już zostaje tylko ciężka walka z uzależnieniem psychicznym. Natomiast jak na oddział trafia osoba uzależniona od zolpidemu, która bierze 120 tabletek dziennie to personel rozkłada ręce. W żadnej klasyfikacji nie ma czegoś takiego jak "uzależnienie od zolpidemu" (można to podpiąć pod uzależnienie od innych subs. psychoaktywnych), niska jest wiedza personelu, mało jest opisanych przypadków klinicznych. Nie ma przecież w Polsce ośrodków specjalizujących się w odstawianiu zolpa. No więc taki zolpowiec, tak jak moja znajoma, trafia na detoks razem z alkoholikami, heroinistami. A odstawienie zolpa z 1200mg/d -> 0mg z dnia na dzień to jest fatalny w skutkach pomysł. Więc trzeba powoli na przestrzeni wielu tygodni redukować dawkę co kilkadziesiąt mg, albo jednocześnie włączyć substytucję diazepamem. Z zolpem nie da się tak- "o, postanawiam sobie dziś rzucić na zimnego indyka i od jutra nie biorę". Szybko się to zakończy na oiomie albo cmentarzu w skrajnych przypadkach.
  10. piszecie , jakby to jaka heroina była , a to ( jak dla mnie ) przeciętny usypiacz , nic więcej . nawet u mnie na sen to lepiej clon działa niż ten "cudak " Jednak jest jakiś powód dla którego ludzie dochodzą do 120 tabletek/ dziennie, nie sądzisz? Bo "na spanie" raczej tego nie biorą. Najwięcej ile sam tego wziąłem to 60mg(6 tabletek) bez wyrobionej tolerancji. To był punkt zwrotny- nie chcę z tym lekiem mieć więcej nic wspólnego i basta. Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek predyspozycje, ciągoty do nadużywania, to niech bezwzględnie poszuka innego leku nasennego. Wiem jaki sam miałem po tym "lot". Wiem też jakie "loty", a potem jakie potworne zjazdy miała znajoma o której wspomniałem w poprzednim poście. Potem od tego ścierwa nie jest tak prosto się uwolnić, mimo detoksów, odwyków , powraca się niestety do tego, ciągle gdzieś tli się w głowie ta zolpidemidowa faza, są kryzysy, znów myśli się jak zakombinować, żeby to gdzieś wyrwać ,znowu to poczuć.
  11. Kur... a ja nie biorę mirty, a mam tak samo jak opisujesz. Może jak byłem niemowlęciem to , tak samo jak Obelix ,wpadłem do kociołka z roztworem mirtazapiny.
  12. Dzoszua, racja, znam w rl osobę, która doszła bodaj do 800-1000mg/dobę. To jest bite 80-100 tabletek dziennie! Potem już trzeba się nieźle nagimnastykować- oblatywać paru lekarzy w mieście, załatwiać od znajomych, od weterynarza, kupować przez neta recepty albo samego zolpa, fałszować recepty. Owszem- zolpidem daje cudną fazę i w piękny sposób iluzorycznie(!) uwalnia od mąk natury egzystencjalnej, ale czy warto płacić potem tak wysoką cenę- detoks, terapia, problemy finansowe, rozkład życia rodzinnego ,społecznego, dodatkowe problemy psychiczne? Nie warto. A to , że barany opisują go jako nieuzależniający niebenzodiazepinowy lek nasenny to już inna broszka. To że selektywnie aktywuje podjednostkę alfa1 receptora GABA-A nie ma znaczenia, pole do nadużyć i potencjał uzależniający ma taki sam jak benzodiazepiny albo nawet gorszy. Wszystkim lekarzom i innym mędrcom w białych rękawiczkach, którzy twierdzą, że zolpidem nie uzależnia zalecam kurwa z rozpędu głową w ścianę.
  13. No cóż, sam chciałem zrobić sobie miesięczny cykl 60mg (3x 20mg)/d. -to jest maksymalna dawka zalecana przez producenta Afo. Ale zważywszy, że ten lek jest IMAO-A, to przy moich 200mg sertraliny pozostaje branie go doraźnie, względnie niskodawkowanego. Faktem jest, że w tej roli dobrze się sprawdza. Działanie przeciwlękowe wyraźnie odczuwalne, szczególnie na lęk społeczny.
  14. Kalebx3, Tak- http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19334502
  15. Tianeptynę to w ogóle najlepiej kruszyć tabletki, rozpuszczać w solwencie i w kabel walić strzykawą tak jak robią w Rosji. Potem fajna jest zakrzepica żył głębokich i martwica tkanek , fajnie gnije skóra , tkanka mięśniowa odchodzi od ścięgien i od kości. Fajna sprawa, prawie jak po krokodajlku.
  16. Jak szukać czegoś działającego na dopaminę to po co się rozdrabniać. Najlepsza metamfetamina, do 6 razy silniej oddziałuje na dopaminę od amfetaminy. Albo kokaina. Niestety żaden z tych leków nie pomaga na natręctwa. No może poza moklobemidem, który mi osobiście bardzo pomógł (ale to mówię tylko anegdotycznie!). Selegilina jest pomocna przy depresji, metylofenidat na poprawę koncentracji, pamięci, zdolności uczenia się , x-finile na zlikwidowanie potrzeby snu. A bupropion to się tylko do drenażu portfela nadaje. Pigwa fajny smak herbacie nadaje.
  17. Tak. Może jednak się jeszcze dziś napijesz?
  18. Ja pierd... co po niektórzy pomylili chyba fora. To jest forum nerwica, a nie hyperreal, tu ludzie starają się leczyć, normalnie funkcjonować, choć czasami też nie są bez winy, a nie tylko bezrefleksyjnie się naćpać. Jak poszukujesz haju to kup sobie w monopolowym 0,7 i do tego masz fetę albo MDMA. Leki typu SSRI, TLPD (e.g. klomipramina), mianseryna/mirtazapina nie mają potencjału ćpalnego. A jeżeli już musisz uskuteczniać jakieś nieracjonalne, tworzone samodzielnie mixy przepijając je połówką i nie da się Ciebie od tego odwieść to przynajmniej rób to z głową, a nie na pałę jak husaria z szabelką na Panzerkampfwagen VI Tiger. Sam nie jestem zwolennikiem straszenia na każdym kroku mitycznym zespołem serotoninowym, bo wbrew pozorom wcale o niego nie tak łatwo, ale w tym wypadku chłopaki mają rację. Bo to jednak fakt. W 2013 chociażby był przypadek kobiety, który zażywała na stałe fluoksetynę, trazodon i w ciągu dnia przesadziła nieco z Gripexem Max (jednym ze składników jest dekstrometorfan- co oznacza, że wszystkie trzy substancje jakie brała były inhibitorami wychwytu zwrt. serotoniny [m.in.])- wylądowała w szpitalu z pełnoobjawowym zespołem serotoninowym. Czemu mnie to nie dziwi... Tyle razy można pisać, że jest to potężny środek wspomagający walkę z lękami, ale jeżeli używa się go doraźnie i z głową, a zawsze znajdzie się jakiś Józek-kosmonauta, który i tak zaraz po otrzymaniu paczki rzuci się na worek strunowy jak świnia do koryta i wpier.doli na pierwszy raz +10g. Przez takich właśnie cymbałów użyteczne substancje, które pomagają normalnym ludziom są wpisywane na wykaz środków odurzających przy każdej nowelizacji. Nie zazdroszczę kaca, objawów odstawiennych i nasilenia lęków. Jak nie wiesz co wziąć, to weź młotek i porządnie pier.dolnij się nim w łeb. Jak zobaczysz gwiazdy to przemyśl swoje życie, i skończ z waleniem dzień w dzień "piwka", "seteczki", "klonika" i mixów z du.py typu "150 wenli 150 anafrana 30 mirty 60 miansy" albo skończ trollować. A jak tego nie zrobisz to przewiduję, że za MAX 10 lat będziesz stałym klientem na cmentarzu komunalnym. No ale jak to mówią- nie mój cyrk, nie moje małpy. Selekcja naturalna.
  19. deoodeoo, Normalnie, idziesz do psychiatry mówisz- "panie, spać nie mogę, życie mi się sypie, w pracy jestem jak z krzyża zdjęty, żona mnie tłucze wałkiem w domu bo mi nie staje jak nie dośpię, na ręcznym jadę , dzieci ryczą, też spać nie dają , mam ochotę je pozawybijać młotkiem, muszę sobie zapałki wkładać między powieki jak w temu facetowi w mechanicznej pomarańczy co przeru.hał żonę od tego starucha, na 3 litrach kawy dzbanku jadę dziennie, serce mi już wysiada, termin do kardiologa pół roku. no i brałem wcześniej hydroksyzynę, ale to mi nie pomaga, jakiś sedam czy coś też kiepsko, ale to podobno uzależnia, dałoby radę coś mniej uzależniającego co krótko działa?? i żebym nie utył po tym jak dupa mojej starej (unikniesz miansy/mirty)." Możesz dzień wcześniej podrasować aparycję dla zwiększenie wiarygodności- narąbać się, zawalić nockę i pójść niedospany na ostrym kacu(nie mówiąc, że piłeś), a pozostałości woni alkoholu miętówkami zamaskować. A tak serio- to tu nie Sekcja doradztwa ds. walenia w uja z lekarzami, ani drugie hyperreal.
  20. Don Kamillo, Fluo ma długi wash-out , sama fluo ma okres półtrwania 4-6 dni, a jej główny metabolit 4-16 dni = czyli dopiero po takim czasie stężenie zmniejszy się do połowy wartości początkowej od zażycia ostatniej dawki. W skrajnych przypadkach to może nawet trwać do 5 tygodni.
  21. Nie, nie na cud tylko na normalne okienko terapeutyczne , w przypadku tego leku, stan/ stężenie stacjonarne osiągane jest po 30-60 dniach ciągłego stosowania. A skuteczność terapeutyczną SSRI najlepiej oceniać po 12 tygodniach stosowania.
  22. Kontrast, Niekoniecznie, obecnie bardzo duże znaczenie przykłada się do całej neuroplastyczności , synaptogenezy , LPT , w leczeniu depresji i innych zaburzeń. Imho to jest bardziej racjonalne podejście niż zyebana teoria monoaminowa powstała z przypadku przez rozkminy lekarza zakaźnika na sraczu (dosłownie...).
  23. mnie o tym szkodliwym łączeniu Tiane z SSRI lekarz psychiatra ostrzegał w 97 roku , kiedy jeszcze w Polsce nie było Wikipedii , a komputer był prawdziwym rarytasem za bardzo grube pienądze . Wszelkie wiadomośći czerało się od lekarza lub z ulotki leku , lub z leksykonu Leków . Jak uważąsz ,że Ci takie połączenie robi dobrze , to je bierz , ja uważam ,że mi szkodzi dlatego tego mixu nie używam . Proste ? --- proste . Narka No tak, jak sam napisałeś to było w 1997 r. - więc lekarz bazował na przestarzałych dogmatach, nieaktualnych informacjach, a bez kompa/neta to trudno, żeby śledził na bieżąco badania swoich kolegów z zagranicy. Tianeptynę pierwotnie "okrzyknięto" SSRE, bo banda osłów usilnie dwoiła się i troiła, stawała na głowie, żeby dopasować mechanizm jej działania do teorii monoaminergicznej (większość leków wpływało[i nadal wpływa] na monoaminy). Zaobserwowano w pierwotnych badaniach, że tianeptyna zmniejsza zewnątrzkomórkowe poziomy serotoniny bez jednoczesnego wpływu na jej syntezę/ i uwalnianie z błony presynaptycznej toteż wysnuto hipotezę (nie cierpię tego określenia...) , że tiana musi wpływać na transporter serotoniny i nasilać wychwyt zwrotny. Potem przeprowadzono jednak na przestrzeni lat liczne badania i okazało się, że tiana nie ma żadnego istotnego powinowactwa do SERT, nie wpływa na poziomy serotoniny(w jednym badaniu wpłynęła tylko w ciągu pierwszych 14 dni zażywania, potem poziom serotoniny się normalizuje przy jej zażywaniu i jest na zwyczajowym poziomie), generalnie w żaden istotny klinicznie sposób nie wpływa na poziom serotoniny. Wyszło natomiast, że wpływa na receptory glutaminergiczne NMDA i AMPA, że moduluje transmisję dopaminergiczną, zwiększa uwalnianie BDNF, agonizuje receptory opioidowe= czyli kompletne zaprzeczenie teorii monoaminowej. Opieranie się na leksykonach i polskich podręcznikach(nawet tych względnie nowszych) farmakologii nie zawsze jest dobrym pomysłem, bo można tam przeczytać rzeczy pokroju, że , "trazodon (Trittico) jest lekiem przeciwpsychotycznym" , "tianeptyna nie ma prawa działać, bo jest SSRE, no a SSRI to SSRI" (as wywiadu farmakologicznego kur.wa, logika godna ludowca w kaloszach", albo, że "mania (to nie jest to co powszechnie rozumie się przez manię- czyli "górka" w ChAD) to jest to samo co stereotypie ruchowe, czyli machanie np. bezwiednie przez godzinę ręką". No to z czym do ludzi...
×