Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lord Cappuccino

Użytkownik
  • Postów

    14 806
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Lord Cappuccino

  1. No to porównajmy. Wariant na legalu: - prywatna wizyta u konowała = 100-120zł/ miesiąc. 3 miesiące to koszt 300-360zł. Oczywiście można też założyć, że konował przyjmuje na NFZ (0zł) albo nie boli go szybkie odcięcie od źródełka finansowania i wypisze prochy od razu na 3 miesiące naprzód (100-120zł). - uwzględniając wszystkie generyki i wielkości opakowań tianeptyny najtańszą opcją , przy refundacji 30% , będzie Tymogen 12,5mg x 30 tabl. który kosztuje 10.98 zł. Potrzebujemy 3 takie opakowanka na miesiąc, a odpowiednio 9 opakowanek na 3 miesiące kuracji= 98,82zł Suma: od 98,82zł do 458,52zł w najmniej optymistycznym wariancie +tłumaczenie konowałowi dlaczego akurat chcemy tianeptynę i liczenie się z ewentualnym bólem du.py, podrywaniem autorytetu i obrazą majestatu. Zaleta- brak użerania się z prochem. -------------------------------------------------------------------------------- Wariant z szarą strefą: - potrzebujemy 12,5mg tianeptyny x 3 porcje dobowo x 30 dni w miesiącu x 3 miesiące = 3375mg = 3,375g ~ 3,38 gramów prochu. W Powder city za 5 gramów zapłacimy obecnie 27,87$ , co wystarczy nam na 4,4 miesiąca. System wyliczył mi 6,65$ za przesyłkę. 27,87$ + 6,65$ = 34,52$ 34,52$ x 3,98 (dzisiejszy kurs sprzedaży USD) ~ 137,39zł Suma: 137,39 zł + bez wychodzenia z domu, użerania się z konowałem, kilka kliknięć w internecie. Na cło się nie łapie, vat przy takim gabarycie b. mało prawdopodobny. Aj, zapomniałem doliczyć zniżki 10%, którą mam na PC. Wyszłoby jeszcze taniej za ~4,5 miesiąca szamy. Problem zaczyna się właśnie wtedy jeżeli ktoś ma sporadyczną styczność z proszkami i na co dzień nie bawi się w młodego dealera. Wtedy dochodzi dodatkowy problem z zakupem wagi, kapsułkarki, kapsułek. -------------------------------------------------------------------------------- A teraz obczajmy wariant z szarą strefą #2 (siarczan). 50mg x 90 dni = 4500mg = 4,5g. Ceretropic akurat ma taki słoiczek 5g za 62,99$ +11$ najtańsza przesyłka = 73,99$. 73,99$ x 3,98 (dzisiejszy kurs sprzedaży USD) = 294,48zł Suma: 294,48zł + bez wychodzenia z domu, użerania się z konowałem, kilka kliknięć w internecie. Na cło wciąż się nie łapie, na vat może , ale obstawiam, że nie naliczą . Zalety w porównaniu z sodówką- brak higroskopijności/ zbrylania, 50mg łatwiej odmierzyć niż 12,5mg, dawkowanie 1x dziennie. No cóż, za wygody trzeba płacić.
  2. To nie gimbaza, to kliniczne ADHD. Na to też dają papier, a nawet legalne narkotyki od lekarza- https://pl.wikipedia.org/wiki/Adderall . Fajne benefity mają te nasze nieusłuchane pociechy.
  3. Cierpisz na autopyroflamofobię tak jak Janusz (K-M)? O ja biedny, jako analfabeta emocjonalny nie jestem w stanie pojąć wagi tego ponadczasowego przesłania. Myślałem, że mój towar jest gut , taki jelitarny, ale ten jest lepszy. Namiary na czarodzieja poproszę na pw.
  4. Dobry motyw, trafiłby do poczetu aforyzmów wielkich mędrców nerwica.com, gdyby nie to że trąci parafrazą O.S.T.R. i admin by nas oskarżył o plagiat. Ej, ziom, ale wbiłeś na samochód zwany życiem na siedzeniu PASAŻERA. Szofer Cię wydyma gorzej niż muslimy muflona czy innego rogacza.
  5. Rozum nie ma nic wspólnego z moim sarkastycznym, mizantropicznym usposobieniem. Mam na to nawet papier (i na rozum i na to drugie). Na szczęście to tylko przedwczesna andropauza i niedobór naparu z melisy. Ja p... tego mi brakowało, żebym został januszem nerwic. Te, Pasażer, ogarnij. Ja jestem mHroczny, jestem wyższy szczeblem w kaście pasendżerów.
  6. Ojoj, jaka agresja. Ale wybaczam, zwalę to na poczet menopauzy. Lepiej nie dawać rad jeżeli nie ma się o czymś zielonego pojęcia, bo może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Rozwiązywać psychiczne dolegliwości młodych kobiet przez chemiczną kastrację to jak rozwiązywać problemy starych bab przez eutanazję. Jedno i drugie to metody hitlerowskie. Nie wiem czy zauważyłaś, że ona z powodu NN obecnie bierze maksymalną leku przeciwdepresyjnego z grupy SSRI, którego powszechnym działaniem niepożądanym jest m.in. obniżone libido czy obniżona zdolność odczuwania podniecenia seksualnego, a jakoś to libido jej nie spadło, wręcz przeciwnie. Może na Spamowej Wyspie przywyknęliście do kółeczka wzajemnej adoracji i wzajemnego wazeliniarstwa ale mam szokującą informację- zamieszczając swoje wypowiedzi na publicznym forum dyskusyjnym stajesz się osobą publiczną, a Twoje posty własnością forum, a jako że nie bytujesz na tym forum sama i są tu inni ludzie, to musisz się liczyć z jakąś repliką, ripostą czy krytyką. Deal with it, albo przepracuj to na terapii bo to już Twój problem.
  7. Vengence, Git majonez, odhamował mnie z depresyjnego kur.widołka po całości (nie mylić z odchamieniem ). Trochę mniej sypiam, ale w sumie mi to nie przeszkadza. -- 27 gru 2015, o 21:37 -- wisnia80, pw.
  8. Raczej na pewno skończy na cle. I tak jak wcześniej Vincent nam sięgał do kieszeni tak teraz Szałamacha- od całej wartości towar+przesyłka doliczyliby nam nawet do 12% cła i potem od całości+cło jeszcze 8% vat-u (stawka na suplementy diety). Chyba, że jeszcze dojdzie absurdalny wątek posiadania zabronionych substancji albo nielegalnego wprowadzania do obrotu na terenie RP produktów leczniczych bez zezwolenia , to już w ogóle wesoło.
  9. Bo 200mg/dobę to maksymalna(oficjalna) dawka tego leku(sertraliny[Asertin]) zalecana w OCD. W badaniach klinicznych używano dawek do 400mg/d, ale nie sądzę, żeby polski lekarz się na coś takiego zdobył. Najpewniej dostaniesz max. dawkę innego leku z grupy SSRI albo klomipraminę (Anafranil SR), ewentualnie do sertraliny[Asertin] dołoży Ci lamotryginę, atypowy neuroleptyk(może risperidon albo kwetiapinę). 2 lata oczekiwania na terapię CBT na NFZ to wbrew pozorom nie tragedia. Znam ośrodki gdzie do niedawna okres oczekiwania wynosił 3 lata, a obecnie zapisy są wstrzymane bo nie wiadomo czy NFZ im to zakontraktuje. Radziwiłł przymierza się do likwidacji NFZ, ale czy zredukuje to kolejki... jestem mocno sceptyczny. Innej drogi niż terapia- uświadomienie sobie, że te myśli są jedynie patologicznymi zaburzeniami treści myślenia będącymi wynikiem zaburzenia psychicznego i pozbycie się związanego z tym chronicznego uczucia lęku i poczucia winy albo farmakoterapia- wspomożenie zaburzonych obszarów mózgu lekami- raczej nie ma.
  10. Czyli jakie np.? Chmurki, głazy, kosiarka sąsiada, pierniki toruńskie, pralka frania? Idę o zakład, że nie rozróżniasz podniecenia od podniecenia seksualnego. Dobrze wiesz, że skrupulatyzm jest przejawem spektrum zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego (nerwicy natręctw), a więc wynikiem zaburzenia psychicznego. Tylko wydaje Ci się, że odbyłaś niepoprawnie, nieważną spowiedź czy popełniłaś grzech X- widzisz grzech tam, gdzie go w rzeczywistości (wg. teologii KK) nie ma. Ponadto teologia chrześcijańska uznaje istnieje sumienie skrupulanckiego, którego przejawami są deformacja sumienia i dostrzeganie grzechu tam, gdzie w rzeczywistości on nie występuje, a za jedną z możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy uznaje się zaburzenia psychiczne. Jedna z gorszych decyzji w Twoim życiu. Ale nie mój cyrk, nie moje małpy. Masturbacja jest normalną, fizjologiczną czynnością u ludzi (i nie tylko). O ile nie czochrasz (czochrzesz? a niech to, język polski być trudny) bobra nałogowo, kompulsyjnie, np. parę razy na dzień, to wszystko jest w porządku. W każdym razie leczy się to na psychoterapii u terapeuty specjalizującego się w uzależnieniach behawioralnych, a nie egzorcyzmami czy okadzaniem pochwy. Oczywiście Twój Kościół wmawia Ci coś zgoła innego- popełniasz grzech i jesteś dewiantem (dewiantką? idę zapytać profesora Miodka). To są te normalne rzeczy, które Cię podniecają? Stres towarzyszy nam na każdym kroku, smutek czy złość są nieprzyjemnymi, ale jak najbardziej normalnymi stanami emocjonalnymi. Ale objawy somatyczne nerwicy (jak zaburzenia gastryczne) ciężko nazwać normalnymi. Idź na psychoterapię w nurcie poznawczo-behawioralnym i poproś psychiatrę o klomipraminę (Anafranil SR), albo maksymalne dawki SSRI. Po co chcesz usuwać podniecenie- coś fizjologicznego, normalnego, będące integralną częścią ludzkiej natury? Uważasz, że Bóg, najpotężniejsza istota która istnieje od zawsze i zawsze istnieć będzie, nie jest przez nic ograniczana, nie ma początku i końca, stworzyła *wszystko*- tj. przestrzeń, czas, energię, materię (w tym czarną energię i materię), cząstki elementarne, ustanowiła prawa fizyki i stałe fizyczne, cały wszechświat, którego widzialna część ma średnicę 92 miliardów lat świetlnych, który istnieje 13,82 miliardów lat (czyli istnieje dłużej o 9,28 miliardów lat od samej planety Ziemia), w którym istnieje przypuszczalnie 10 milionów supergromad galaktyk, 25 miliardów grup galaktyk, 350 miliardów dużych galaktyk oraz 3,5 biliona galaktyk karłowatych, każda z tych galaktyk zawiera przeciętnie od 10000000 do 1000000000000 gwiazd, w jednej naszej tylko galaktyce (Droga Mleczna) jest od 50 do 100 mld planet, z czego na kilku mld z nich mogą występować warunki sprzyjające rozwojowi życia. Samą naszą Ziemię zamieszkuje szacunkowo 8,7 mln gatunków form życia, co stanowi niewielką część wszystkich wymarłych gatunków które kiedykolwiek zamieszkiwały Ziemię, bo już przypuszczalnie 6 razy doszło na Ziemi do "apokalipsy" i masowego wymierania gatunków, gdzie życie straciło 99% obecnych wówczas gatunków- lubi się nad Tobą znęcać, niczym dobry i zły glina czeka na każde Twoje potknięcie, a genitaliami i strukturami w mózgu odpowiedzialnymi za odczuwanie podniecenia seksualnego obdarzył Cię za karę? Nie Ty wywołujesz te myśli, tylko Twoje patologicznie zmienione przez OCD (nerwicę natręctw) prążkowie, kora przedczołowa i zakręty obręczy w mózgowiu. To co jest wynikiem uszkodzenia, choroby czy dysfunkcji mózgu wg. kleru nie jest grzechem. P.S. Pzdr. mam_dość. Wykastrować chemicznie młodą, 23-letnią dziewczynę, z nerwicą eklezjogenną i OCD, żeby zadowolić kleryków i Boga? Wspaniały pomysł... Mam komara na ścianie, chyba wypalę do niego z armaty.
  11. Niepotrzebnie zamawiałeś dodatkową mikro-łyżeczkę. Powder City do każdego zakupionego produktu dołącza z automatu odpowiednią miarkę. Wiesz, jeśli odważasz jakąś substancję, którą zażywa się w sporych dawkach, ma rozpięty indeks terapeutyczny, charakteryzuje się relatywnie niską toksycznością (dajmy na to taki piracetam w proszku) to czy odważysz 1158mg, czy 1291mg (dawka należna to 1200mg) nie będzie miało w praktyce większego znaczenia. Ale substancje takie jak tianeptyna czy noopept , gdzie ich dawkowanie to odpowiednio 3x 12,5mg i 3x 10-20mg , czy ogólnie substancje które w przeliczeniu na gramy odważa się do trzeciego czy nawet do drugiego miejsca po przecinku , to już problematyczna sprawa. Bez wagi elektronicznej ani rusz. Łyżeczki są mocno orientacyjne, i służą w zasadzie do przeniesienia proszku z opakowania na podkładkę pergaminową na wadze. W przypadku noopeptu akurat również nie zrobi to większej różnicy czy spożyjesz 20 czy 50mg, bo podobnie jak większość środków nootropowych ma szeroki IT, ale jeżeli chodzi o tianeptynę to wraz z dawką wzrasta jej potencjał ćpalny, więc dokładne dawkowanie jest koniecznością. Wystarczy Ci do tego waga elektroniczna i kapsułkarka ręczna. Niestety standardowa tianeptyna (tj. sól sodowa tianeptyny), która właśnie zamówiłeś z PC i która występuje w aptecznych tabletkach(np. Coaxil) ma jedną poważną wadę (tzn. tych wad jest kilka ale ta jest najpoważniejsza)- jest wysoce higroskopijna. Ciągnie wilgoć z powietrza jak szalona. Jeżeli nie będziesz jej przechowywał w szczelnie zamkniętym opakowaniu z absorbentami wilgoci, w suchym miejscu albo nie będziesz miał gotowych kapsułek/tabletek, to Twoja tianeptyna szybko zmieni się kolokwialnie mówiąc w kluskę albo kamień i tyle będziesz z niej miał pożytku. Dlatego zamówiłem z USA siarczan tianeptyny- tianeptynę o znikomej higroskopijności i poprawionej farmakokinetyce. Tianeptynę (sodową) można kupić u jednego vendora w gotowych kapsułkach. A dokładnie w preparacie złożonym- z 300mg l-teaniny i 12,5mg tianeptyny x 60 kaps. Jak chcesz to mogę podać Ci namiary na pw, ale to droga impreza w porównaniu z proszkiem. Zamiast o kolegów z pracy to Ty się lepiej martw o to, żeby służba celna nie zatrzymała Twojej paczuszki. Tianeptyna u nas nie jest zakazana, ani nie znajduje się na wykazie środków odurzających i substancji psychotropowych więc jesteś na prawie, ale tłumacz potem tym głąbom co to za "biały proszek"... Na pocieszenie dodam, że paczki z PC wysłane USPS First Class Int. , i o tak małej wartości , rzadko zamulają na cle, bo celnicy zwykle mają je po prostu w du.pie.
  12. Te leki są przebadane, ale jak każde leki , nie tylko psychotropowe, posiadają działania niepożądane- leki z grupy SSRI akurat powodują zaburzenia seksualne. Trwałe dysfunkcje seksualne pomimo odstawienia leków to są bardzo rzadkie przypadki- https://pl.wikipedia.org/wiki/PSSD Poproś psychiatrę o lek przeciwdepresyjny/przeciwlękowy z innej grupy, który nie powoduje tego rodzaju atrakcji. Podam inny przykład. Średnio 1 osoba na 1000000 po zażyciu jakiegoś leku (m.in. NLPZy, antybiotyki, leki przeciwpadaczkowe, sterydy) w wyniku niewyjaśnionej reakcji immunologicznej zapada na zespół Lyella, który kończy się śmiercią 1/3 przypadków. Jeden z przypadków dotyczył kobiety, która zapadła na ZL po zażyciu ketoprofenu(Ketonal). Czy to znaczy, że mamy zaprzestać zażywania leków przeciwbólowych i oskarżyć producenta? Nie. Kobieta miała pecha.
  13. zzYxx, Ciężko nawet komentować tę pseudodiagnozę. Olej to ciepłym moczem bo to jakaś spychologiczna tragikomedia.
  14. tez jestem ciekawa Pytacie czy SSRI generalnie mogą wpływać na doznania seksualne czy o słabszy wytrysk=(w domyśle) zredukowane doznania? Jeśli Ad.1) to owszem- w dysfunkcjach seksualnych zawierają się m.in. anhedonia seksualna(obniżenie/brak przyjemności), anestezja genitalna(zmniejszona wrażliwość narządów płciowych) czy anorgazmia(brak orgazmu)= a to wszystko przekłada się na intensywność i jakość doznań. Jeśli Ad. 2) to u mężczyzn orgazm jest ściśle zintegrowany z ejakulacją, więc słabszy wytrysk może(choć nie musi) zmniejszać doznania.
  15. Zaczyna działać w ciągu 1-3 tygodni, pełne działanie rozwija po 4 tygodniach. Literatura raczej nie podaje, żeby bupropion(Wellbutrin) był anksjolitykiem, jego działanie jest stricte tymoleptyczne i psychostymulujące.
  16. Po prostu u zwykłych userów nie widać/ nie ma przycisku "Nowy temat" w dziale "Leki", w "Indeksie Leków" jest. Wygląda na to, że problem występuje tylko na nowej skórce(Wide).
  17. Nie mozesz isc do psychiatry nawet prywatnie, poprosic o jakis neroleptyk jeden, ewentualnie drugi jesli pierwszy nie zadziala. Jesli to faktycznie ta choroba to leki przeciwpsychotyczne sa raczej strzalem w dziesiatke. Rozkrecaja sie one poza tym dosyc szybko w porwnaniu do lekow antydepresyjnych. Skoro masz takie podejrzenia czemu nie podzialasz troche na wlasna reke? Sprawdzajac Max miesiac czasu jakis neuroleptyk dobrze dobrany od dobrego specjalisty, pozniej ewentualnie nastepny bedziesz mial raczej jasnosc moze nie co do diagnozy a raczej co do wykluczenia lub potwierdzenia podejrzen. Nie wiem, ale jak dla mnie chyba logiczne.. To będzie strzał co najwyżej w trójkę, ale nie w dziesiątkę, bo kolega pisał o schizofrenii prostej. Schizofrenia prosta (swoją drogą kontrowersyjna diagnoza tak samo jak osobowość mnoga) w przeciwieństwie do innych podtypów schizofrenii charakteryzuje się tym, że występują w niej tylko(przeważnie) objawy deficytowe/ tzw. negatywne, a prawie wcale nie występują objawy wytwórcze/ tzw. pozytywne. Określenie pozytywne/ negatywne nie oznacza, że w obrazie klinicznym występowanie jednych jest lepsze lub gorsze. Pozytywne objawy to takie, które są nadprogramowe, dodatkowe, krótko mówiąc jest coś więcej w stosunku do tego czego doświadcza osoba zdrowa. Czyli właśnie halucynacje/omamy (widzenie, słyszenie, czucie rzeczy których nie ma w rzeczywistości), zaburzenia treści myślenia(urojenia). Objawy negatywne to ubytki, braki, odebranie czegoś osobie chorej w porównaniu z tym co normalnie przejawia osoba zdrowa. Czyli krótko mówiąc zubożenie/ ograniczenie różnorakich funkcji psychicznych- stępienie afektu, spłycenie emocjonalne, apatia, anhedonia, abulia, aspołeczność itp. Nie wiem to dziwna masz reakcje, nie znam sie tam dobrze, zreszta tak do samego konca to nikt nie wie co i jak siedzi w glowie;D ale schizofrenia to choroba przy ktorej jest zbyt duzy poziom dopaminy. Stymulanty takie jak metylofenidat czy chociazby amfetamina takie stany raczej moga zaostrzyc bo podbijaja dope. Jest nawet cos takiego jak psychoza poamfetaminowa, ktora jest odrebna jednostka chorobowa. Niestety to nie takie proste. W schizofrenii(paranoidalnej) występuje zbyt duży poziom dopaminy na szlaku mezolimbicznym (co odpowiada za objawy pozytywne- omamy, urojenia, szeroko pojętą "psychotyczność") oraz jednocześnie zbyt mały poziom poziom dopaminy na szlaku mezokortykalnym (co odpowiada za objawy negatywne, poznawcze i afektywne). Nadmiar dopaminy na tym pierwszym faktycznie może wywołać psychozę, więc jeżeli ktoś jest koneserem np. metamfetaminy czy kokainy może faktycznie nabawić się tzw. psychozy amfetaminowej (paradoksalnie mimo wymownej nazwy przyczyną rzadko bywa amfetamina, bo jest ona bardziej noradrenalinowa). Na tej zasadzie może działać np. amisulpryd- w niskich dawkach blokuje presynaptyczne autoreceptory dopaminowe powodując odhamowanie dopaminergiczne (zwiększa uwalnianie dopaminy) czym może łagodzić objawy negatywne czy depresyjne, z kolei w dawkach wysokich blokuje postsynaptyczne receptory dopaminowe D2 wykazując typowe działanie antydopaminowe/przeciwpsychotyczne. Ale ostatecznie i tak wszystko zależy od tego w jakim obszarze mózgu i w jaki sposób lek wpływa na transmisję dopaminergiczną. Aha- tak wygląda sprawa jeżeli trzymamy się dopaminowej hipotezy schizofrenii. Ostatnio coraz większe grono zwolenników zdobywa glutaminergiczna hipoteza schizofrenii (nie łączyć/mylić z glutenem czy glutaminianem sodu ). Neuroleptyki czyli leki przeciwpsychotyczne świetnie sobie radzą z objawami pozytywnymi("psychotycznością"), z objawami negatywnymi już niestety gorzej. Istnieje co prawda wiele badań klinicznych, opracowań, które wskazują na mniejszą lub większą skuteczność atypowego neuroleptyku X czy Y w łagodzeniu objawów negatywnych, ale brutalna prawda jest taka, że współczesna psychiatria średnio sobie radzi z tym aspektem schizofrenii. Jak to mówią- tonący brzytwy się trzyma. Zawsze zostają ECT, wlewy z ketaminy czy jakieś niekonwencjonalne specyfiki (i nie mam na myśli medycyny alternatywnej). Do całej reszty odniosę się w wolnej chwili, bo mam ostatnio mało czasu. Elo Mariano!
  18. Paroksetyna jako lek z grupy SSRI może spowodować dysfunkcje seksualne- np. właśnie obniżenie libido i anestezję genitalną. Jeżeli te dysfunkcje utrzymują się tylko podczas zażywania leku to są to zwykłe działanie niepożądane leku. Jeśli utrzymują się nadal po zakończeniu kuracji i zaprzestaniu przyjmowania leku to może być już PSSD -> https://pl.wikipedia.org/wiki/PSSD Bupropion (Wellbutrin XR) to po prostu lek przeciwdepresyjny z innej grupy, który jak się zwyczajowo przyjmuje w przeciwieństwie do leków z grupy SSRI nie powoduje dysfunkcji seksualnych. Ale czy jest w stanie "naprawić" dysfunkcje seksualne wywołane uprzednio przez SSRI? To już kwestia sporna. Psychiatrzy przepisują ten lek w tym celu off-label (bez wskazań FDA), ale GlaxoSmithKline (producent leku) w 2012r. zawarło ugodę z Departamentem Sprawiedliwości U.S. i zapłaciło 3 miliardy dolarów grzywny za nieuprawnione promowanie Wellbutrinu jako "środka odchudzającego" i "leku na dysfunkcje seksualne". Możliwe też, że nie masz PSSD i samo odstawienie paroksetyny przyniesie skutek, bo minął dopiero miesiąc. Daj sobie czas.
  19. Przy lekach z grupy SSRI- jak paroksetyna[Paxtin], sertralina[Asertin], escitalopram[Mozarin]- dysfunkcje seksualne (np. osłabienie wytrysku) są powszechnymi działaniami niepożądanymi. W rzadkich przypadkach tego typu atrakcje mogą nadal utrzymywać się nawet po zakończeniu przyjmowania tych leków -> https://pl.wikipedia.org/wiki/PSSD Ale nie ma co dramatyzować. Poproś swojego psychiatrę o LPD, który nie powoduje dysfunkcji seksualnych-np. tianeptynę[Coaxil,Tianesal], moklobemid[Moklar,Aurorix, Mobemid], bupropion[Wellbutrin XR], mirtazapinę[Remeron,Mirtagen,Mirtor], mianserynę[Lerivon] itp.
  20. Bupropion i buspiron poza podobnie brzmiącą nazwą nie mają ze sobą nic wspólnego. Ten pierwszy jest inhibitorem wychwytu noradrenaliny i dopaminy oraz antagonistą receptorów nikotynowych, ten drugi głównie częściowym agonistą receptora serotoninowego 5-HT1a, no i tam ma jeszcze parę innych wodotrysków. Połączenie SSRI z buspironem jest bardziej konwencjonalne, a z tianeptyną już nieco niekonwencjonalne. Napisz mi po świętach na pw jaką masz "eFkę" i jakie leki brałeś do tej pory, w jakich mixach.
  21. W zależności od dawki uyebania, sedacji, uspokojenia. Niczego więcej.
  22. Dawki powyżej 200mg/dobę uważa się już za potencjalnie neurotoksyczne. Im wyżej tym gorzej. -- 24 gru 2015, o 01:08 -- Ciężko to wyjaśnić, ale u wielu osób powtarza się ten schemat. Można to potraktować jako preludium do deprywacji snu. Pozbawianie się snu jest w stanie w niektórych przypadkach doraźnie pomóc na objawy depresyjne czy negatywne. Na dłuższą metę to nie jest rozwiązanie ale parę razy w miesiącu można spróbować.
  23. B. dobrze. Napiszę o tym w oddzielnym wątku. Zapomniałem, że o jeszcze jednej ważnej roa dla mph- https://en.wikipedia.org/wiki/Daytrana
×