Shadowmere, miałam coś podobnego... może to nie było zakochanie, ale byłam cholernie uzależniona od.. psychiatry. wspierał mnie w najgorszych chwilach, i przytulił i za ręke złapał (nie mógł złapać kontaktu wzrokowego, chyba próbował inaczej, heh^^) ale potem jak już zobaczyłam że czekam na wizytę, że czekam aż mi poda rękę na wejściu albo będzie próbował coś zrobić żeby mi się ręce przestały trząść to przestałam do niego chodzić...
zresztą potem się na nim bardzo zawiodłam, heh...