Skocz do zawartości
Nerwica.com

ernest00

Użytkownik
  • Postów

    1 019
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ernest00

  1. Czyli czym bardziej poryty tym lepiej benzo działa? Tak mi się wydaję...
  2. Spoko ja też Ja szczególnie choruję na chorobę która wymaga leczenia u lekarzy na dzień dzisiejszy 5 specjalizacji. To nie jest tak, że sobie chodzę do psychiatry po cukierki i łykam całe lata, żeby jakoś ciągnąć, w moim przypadku zaburzenia psychiczne wynikają z innej choroby którą mam w dna od urodzenia. Taki dar od losu.... Wiem, że paro i wenla robią sieczkę z mózgu. Wenla ujawniła mi to już po jednorazowym użyciu a na paro byłem 2 miesiące ostrym hardkorem Na szczęście to tylko takie krótkie epizody, miały silny wpływ podczas brania ale jakoś nic mi nie zrobiły fizycznie. Może dlatego, że mój układ odpornościowy który jest przyczyną wszystkich sktutków nie zaregował na nie tak jak na substancję mitrazapiny.
  3. To jeden z tych silniejszych, a nie słabych. Wszystko zależy od dawki, tutaj można naprawdę sie popisać jak ktoś dobrze reaguje na lek. A to, że wywołuje aktatyzję nie świadczy o mocy leku. Już nawet kilka miligram może ją wywołać tejże substancji i cholerne pobudzenie. Takie leki trzeba dobierać odpowiednio do schorzeń, ja też kiedys miałem stycznośc z tą substancją bo jakiś idiota w kitlu tak stwierdził a ja byłem jeszcze młodym chłopakiem.
  4. No właśnie jakies wałki. A ty seneri zamiast tak dopytywać mnie to sama się zorientuj, bo robisz jakąś głupią intrygę, ja nic nie miałem powiedzieć Mózgu benzo mi nie wyjadają, nie masz pojęcia w jakim stanie jest mój mózg i zluzuj, bo trochę się spinasz. A ilości też nie znasz. Ja opisuję swoje doświadczenia i wnioski jakie wysuwam. Nikogo do niczego nie namawiam ani nie odradzam.
  5. Haha, uśmiałem się, chłopie to działa nawet po roku brania dawki do 2mg. Takie pierdoły co piszesz to zwykła wiedza, która leży na ulicy od tych co się uzależnlili i tak to opisali. A działa mocno, często trzeba dawkę zmniejszać. Wszystko zależy od przypadku i choroby na którą dany lek jest przepisywany. Po miesiącu to nie działa kopuła jak się to bierze niezdrowo albo miesza z innymi syfami źle dobranymi przez konowała.
  6. Ja odstawiłem wszystkie zbędne leki i wróciłem do psychicznej siły. Ale ten tabletkowy syf zmienił moją fizyczność. Te leki mnie osłabiły, mowa o mirazapinie, citalopramie i ewentualnie pregabalinie. Najdłużej brałm mirtazapinę, najkrócej citalopram (ten wyprał mi mózg w tydzień). Teraz mija ponad pół roku od odstawienia mirtazapiny i ponad rok od citalopramu. Pregabaline brałm doraźnie ale nigdy mi na nic nie pomogła, a nawet zaszkodziła bo czułem się jeszcze słabszy. Na dzień dzisiejszy jestem ogólnie zdrowy psychicznie, w ocenie terapeuty oczywiście nie, bo on ma inny pogląd na świat dlatego powiedziałem mu, żeby sam zaczął terapię skoro tak szufladkuje ludzi, na tym spotkaniu się skończyło, bardzo się pogryźliśmy. Ale choruję, schudłem prawie 10kg przez ten cały okres po odstawieniu. Psychika wróciła do normy, oczywiście wspomagam się dodatkowo czymś co wyciągnęło ze mnie więszkość tego syfu i do tego jescze poprawiło wszystkie funkcje poznawcze, apetyt się unormnował, aktywność wzrosła niemal o 100%. Ale ten lek to przyszłość, w PL nie macie co liczyć, ten kto wie to wiem, proszę nie pytać bo leczenie tylko w USA, albo badanie kliniczne randomizowane w Polszy. Do dziś biorę benzodiazepiny, przyzwyczaiłem się do nich i nie odczuwam żadnych skutków ubocznych, dlatego w porozumieniu z lekarzem dostaję je niemal bez pytania. Ale to są normalne dawki, chociaż benzo o najsilniejszym działaniu nasennym i rozluznającym. Co jakiś czas podaję sobie ten mocnejszy, a na ogólną poprawę mam stare dobre benzo które działa tak długo, że wystarczy wziąć na noc by na cały następny dzień było stabilnie. I niekoniecznie trzeba to powtarzać, zależy od samopoczucia i pogody ducha
  7. Ja po odstawieniu tego syfu schudłem prawie 10kg. Z tłuszczu. Ten lek wyciąga cały tłuszcz nie wiem jak to możliwe ale psychiatra tak sie wystraszyła, że wysłała mnie na badania per rectum co oczywiście ukazało mnie całkowicie zdrowym. Problem leży podobno w mózgu, który mirta zaburzyła na długieee lata..... Powiem tak odstawienie benzo przy tym to pikuś, nie chodzi o wrażenia z odstawienia, bo są do przeżycia ale o skutki które zostają na długo po odstawieniu, u mnie to już ponad pół roku jakoś. Także zależy od organizmu, clonazepam 2mg odstawiałem i nigdy nie miałem tak długo utrzymujących się negatywnych skutków. To jak choroba popromienna, niby nic na początku a potem wali w cały organizm...
  8. Alkohol to tylko przewodnik. Nie ma wskazówek jak zrobić waporyzację, najprościej kupić dobry waporyzator i sam za nas zrobi robotę jeśli go dobrze ustawimy i dobierzemy odpowiednie zioła. Temperatura musi wahać się w granicach 180-220 stopni C, ponieważ różne zioła w różnych temperaturach oddają swoje właściwości.
  9. Przecież wiadomo dlaczego ten lek jest raz, a raz go nie ma. Ja już nie biorę od dobrych 3 miesięcy. No znacząca poprawa, ten lek hamował wszystko, dawał tylko sen na początku. Ogólnie dla wrażliwców dobry ale tylko doraźnie na sen. Ja cierpię na chroniczna bezsenność, ten lek niestety nie nadaję się do brania codziennie, bardzo zmienia świadomość.
  10. Ja odczuwam uzależnienie od klona jakoś tydzień po odstawieniu. Ale jednak to jedyny lek który mi nie szkodzi a pomaga dlatego biorę co jakiś czas dawki 1-2mg. Niedawno miałem przerwę 2 miesiące, a ostatnio właśnie tydzień i mnie złapał niepokój. Nic nie pomagało, spróbowałem pregabaliny to tylko tików dostałem. Po jednej tabletce się unormowało. Akutalnie biorę rutynowo. No ale jak widzę, że niektórzy biorą takie pakiety leków to aż wow, ja biorę tylko tego klona i antyhistaminy.
  11. A mnie trochę na odwrót. Głównym celem było branie na bezsenność, ale brałem codziennie. Zmieniła mnie tak, że zacząłem chudnąć, lek przestał działać nasennie, a tak w ogóle czułem się źle sam ze sobą już. To tak pokrótce...
  12. Jeżeli na kogoś lek działa dobrze i pokłada w nim nadzieję to nagłe odstawienie może przywrócić o zawrót głowy a nawet do totalnego rozpierdzielenia życia. A na ten temat się wypowiadałem. W sumie, po co maiłaby brać półtora roku, żeby teraz odstawić. Oczywiście można ale to już lekarz i ona będą decydować.
  13. Odstawienie mirty jest bardzo nieprzyjemne, musisz się zabezpieczyć. Po 1,5 roku brania na pewno będzie problem, ja po nieco ponad roku odstawiłem z sukcesem, ale nie obyło się bez schiz na początku. Już jestem 4 czy 5 tydzień po odstawieniu i dopiero teraz mogę powiedzieć, że jest inaczej. Mirta działa na mózg bardzo specyficznie, mi miała służyć tylko do usypiania, a zmieniła mnie na potęgę. Twoje obawy są zrozumiałe. Najlepiej jak lekarz da Ci alternatywną mianserynę. Bo tej mirty faktycznie nigdzie nie ma.
  14. Warto jak najbardziej, sama się pogrążysz, a jak masz dobrego lekarza to nigdy nie jest za późno. Wiesz lekką ręką tego nie odstawisz, musisz pójść na kompromisy. Jak bierzesz duże dawki to na pewno lekarz wspomoże Cię przy redukcji opiatów. Są leki które znacznie ułatwiają odstawienie. Ale to tylko pierwszy krok. Ważne jest żeby utrzymać abstynencje i mieć kogoś z kim można porozmawiać! Potrzebujesz tego ciepła, ale nie od kodeiny.
  15. @Lalunia93 Jeśli odnosisz się do wskazań producenta w ulotce to pamiętam, że może zaburzać czynności wątroby, chodzi o morfologię z próbami wątrobowymi by monitorować czy nie przekraczasz norm.
  16. Przy depresji jest refundacja na ten lek i jest dużo tańszy. Dobrze jest dobrać właśnie jakiś synbiotyk i monitorować krew.
  17. Julles a oprócz tej paroksetyny nie bierzesz już leków które dostałaś z poradni? Może byłby przydatne bo 4 dni na paro i chodzenie po ścianach, zamęczysz się a szkoda byłoby powrócić do alpry.
  18. Nigdy w życiu, nie miałem na myśli każdego. Ale są osoby które robią to z satysfakcją. Układy, układziki, pieniądze i ludziki. Tak, na końcu jest dobro ludzkie.
  19. A ja chodzę, ale dochodzi do zmiany organizacji, ja jestem lekarzem dla siebie, a lekarz mi w tym pomaga :) Może tak spróbuj skoro masz jakąś tam wiedzę i wiesz co Ci pomaga. Bez lekarza w dzisiejszych czasach nie da się mieć dostępu do pełnego leczenia, albo chociażby historii leczenia, która w przyszłości może Ci się przydać!
  20. A ja dodam, że wszystkie te sproszkowane zioła (w tabletkach) można zażywać w znacznie zdrowszy sposób. Napary oczywiście są jak najbardziej dobrym rozwiązaniem, i powinno działać, choć wiadomo nie zawsze. Te wszystkie zioła (większość) można zakupić w formie naturalnej, wysuszone gotowe do spożycia w formie waporyzacji. Efekty są nieporównywalne w działaniu do tego co serwują w tych tabletkach. Działanie po inhalacji zioła jest praktycznie natychmiastowe, a odczuwalność działania jest na poziomie przynajmniej kilka razy wyższym niż przy tabletkach czy naparach. Dlaczego? Ponieważ w trakcie waporyzacji wyciągamy z rośliny wszystko co najlepsze, wraz z parą wodną wydobywamy najcenniejsze składniki z zioła (może być to jakiekolwiek zioło uspokajające np. szyszki chmielu czy waleriana) jest wysoka przyswajalność tego dobra, w przypadku tabletek nie wiem jak to jest ale skoro jest to przetworzone, no to jednak ingerencja człowieka robi swoje. Przy waporyzacji sami sobie dobieramy zioło, dawkę i częstotliwość inhalacji.
  21. ernest00

    mizoandria

    Wszystko zależy od punktu widzenia każdej jednostki. Nie da się tu wysunąć jednoznacznych wniosków ani statystyk. Są podobne przypadki ale raczej każdy ma jakieś różnice. Kobiety się nie chwalą bo idą dalej po kolejną zdobycz. A facet raczej (na przykład w moim przypadku) nie leci z prądem, tylko szuka refleksji i zrozumienia. Nie lecę od razu do obcych ludzi, na imprezy byle tylko kogoś poznać, albo wchodzić w jakieś niepotrzebne relacje z ludźmi z różnych kręgów czy nawet poznawanie starszych facetów, żeby się pokazać.... Ogólnie kobiety o tym nie mówią. Ale to pokazują
  22. Idź do lekarza, pregabalina raczej powinna na noc uśpić, przynajmniej mnie usypiała, a rano pobudzała. Kwetiapina zwala z nóg na początku, tak jak forumowicze pisali wcześniej. Dawka 12,5mg też jest dobra na sen, jeśli dostajesz napadów lęków zgłoś się do lekarza po coś co pozwoli Ci te lęki opanować. Kweta ma to do siebie, że potrafi zadziałać bardzo "nerwowo", jak brałem kwetę często dostawałem wysokiego pulsu i akatyzji przez co samopoczucie było tak niskie i lękowe, że prędzej bym przebiegł maraton niż zasnął w takim stanie.
  23. ernest00

    mizoandria

    Miałem to samo, tylko że do kobiet. Ale to przez uraz, minął dopiero rok od tego zajścia i można powiedzieć że coraz mniej krytycznie patrzę na kobiety, ale niestety żadnych nie poznaję, także nie mogę się odnieść do tego jakie są. Wcześniejsze wypowiedzi były przesycone właśnie tą nienawiścią do tej jednej. Ale wiem jaka była moja. Właśnie taka jak opisałaś, chętnie bym zobaczył jak wyszarpujesz jej kudły bo miała ich dużo :) Po 4 latach znajomości i 3 latach mieszkania razem, ona po prostu olała mnie jak śmiecia i poszła do pracy do korpo, gdzie zaraz klika dni po wyprowadzce już spała z jakimiś obcokrajowcami. Hmm odpuściłem, wiedziałem że nie ma o co walczyć, bo ona ma właśnie taki charakter jak opisałaś, plus uwielbiała dużo gotówki....
  24. Ten lek to jakaś loteria. Brałem go dokładnie tak jak Ty. Ale działał odwrotnie. Rano pobudzał, wieczorem usypiał (w dość specyficzny sposób). Skonsultuj się jak najszybciej z lekarzem i nie próbuj eksperymentować z dawkami bo przy perdze jest duży rozrzut, a można zrobić sobie krzywdę.
  25. ernest00

    mizoandria

    No tragiczne, współczuję takich obserwacji. W sumie ze wszystkim można się zgodzić, ja nigdy nie miałem z takimi dziwnymi mężczyznami do czynienia bo unikam takich dewiacji, ale one faktycznie istnieją, żyją niedaleko nas. To, że dominują w przestępstwach nic o nich nie świadczy. Często to kobiety wykorzystują mężczyzn do przyzwolenia na zło i agresję. W kobietach jest bardzo dużo toksyczności którą wykorzystują w słabych punktach mężczyzn. A wiadomo, że gdzie diabeł nie może tam babę pośle
×