Skocz do zawartości
Nerwica.com

ernest00

Użytkownik
  • Postów

    1 019
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ernest00

  1. @yahoo35 doksepina, ciekawe stosuję się ją też jako maść na skórę ale nie w PL. Zapytam lekarza o ten lek bo tlpd są dla mnie tematem dość delikatnym.
  2. Czemu chudłem, bo byłem nerwowy i biegałem? Nie wiem, tak sobie myślę, że może przez to i że nie dużo jadłem. Chociaż jadłem dużo momentami. Ale apetytu nie miałem za bardzo. Teraz apetyt wrócił i to bardzo. Po głębszych przemyśleniach sądzę, że mirta zaczęła mi szkodzić, dlatego takie paradoksalne działanie. A odstawiłem to głównie z powodu trudnej dostępności, co wiązało się z przerwami w leczeniu i właściwie to już nie działała nasennie. Brałem żeby brać, nie służyło mi to Oczywiście lekarz stwierdził, że mogę przeskoczyć na mianserynę, ale chciałem się uwolnić od leków chociaż na jakiś czas. Mam 2 opakowania do wykupienia, ale to nie załatwi sprawy. To tylko zamydli albo nie zadziała wcale na proces bezsenności. Chociaż takie doraźne wspomaganie nie ma sensu, bo problem jest codziennie, także nie mogę stwierdzić, że będę brał olanzapinę czy klonazepam doraźnie bo to aktualnie niemożliwe.... i co zrobić..
  3. To aż muszę to napisać. Ja po ponad pół roku brania mirty, schudłem ponad 10kg. Teraz po odstawieniu zaczynam znowu wracać do jakiejś "formy". Za to bezsenność wróciła. Silna, właśnie siedzę sobie totalnie pobudzony po 5mg olanzapiny, która podobno miała załatwić problem. Niestety lipa, 20mg zolpidemu też o kant dupy rozbić. Czekam do rana aż sen nadejdzie sam, to jest męczące do szpiku kości. Fajnie byłoby mieć chociaż jakieś zajęcie, ja zazwyczaj mam ochotę coś robić do 2 w nocy, później już jestem zmęczony ale spać nie mogę i nakręca się nerwowość....
  4. @Aniko ten moment nie nadchodzi, to powinno samo wyjść z siebie. Nie ma schematu, psychika może teraz wysyłać sygnały, że jest dobrze, a za kilka dni to zmieni się o 180 stopni. Zależy też po co bierzesz ten lek. Ale z tego co piszesz to masz w sobie obawy i lęki, myślenie o śmierci, zamartwianie, może właśnie jakieś natrętne myśli, nie wiem, psychiatrzy często w normalnych ludziach doszukują się zaburzeń, wiadomo w każdym coś się znajdzie.
  5. Sumując, wszystko to substancje, oddziałujące na oun i tyle. Co tu się kłócić. Ja brałem mirtę to pod koniec terapii zacząłem chudnąć i chorować. Teraz po odstawieniu wracam do zdrowia. Właściwie to im mniej chemii w naszym życiu tym lepiej bo to wszystko doprowadziło właśnie do tego co jest teraz. Czyli ogólne rozdupcenie systemów wartości ludzkich. W końcu pokolenia się tak zderzą, że będzie naprawdę źle. Hmm... a może już jest.
  6. Jak się spada z wysokiej gałęzi to będzie bolało. Ja kiedyś używałem xana 1mg. Gdzieś 2 opakowania miałem. No silny to lek. Tu na forum nie znajdziesz pomocy, ale możesz spróbować Odczuwasz miliardy różnych skutków odstawienia, do tego cholera wie co jeszcze. A ketonal na własną rękę bierzesz bo boli głowa?
  7. Ostatnio z mirtą było tak jak w lotto, trzeba było czekać, zamawiać, nie wiadomo czy będzie, czasem miałem przerwę kilka dni od brania mirty i były koszmarne sceny, robiłem je wszystkim, rodzinie, obcym, jazda bez trzymanki... dlaczego? Bo nie mam depresji? Tylko leczę się na zaburzenia osobowości które tak naprawdę, powinno się leczyć psychoterapią, ale jak do tej pory w Polsce nie znalazłem terapii na NFZ gdzie mógłby mi ktoś pomóc i miałby do tego odpowiednią wiedzę, nie tylko z dziedziny psychologii czy psychiatrii. Bo ja mogę gadać ciągle o lekach, to mnie interesuje, a lekarz i terapeuta tak jak @Lalunia93 bez zbędnego owijania w bawełnę mówi mi jakbym był w jakimś totalnym bagnie, "moje życie, moja sprawa". I nie chcą pomóc. Jesteś uzależniony, bierzesz clonazepam o matko. Trzeba odstawić jak najszybciej! Ale jeden z drugim niemoty nie zapyta się chociażby o dobroczynne skutki zażywania, tylko pochopnie na podstawie byłych pacjentów ocenia kolejnego, czuję się wtedy jak owca w kolejce, która wyjdzie ostrzyżona, jak każda. To jest chore. Ktoś obcy bardziej się martwi o moje uzależnienie które nie istnieje, niż o zdrowie psychiczne, czy komfort życia. To nikogo nie obchodzi, że musisz 12h być w robocie i jak wracasz to czujesz się jak nakręcony zegarek. Spałem od 2 do 10. No nie jest źle. Rano budzę się tak głodny, że pierwsze co myślę to zrobić śniadania, to mnie wybudza natychmiastowo
  8. Aktualnie nie śpię, nie mam klonazepamu, zasnę pewnie trochę po 2. Skończył się wczoraj, myślę czy wytrzymam bez żadnych leków do marca, bo wtedy mam wizytę, ale po odstawieniu mirty jest taki spokój, że nawet się nie martwię o tę bezsenność. W końcu zasnę, kiedyś bym wariował, bywało nawet tak, że brałem mirtagen i nie spałem tylko latałem i szukałem sposobu na uśpienie. Najlepszy był gorący prysznic, ale to pozwalało zasnąć na chwilę, pod wpływem zwiększonego ciśnienia od gorącej wody. To był zły sposób bo niszczył naskórek. Po waporyzacji suszu cbd naprawdę efekt jest taki jak po małej dawce klonazepamu. Nie czuć zmiany świadomości, ale jest wewnętrzny spokój, brak natłoku myśli. Łatwo zasnąć, łatwo marzyć, przyjemnie myśleć! Ciężej z wyspaniem się dostatecznie. Ostatnio na mirtagenie miałem większe objawy depresji niż teraz?! Mam olanzapinę i pregabalinę, ale ani mi w głowie tknąć te leki bez klonazepamu w razie czego.
  9. Takie wypowiedzi wkładam między bajki, jak i lekarzy których jedynym argumentem jest silne uzależnienie. Alergia u mnie to choroba genetyczna zawarta w dna, u mnie objawia się to wieloma czynnikami, największy to świąd. Klonazepam jest najbezpieczniejszym lekiem jaki biorę, mirta była znacznie bardziej obciążająca organizm. Ja pozwolę się wypowiedzieć, że to bardzo nie w porządku z Twojej strony namawiać mnie do zaprzestania brania czegoś co mi nie szkodzi, a pomaga, jest zapisane przez lekarza z pełną świadomością mojego brania, zresztą z klonem mam kontakt ponad rok. Nigdy nie zdarzyło mi się mieć przez niego jakiekolwiek problemy. No chyba, że wziąłem za dużą dawkę. Ja mam chorobę całego organizmu, szczególnie układu odpornościowego i nerwowego. Jeśli wymyślą leki na te schorzenia to być może być to przełom, na razie pozostaje żyć w miarę normalnie, i nie popadać w paranoję, jakby mi lekarz powiedział, że absolutnie tego nie bo coś tam, to bym osobiście tego lekarza wyśmiał i życzył powodzenia w dalszej karierze. Bo on nic o mnie nie wie, tylko wali stereotypem, który chyba zna KAŻDY. Zresztą, co takiego się stało, że jak tabletkę klona na pomocy doraźnej? Wykręciło jeszcze bardziej czy co? Chyba raczej pomogło. Takie jednorazowe wzięcie nie prowadzi do żadnego uzależnienia. Ktoś tu na łeb upadł.
  10. A ja nie rozumiem czemu miałbym zostać na mircie skoro i tak jej nie było w aptekach to raz, dwa że już źle się czułem od brania tego leku, za długo, teraz czuję się uwolniony ! :) A clonazapam? Bo działa dobrze, i pomaga czasem w zasypianiu. Do tego działa relaksująco co w nocy u mnie jest bardzo pożądanym stanem jak mam napady alergii.
  11. Tak na każdego działa inaczej. Nie ma co pisać, temat rzeka. Ja tam wiem po sobie że dla mnie SSRI to legalne stymulanty ;) Ale niestety tak samo jak te drugie nie są pozbawione uboków i jazd przy odstawieniu. Też jestem za tym, żeby na razie nic nie brać. Dozuję sobie tylko małe dawki benzo na noc i polegam na suszu z cbd który działa tak jak powinien.
  12. Na mnie ssri działają jak narkotyki. Dlatego też chciałem spróbować tej możliwości i polepszyć swój średni stan po odstawieniu mirty, ale tak teraz myślę, że to bardzo głupi pomysł, zaczną się problemy z bezsennością, nie mam na to apetytu. Ja mam dobre myśli, gorzej z motywacją.
  13. Odstawienie mirty przebiegało dość raptownie, bo brakuje leku w aptekach. Trwało to nieco ponad miesiąc. Z dawki 30mg zszedłem o połowę na właśnie ten miesiąc i odstawiłem gdy lek się skończył. Także odstawiłem dawkę 15mg. To już mała dawka, ale długość brania, świadomość tego i ogólnie pierwsze noce bez leku który brałem codziennie, było co najmniej dziwne, ale nie wywoływało lęku. Nie brałem benzo w dzień. Miałem duże zmiany nastroju, aktualnie nastrój jest w miarę unormowany ale podwyższony. Wczoraj ponowiłem dawkę klona 2mg. No i nie wiem jak to było ale to jest dialeski czort, spać nie mogłem a byłem ućpany i widziałem podwójnie. Przy połączeniu z mirtą nie występowały takie sytuacje. Zawsze to przesypiałem. Rano było normalnie. Teraz trochę nie mogę się dobudzić. Aromaterapia/waporyzacja, trzeba sobie dobrać odpowiednie zioła i mieć jakiś sensowny sprzęt wtedy można sobie pomóc, szczególnie w zaśnięciu, bo jakość snu nadal jest jak dla mnie 4/10. Za to umysł jakby świeższy za dnia. I ogólny spokój z każdą godziną czuję go coraz bardziej.
  14. No raczej nie sądzę, że byłoby tak pięknie jak piszesz. Sama substancja może nie uzależniać, ale psychika może już być uzależniona od substancji w sposób myślowy, nie chemiczny. Autorko, skoro się boisz to oznaka, że mechanizmy działają, spróbuj postawić się strachowi i może faktycznie przetrwasz, ale ile to już takich było co mówiło jakoś to będzie. Klozapol to bardzo silny psychotrop, a na sen to już "mocarz". Nie zdziwi się, że nie będziesz mogła spać bez tego leku (silnie usypia, co później musi się odbić). Nawet jeśli byłaby to benzodiazepina odczucia byłby podobne.... Ale to kwestia czasu i unormowania psychiki.
  15. Przymierzam się do tego euforyka. Jak wygląda sprawa z męskością, bardzo siada na ten organ? Wiem, że citalopram to robi totalny budrel w tej sferze. No ale esci to jednak co innego, może ktoś miał doświadczenie na świeżo. Wiadomo kilka pierwszych dni będzie ciężko, ale powinno się rozkręcić po tygodniu, dwóch. Boję się, że może się rozkręcić więcej uboków niż tych pozytywnych reakcji.
  16. Ja już jestem tydzień po odstawieniu mirty. Pierwsze 3-4 dni to był koszmar/euforia, czułem się jak border. Problemy z zaśnięciem, dość trudne. Do tej pory zasypiałem max po północy. Kładłem się często o 23 i też zasypiałem. Teraz zasypiam po 2 w nocy, czasem 3. Patrzę na zegarek w nocy (zły nawyk), wstaje w nocy do kuchni bo apetyt od odstawienie podskoczył intensywnie, dziwne.... Niestety, nawet 2mg klona nie działało tak jak powinno, znaczy inaczej, porobiło mnie to mocno, ale efekt był 2 razy, późnej bez, nie wiem leki przestały na mnie działać po odstawieniu mirty, takie skutki odczuwam jeszcze teraz, a minął tydzień. Prometazyna uspiła mnie też 2 razy, bo później to i nawet 50mg syropu nic nie dawało. Pozostała aromaterapia. Pomogło, jakoś śpię, krócej, ale za to jaki umysł! Normalnie czuje! Czuję się zdrowszy mimo, że nie biorę mirty. Organizm się uspokaja, mimo że trochę nim trzepie. Ale to dopiero 8 dni. Jedno co zauważyłem bardzo jaskrawo to odczuwam. Uczucia. Nie wiem co jest grane, ale po odstawieniu zniknęła taka niewidzialna szyba przed moimi oczami. Czuję wszystko, wszystkich, normalnie zalew emocji i uczuć, których nie czułem od.... kruczę aż zapomniałem jakie to niesamowite cieszyć się muzyką czy płakać na dramacie! Mirtę brałem ponad pół roku, dawka 15-30mg. Pozdrawiam
  17. To tylko pozazdrościć. Mnie gdzieś kolo 3-4 rano dopiero na sen bierze. A leki przyjmuję o 22. Syrop z prometazyny okazał się dobrym uwalaczem, ale spać po nim nie szło wcale. Także znów dzień zaczyna się o 12.....
  18. Zopiklon jest dobry na sen. Również uzależnia. Pschicznie, niby nie powinno być trudno odstawić, ale jednak organizm się przyzwyczaja i bez leku nie da się spać. Ale też nie wariuje się tak od tego jak przy zolpidemie. To właśnie ta magia zolpidemu tutaj się pojawia i co za nią idzie, fakt że magia się skończy a zostanie sprany mózg. Zapeplonu nie próbowałem. Zolpidem jako jedyny ma magię. Skruszony i podany w formie sniff odkrywa jeszcze większy potencjał czarowania. Wywołuję często amnezję, co można nazwać swego rodzaju "hajem", przez który możemy mieć kłopoty, ale co tez nie wywoła obrzydzenia do leku bo się nie pamięta. Alkohol. Sam zolpidem nie jest aż tak magiczny jak w połączeniu z alkoholem. Zapewne wiele ludzi tak robiło, nawet się nie przyznają, ale winić będą zolpidem. A tutaj największym prowokatorem jest alkohol. Przez który często później wpada się w uzależnienie od alko. Chociaż tutaj nie wiem, sam łączyłem z alkoholem ale żeby to miało ułatwić mi drogę do uzależnienia do alkoholu to powiedziałbym: nie. No i na koniec, dawki. Ja dawkowałem lek w granicach 5-40mg. Oczywiście dawki testowałem, często zdarzało się dobieranie, w nocy na śpiocha, rano dopiero wiedziałem, że dobrałem. Udało mi się "skorygować" kurs na 20mg i pozostałem na takiej dawce przez rok. Optymalna dawka, względem mocy snu, spałem książkowo. Nie wywoływała skutków ubocznych typu amnezja, czy dobieranie. No i do tego jeszcze rano budziłem się pełen energii. Nawet przez myśl mi nie przeszło w ciągu dnia, że mógłbym sobie łyknąć zolpic, co by miało skutkować....?? No właśnie czym? Mnie się po tym leku świetnie spało, i brałem go w 99% z takimi zamiarami, także nie logiczne byłoby, żeby brać w dzień coś co mnie uśpi. Tak może dlatego, teraz jestem już czysty od zolpica długo, rok bije, miałem okazję raz dostać paczkę, skonsumowałem po 10-15mg. Efekt był taki sam jak na początku. Dobry sen.
  19. ernest00

    Poległem

    Być może wiele takich upadków przed Tobą, ja zaliczyłem ich kilkanaście. Za każdym razem łatwiej był mi się podnieść. Jeśli naprawdę nie wytrzymujesz sam ze sobą i bijesz się z myślami to zawsze możesz coś zrobić. Wystarczy sobie powiedzieć prosto, albo wybieram siebie i swój nałóg, albo nie ukrywam przed światem, że problemu nie ma bo wtedy to tak no już za późno, jak widać.
  20. A ja jestem zmuszony przejść z 15 mirtagenu na mianse. Odstawiam. Jak na razie jest 3 dni bez dobrego snu. Po za tym ok. Dostałem jeszcze taki super syropek i dzisiaj będę testował. Prometazyna, podobno b.dobrze działa nasennie. Muszę się przekonać. Dzisiaj wypijam 20mg syropku.
  21. Widzę, że bardzo się interesujesz substancjami. Że niby długotrwałe przyjmowanie ma swoje skutki. No na pewno, ale akurat w przypadku zolpidemu nie ma jakiś ciężkich paradoksów. Zainteresuj się azotynem sodu, tyle lat żremy ten konserwant i jakoś nikt nie ostrzega przed długotrwałym przyjmowaniem tej substancji o kodzie E250. Nie wiem czemu ludzie szukają tak daleko, a pod nosem mają coś znacznie gorszego. Ale tak jest, to co mamy przed nosem zazwyczaj niedostrzegalne.
  22. Nie wiem jak to jest z tym zolpidemem ale brałem go ciągiem codziennie wieczorem 20mg. Hmm trwało to ponad rok, może półtora. Piekło? Nie to było niebo, bardzo dobre funkcjonowanie. Odstawienie? Nie wiem o czym mówicie, odstawia się i już. Wystarczy zamienić na coś innego nasennego. No chyba że ktoś ćpa zolpidem i to nawet w dzień. To wtedy nie ma wytłumaczenia typu "chcę się zluzować". Jak ja chciałbym się tak luzować to bym walił wszystkie benzo jak tylko bym się "gorzej poczuł". A przecież to LOGICZNE, że wtedy wpadnę w ciąg i nie będę kontrolował nawet godzin brania. Prosta droga do uzależnienia. Znacznie bardziej niebezpieczne jest uzależnienie od cukru niż od jakiś zolpików.
  23. Zaczęło się od ataku paniki i doszło do takich rzeczy przez to. To się źle zaczęło, tak właściwie to diagnozę postawił lekarz rodzinny? Nerwica lękowa? Nie coś tu nie gra. Nie jestem lekarzem, ale z tego co piszesz, to właśnie przez nich jesteś tu gdzie jesteś. Ciebie chyba nikt profesjonalnie nie zdiagnozował. Kolejni lekarze opierają się często na błędnych diagnozach poprzednich. Miałem nawet styczność z bardzo szanowanym lekarzem, który od ręki jak zobaczył papiery i F.20 sypnął, że to pewnie to a nawet na pewno i zapisał silny lek neuroleptyczny, słabą benodiazepinę i lek przeciwparkinsonowski. Jeszcze wtedy byłem głupi i młody to wziąłem tak jak kazał, skończyło się na epizodzie maniakalnym.
  24. To podpowiem Ci, zmień lekarza, bo ten to Cię nie leczy tylko trzyma przy sobie żebyś ciągle do niego przychodził. Psychiatrzy lubią stałych pacjentów. A ten nawet nie spróbował Ci dać benzo a z miejsca je wykluczył. Spytaj o medyczną marihuanę, pomaga na lęki. Szczególnie ta odmiana która jest w aptekach lemon skunk to będzie działało antydepresyjnie natychmiast Ja po citalu pół roku zbierałem się do kupy ze zdrowiem. A brałem tylko miesiąc. Depratal brał mój bliski i to też wpędziło go do grobu przy odstawianiu. Hydroksyzyna bardzo dobra, sam używam niekiedy (w syropie) ale niestety tylko doraźnie, bo z czasem działanie słabnie. Za to na początku jest bardzo mocne, ale to dawka 50mg a nie 10mg. Taką dawkę to mój pies brał na alergię, a warzył 7kg. Chłopie ty się nie leczysz, ty muskasz jakieś nietrafione leki które jeszcze pogarszają Twój stan.
×