-
Postów
2 295 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez New-Tenuis
-
Mam wsparcie specjalistów, tzn. jestem na lekach. Pomagają. Tylko poranki są koszmarne. Ale dziś nawet wyszłam z domu ze śmieciami i do sklepu, co biorąc pod uwagę mój stan i to wydarzenie, było wyczynem, dałam radę, nawet chciałam wyjść. I w żaden sposób nie chciałabym Duszy zatrzymywać przy sobie. On jest teraz szczęśliwy i zdrowy, wiem to. To mi wystarcza. A pokój i tak mam cały w Nim - jakieś rysunki, zdjęcia, nawet mój nowy komputer to Jego zasługa, bo poświęcił cały dzień na złożenie go z części, które sam wcześniej wyszukał.
-
Jeśli nie wstrzeliłam w dział lub zdublowałam temat, przepraszam. Wczoraj zmarła bardzo bliska mi osoba. Dowiedziałam się o tym nie będąc w domu. Drogi do domu prawie nie pamiętam, cała twarz mnie potem piekła. Czuję się, jakby umarła część mnie. Mam pytanie do Wszystkich, którzy przechodzą lub przechodzili żałobę: Jak sobie z nią radzicie lub poradziliście? Do tych, co ją przeszli - ile u Was trwało poczucie, że dotykacie Piekła?
-
Dlaczego ludzie nie dostrzegają naszej choroby?
New-Tenuis odpowiedział(a) na ElenaDarkness temat w Psychologia
Bo nie zetknęli się z nią tak jak my. Nie mają tego doświadczenia, więc nie rozumieją. Z drugiej strony właśnie mi zmarł ktoś bardzo bliski. Wczoraj się o tym dowiedziałam. Moich uczuć z najgorszej depresji nie można do tego porównać. Nie twierdzę, że teraz jest gorzej, bo chyba nie jest. Ale nie da się porównać depresji do żałoby. To dwie różne sprawy, ludzie, którzy twierdzą "nie jest ci źle, bo nikt ci nie umarł" nie wiedzą, co mówią. To jest innego rodzaju cierpienie. Poza tym każdemu ktoś kiedyś umarł lub umrze. -
To nie jest uzależnienie. Nie zamykaj się w sobie przez złe doświadczenia. Wiem, że odruchowo ucieka się od tego, co boli, co wydaje się nieskuteczne, itp. Może zastanów się, co może te kobiety zrażać, że tak reagują. Może za szybko chcesz mieć za duży kontakt (za gęsty) i to je odstrasza?
-
Wydaje mi się, że żeby poradzić sobie z takimi problemami, nie powinno się od nich uciekać. Zaczynam myśleć, że lepiej się z nimi zmierzyć. Powiedzieć sobie "tak, znam to uczucie, jest nieprzyjemne, ale wcale nie chcę, żeby minęło, nie muszę się już teraz dobrze czuć, chcę poznać sama siebie". Bo to tak naprawdę chyba jest część nas.
-
Mam 29 lat, a te stany akurat towarzyszyły mi od zawsze. Ogólnie, nie układa mi się w tych sprawach. Jestem trochę niedojrzała emocjonalnie, ale nadrabiam zaległości. Znam z autopsji to, co opisałaś i wiem, że może doprowadzić do cierpienia, ja już z tego powodu nadużywałam leków uspokajających i alkoholu. To osiągało taki poziom, że marzyłam tylko o braku czucia, o spokoju, o braku tej osoby w mojej głowie. A tak naprawdę wcale nie chciałam jej poznać, tylko chciałam, żeby mi coś dała. Potwierdzenie, że nie jestem niewidzialna. Z drugiej strony, gdy naprawdę komuś na mnie zależało w "ten" sposób, ja za każdym razem miałam tę osobę gdzieś. Może u Ciebie podobnie jest to sposób na uniknięcie bliskości, lęk przed zaufaniem komuś do "tego" stopnia? Teraz osiągnęłam stan względnego spokoju psychicznego, który utrzymuje się jak na mnie bardzo długo. Wiem, że to nie koniec mojego problemu, ale wiem też, że powoli uczę się go oswajać. Psychoterapia może nie jest jakimś cudem, ale pomogło mi to, że otworzyłam się przed terapeutką (i nie, nie miałam faz na jej temat). Że otworzyłam się przed kimś obcym, zaufałam, że mnie nie zrani. Pomagają też, niestety, leki stabilizujące nastrój. Piszesz, że coś takiego Ci się wcześniej nie zdarzyło. Co wobec tego wyzwoliło tę emocję?
-
Ja to znam z autopsji. Osiągało u mnie wręcz rozmiary paranoidalne. Co ciekawe, nie miałam braku miłości w dzieciństwie. To dziwne, ale wydaje mi się, że ta tendencja przechodzi mi z wiekiem. Stałam się bardziej sceptyczna względem potencjalnych, jak to nazwałaś, "motyli w brzuchu" i tym samym mniej idealizuję, a bardziej otwieram się na innych ludzi.
-
http://www.bleachernation.com/wp-content/uploads/2011/06/seriously.jpg
-
We Wrocławiu rzadko odbywają się spotkania ludzi z tego forum, zazwyczaj są to spotkania dwóch osób. Jeśli podacie mi na PW swoje namiary na Facebooku, mogę Was dodać do spotkaniowej konferencji ludzi z innego forum - o nieśmiałości i o fobii społecznej. Oni się często spotykają. :)
-
Lilith, mieszkasz blisko Wrocławia, prawda? Jeśli tak, mogę polecić Ci (przez PW) zarówno dobrego psychiatrę, który nie truje, tylko dobrze dobiera leki, jak i psychoterapeutkę, która jest bardzo delikatna i wnikliwa, we Wrocławiu. Oboje niestety przyjmują tylko prywatnie, ale cena wizyty nie jest chyba nie do przeskoczenia... mi pomogli. Bardzo mi przykro, że tak się czujesz. Znam ból myśli samobójczych, są jak wymioty... jeśli chodzi o zmianę, to może warto małymi kroczkami do niej zmierzać każdego dnia. Gdy już nabierzesz sił, oczywiście. Ściskam z pochmurnego Wrocka!
-
Ja nie oglądałam jeszcze, z relacji znajomych i obejrzanych fragmentów wnoszę, że raczej mnie śmieszyć nie będzie, ale powzięłam męską decyzję i nadejdzie dzień, gdy obejrzę wszystkie odcinki. Zwłaszcza, że mój przyjaciel, który ma super poczucie humoru, jest tym zachwycony.
-
Jajko na miękko. Smak kawy czy smak czekolady? :)
-
Ja do początku lutego tego roku w ogóle nie ćwiczyłam, ale coś mnie naszło, że zaczęłam ćwiczyć codziennie. Od tego czasu nie boli mnie kręgosłup, mam wrażenie, że trochę schudłam, chodzę bardziej wyprostowana. Miałam dużą blokadę przed rozpoczęciem ćwiczeń, więc nie chodzę na żadne zajęcia, tylko ćwiczę u siebie w pokoju z Youtube. :) Mnie się to podoba, podobnie jak moda na dietetyczne przepisy, taką mam fazę, że podążyłam za modą. Nauczyłam się gotować . A artykuł o fitoreksji ciekawy, faktycznie, teraz żyjemy w takim świecie, że można popaść w paranoję na punkcie własnego wyglądu, tuszy itp. Wszystko może być destrukcyjne, jeśli reagujemy na to w określony sposób. A samo bycie fit wg mnie nie ma nic wspólnego z autoagresywną postawą, wręcz przeciwnie - uczy dbać o siebie (o umysł i ciało). :)
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
New-Tenuis odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
absolulu, u mnie akurat z pobytem na forum jest inaczej. Dzięki temu, że pojechałam na zlot i poznałam wiele osób, które też mają problemy, osobiście, moja fobia społeczna i niska samoocena przestały być tak dotkliwe, jak wcześniej. Co więcej, przestałam się czuć samotna. A na zlotach się dużo śmiałam, było sporo pozytywnej energii i zero udawania. Więc mnie to forum bardzo dużo dało, a nic nie odebrało. -
Słoiczek z pozytywnymi rzeczami
New-Tenuis odpowiedział(a) na Neurotica_Lostica temat w Kroki do wolności
Fajny pomysł. Ja znam jeszcze "słoiczek życzeń" - tam się wkłada karteczki z powypisywanymi marzeniami - "chciałbym/chciałabym, żeby...", ale zabobon głosi, że na tych karteczkach nie może się znaleźć słowo "nie". :) Taka zabawa, dla osób zmagających się z depresją niezbyt pomocna, ale tych, którzy mają po prostu obniżony nastrój może naprowadzić na właściwą drogę myślenia. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
New-Tenuis odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Ja nigdy nie miałam zaburzeń odżywiania, ale martwiłam się ostatnio, bo psychiatra powiedział, że chciałby, abym się na każdej wizycie u niego ważyła (sama w domu wagi nie mam), bo leki, które zażywam mogą zmieniać metabolizm. I tak wyszło, że z września na październik przytyłam ponad kilogram, co mnie zaniepokoiło. O tego czasu wszystko, co jem, notuję w takim notesie, z datami, a słodycze zaznaczam kolorem. Udało mi się od października do listopada schudnąć 2 kilo, a nie głodzę się, tylko staram się nie jeść śmieciowego jedzenia i nie pić alkoholu (on też tuczy). Zamieniłam białe pieczywo na pełnoziarniste i słodycze zastępuję bananami (na Święta jadłam trochę więcej, bo to Święta, wiadomo, makowiec, kutia, itp.). Wydaje mi się, że to działa, raczej schodzę z wagi, a nie tyję. Ale, oczywiście, wiem, że ZO to coś w umyśle, a nie w ciele, więc rozumiem, że niełatwo z tego wyjść. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
New-Tenuis odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Ja mam mieszane zaburzenia osobowości, ze skłonnością do chwiejnej emocjonalnie. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
New-Tenuis odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Mała dawka to 25 mg Ketrelu rano i 25 mg Ketrelu wieczorem, co daje 50 mg tego leku na dobę. Czuję działanie uspokajające. -
Z Polaków można się nabijać z murzynów nie bo to już będzie rasizm, ale amerykański czy brytyjski pracodawca zwykle wolałby zatrudnić Polaka nawet z nie najlepszym angielski niż murzyna. Uważam że Afrykanie powinni zastać w Afryce może w końcu się tam coś polepszy choć 50-60 lat po wyzwoleniu od kolonializmu poprawy nie ma a czasem wręcz regres. A jeśli ktoś ma ciemną skórę i urodzi się w Ameryce lub w Wielkiej Brytanii? To ma wracać do Afryki? Świat jest zbyt przemieszany etnicznie na takie rozwiązania. Na Zachodzie wcale nie ma przyzwolenia na obrażanie Polaków ze względu na narodowość. Przez przedstawicieli inteligencji jest to traktowane na równi z rasizmem. Jeśli chodzi o "rasistofobię" - bardzo wiele koszmarnych rzeczy zdarzyło się w historii, takich jak np. segregacja rasowa, niewolnictwo, itp. Lęk przed rasizmem i niejednokrotne przesadzanie z poprawnością polityczną są pokłosiem minionego koszmaru. Uważam jednak, że nadejdzie kiedyś dzień, gdy najzwyczajniej przestanie się liczyć, kto w co wierzy, jaki ma kolor skóry i na jakim terenie się urodził, a najważniejsze się stanie, jakim kto jest człowiekiem. Chamów i zwyrodnialców jest pełno w każdej kulturze, każdym narodzie i każdej rasie.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
New-Tenuis odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
chojrakowa, ja potrzebuję być zmulona, bo naturalnie jestem tak spięta, że mnie to paraliżuje. Na mój apetyt nie działa - Ketrel nie zwiększył go, wręcz schudłam. Ale biorę małą dawkę. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
New-Tenuis odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Pomaga, u mnie Ketrel zdziałał cuda. Mnie nie chodziło o autoagresję doraźną (że teraz się źle czuję i muszę szybko sobie z tym stanem poradzić), ale ogólną, taką, która tkwi we mnie cały czas, nawet, gdy jest mi względnie dobrze. Przeświadczenie o sobie, które, wbrew pozorom, jest stabilne - złe, nieadekwatne. To znaczy, chodzę na terapię i biorę leki, ale wciąż nie mogę tego wyplenić, jakby było integralną częścią mnie. Spotkałam się kiedyś z przemyśleniem, że aby naprawdę siebie pokochać, trzeba zdać sobie sprawę z własnych wad. Więc może to "złe myślenie" o sobie jest potrzebne, ale w odpowiednich proporcjach. U mnie nabrzmiało i czasem eksploduje, wtedy się rozsypuję. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
New-Tenuis odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Jak sobie radzicie z autoagresją, to znaczy z wewnętrznym głosem "jesteś gorszy/a"? Miewacie takie myśli? U mnie się one odzywają impulsywnie, nie umiem nad tym zapanować, powstrzymać fali autoagresji. Dwa głosy się we mnie kłócą - jeden mówi, że jestem beznadziejna, a drugi, że wspaniała. Nie umiem znaleźć złotego środka. -
Czasem patrzę na innych ludzi i mam wrażenie, że oni udają. Kolorują świat i starają się trzymać g... pod kocem. To mnie irytuje.
-
Mam tak samo jak Ty, salirka. :)
-
Nie zauważyłam podobnego wątku na forum, ale jeśli jest, to przepraszam za niedopatrzenie. Jak radzicie sobie z udawaniem, to znaczy "robieniem dobrej miny do złej gry", czego nieraz wymagają od nas okoliczności i grupa ludzi, w której się znajdujemy? Chodzi mi np. o sytuację, gdy jesteście na spotkaniu/imprezie w większym gronie i ktoś zaczyna opowiadać albo strasznie suche, albo niesmaczne żarty, a wszyscy wybuchają śmiechem. Uśmiechacie się wtedy czy jako jedyni nic nie robicie? Ja chyba nie umiem udawać, bo nawet jak w takiej sytuacji usiłuję się uśmiechnąć, to czuję spięcie w mięśniach żuchwy, jakbym robiła coś wbrew sobie. I zaznaczę, że nie chodzi mi o jakieś poważniejsze sytuacje życiowe, gdy postępujemy niezgodnie ze sobą. Mam na myśli prozaiczne, takie jak np. impreza pełna ludzi, wśród których czujecie się źle i nie możecie znaleźć z nimi wspólnego języka, wydają się Wam oni niezbyt inteligentni i nieciekawi, a "nie wypada" się do nich nie uśmiechać.