Po krótkiej nieobecności powracam na to forum. Źle się czuję. Mam ostatnio wrażenie, że ze wszystkich stron się ode mnie za wiele wymaga, nie mogę sobie poradzić z nawałem obowiązków studiowych/pracowych/życiowo-organizacyjnych. Niedawno doszło mi do tego przeładowania wrażenie, że najbliźsi przyjaciele mnie opuszczają, nie chcą ze mną utrzymywać kontaktu, że mnie unikają, zwodzą. Ja wiem, że to wszystko to jedynie wymysł mojej zaburzonej i chorej wyobraźni, tłumaczę sobie, że tak nie jest. Na co dzień jakoś udaje mi się opanować ten narastający "ucisk w dołku", wściekłość, poczucie bezsilności. Jednak czuję się tak, jak bardzo nie lubię się czuć, czyli jakbym ścigała się z ogarniającą mnie depresją (co jest dość paradoksalne, bo przecież biorę leki na depresję od sierpnia 2009. roku i nawet ostatnio zaskoczyły po zmianie leczenia, a teraz znów wpadłam w dołek). Właściwie, nie wiem za bardzo, czego mogłabym oczekiwać po Waszej odpowiedzi. Jednak może jako osoby, które już jakiś czas borykają się z zaburzeniami osobowości (ja mam diagnozę "osobowość chwiejna emocjonalnie"), macie jakieś swoje domowe i w miarę sprawdzone sposoby jak sobie radzić z takimi schizami i jak odpoczywać, żeby naprawdę odpocząć?