Skocz do zawartości
Nerwica.com

Guzik

Użytkownik
  • Postów

    1 687
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Guzik

  1. Ratunku! Co ja mam zrobić! Mam jakiś napad! Ostatnio w takim stanie po 5h trafiłam na pogotowie gdzie dostałam dożylnie relanium i pomogło, teraz jestem sama w domu na wsi i nie ma szans abym dostała się gdziekolwiek, nikt tu nie przyjedzie! Trzęsę się, serce mi wali i znowu nie mogę normalnie chodzić, siedzę i czekam aż przejdzie, czy coś może mi pomóc? Co mam zrobić? Ten stan jest nie do wytrzymania ;( Czuję w szczęce, nawet brwi mnie bolą! Miałam nadzieję że to już nigdy się nie powtórzy.
  2. Myślicie że 0.25mg rispoleptu mogłoby cokolwiek działać? 150mg symfaxinu nie likwiduje lęków, niepokój rozrywa i mnie to denerwuje (nawet w szczęce czuję), a jednak rispo mnie jakoś tak wyciszał przyjemnie i nie zapadałam się w otchłań która teraz wróciła, a taka dawka chyba nie może mnie zmulić i dodać kilogramów?
  3. Mam dokładnie to samo! Tylko zdarza mi się to przeważnie w autobusach lub tramwajach. Mam ochotę natychmiast wysiąść, jak czuję, że "to" przychodzi. Po kilku minutach od opuszczenia tramwaju/autobusu wszystko wraca do normy. Czasami pomaga autosugestia. Ale mam taką granicę, po której przekroczeniu, jedynym ratunkiem przed spanikowaniem, krzyczeniem lub zemdleniem, jest ucieczka... Tramwaje i autobusy to dla mnie też tragedia ale jednak mniejsza, ratuje mnie picie wody nie wiem czemu, albo mam dzwiękobóle albo mnie wyrzuca z przestrzeni, ale jak usiądę z samego przodu, posłucham muzyki i zamknę oczy to się uspokajam gorzej w tych marketach i bibliotekach bo nie wiadomo co robić.
  4. tynka92, Ja nie szukam nazwy dla tego co mi dolega, wszystko mi jedno leki pomagają i to wystarcza, chodzę na terapię bo lekarz zalecił. Nie jestem też przewrażliwiona na punkcie swoich dolegliwości ani zdrowia, olewałam wszystko do czasu kiedy nie mogłam normalnie funkcjonować i rodzice zaprowadzili mnie na pogotowie bo nawet chodzić nie mogłam. Moje ciało wyło i nie trzeba było się w nie wsłuchiwać. Nikt mi też nie mówi że jestem zdrowa, ja się nie upieram że jestem jakaś chora. Wyraziłaś się dobrze, hipochondria mnie nie dotyczy.
  5. Jaki mechanizm hipochondrii, ja nie mam czegoś takiego. Jak byłam w stanie jakim byłam to sobie nic nie wmawiałam i nie nakręcałam tylko było beznadziejnie, lekarz mi pomógł i się cieszę, i lekarz wcale nie twierdzi że mi nic nie jest, ale mówi że mi pomoże i ja mu wierzę, nie upieram się że coś mi jest, leki działają więc słucham lekarza i nie gadam swojego. Nie mam tak jak Ty. Nie rozumiem czemu wciskasz to patrz Guzik.
  6. Ja po rispolepcie mogłam normalnie spać ale nie miałam go przypisanego ściśle na sen ale działał, nie musiałam brać benzo-podobnych kapsułek.
  7. A byłeś u jakiegoś neurologa? albo może lepiej zacząć od lekarza rodzinnego? Nie znam się. U mnie taki stan wynikał z czegoś co leki wyeliminowały, albo stłumiły, bo i tak nie jest jakoś cudownie bo jeszcze lęk mnie rozwala, ale umysłowo staję na nogi co mnie bardzo cieszy bo myślałam już że jestem jakimś przygłupem! cudem chyba zaliczyłam rok studiów, nie mogłam zdania skleić na egzaminach, w głowie wielka pustka, nic do mnie nie docierało, mogłam się uczyć uczyć ale to tylko pogarszało moje samopoczucie bo nie wiedziałam co czytam (jakieś banały, proste zdania - wszystko było bez sensu), teraz wszystko wraca do normy, z chodzeniem mam tylko problem w czasie derealizacji, a był czas kiedy chodziłam po ścianach, musiałam trzymać się mebli... bleeeee co to był za stan! Nigdy więcej!
  8. Zadzwoniła do mnie pani i powiedziała że od przyszłego roku poradnia zdrowia psychicznego do której chodzę nie będzie działać. Muszę szukać nowego lekarza i nowej terapeutki. Fantastycznie! Przecież to jakaś beznadzieja.
  9. Może to wcale nie jest nerwica? Nie można wszystkiego zrzucać na nerwicę, myślę że powinieneś udać się do lekarza. U niektórych takie objawy mogą wynikać z jakiś nerwic a u innych nie.
  10. Guzik

    Filozofia

    Czysto hobbistycznie
  11. Guzik

    Filozofia

    Ja studiuję, ale nie jest to kierunek po którym na rynku pracy ma się jakieś szczególne możliwości.
  12. Brałam miesiąc. W pierwszych dniach umierałam ale później było lepiej, bardzo dobrze działał na lęki, nie mogłam na tym czymś prowadzić samochodu, poza wagą i tym zmuleniem nic innego się nie działo ubocznego.
  13. Nie no ja też mam jakąś tam energię! Mogę funkcjonować nie to co wcześniej kiedy to zęby myłam na siedząco i całymi dniami nie byłam w stanie nic zrobić. Teraz biorę 150mg miało działać na lęki ale chyba niezbyt działa, jak brałam rispolept to było bez lęków ale stałam się mułem więc beznadziejnie. Coma! Nie zamartwiaj się tak! To chyba tak bywa że czasem jest beznadziejnie okropnie ale trzeba to przetrwać i starać się nie potęgować myśleniem o tym jak jest źle tego stanu.
  14. Boleć? Może i może, mi wali tak że czekam na zawał, jak trafiłam na pogotowie z takim sercem to już mnie straszyli że będę musiała zostać na oddziale a po badaniach okazało się że serce zdrowe dostałam zastrzyk relanium i odesłali mnie do psychiatry. Czy też dostajecie takich napadów w jakiś miejscach konkretnych? Jak wchodzę do biblioteki albo do supermarketu, galerii to robi się mi okropnie słabo, gorąco, czuję jak lęk mnie wypełnia i czucie odchodzi. Czuje się jakaś przytłoczona tym światłem, przestrzenią, w bibliotece nie mogę się uczyć bo czuje się tak jak bym miała wybuchnąć!
  15. Miałam bardzo duże, nie mogłam się uczyć, czytałam jakieś proste zdania i nie wiedziałam o co chodzi, czułam się tak jak by mózg mi wyleciał, przeczytanie 1/2 strony tekstu było jakimś wyczynem niewyobrażalnym, ale w stanie w jakim byłam wszystko było czynem heroicznym, każde podniesienie ręki, każdy krok.
  16. Ja tak się czułam zanim rozpoczęłam leczenie, teraz jest lepiej ale nie czuję jakiegoś wielgaśnego napędu, nawet normalnie mogę spać jak biorę kolo 16.00 kolejna dawkę 75mg, a lekarz mnie straszył że nie zasnę. Gorsze dni też mam, ale myślę że to całkowicie normalne. Każdy ma gorsze i lepsze.
  17. Ja potrafię się już cieszyć tak naprawdę, wcześniej miałam tylko jakieś wyrzuty mechanicznej radości, sztuczności i czułam się z tym idiotycznie
  18. Jestem przerażona! Wraca mi nie-czucie! Jak brałam neuroleptyk to ta derealizacja była rzadkością i nie w takim okropnym stopniu!
  19. Ja zaczynałam od 37.5 po tygodniu chyba 75mg. Większa dawka ma chyba działać na lęki bo rispolept mnie mulił, i czułam się jakaś przygnębiona i utyłam i lekarz postanowił spróbować z podwójną dawką symfaxinu. Odnoszę wrażenie że niepokój jest większy i nie wiem co o tym myśleć. Dopiero drugi dzień biorę to 150mg więc nie chcę oceniać ale znów mam problemy ze spaniem, znowu mam problem z zapadaniem się w otchłań, przez mdłości nie mogę jeść, nie wiem czy mi to nie zwiększa lęków!! Albo na lęki nie działa, albo jeszcze biorę za krótko aby działał? Nienawidzę takiego stanu! Czy to może stan początkowy? Boje się bo wraca mi nie-czucie i ja nie wiem! Poczekam jeszcze kilka dni, wolę neuroleptykowy muł niż takie coś! Boje się. Czy to może jeszcze zacząć działać na te lęki? Powinnam jeszcze czekać?
  20. Cooo za koszmar! Znowu nie mogę spać!! W szafce mam różowo niebieskie tableteczki ale ile można?
  21. Ja zapadam się w nieskończoność i to nie jest fajne, umieram ze strachu i mdłości. Dla mnie żadne takie doznania nie są fajne. Ostatnio jak miałam stan "boje się własnego głosu" zostałam zapytana na ćwiczeniach i miałam wrażenie że schodzę ze świata. Dziękuję za takie coś!
×