Skocz do zawartości
Nerwica.com

Guzik

Użytkownik
  • Postów

    1 687
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Guzik

  1. Jejkuś... przeglądam to forum i takie stany się naprawdę leczy? Ostatnio na nauce jazdy ogarnęło mnie takie poczucie obcości i nie siebie i nie wiedziałam co się dzieje i zupełnie nie wiedziałam co w tym samochodzie robię i wszystko było tak okropnie dziwne i jakieś takie dalekie nieosiągalne mimo że tak sobie jechałam i bałam się okropnie że coś się zaraz stanie przez to że niezbyt siebie czułam nie mówiąc o samochodzie ale zebrałam w sobie tyle siły aby przebić się przez to wszystko i powiedzieć instruktorowi że czuje że jakoś dziwnie jadę a on powiedział że ok nic to nie zmieniło ale wiedziałam że jest, zawsze gotowy do reakcji, innym razem ale to już w domu cofnęłam się do głowy, nie wiem jak to określić ale tak było, i to nie-czucie jak bym była skamieniała sparaliżowana, tak jak bym gdzieś ulatywała? Czemu tak się dzieje? Co to jest?
  2. Ostry dyżur? Nie rozumiem... mam wejść i powiedzieć że chciała bym umówić się na wizytę? A jeśli tam nie ma poradni? Byłam ostatnio dowiadywać się w Klinice zaburzeń nerwicowych i tam jest diagnostyka i terapia i wszystko ale właśnie poradni nie ma (już chciałam umówić się do psychiatry) tylko oddział, więc jeśli ktoś już chce się leczyć czy diagnozować to jest oddział "sanatoryjny" tak mi pani powiedziała gdzie są leczone też osoby z depresją i zaburzeniami odżywiania, bo jeszcze są zamknięte ale to już nie-nerwicowe, i trzeba mieć tylko skierowanie od lekarza i poczekać jakieś dwa tygodnie na przyjęcie.
  3. To mój pierwszy temat na tym forum chyba potrzebuję rady bo nie wiem co ze sobą zrobić. Jakiś miesiąc temu znalazłam się na pogotowiu gdzie po zrobieniu badań odesłali mnie do domu z zaleceniem udania się do poradni zdrowia psychicznego z rozpoznaniem "nerwica". Byłam pijanym warzywem niezdolnym do niczego i miałam nadzieję że może w końcu ktoś mi pomoże bo od bardzo dawna czułam się beznadziejnie ale jakoś do lekarza się nie wybrałam bo zawsze miałam jakieś wytłumaczenie a tu taka niespodzianka. Od kilku dni wydaje się mi że czuje się lepiej ale tak naprawdę nawet nie pamiętam jak to jest czuć się normalnie. Myślałam aby udać się do psychiatry ale okres oczekiwania dwóch miesięcy to trochę długo zwłaszcza że rozpoczyna się rok akademicki i boje się że ze względu na to jak funkcjonuję albo wegetuję sobie nie poradzę. Czy udanie się do szpitala jest konieczne? Czy to nie takie zajmowanie łóżka oddziałowego osobą które potrzebują pilniej pomocy? Czy ktokolwiek z powodu nerwicy był w szpitalu? Czy tam by mnie jakoś dokładniej przebadali i zdiagnozowali i ewentualnie wypisali gdyby uznali że pobyt jest bez sensu i tylko czas im zabieram nie wiadomo czemu? Miałam już iść do lekarza po skierowanie na oddział ale czy to nie głupie? Może to niepotrzebnie tak iść i lepiej czekać już na tą wizytę? Nie wiem co robić.
×