-
Postów
1 687 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Guzik
-
Od kilku dni czuje się źle, nie wiem czemu, pętlą się we mnie lęki, coraz więcej i więcej, bardzo mnie to osłabia, nie wiem, może to ta sesja? a był moment że było zwyczajnie znośnie a teraz znów rozrywająco i nierealność wbija się w szczelinę zewnętrza. Bleeee. Niedobrze mi jest od tego.
-
To do mnie?
-
Cierpię, łzawię i smarkam sobie.
-
Jej... 10 przykazań nie jest żadną definicją. np. "Nie zabijaj" to nie to samo co "zło to zabijanie". *Pojęcia abstrakcyjne też mają swoje definicje! Klarowne mogą być np. trunki. :)
-
Dzisiaj wyjeżdżałam z ciała byłam jakaś zmroczona i czułam się okropnie, myślałam że nie dojadę na uczelnie babcie w autobusie na mnie krzyczały że ja taka niedobra i niewychowana a umierałam. Wspaniały dzień.
-
OTO JEST PYTANIE!! W rejestracji panie powiedziały że lekarz rodzinny będzie mógł wypisać mi leki (zamknęli moją poradnię a wizytę mam umówioną dopiero na luty w nowej), to ja idę, mam całą książeczkę recept a mi lekarka mówi że nie może takich leków wypisać, że musi mieć ZAŚWIADCZENIE (!!??) od mojego lekarza, i nie rozumie że nie ma poradni, że nie mogę, to DOKUMENTACJĘ wymyśliła, i musiałam lecieć po to wszystko i jeszcze przeczytałam i o mało nie padłam. Koszmar.
-
Aaaa i jeszcze aby było fajniej! Trwam w przerwie nie brania leków przez lekarkę która stwierdziła że nie może wypisać mi recepty i czuje się beznadziejnie, rozrywa mnie, uczyć się nie mogę, mam ścisk szczęki i mięśnie bolą :/ :/
-
Jestem skołowana! Czytałam te wszystkie zapiski z wizyt mojego lekarza i to jest jakiś koszmar!! Dobrze że do niego już chodzić nie będę! Cały dzień czuje się jakaś rozlazła.
-
Ja za 4,5h muszę wstać!! buhaha. Co za żałość.
-
Hej ho! Może i dobrze że nie mogę spać, bo mam czas buhaha
-
Nie mam takiej apteki, kupuję w różnych aptekach, ale mam plan, jutro wezmę to 70mg bo mam egzamin, wieczorem wezmę ten rispolept więc chociaż nie będzie lęków męki a to 37.5 na piątek może. Jenyyyy co za beznadzieja. Uczyć się muszę a tu takie nie wiadomo co na horyzoncie.
-
Muszę szukać nowego psychiatry, na całe miasto są teraz tylko 4 poradnie i nie wiem ile będę musiała czekać, chciałam tylko receptę ale lekarz rodzinny powiedział że nie może, że musi mieć zaświadczenie od psychiatry, a jak nie to xero dokumentów z poradni bo nie może takich leków wypisywać. Postaram się to załatwić jak najszybciej ale teraz kiedy mam na uczelni zaliczenia nie mogę nie być, a wszystko w innym mieście :/ Leków nie mam jak podzielić bo to jest w kapsułce i tego wnętrza bez kapsułki chyba nie ma co przyjmować, czy jest jakiś sens? Mam Rispolept.
-
Biorę 150 wenlafaksyny(?), mam jedną kapsułkę 37.5mg i jedną 75mg, a nie czuje się żywa jak nie biorę leków, jestem rozpadła i dzieją się nieprzyjemne rzeczy, nigdy ich nie zapominam, wiem jak bez nich się czuję, i tu nie chodzi o jakąś fantastyczność tylko znośny stan. Najwyżej trafię na pogotowie i dostanę relanium w pupę :/ W sumie mam jeszcze neuroleptyk może będę brała chociaż na noc? Nie wiem, pewnie nie umrę nawet jak bym miesiąc nie brała ale sesja się zbliża a ja nie mogę pozwolić sobie na jakiś nie-stan.
-
Jak dobrze pójdzie to 3 dni, ale jak nie będę mogła zdobyć z miejsca tych wszystkich zapisków z wizyt (xero) to nie wiem, tydzień?
-
Jestem zła, nie mam leków.
-
Zostałam bez leków, lekarka rodzinna nie rozumie że zlikwidowali moją poradnię i powiedziała że nic mi się nie stanie jak nie wezmę leków. Kiedy mogą zacząć pojawiać się te nieprzyjemności związanie z nagłym zaprzestaniem brania leku?
-
Napoje gazowane i inne cuda można zamienić na wodę!! Można też zapełniać się wodą jako "wypełniacz".
-
Negatywnyy, ból głowy może mieć związek ale też nie musi. Możesz zacząć pić dziurawiec, ja nie wiem czy to działa, ale ja wskrzeszam w sobie wiarę w zioła Cokolwiek się z Tobą dzieje nie możesz pozwolić aby było coraz gorzej, musisz siebie obserwować, i reagować. Myślę że na tym forum wiele osób będzie mogła Tobie pomóc, i coś poradzić.
-
ja jak już wezmę leki to leżę w łóżku!! raz czekałam aż złapie mnie senność i sobie czekałam czekałam i książkę czytałam i skończyło się tak że obok mojego łóżka pojawiły się dwie stare kobiety, książki zaczęły pęcznieć, komoda walić na głowę, kwiaty tańczyły a stół lewitował nad podłogą, a spać mi się nie chciało :/ Boje się tych leków i używam rzadko a jak już biorę to nic nie robię tylko czekam.
-
wwoooowwww, ja też tak bym chciała
-
Jej... Bura Pewnie to był dla mamy szok, ale wsparcie rodziny i zrozumienie jest bardzo ważne. Może spróbuj porozmawiać jeszcze raz z mamą i jakoś wyjaśnić że to nie jest koniec świata, że wolisz je przerwać niż się męczyć i czekać aż Ciebie wyrzucą.
-
AAAAAAAAAAAAA!!! Zlikwidowali moją poradnię!! Do środy starczy mi leków, a lekarz rodzinny ostatnio dał mi receptę na jedno opakowanie mówiąc że nie może tak robić i mam przynieść zaświadczenie od psychiatry że się leczę, a jak ja mam coś takiego przynieść jak zostanę umówiona do kogokolwiek za dwa miesiące :/ :/ (w całym mieście zostały 4!! poradnie). Bleeee. Muszę jechać na uczelnię i przygotowywać się do sesji.
-
Lakuda, ja bym nie czekała roku. Składaj podanie, jak Ciebie przyjmą to będziesz coś robić, albo zmuszać jakkolwiek, nie wpadniesz może w większy marazm przez zastój, ale może i stanie się większy uwiąd? Trudno powiedzieć, ale myślę że możesz składać, a jak nie będziesz dawała rady, jak już będziesz czuła że to taki niestan i to nie jest na Twoje siły to zawsze możesz wziąć urlop dziekański i wtedy spróbować za rok znowu, ale spróbujesz.Głowa do góry!
-
Nie wiem, może to różnie się nazywa, chodzi mi o możliwość swobodnego ustalania terminów zaliczenia, niekonieczności obecności na wszystkich ćwiczeniach. Pewnie czasem ktoś może zgodzić się na inny termin ale raczej w sesji bo musi rozliczać się z protokołów, przedłużyć sesję trzeba zawsze oficjalnie bo nie wiem kto wypełniał by luki w protokołach z datą wsteczną. Ja wniosek o przedłużenie sesji składam jutro/pojutrze a sesję mam za tydzień.
-
Jak ktoś ma drugi kierunek to zwyczajnie ma indywidualną organizację studiów (jeśli ma średnią i złożył wniosek na czas) a praca chyba nikogo nie obchodzi, u nas na uniwersytecie to nie jest żadne wyjaśnienie, praca pracą, studia studiami, jak ktoś sobie nie radzi to trudno, niech z czegoś zrezygnuje.