Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dave38

Użytkownik
  • Postów

    293
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dave38

  1. Dave38

    Wkurza mnie:

    że od maja żuję niccorrette , niby nie palę ale gum odstawic też nie mogę
  2. Dave38

    Witajcie

    Abika! Witaj rozgość się , czuj się jak w domu . Nikt tu nie ma niestety czarodziejskiej różdżki na nasze dolegliwości i problemy ale słowo czasem pomaga a sama świadomość , że jesteś wśród ludzi , którzy podobnie czują zmniejszają poczucie osamotnienia i wyobcowania
  3. Dave38

    Rosnąca niechęć do ludzi

    Myslenie , że wszyscy dookoła mają szczęśliwe i poukładane życie też budzi we mnie zazdrość a zarazem nienawiść , dlaczego ja mam gorzej trudniej , choć oczywiście to myslenie jest z góry niczym nieuzasadnione , odczytuję takie sygnały , jak ktoś wysiada z super samochodu - jest bogaty , jak ktoś się uśmiechnie jest szczęsliwy , jak ktos jest ładny wszystko przychodzi mu w zyciu bez trudu , to złość na niesprawiedliwość , dlaczego on ona ma lepiej , widzę tylko tych, nie widzę kalek , starszych schorowanych ludzi a przecież oni maja jeszcze gorzej ,
  4. Dave38

    Czy masz?

    nie , czy masz receptę na szczęście ?
  5. Bianka78 ! Wiem o czym mówisz . Dziecko to z jednej strony najlepsze lekarstwo . Są dni że walczysz i wygrywasz bo musisz , ale są chwile , że uciekasz , bo wiesz , że możesz sobie na to pozwolić np. zaleganie niedzielne w domu czy przed telewizorem i wtedy buduje się wewnętrzne poczucie winy , przecież ja dziś nic nie dałem od siebie dziecku , ma beznadziejnego tatę , obiecałem sobie , że będę przeciwieństwem mojego ojca , którego w ogóle nie interesowałem a robię i zachowuje się jak on , ja przez to cierpiałem a teraz cierpią przeze mnie moje dzieci , odsuną sie ode mnie , przestaną mnie kochać i szanować , a przecież one to moje największe szczęście i itd... taki sposób myslenia i już jest z nami gorzej właściwie na własne życzenie i co z tego jak i tak przeleżałem prawie całą niedzielę
  6. Za wszystkim , bo wszystko było normalne , problemy i zmartwienia też , tylko że one skłaniały do działania dziś tylko wycofanie , brak wiary we własne siły i pogrążanie się w poczuciu bezsilności , za pamięcią , konstruktywnym myśleniem , optymizmem i sensem mojego istnienia , wewnętrznym spokojem , lustrzanym odbiciem człowieka , którego chciałem w sobie widzieć , pewnością siebie i tego co robię , dobrą formą fizyczną , poczuciem swojego miejsca na tym świecie , organizacją czasu , sexem , aktywnością , myśleniem o tym co jest a nie o tym co będzie albo co mogłoby by byc gdyby.....
  7. Dave38

    Suchar na dzisiaj :)

    Cześć nie wiem czy taki wątek już był ale myślę , że byłby to taki mały element , który by wprowadził trochę radości w te nasze codzienne troski . Sam często oglądam kabarety , czytam portale z humorem żeby zagłuszyć te wewnętrzne smęty i żałobne myśli , czasami to działa czasami nie ale cóż warto spróbować , także jak masz jakiś fajny kawał wrzuć go ...... -- 23 lis 2012, 13:40 -- Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność. - Ile się należy? - pyta. - Nic. Był pan świetny! - Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę? - Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych. Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta: - Ile się należy? - Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych. - Dziękuję - mówi facet - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaję kasę. - Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał 200? - Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę.
  8. Wstaję z coraz to mniejszym lękiem , wyczerpanie fizyczne i poranne mdłości standardowo o poranku , w ciągu dnia będzie to powoli schodzić to też norma , sen dobry , kurde jak ja bym chciał żeby mnie coś ucieszyło , uśmiech bezcenne ale - nie występuje od dawna
  9. To proste - wystarczy - nie kupować ! :) a tak bardziej poważnie , moja największa motywacją do życia są moje dzieci , dla nich chcę być dobry chcę żeby były ze mnie dumne miały oparcie i bezpieczeństwo , po za tym widziałem juz po sobie , że robiłem się nerwowy jak w domu nie było alkoholu nie upijałem się nie awanturowałem kilka drinków na wieczór przed zaśnięciem ale jak trwało to dłuższy czas po prostu przyzwyczaiłem organizm , moja rada alkohol od razu jednym cięciem , zero piwa wina nawet kieliszek tu nie ma drogi na skróty , oczywiście efekt taki , że pogłebiła się depresja straszne lęki bezsenność przez kilka tygodni ale wytrzymałem to , ty musisz chcieć i mieć silne postanowienie może własnie Twój chłopak będzie tą motywacją , później sport starałem się jak najbardziej siebie zmęczyć przed zaśnięciem najlepszy okazał się basen , zaczynałem od 20 dlugości a po kilku miesiącach dochodziłem do 80 długości basenu , trzeba się przemóc i być konsekwentny i regularny nie załamywać się jak przyjdzie gorszy dzień i nie przejmować jak w towarzystwie wszyscy pija i patrza na ciebie jak na dziwadło , ja po prostu miałem to w dupie , tłumaczyłem sobie , że alkohol nie dla wszystkich a dla mnie przy depresji to trucizna prowadząca do lasu żeby zawisnąć , owszem życie jest mniej kolorowe smutniejsze ale bilans jest korzystniejszy co mi z tego ze 2 godzinki będę miał lepszy nastrój jak następnego dnia znowu zjazd przez caly czas aż do godzin wieczornych żeby uzyskać spokój i wypic sobie 2 setki whisky , to tyle a z nasennymi to raczej spytaj lekarza tak jak czytam łykasz takie dawki , że moim zdaniem potrzebny byłby szpital i to nawet 2- 3 miesiące ale nie patrz na to to tylko ułamek zycia
  10. siostrawiatru ! No widzisz czyli jest mały a może duży postęp ja kilka lat temu miałem tak , że wypiłem kilka drinków i wziałem 2 lub 3 stilnoxu . Nad ranem budzę się w duzym pokoju w ubraniach . Co się okazało zszedłem do kuchni ok . 2h w nocy powiedziałem , że robię sobie śniadanie i wychodzę , że będziesz miała spokój do żony bo łyknąłem garść tabletek , przy tym cos tam mamrotałem , nic nie mogła zrozumieć przy łózku faktycznie znalazała puste opakowanie , więc zadzwoniła po brata , pojechali ze mną na pogotowie , przepłukali mi żołądek i powrót do domu a ja nad ranem kompletnie nic nie pamiętałem , zero świadomości a jakbym wyszedł i np. komuś coś zrobił , ponoć fizycznie normalnie się ruszałem czasami mówiłem coś z sensem a czasami coś bredziłem od tego czasu odstawiłem jedno i drugie oczywiście stopniowo .
  11. cześć miko84 ! - weteranie tego forum ..... Widzę , że cały czas szukasz tabletki szczęścia ja już się pogodziłem , że takiej nie ma staram się żyć bez , jak pólczłowiek , na pół etatu i powoli godzę się z taka jakością .
  12. A ja jak taki mały prózny chlopak , komplementów i pochwał nigdy nie za dużo choć nie pamiętam kiedy cos miłego usłyszałem ale jak tkwi się w toksycznym związku gdzie codziennie słyszę , że jestem beznadziejny , że to źle zrobię tamto to nie dziwota że łasuch jestem na dobre słowo pod moim adresem Siostra wiatru ! Jak tam alkohol i sen jakieś małe postępy ....?
  13. Ja bym nie szedł za taką odważną tezą , że odradzam branie leków....... , myślę , że jest to indywidualna sprawa bardzo . Od 2004 roku się leczę i łykałem już prawie wszystko w różnych konfiguracjach oprócz paroksetyny i moklobemidu . Dodam , że bardzo jestem zdyscyplinowany co do leków i nie poddawałem się ubokom , nie rezygnowałem po 6 tygodniach i grzecznie ciągnąłem do 2-3 miesięcy nieraz . Efekt zawsze ten sam :źle - bardzo źle (2-3 pierwsze tygodnie ) - źle a więc po adaptacji leku w organizmie wracałem do punktu wyjścia .Szpital na ustawienie leków i tendencje samobójcze też niż nie pomógł . Efekt taki : rozregulowane receptory , nadużywanie alkoholu , problemy z libido , zmarnowany czas i pieniądze , problemy z wątrobą , nadciśnienie. No może nie zmarnowany bo ja już w leki nie wierzę przynajmniej w depresji endogennej . Moja teoria jest taka leki tak ale na najgorszy okres i nie dłuższy niż 6 miesięcy . Problem w tym , jak zapewne wiecie żeby go dopasować trzeba celować i tu zaczyna się spirala , która może trwać bez końca . Albo zanika tolerancja na lek albo po odstawieniu depresja wraca ze zdwojoną siłą . Ja po szpitalu postanowiłem leki odstawić oczywiście za zgodą lekarza . Było ciężko i nadal jest . Są dni , że jest dobrze ale więcej jest tych z pełnymi objawami . Celowo nie wykupuje benzo żeby nie oszukiwać siebie .Odstawiłem od 2 lat alkohol choć przyznam się się , że kilka razy zdarzyło mi się w tym roku wypić i cały czas mnie ciągnie żeby sobie poprawić nastrój . Generalnie można z depresją żyć pewnie powiecie ale co to za życie - no tak ale życie . Staram się poznać wszystkie procesy , które zachodzą w moim kapryśnym mózgu , czytam dużo polecam ostatnią ksiązkę Żyć z depresją a nie w depresji Ewy Woydyłło - jest jedną z lepszych pozycji na rynku .Nie czuję w sobie jakiejś wielkiej poprawy ale też nie czułem jej przy lekach . Przy depresji sezonowej , reaktywnej , umiarkowanej , poporodowej leki może tak ale nie przy nawracającej . Na temat nerwicy się nie wypowiadam bo mnie nie dotyczy . Właściwie ucze się żyć na nowo , tak jak facet na wózku . Potraciłem znajomych przez moje wycofanie . moja firma jest na skraju bankructwa , jestem w separacji z zoną a więc nic tylko się wieszać . W szpitalu zrozumiałem że nikt mi nie pomoże jedynie ja sobie sam mogę pomóc to tak jakbym na boisku czekał przed bramką i wołał ej podajcie mi mam pustą bramkę a tu niestety trzeba się cofnąć wywalczyć samemu piłkę , kogoś przepchnąć , podryblować i samemu sobie wypracować gola . Wiem , że ktoś kto teraz to czyta a jest w strasznym dołku to powie co bredzi ten facet ja tu zdycham a on filozofię uprawia ale taka jest droga do celu co nim jest poprawa o 20 % 30 % pełne wyzdrowienie a kto to wie . Sam i tak nie jestem do końca wytrwały po szpitalu miałem biegać wytrzymałem 3 tygodnie a dodam , że do 30 roku aktywnie sport w tym 15 lat wyczynowo a dziś zmęczenie mnie dopada jak rano mam sobie herbatę zrobić . Tu się liczy każdy dzień , żeby się nie cofać , nie leżeć , znajdować sobie zajęcie , choć jakiekolwiek ono by było i tak nie mam z niego satysfakcji radości , ale regularne dozowanie pewnych mechanicznych zachowań i reakcji w pewnym momencie przywróci te pokłady , które teraz źle funkcjonują . Obecność forum tylko mnie w tym upewnia że leki a w szczególności SSRI w moim przypadku to bezsens . Czytając Wasze posty zmiany w kuracjach , powroty , rozżalenie , kolejny lek kolejna szansa a tu znowu dupa tylko się utwierdzam w moim postanowieniu . Każdy musi zdecydować sam , wybrać moment ja w moim życiu wybrałem chyba ze względu na sytuację rodzinną i finansową najgorszy ale to mnie tym bardziej przekuje , że można .Wiem jedno że jeszcze wiele mnie czeka ale jak z roku na rok będzie poprawa nawet o 20 % to juz i tak wiele . A teraz idę łyknąć meliskę Wasze zdrowie .... K.
  14. choć w proporcjach u mnie 95 % smutek 5% radość to te 5% - zżarłem paczkę krówek z wawelu
  15. Ok , doczytałem zgadujący zadaje a więc halenore Twoja kolej , odpowiedź prawidłowa - wygralaś lutownicę !
  16. Dave38

    Co teraz robisz?

    Czytam sobie o testosteronie i oczy przecieram a zarazem kurwica mnie bierze tyle lat leczenia i żaden lekarz nawet w szpitalu nie zbadał mi poziomu , może tu leży u mnie przyczyna , jestem wkur...... nie za bardzo mi sie chce wierzyć że mi go brak choć wszystkie objawy mi pasują muszę go zbadać , czy mieliście już może tak , że psychiatra po jakimś czasie zlecał badanie FSH i LH , jak można to przeoczyć , po co się katować antydepresantami , terapią , walczyć sam z sobą , jak tu wystarczy popracować nad testosteronem choć wiem , że zagrożenia są różne ale ja chcę się do cholery w końcu lepiej poczuć
  17. Dave38

    Pod Trzeźwym Aniołem

    E tam ja tam swoje załączylem jakis czas temu i jakoś żyję , po za tym skoro są na tym forum , bardziej Cię zrozumieją , może jakaś brantia duszyczka - sąsiadka lub sąsiad Ci pomoże , Twoi sąsiedzi siedzą na sympatii , erodate
  18. Dave38

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Wniosek ! Dołączyć fotkę bez kasku .....
  19. Dave38

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Nie trzeba sobie robić żadnych testów , jest problem - alkohol , na złe samopoczucie alkohol , na spanie alkohol , na dobrą zabawę alkohol , towarzystwo i butelka na stole - nie potrafisz odmówic alkohol itd . sam każdy widzi po sobie chyba że nie chce tego widzieć , wtedy leczenie ,odwyk a na terapii otworzą Ci oczy
  20. Dave38

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Byłaś kiedyś w szpitalu to dobre miejsce żeby coś zmienić , odciąć się powiedzieć sobie juz dość ! Wiesz ja walczyłem z bezsennością naturalnie po prostu nie spałem 3 dni później w 4 organizm nie wytrzymał, spałem całą noc , później znowu tak samo , dochodziło po czasie , że jedną noc spałem jedną nie , teraz jest w miarę ustabilizowany ,
  21. Dave38

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Nie dziękuj , nie pij , zmieni się myślenie i ogólna forma , zobaczysz , widzę , że wiele Twoich postów pisanych jest nocą - bezsenność , ja kiedyś tak miałem jak nie wypiłem kilka szklanek whisky przed zaśnięciem to zapomnij o spaniu .
  22. Moja córka ( 4 lata ) powiedziała mi że jak będzie duża to się ze mną ożeni - kurczę chyba nie jestem jednak taki beznadziejny .
×