Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dave38

Użytkownik
  • Postów

    293
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dave38

  1. Chojrakowa wiedziałaś ,że masz męża bo ja nie wiedziałem ,że mam żonę .... :)
  2. Dzięki Miko ! Zapytam ale to juz po świętach , daj znać jak u Ciebie wypadnie ta mieszanka . Przeraża mnie to wszystko co dalej .... Pierwszy epizod depresji wyleczyłem coaxilem , a więc light , później przy drugim epizodzie był koszmar z doborem leku Faverin , Rexetin , Efectin , Mocloxil - nie pamiętam juz w jakiej kolejności - kilka miesięcy i nic i trafiło na zoloft - pomógł ..... i to bardzo skutecznie . Przy trzecim epizodzie też . A teraz dupa . Zastanawiam się co dalej co będzie za rok za 5 . W końcu dużo juz alternatyw nie ma . Elektrowstrząsy ku-wa ....? ... czy kulka w łeb . aa sorry fluoksetyny jeszcze nie próbowałem . Zazdroszczę ludziom , którzy mogą pozwolić sobie zostać w domu , nie pracują , mają wsparcie w rodzinie ( choć jak czytałem to z tym jest róznie ) . Ja mam firmę , zatrudniam ludzi to ja muszę być tym silnym i mierzyć się z problemami i je rozwiązywać . Jak to pogodzić jak człowiek czasami ma problemy żeby sobie kawę zrobić . Z drugiej strony ta ta konieczność , pracy ( są dzieci , dom , kredyty ) której nienawidzę jednak powoduje , że nie zamykam się w sobie, nie izoluję , co jak wszyscy wiemy ma zgubny skutek - być sam ze sobą i wyłacznie ze sobą to chyba najtrudniejsze w tej chorobie . Powiedz mi Miko skąd czerpiesz wiedzę , bo jestem pod wrażeniem . Wiem ,żeby pokonać przeciwnika trzeba go poznać od podszewki , rozpracować . Dużo czytam , obecność na forum ale czasami ludzie są tu tak uświadomieni , że mnie to tylko dołuje . Czy wynika to , z tego , że juz dłużej wgryzają się w teorię , czy mają w rodzinie lekarza , czy może są sami psychologami lub psychiatrami . Jestem facdet z wyższym wyksztalceniem ale czasami trudno mi zrozumieć te wszystkie opisy dotyczące procesów , które przebiegają w naszych mózgach .... . Dołączyłem od dziś do zoloftu i wellbutrinu , wyciąg z dziurawca i omegę 3 . Jak nie pomoże na pewno nie zaszkodzi .Pozdro K. [Dodane po edycji:] Zaquzax ! Nie chcę cię dołować ale po 100g możesz miec nasilenie lęku przynajmniej u mnie tak było i męczyłem się z tym prawie miesiąc a zaczęło się tak po 14 dniach . Nie mówiąc juz o dolegliwościach żołądkowych ..... Dobrze , że masz benzo jak się meczyłem bez , bo poprostu się nasłuchałem o nim zbyt wiele . Dziś inaczej na to patrzę 0,25 mg może pomóc przetrwać ten najgorszy okres a później do szuflady z nim ....
  3. dzięki Miko ! Kurczę , chcecie mnie jeszcze w głebszą depresję wciągnąć :) Myślałem , że o niej juz wiem dużo a nawet bardzo dużo a niektóre wypowiedzi na tym forum tak profesjonalne , z terminami medycznymi i biochemicznymi , że własciwie wiem , że nic nie wiem . Zoloft - dlatego , że w 2008 mi pomógł i tylko on 50 mg po 3 tygodniach wystrzelił a jak wiesz przy remisjach najpierw wraca się do tego leku . Poprzednio nie miałem kłopotów ze snem teraz są ,w dzień senny w nocy , bezsenność stąd miałem przez miesiąc mitrazapinę ( o ile pamiętam mitragen ) ale nie podeszła mi , otepiała za bardzo w dzień i nie likwidowała ubocznych po zolofcie . Boję się że zoloft juz nie działa na mnie dokładnie 15 sierpnia zacząłem a mamy już grudzień z tym że tylko przez miesiąc było 100g później jak pisałem zjazd do 50 g i wprowadzony wellbutrin . Odnosnie tej agomelatyny czy dobrze zrozumiałem , że jest to tylko bloker na objawy uboczne zoloftu czy substytut zoloftu ale bez objawów ubocznych . Cena do przełknięcia choć wolałbym kasę przeznaczyc na coś innego ale wiesz jak to jest , po pewnym etapie włacza się juz taka flustracja że gówno bys zjadł byle by było skuteczne . Pozdro .K>
  4. cześć ! To już od 2004 u mnie 4 nawrót depresji .Jestem od sierpnia na zolofcie od września 100 g . Marny efekt więc od pazdziernika zjazd Zoloftu do 50 g i lekarz dorzucił mi przez pierwaszy miesiąc welbutrin 150g a po miesiącu zwiększyłem do 300 g . Wczoraj podpytałem o Anafranil . Mimo ,że jest to trójpierścień starszej generacji wielu z Was pomaga a on na to : że przed Świętami by nie robił rewolucji i dorzucił mi dodatkowo 50 g zoloftu . A więc od dziś 300 g wellbutrin i 100 g zoloftu . Mówił że ta mieszanka może inaczej działać jak juz mam wdrożony jakiś czas wellbutrin . Mam do niego zaufanie to już 4 psychiatra i chyba trafiony ale czy nie cofam się wstecz ? Znowu setralina , która miałem wrażenie na mnie nie działa . A po 100 g przez conajmiej tydzien bede miał jazdy - leki , wymioty , natretne mysli , otepienie ,spanie na stojąco - które bedę musial łagodzić xanaxem . Co o tym myslicie ? Czy ktos ćwiczył juz taki wariant ? Po wellbutrinie poprawa ok. 30 % myslałem że będzie schodzil z zoloftu i dorzuci coś innego a on mi zwiększył jego dawkę .... Pozdro K.
  5. Dołaczam się do wypowiedzi niemądrego i braku uczuć . Uczucia motywują nasze działania . Jest działanie jest satyfakcja lub rozczarowanie z jego efektów to powoduje emocje a emocje to zycie , taka jest moja teoria . A teksty typu weź sie w garść idź do znajomych na basen , pobiegają świadczą tylko o braku empati i zrozumienia osób , które chyba tak naprawdę nie wiedzą co to depresja i mylą ją z pospolitym uczuciem smutku P.S. Torun pozdrawia Bydgoszczankę [Dodane po edycji:] Niemądry - jest jedna przyjemność i chyba się ze mną zgodzisz - błogostan , spokój i wyłaczony mózg przynajmniej częściowo - SEN!!!
  6. Ale Was wzięło dziewczyny ..... ale to chyba dobrze , chyba ,że to jakiś związek na boku - tego nie polecam z własnego podwórka wiem szych dolegliwościach rozdarcie nie wskazane P.S. Ja po jakimś spotkaniu przez 3 dni nie myłem prawej dłoni więc spanie z marynarką to szczyt przyzwoitości i normalna normalność
  7. Dziś od rana męczy mnie taka myśl . Wszyscy wiemy ,że depresja jest wyleczalna ale czy sposobem na wyleczenie nie jest czasem akceptacja przez nas choroby i jej objawów i dalsze z nią wspólne życie . To tak jak komuś amputują reke , resztę zycia będzie bez niej żył . Proteza może tylko poprawić standard codzienności , ale nigdy nie zastapi dłoni . Czy ta protezą są dla nas leki a dłoni i tak nam nikt nie zwróci . Jakość protezy zależy od jej dobrania do naszych potrzeb , mozliwości , ale czy myslicie że jednak czas się godzić , że tej reki już nam nikt nie zwróci ( nie doszyje ) i zyc dalej . Duzo w tym metafory ale na pewno mnie rozumiecie . A może zastosować moją podstawową zasadę - im mniejsze oczekiwanie tym mniejsze rozczarowanie - bardzo defensywna ale asekuracyjna teoria . Czy myslicie , że jest mozliwe obudzić się rano bez : natręctw myslowych i niezidentyfikowanego lęku , w kondycji - wyspany i wypoczęty a nie jakbym pół nocy chlał i pół nocy przerzucal 10 ton węgla . P.S. W Toruniu w końcu można normalnie przejechać samochodem . Piątkowe pozdro .....
  8. Ok ! Uciekam do jutra muszę odsnieżyć trasę z Rybnika do Przemyśla ...:)
  9. kurdę tu wszyscy wszystko o sobie wiedza czy mi się wydaje ... :) Paradoksy skoro to taka odległość to może poczekaj aż śniegi stopnieją .....
  10. Cóż Ci mogę dodać nie znam szczegółów ale bez względu co zdecydujesz , tata i tak bedzie za tobą predzej czy później , rodzina tez ..
  11. Dzieki wujek ! a 2-3 pierwsze tygodnie , jak z ubocznymi .....
  12. Paradoksy ! Jeżeli mogę coś od swojej skromnej osoby - skoro to taka ważna decyzja i przełomowa ja mam taką zasadę , że trzeba ją wprowadzać stopniowo , step by step , rozłozona na raty lepiej się wchłonie przez Ciebie i Twoich bliskich a jak będziesz przy np. 3 kroku i zobaczysz że jednak nie ten kierunek lub zadziała intuicja wystarczy się o 3 kroki cofnąć.... zawsze to któtsza droga niż 10 kroków .:)
  13. cześć wiola173 - tutaj tez jestes - jak znajdujesz czas na to wszystko , to fotka to ty ( tak na marginesie pytam ) Pytanko do Panów jak jest z libido po anafranilu ...... czytałem , że kiepsko ? W mojej depresji najbardziej przeszkadza mi lęk , snu mam aż za dużo , energia - zmuszam się do wisiłku , ogólne poczucie beznadziejności - da się z tym żyć ale muszę wyeliminować lęk widzę i czytam ,że wielu pomógł . Powiedz mi Wiola co jeszcze próbowałaś wiem , że każdy reaguje inaczej ..... ale przynajmniej jakąś selekcję bym zrobił i porównał z tym co ja próbowałem ....Pozdrowionka kamil
  14. Wiola173 , Dzięki za odpowiedź , a powiedz mi jeszcze co było po wellbutrinie mam jeszcze kapsułem na tygodnie czyli łacznie 2 miechy łykania więc już czas na coś innego , chyba . Pozwólcie , że do Was dołaczę , jakoś pasuje mi klimat tego forum . dzis rano 2 godziny odsnieżałem podjazd przy domu , żeby wyjechać z garażu , przeklinałem dom i zatęskniłem za mieszkaniem - wstajesz rano idziesz , po samochód do parkingu podziemnego i masz wszystko w dupie , drogi posypane i odsnieżone a tu kolejny powód do flustracji i poczucie winy że spóźniam się do pracy - do własnej firmy , gdzie zostawiam przez ten czas pracowników z problemami do rozwiązania ( choć po to oni są by też je rozwiazywać ) ale tak działa depresja - ja jestem winny że wszystko jest zasypane . Choć jest jeden plus , poranna siłownia za darmo i przewietrzone płuca , nawet mi papieros przy kawie nie smakowal , pozdrawiam wszystkich k.o.
  15. Poczytałem sobie trochę o tym co piszesz , jak piszesz no i musze powiedzieć że jestem pod wrażeniem . Czasami zastanawiam się skąd ludzie tyle wiedzą o nerwicy i depresji sam się z nia zmagam od dłuzszego czasu a tu ciągle coś nowego . Mam gorszy dzień i musiałem do kogoś napisać - wypadło na Ciebie :) och jakie szczęście nie.... Jestem od 6 tygodni na wellbutrinie , po zmniejszonej dawce zoloftu z 100 g do 50g ( jakiś miesiąc temu ) . I własciwie wracam do punktu wyjścia po 3 tygodniach był mały power ale teraz znowu leki i zmeczenie , słaba koncentracja . Nie wiem czy jeszcze czekać czy coś zmieniać . Mam w pogotowiu xanax ale to tez nie rozwiazanie . Może masz jakies doswiadczenia z mieszanką wellbutrinu i zoloftu . Sertlanina juz chyba na mnie nie działa i może ona mnie tak muli a może ktos z twoich znajomych miał . Tymczasem pozdrawiam . Kamil [Dodane po edycji:] To mial byc priv do Wioli173 :) a cóż poszło na forum ....
  16. Dave38

    [Toruń]

    Kilka słów o mnie : Mam 38 lat , zmagam się z Depresja od 2004 roku . Troche to trwało zanim wyladowałem u psychiatry zresztą Ś.P> doktora Koziełło . Zapisał mi coaxil po 2 tygodniach efekt 100 % . Brałem gdzieś 3-4 miesiące i na tym się skończyła moja kuracja . 2 lata spokoju a w 2006 jak zwykle we wrześniu znowu wróciła . Tym razem coaxil juz nie pomógł i tu zaczął sie koszmar z dobraniem leku .Najpierw fevarin , później lorafen ,rexetin , efectin mijały miesiące a ja zamiast czuc się coraz lepiej było coraz gorzej . Doszło do tego , że musiałem wspomóc się xanaxem ale sami wiecie , że benzodiamizapiny to nie rozwiazanie . Powoli traciłem wiarę i myslałem o szpitali aż tu nagle przyszło zbawienie - Zoloft . Po 14 dniach dniach minęły lęki i wróciła chęć do życia . Nawet nie miałem za bardzo efektów ubocznych . Kilka miesięcy prób w/w leków juz swoje zrobiło spustoszenia w organiżmie więc dawka 50 mg nie pogłebiło mi objawów . Łykałem Zoloft dobre kilka miesięcy - o ile pamiętam prawie rok . Na wiosnę nastepnego roku odstawiłem i do 2008 roku był spokój . Nawrót nastąpił w 2009 roku ale objawy były takie , że można było w miarę funkcjonować . Obi ecałem sobie , że pociągnę bez leków , basen , piłka nożna a jak było gorzej niestety piwko i whisky jako lekarstwo . Powiecie głupi nie ale cóz tak było . W 2010 roku bestia powaliła mnie z nóg . W czerwcu 2010 nie wstałem z łóżka , nie chodziłem to pracy w skali 1-10 atak był gdzieś na 9 - koszmar . Mysli samobójcze prawie codzienne . Musiałem znaleść nowego lekarze bo tak jak pisałem , mój prowadzący umarł - jakie zycie jest przewrotne tylu osobom pomógł a sam przegrał walkę z rakiem . Trafiłem zupełnie przypadkowo na młodego , fajnego doktora - Michała Wojtaszka , którego bardzo polecam . Obecnie jest już lepiej . Odchodzę od zoloftu i mam wprowadzony welbutrin 300g i step by step jest coraz lepiej . To 6 tydzień wellbutrinu . Lek jest na wzrost dopaminy i noradrenaliny i chyba było mi to bardziej potrzebne niż sertralina ( zoloft ) . Póxniej dopiszę jak dalsze działanie . To tyle na dziś piszcie ...... Obecnie duzo czytam - trzeba poznać przeciwnika dogłębnie żeby go pokonać . Ale [Dodane po edycji:] Dodam na koniec jeszcze jedno . Miesiąc temu powiesił się mój ojciec a więc sami wiecie co się czuje i na natretna mysl ojciec się powiesił więc pewnie i ja podziele jego los . Nie teraz nie za rok dwa ale a kilkanaście , kto wie . .... Mam do niego żal , cholernie byłem i jestem zły . Odszedł z tego świata zostawiając to tragiczne pietno . Wiem co się dzieje do okoła i jaka to jest trauma dla najbiższych jaka to róznica między naturalna smiercią , po chorobie , po wypadku a śmiercia samobójczą . Pozostają pytania na , które nie ma odpowiedzi ... Ojciec był nauczycielem perwsze problemy miał w wieku 30-stu kilku lat ale wiecie jak to jest , kiedyć leczenie u psychiatry to wstyd i chańba no a jako nauczyciel straciłby pracę bo taka osoba nie mogła uczyć mlodzież . Więc się nie leczył a raczej leczył się alkoholem . Na bezsenność - estazolan prawie przez 10 lat !!!! gdzie każdy lekarz powie , że ten lek na maxa do kilku miesięcy . Wyszedł w sobotę rano , zostawił list , policja a własciwie straznicy leśni znaleźli go w czwartek . Dopiero wtedy doswiadczyłem co czują ludzie których bliscy - są zaginieni . Schiza totalna , każdy facet na rowerze , o podobej posturze przypominal mi ojca . Nawet jak zaciągałem rolety w oknach myslałem ,że ktoś stoi w ogrodzie . Na szczęście znaleźli ciało i mogliśmy go godnie pochować . Współczuję naprawdę tym , którzy chowają puste trumny . Nie zdawałem sobie dotychczas jakie to wazne , żeby ciało juz obojętnie w jakim stanie stanowiło zawartość tego najsmutniejszego drewnianego mebla . Na dzisiaj już wszystko licze na posty od Was .Trzymajcie się bo pogoda nie nastraja :)
  17. Dave38

    [Toruń]

    Witam wszystkich a szczególnie piernikowców ! Zagladam tu od czasu do czasu ale dzis postanowiłem coś napisać . Forum jest bardzo rozległe . Wiele osob z róznymy problemami z różnych miejsc kraju , w róznym przekroju wiekowym i zawodowym . Założyłem ten temat bo chciałem troche zawęzić grono zmagających się z depresją . Nie jestem lekarzem ani psychologiem , wydaje mi się ,że wiele wiem o depresji ale tak naprawdę chyba wiele trzeba się jeszcze dowiedzieć . Te forum to najlepsza okazja żeby wymienić doświadczenia , rady , opinie o lekach , lekarzach daje nam mozliwośc pomocy innym i sobie . Chciałbym stworzyć coś na wzór toruńskiej grupy wsparcia , może za jakiś czas uda nam się bardziej zorganizować , może nawet spotkać . Chcialbym żeby dołaczyli sie też ludziska , które walkę z depresją maja juz za sobą . Mile widziani specjalisci . Wielu z nas ( takich jak ja ) pracuje , prowadzi domy i stara się normalnie zyć mimo wewętrzego cierpienia i nie ma mozliwości uczestniczyć w grupowych terapiach albo leczeniu w szpitaliu . Poprostu nie ma na to czasu i trzeba funkcjonować by zapewnić sobie byt i swojej rodzinie . Choć wiem , że i przychodzą chwile , że poprostu nie mamy sił wstać z łóżka , po kolejnej nieprzespanej nocy gdzie ekstremalnym wisiłkiem jest umycie zębów czy wyjście do ludzi - nawet do naszych najblizszych . Bestia , która siedzi w naszych głowach cały czas podsuwa nam irracjonalne myśli , które nic nie mają wspólnego z rzeczywistością . Boimy sie - nie wiedząc czego , lęk paralizuje nas do tego stopnia , że naszym najlepszym przyjacielem jest łózko i kołdra . Poczucie otepienia , brak koncentracji , słaba pamięć poteguje naszą niską samoocenę, sprawia , że najmniejszy problem urasta do gigantycznych rozmiarów . Smutek i pesymizm powoduje brak zainteresowania życiem i czujemy się odizolowani jakby z boku tego wszystkiego co się w okół nas dzieje . Ale pewnie sami wiecie jak to jest . W/w objawy to tylko wycinek rego jak się czujemy i niestety mało , kto może to zrozumieć i zaakceptować zrzucając wszystko na słabość charakteru , lenistwo , brak zaangazowania itd....
×