
Rambo123
Użytkownik-
Postów
433 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Rambo123
-
Taddy - tylko chorzy na to samo co Ty mogą Cię zrozumieć. Z Twego postu wynika że mieszkasz w Niemczech. Niestety po fazie mani przychodzi opamiętanie i faza depresji. Wtedy chciałoby się poskładać życie do kupy ale brak sił na to. Mój znajomy chory na chad z powodu silnych manii które przechodził ubezwłasnowolnił się. Za każdym razem gdy wchodzi w manię żona wzywa pogotowie i odwożą go do szpitala. Nieraz pomaga sanitariuszom policja. W mani człowiek jest nieobliczalny. Chorzy na chad wymagają leczenia do końca życia. Musisz zacząć się systematycznie leczyć i brać stabilizatory nastroju. Powodzenia.
-
W dalszym ciągu brak poprawy. Chyba coraz gorzej. Przed Zoloftem było lepiej.
-
Facet miał typowy objaw dwubiegunówki (CHAD) fazę manii. Jażeli jest duża to z reguły prowadzi do takich zachowań jakie opisał. Dobrze że nie stracił jeszcze pracy. Najgorsze jest to że może go czekać epizod depresji. Wtedy dopiero może być tragicznie.
-
Chciałbym aby tak się stało. Na razie to lecę w dół. Zaczynam tracić apetyt. Wyjazd po wnuczkę do szkoły napawał mnie strachem. Po przyjeżdzie trochę lepiej. Najgorsze są chwile zwątpienia w wyleczenie.
-
Siódmy dzień jak biorę Zoloft i jest coraz gorzej. Muszę wytrzymać. Ciekawe czy depra odpuści.
-
Montechristo - moja wytrzymała ze mną 35 lat. Wyrwałem wtedy jedną z najseksowniejszych dziewczyn. Byłem wtedy studentem a ONA sprzedawczynią w sklepie. Trochę przez te lata ze mną wycierpiała. Teraz leci już 36-ty rok po ślubie. Amon - miałem podobnie - w pracy jak były stresujące chwile to zapominałem o depresji, lecz po wyjściu znowu mnie dopadała.
-
Masz rację. Ale chad jest tak specyficzną chorobą że nasi najbliżsi nie potrafią tego zrozumieć. Ja przez okres 3,5roku byłem super obrotnym facetem który mógł przenosić góry. Każdą sprawę mogłem załatwić, wręcz sprawiało mi to przyjemność. W pracy awanse itp. I nagle przemieniam się w niedołężne prawie dziecko a wegetację w pracy i w otoczeniu obcych ludzi zawdzięczam tylko wyuczonemu przez lata zachowaniu, cierpiąc przy tym niemiłosiernie. Żona widząc że potrafię prowadzić samochód myśli że już jestem zdrowy. A tak nie jest.
-
Ja żałuję że nie zapisywałem w jakich odstępach czasu następowały górki i doły. Dopiero jak przyszły ciężkie depresje to wiem. Wydaje mi się że musi być jakiś bodziec, który powoduje górkę lub dół. Lecz jak już lecimy w to ekstremum to nie potrafimy się bez chemii zatrzymać. Ja do niedawna to potrafiłem, teraz już nie. [Dodane po edycji:] Moja żona udzieliłaby chyba tej samej odpowiedzi. Dałem jej do przeczytania książkę pt. TacyJakJa którą otrzymałem w szpitalu a która przeznaczona jest dla naszych najbliższych aby zapoznali się z chadem to nawet jej nie przeczytała. A tak trudno zrozumieć naszą chorobę.
-
Kochana Ka_Po też tak myślę, tym bardziej że okresy normalnego samopoczucia zaczynają przeważać chyba. Dzisiejszy dzień był normalny za wyjątkiem obudzenia. Porozmawiaj z mężem. Wiem że to trudne. Moja żona nie wierzy w moją depresję. Myśli że już jestem zdrowy. Ja do końca maja pracowałem to miałem gdzie rozładować napięcie. A pracowałem pod ziemią.
-
Ja dałem sobie czas do końca roku na wyzdrowienie. Zobaczę czy mi się powiedzie. Dwukrotnie mi się udało wyjść z najgorszego. Po prostu muszę.!!!!
-
Na mnie najlepiej działa Ketrel. Zarazem zwiększa mój apetyt.
-
Dave38 - co do mojej dwubiegunówki to też miałem wątpliwości, ale chyba ją mam. U mnie nie wykształciła się pełna mania. Mam słabą hipomanię dlatego udało mi się pracować na jakiś tam stanowiskach. Niestety moja hipomania objawia się tym że jestem towarzyski a przede wszystkim że na imprezach piję. Sam już nie wiem. Każde zatrzymanie się w rozwoju to depresja.
-
Moim marzeniem jest dojście do stanu normalności. Tylko czy to jest możliwe? Podobno w chadzie można dobrać lekarstwa tak aby normalnie funkcjonować. Mówiło mi to tylu psychiatrów. Podobno są na to przykłady. Że też nie potrafią wymyślić stabilizatora na wyrównywanie górek i dołów. Może wy jeszcze doczekacie się na to lekarstwo? Jak się wkurzę to pójdę do szpitala na 6 miesięcy i niech eksperymentują na mnie.!!!!!
-
Objawy niestety zaczynają przypominać chorobę afektywną - dwubiegunową. Najlepiej zrobisz jak udasz się po pomoc do psychiatry.
-
Kilka lat temu w telewizji głośno było o operacji mózgu chorego na ciągłą depresję. Było to w Polsce. O rezultatach nie informowali albo przegapiłem.
-
Biorę tylko 50mg rano. Ta bezczynność mnie zabija. Wstaję i mam wyrzuty sumienia że kolejny dzień upłynął a ja nic nie zrobiłem. A robić nie potrafię bo jestem do duszy Zastanawiałem się czy to nie brak alkoholu, ponieważ nie piję. Niestety wiem że to chad. [Dodane po edycji:] Wujek a co Tobie dolega jeżeli można zapytać?
-
Dlaczego tak jest że wieczorem jest jako tako a rano znowu żle? Jak długo można to wytrzymać? Mam tego dosyć.
-
Dobrze że coś piszecie - jest mi łatwiej przetrzymać ten dołek wiedząc że nie jestem sam. Cały dzień leżałem w łóżku w pozycji embrionalnej. Jak tak dalej będzie to rzucę Zoloft. Zresztą lekarka mnie uprzedzała - w stanie mieszanym może doprowadzić do prób. Masakra. Miałem pomagać żonie i nic nie zrobiłem. Następne wyrzuty sumienia. W sobotę było jeszcze jako tako. Mogłem jeżdzić samochodem. [Dodane po edycji:] Trochę mi depresja popuściła. Obawiam się porannego obudzenia.
-
Wiem że muszą minąć min 2 tyg. aby antydepresant zaczął działać.
-
W chadzie nie o pieniądze chodzi. Pozwalają one częściej być w fazie hipomani lecz nic więcej. Zoloft kiedyś już mi pomógł. Teraz po kilku tabletkach rozwija się pełna depresja. Może to tylko dzisiaj tak się czuję? Makabra. Amon trzymaj się i nie poddawaj.
-
Wy tu o pieniądzach a mnie nic się nie poprawia. Czwarty dzień brania Zoloftu. Chyba nawet gorzej.
-
RafQ to może razem? Będzie rażniej!!!! Mam pytanie - miałeś jakieś dłuższe hipo?
-
Ja zaczynam kurację Zoloftem. Na razie trzeci dzień po 50mg rano. Do tego Ketral wieczorem i Depakine. Mam stwierdzony chad. Do końca nie jestem pewien czy to prawidłowa diagnoza. Na razie jest żle - zobaczymy jakie będą efekty przyjmowania Zoloftu Dave38 - Twoje objawy przypominają mi moje. Jak byłem w depresji to przysięgałem nie pić. Po wyjściu z depresji nadużywałem. Po prostu praca ,spotkania itp Mogłem dziennie, bez skutków ubocznych. Nie było lęków, byłem operatywny i szybki. Też postanowiłem że tym razem jak wyjdę z dołka to nie tknę alkoholu.
-
Czytając post Montechristo widziałem siebie. Moja pierwsza ciężka depresja nastąpiła w momencie przejścia na emeryturę. Spadek zarobków, prestiżu i ruchu związanego z podejmowaniem decyzji doprowadziło mnie na dno. W chadzie jest tak że oszukujemy się - stanowisko wyżej lub większa ilość pieniędzy a bylibyśmy szczęśliwi. Na krótki okres czasu może nas to wprowadzić nawet w hipo. Lecz nieuchronnie czeka na nas skradająca się depresja. Przecież ja zazdrościłem ludziom grzebiącym w śmietnikach. Sam nie wiem czego. Tak działa rozum w depresji. Podobno Aleksander Wielki miał czad. Tak przypuszczają historycy. Po wypiciu wódki strasznie rozrabiał - to cecha czadowców. I te ciągle nowe wyzwania, skłonność do ryzyka. Nie potrafił się zatrzymać. Ja mam tak - wszelka stabilizacja to dla mnie depresja. Mój chory rozum podpowiada mi jedno rozwiązanie -- praca. Na razie nie jestem zdolny aby iść do pracy (lęki i depra). I tu koło się zamyka. Dochodzi do tego jeszcze stracony czas który spędzam w domu. Chcę szybko być taki jaki byłem przez 3,5 roku - aż do końcówki sierpnia. To też mnie stresuje. Jak byłem w szpitalu to rozmawiał ze mną facet który ma 600 zł renty. Dla niego moja emerytura to szok. Powiedział że gdyby taką miał to by się wyleczył i był szczęśliwy. Mam pytanie dlaczego w moim przypadku tak nie jest? Bo chad nas oszukuje. Każe zdobywać nowe szczyty po których wchodzimy w hipo, następnie funduje nam depresję i jeszcze większy szczyt do zdobycia. Zatrzymanie się na tym szczycie grozi nam upadkiem w przepaść i śmiercią.