
Rambo123
Użytkownik-
Postów
433 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Rambo123
-
Też oglądałem ten film dokumentalny. Ciekawe jak te panie potraktować? W agencji zagościłem przypadkowo po imprezie. Z ciekawości wraz kumplami. Brat mieszkający w Hamburgu za przyzoleniem żony obwiózł mnie również po Saint Pauli. Nie wszystkie dziewczyny wyglądały na panie lekkich obyczajów. Dwa lata pracowałem w Anglii. To co tam zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie. Oczywiście chodzi o nasze polskie dziewczyny. Puszczały się za najgorszą pracę z ludżmi po pięćdziesiątce o zerowym wykształceniu pracującym w polu. Były to lata 2002-2003. Obowiązywały wizy.
-
Był ktoś z Was w porządnej agencji towarzyskiej? Ja byłem. Ceny obłędne. Niektóre dziewczyny w niczym nie przypominały dziewczyn lekkich obyczajów. Naprawdę ładne o niewinnych twarzach. Co tam robiły? Nie wiem. Chyba zmusiło je do tego życie.
-
Owoce kalamondyny są jadalne. Skórka pomarańczy, miąższ niezbyt kwaśnej cytryny. Owoce powinno się jeść razem ze skórką. Ja jem z cukrem. Skrzydłokwiat podobno pozytywnie wpływa na psychikę ludzi.
-
Na książki i alkohol zwróciłem już dawno uwagę. Mnie alkohol pomógł wiele razy. Teraz nie piję już czwarty miesiąc i jest super żle.Nie wiem co robić z czasem. W najgorszym okresie depresji w pracy nie mogłem napisać żadnej dokumentacji. Zrobienie projektu technicznego to była czarna magia. Dopiero po wypiciu kilku drinków mózg potrafił się odblokować. To przekleństwo chad. Nie potrafię sobie wyobrazić kolejnej depresji. Chociaż najgorszym momentem jest stan mieszany czyli faza przechodzenia z hipomani w depresję. MAKABRA. Ciekaw jestem gdzie zniknął Robert.
-
My tu roztrząsamy temat a autor już chyba o nim zapomniał. Ciężka sytuacja i nie chciałbym być na jego miejscu. Do końca życia może mieć z tego tytułu kłopoty, jeśli nie jest wyjątkowo odporny psychicznie. Mnie osobiście by to dręczyło. Niestety ale sam musi podjąć decyzję. My możemy tylko wyrazić swoją opinię.
-
TAO - jakie doświadczenie życiowe masz żeby wypowiadać się w danym temacie z taką stanowczością? Ostrożności w życiu nigdy za dużo. Pamiętaj że mamy je jedno. Co do stosunków to mogła je mieć, ale nie z każdym napotkanym mężczyzną. Zresztą na ten temat nic nie wiemy dlatego trudno się wypowiadać. Lecz gdyby to było tzw. puszczalstwo ja bym zachował daleko idącą ostrożność. Chłopak przy słabej odporności psychicznej może cierpieć bardzo długo z powodu przeszłości partnerki. Z zaufaniem też mogą być problemy. Niezbyt różowy start w życie które i tak nie jest łatwe. PS. Trochę spokoju w rozpatrywaniu opisywanej sytuacji.
-
To mój cytrus o nazwie Kalamondyna (Calamondin). W okresie kwitnienia i teraz z zawiązkami pierwszych owocków. W sumie jest ich ok. 120. Zapach miałem w sypialni obłędny.
-
W poradach napisanych na forum żaden nie zauważył, że chłopak cierpi. Cierpienie to może z biegiem czasu przybrać na sile. W większości przypadków ktoś kto wykazał się słabością charakteru może do tego powrócić.Twa dziewczyna ma albo nadpobudliwość seksualną i po jakimś czasie może do tego powrócić albo naprawdę słaby charakter.Nie napisałeś czy do tych stosunków z niby kumplami dochodziło po dniu znajomości czy też po dłuższym okresie chodzenia. Dam przykład z życia. Ona piękna ale ze zniszczoną mocno reputacją, on niezbyt ładny ale solidny. Po kilku latach małżeństwa on popełnił samobójstwo. Nie mógł znieść zdrad małżeńskich. To dotyczyło mego znajomego. Żaden z kumpli (w tym i ja) nie powiedzieliśmy mu że spała z nami. Tak żle i tak niedobrze. Ja bym nie ryzykował życia z taką osobą. To moje zdanie. Ale cuda się zdarzają.
-
Difenbachia jest silnie trująca. Należy zachować szczególną ostrożność jak ma się dzieci. Co do skrzydłokwiatu to specjalnie o niego nie dbam. Dostaje nawóz dla roślin doniczkowych bardzo rzadko. Potrafi wypuścić i 20 kwiatów naraz.
-
Oby tak było jak pisze Specjal.
-
Niestety ale byłem, zobaczyłem i przegrałem. Pomimo usilnych prób pomogło w niewielkim stopniu.Za każdym razem po wyjściu czułem się jakby oczyszczony, ale tylko na chwilę.Mnie zabija powszedność dnia codziennego. W mym życiu musi się coś dziać. Zazdroszczę ludziom którzy prowadzą życie podobne do mojego teraz i są szczęśliwi. Ja jestem nijaki. Dzień upływa mi za dniem. Niby jestem teraz wzorem do naśladowania, lecz to nie TO.
-
Dziękuję bardzo za podpowiedż. Na innych forach ta czynność jest wykonywana automatycznie bez udziału użytkownika. Jeszcze raz dziękuję.
-
Zegar na forum nie jest przestawiony do czasu zimowego!!! Wskazuje godzinę do przodu.
-
Chyba pójdę do pracy z powrotem. Wtedy jestem nakręcony. A zarobione pieniądze przepuszczam na przyjemności i dzieci. TO JEST DZIWNE I NIE POTRAFIĘ TEGO WYTŁUMACZYĆ. Albo wyjadę gdzieś na wczasy do Afryki? Na razie nie piję bo tak postanowiłem (nawet na imprezach). Niestety jak pracuję to nadużywam. Taki los.
-
Ale brednie tam są wypisywane. Dobrze że kościół nie jest przy władzy. Policja kościelna podjęłaby działania.
-
Mój kwitnie też zimą. Muszę poszukać fotek w lopku to wstawię. [Dodane po edycji:] To fotki. Ewenementem jest kwiatek o podwójnym płatku. Zdarza się to rzadko.
-
Zazdroszczę Ci tego stanu. Ja lecę na średniej czyli do duszy. Monotonia i nuda. Jeżeli nie porwę się na coś to będzie tak dalej. Pozdrawiam.
-
Skrzydłokwiat to roślina super wytrzymała. Mam go 15-cie lat. To prezent od teściowej. Jest tak samo wytrzymały jak ona.
-
Mam więcej roślin. To moje hobby. Jak mi jest smutno to je przesadzam, szczepię, ukorzeniam. A nawet z nimi rozmawiam. Wysyłam też znajomym, nawet poza granice naszego kraju. Jak znajdę czas to wstawię jeszcze jakieś fotki. Aktualnie piszę na czterech forach równocześnie i mogę pomylić posty. Wiolka - moja znajoma z Włoch z innego forum jest tylko i wyłącznie nastawiona na rośliny z których może coś zjeść. Innych nie hoduje.
-
Pomarańcza, mandarynka i grejfrut. Na ostatniej fotce również pomarańcza lecz inna odmiana. Klikając w fotki można je powiększyć.
-
Wiolka (tak ma na imię moja córka) to ewenement w świecie cytrusów. Regułą jest że cytrusy z nasion kwitną dpiero po ok. 30-tu latach i to nie w naszych warunkach. Miałaś szczęście. Normalnie to cytrusa z pestki szczepi się odmianą szlachetną. Zresztą przez szczepienie można mieć cytrusa wielogatunkowego. Np. na jednym drzewku cytryny i pomarańcze albo jeszcze więcej odmian. Poniżej kalamondyna której owocki już skonsumowałem. Po zakwitnięciu ma nowe.
-
Dobrze że jest taki temat. Uwielbiam rośliny. Pomagają mi przetrwać najcięższe chwile. Zresztą na awatarze mam kwiatek pomarańczy, która kwitnie mi aktualnie w domu.
-
Ja od trzech miesięcy nie piję nic, lecz życie stało się nudniejsze.
-
W ostrym stadium nie ma żadnych szans aby pomogła. W chwili gdy najgorsze dolegliwości ustąpią może ale nie musi pomóc. Zresztą objawy chad są u każdego inne.
-
Chodziło mi o to że mogła interweniować wcześniej, zanim do tego doszło. A nie podsłuchiwać.