-
Postów
587 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez anonim
-
A wiesz jak to jest być normalnym? Przecież normalny czyli ktoś z wagą w normie nie ma takiego problemu, nikt go nie wyśmiewa, że widać kości czy, że jest tłusty, więc chcę taki być i się nie poddam nie tym razem... Osiątnięcie normalnej wagi nie rozwiąże wszystkich problemów, ale na pewno poprawi moje samopoczucie. Wcześniej też wielokrotnie starałem się robić masę i wszystko szło na marne. W końcu postanowiłem rozpocząć jakiś trening na siłowni i tobie też polecam popatrzeć na forach kulturystycznych. Na pewno ktoś pomoże Ci ułożyć trening tak samo jak mi pomogli. I nie wstydz się pójść na siłownię, tam chodzą różni ludzie, ale na pewno nikt nie będzie się z Ciebie śmiał... rzeczywiście robiłeś, zwracam honor.
-
Może robiłeś ale niezbyt wystarczająco, Co na przykład robiłes? Udałeś się może do dietetyka?Pytałeś może po forach kulturystycznych jak ćwiczyć? Byłeś może u lekarza sportowego? Ćwiczyłeś coś? Jak nie to sorry, ale prawie nic nie zrobiłeś... a ja jestem chudy i jest mi źle rozumiesz? Więc nie mów że chcesz być chudy jak nie masz pojęcia co to jest.
-
Nie jesteś mną to skąd możesz o tym wiedzieć? Nawet nauczycielka w gimnazjum się ze mnie kiedyś śmiała, myślisz że się ze mnie nie śmieją? sorry, ale gówno wiesz... Kolejny płaczliwy który tylko siedzi i rozpacza nad sobą zamiast coś zrobić...Sorry, ale już zaczynasz mnie denerwować, na siłę wyszukujesz argumentów, żeby nic w sobie nie zmienić. Byłeś kiedyś na siłowni? Bo wydaje mi się, że nie. Wielokrotnie spotykałem tam babcie, dziadków, grubych, chudych... Co ty myślisz, że to jest słoneczny patrol, że wszyscy są piękni, przypakowani?? A co do lekarzy to nie wierz za bardzo, bo wielu z nich gówno wie, u mnie na przykład lekarze nie zauważyli uszkodzonych 3 kręgów lędźwiowych i pozwolili mi jechać na obóz karate gdzie codziennie rano biegało się po ok.10km(Zabroniono mi biegać w pierwszej kolejności), a rok potem na tym samym zdjęciu rentgenowskim ten sam lekarz nagle zauważył, że coś jest nie tak... I co ty sobie myślisz, że jak byś był chudszy to byś sobie szedł ulicą jak na reklamie AXE i wszystkie laski by za tobą leciały? Zlituj się... Przestań w końcu siedzieć i marudzić i zacznij coś robić
-
Głupoty gadasz, nie masz pojęcia ile to nerwów straciłem ile komentarzy usłyszałem o mojej sylwetce gdziekolwiek poszedłem i trzeba było się rozebrać do tego dochodzą zasłabnięcia przy wstawaniu czy gdy jest bardzo ciepło już nawet myślałem, że mam padaczkę, bo raz gdy zrobiło mi się słabo upadłem na ziemię i się trzęsłem, nic nie widzałem poza "mroczkami", nic nie słyszałem i nie kontrolowałem swojego ciała, akurat byłem sam w domu może to i dobrze, bo nikt tego nie widział. Nigdy coś takiego się nie powtórzyło. Hmmm....może warto by było zainwestować w coś takiego, choć to trochę kosztowne :) a i nie znam się na tym za bardzo Ja też nie robię ćwiczeń aerobowych Czemu? bo bieganie,jazda na rowerze odpada, z bardziej wysiłkowych to jeszcze pływanie mi pozostaje, ale tego nienawidzę mimo że kiedyś to ćwiczyłem
-
Okropną twarz to ma Wiktor Juszczenko...a z nadwagą da się coś zrobić, w necie jest pełno diet, treningów i metod na zrzucenie wagi, gorzej jest już z przybraniem, bo o wiele mniej osób pisze o tym że ma sporą niedowagę i nie może przybrać. Ja też nie mogę znieść swojego wyglądu a dokładniej braku widocznych mięśni, chudych rąk i 15 kilowej niedowagi, ale postanowiłem ćwiczyć na masę i mam nadzieje, że coś zdziałam...
-
Jesteś ojcem, chcesz żeby twój syn chował się bez Ciebie i był taki jak ty? Chcesz żeby on też miał zasrane życie? Nie wydaje mi się, twoje dzieci Cię potrzebują. Nie zostawiaj ich samych sobie, bo nic dobrego z tego nie będzie każdy potrzebuje w życiu jakiegoś oparcia, dla nich ty nim jesteś. I nie pisz że nie będziesz tu zaglądał, bo wiem, że tu wejdziesz jako gość żeby zobaczyć co odpiszemy.
-
No akurat nie :) byłem na forum http://www.e-kulturystyka.eu :) ale na forum zaraz zajrzę bo wielu rzeczy o siłce nie wiem.
-
No to ja aż tak długo nie śpię, ale do 12-13 zazwyczaj leżę bo nie chce mi sie wstawać, pierwsze słowa, to kolejny dzień taplania się w tym gównie Wyobraź sobie, że pod koniec roku szkolnego przy 187cm wzrostu ważyłem ok. 59kg, Teraz postanowiłem przybrać na wadzę, zwiększyłem ilość posiłków do 5-6 skoro w nocy nie śpię to chociaż coś zjem, i tym sposobem ważę teraz 65kg, ale to dopiero początek mojej drogi, bo muszę dojść do 80...ale małymi kroczkami, do 68-70 potem jakoś dobić do 75 i znów postarać się przybrać kilka kilo, aby dojść do upragnionych 80 kilo, ułożyłem sobie trening na masę(z pomocą internautów na forum kulturystycznym), który zamierzam stosować na siłowni i w domu(mam trochę sprzętu). Wiele razy starałem się przybrać na wadzę, ale teraz powiedziałem, że już się nie poddam. Taaa...nie ma to jak samotne przesiadywanie w domu...Dzień w dzień...żadnych kumpli, koleżanek.... Czasem chce się wziąć sznur i pójść gdzieś w las..... Samotność jest straszna...To ona odbiera nam chęć do życia i przypomina o tym kim jesteśmy i dlaczego.... kurna skąd ja to znam... najpierw w gim 4,5 potem coraz niższa aż teraz miałem 2,7 w LO.. Widze, że lubiłeś sport, teraz myślę, że gdybyś mógł go uprawiać twoja sytuacja była by zupełnie inna, w końcu trenując poznaje się nowych ludzi. Ja też trenuję karate ty trenowałeś i wiesz jacy ludzie tam są, zawsze można pogadać, zawrzeć nowe znajomości, a to zawsze więcej niż nic. Może masz tak, że to co twoja matka zasugeruje to od razu Ci brzydnie, np. ja tak mam gdy mówię o wyborze studiów, nie chcę iść tam gdzie matka proponuje, bo nie chcę mieć świadomości że "mamusia" wybrała mi studia... Psychologów to można nosem wciągnąć udaj się do psychiatry, zobaczysz pomoże Ci w przeciwieństwie do psychologa(pamietam to po sobie) zajmowałeś się piekarnią w wieku 14 lat, ojciec pił, to wszystko ma wpływ na twoją sytuację, do tego dochodzą problemy z nogą. Trzymaj się i pójdź do lekarza, a takie wymówki że w papierach coś będzie to możesz wciskać komu innemu :) idź prywatnie.
-
Szatan jesteś, tyle Ci powiem
-
Będzie dobrze jeśli się nie poddasz i rozpoczniesz jakieś leczenie to wyjdziesz z tego gówna, walcz. Walcz o to żeby nie być takim wrakiem jakim ja jestem :/
-
I pomyśleć, że zaczęło się od niewinnych włosów...
-
No i stało się...w tym roku piszę maturę, problem w tym że nie bardzo wiem z czego pisać i stąd moje pytania do piszących w tym roku i tych którzy pisali, czy wiecie/wiedzieliście od początku z czego będziecie zdawać? Czy już zaczęliście się uczyć/kiedy zaczynaliście się uczyć przed maturą? Może nie boję się matury ale nie wiem czemu nie mam zamiaru do niej przystępować, choc muszę... Czuję taki wstręt do szkoły i nauki, za żadne skarby nie mogę się zmobilizować, żeby się pouczyć, po prostu nienawidzę szkoły i nauki. Czy też tak macie/mieliście? Jak sobie z tym radzicie/radziliście? No co nikt nie chce pogadać o tegorocznej maturze?
-
O tym to ja dobrze wiem, ale to jest inny ból niż taki który zazwyczaj towarzyszy ćwiczeniom. Zresztą gdybyś zacytował większą część mojej wypowiedzi(chociażby o jedno słowo) to wtedy jej sens byłby inny. Chciałbym żeby to była prawda, ale cóż wszystko się okaże po prześwietleniu. Bethi, Dżejem Dzięki za słowa otuchy :-)
-
A ja dostałem skierowanie na rentgen kręgosłupa i bioder i przyznaje że się boje, o kręgosłup się nie obawiam, ale o biodra... Od kiedy pamietam, zawsze czułem ból ćwicząc, czy kopiąc, mam nadzieje, że to nie będzie jakieś zwyrodnienie stawów, bo jeśli nie będe mógł trenować to się kompletnie załamie tylko to mi zostało...
-
No nad tatuażem się jeszcze zastanowię, matka by chyba mnie zabiła
-
A mi się śniło wczoraj, że w końcu nie wytrzymałem...wybuchłem. Najpierw znalazłem się w sklepie z mojej okolicy, sprzedawczyni powiedziała do mnie:" a zna Pan tego(moje imię i nazwisko) to jest dopiero ofiara losu, pośmiewisko całej okolicy" dalej nie pamiętam co mówiła, ale mi pociskała(mówiła do mnie jak bym był kimś zupełnie innym), ja trzymałem w ręce resztę z zakupów w drobnych dziwne bo miałem ich całą garść i nagle rzuciłem jej z całej siły w twarz tymi drobnymi, a czułem wtedy taką kur*icę że może kilka razy w życiu taką miałem. Następnie znalazłem się w szkole. Co ciekawe w moim gimnazjum, w świetlicy, nie pamiętam innych osób i nie jestem pewien czy były to osoby z mojej obecnej klasy czy z gimnazjum, w każdym razie nagle wstałem i uderzyłem bardzo mocno jednego kolesia, zaraz wszyscy wstali i zaczęli się między sobą bić. Pobiłem jeszcze kilka osób(szczegółów nie pamiętam) i potem dostałem porządną bombe na głowę(niby sen, a bolało ) potem miałem limo i dalej nie pamiętam..... Porąbane mam sny... np. Często jestem w takiej sytuacji, że kogoś biję(osoba z gimnazjum której nienawidzę) a moje pięści omijają jego głowę, zupełnie jak by to by moje pięści i jego głowa były magnesami o tym samym biegunie. Czasem coś mnie goni, a ja poruszam się jak pod wodą, czy w smole. Np. miałem niedawno taki sen, że ktoś biegnie na mnie z siekierą i chce mi rozwalić łeb a nie mogę nawet uciec, macham nogami i jestem ciągle w tym samym miejscu..... Ale najdziwniejszy sen miałem jakiś tydzień temu. Znalazłem się w pięknym lesie w ciągu dnia, chodziłem po nim i przyglądałem się przyrodzie. Nagle zapadła noc, zrobiło się ciemno(słyszałem różne przerażające odgłosy, jak wycia odgłosy potworów...), ja biegałem po lesie i chowałem się, żeby coś mnie nie zeżarło. Skradałem się i nagle doszedłem do drogi. Usłyszałem jak coś nadjeżdża. Słyszałem dudnienie kopyt, serce zaczęło mi mocno bić, wiedziałem że muszę się gdzieś schować, ale nie mogłem się ruszyć.Dudnienie było coraz głośniejsze, ja zacząłem panikować. Po chwili zobaczyłem jak jedzie dorożka i na niej jakieś dziwne stworzenie. Za nią biegł wilkołak Wielki umięśniony, łapy miał we krwi(podobny do tego http://www.wizkidsgames.com/horrorclix/images/HrC_werewolf_1024.jpg tylko nie miał spodni i miał trochę chudsze ręce i karczycho Co ciekawe wcześniej nie oglądałem żadnych obrazków wilkołaków itp. a znalazłem w internecie bardzo podobne do tego co mi sie śnił) a dalej nie pamietam... Chyba mnie zaczynał rozszarpywać i się obudziłem...
-
Jeśli chodzi o mój podpis to zawsze sobie powtarzam te słowa w myślach kiedy jest już ciężko i sily odchodzą. Mi pomaga :) Co do karate kyokushin to myślałem nawet, żeby sobie zrobić tatuaż na klacie z kanji(mój avatar)
-
no w szpagacie Cię na pewno nie prześcignę bo mam ostatnio pewne problemy z biodrem(próbowałem opanować mawashi geri na jodan prawą nogą, bo jestem lewonożny) no i po za tym właściwie nie wiem czemu nie mogę się dobrze rozgrzać(przed wczoraj było dobrze, wczoraj była przerwa) Pokopię jeszcze i jakoś to będzie :) Co do wygibasów to co najwyżej 360 kick próbuje opanować(ale tego ostatnio nie ćwiczyłem), , ale dla zawodników taekwondo nie jest to raczej dużym wyczynem :)
-
Kurcze ale dziś sztywny jestem :/ i jakoś rozgrzać się nie mogę :/ cholera nawet maść rozgrzewająca nei pomaga :/
-
No to bardzo dobrze, ja przez kilka lat przerwy bardzo mam "skurczone" ścięgna :/ ale dojdę do formy, przeszkadza mi tylko ból w biodrze, ale maść rozgrzewająca rozwiązuje ten problem w pewnym stopniu. Pozostaje mi tylko czekać na efekty rozciągania. Dziś zrobiłem sobie przerwe w rozciąganiu bo mięśnie i ścięgna potrzebują trochę odpoczynku :) ale jeszcze zrobię rozgrzewkę i pokopię bo mnie nosi
-
I jak tam trening? :) muszę przyznać, że do szpagatu tureckiego brakuje mi jakieś pół metra więc szybko do niego nie dojdę, ale za to mogę się pochwalić, że w ostatnich dniach siedząc w tzw. motylku prawie dotknąłem kolanami do podłogi, wierzę, że na dniach to zrobię
-
http://megaziel.w.interia.pl/szpagat/szp2.jpg przecież to pestka Ooooo, widzę, że wiele osób tu trenowało sporty walki
-
No mi jeszcze dużo brakuje ale jakoś powoli się rozciągne