Skocz do zawartości
Nerwica.com

chojrakowa

Użytkownik
  • Postów

    7 765
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chojrakowa

  1. Haha. Polski liczę po cichu że zdam, mata po chvju, jutro angielski. Zobaczymy, na nic nie liczę. Muszę zadbać o swój zaorany sagan, czas najwyższy.
  2. To się odezwę. Chyba przechodzę/przeszłam załamanie nerwowe. Do lekarza się nie wybieram, raczej na spacer.
  3. Akwen, to specjalista (z bożej łaski ) zajmujący się również dziećmi i młodzieżą, gabinety w dwóch miastach, kolejka pod gabinetem jakby darmo co dawali i urywające się telefony. "Zaczepić się muszę" bo "życie to nie ciągły lot". I benzo na dzień dobry. Gdybym akurat nie miała depresji pewnie wiązanka by poszła, a tak westchnęłam, wzięłam recke, dałam chajs i poszłam. Okazało się, że jestem już umówiona na kolejną wizytę, ale to odkryłam dopiero jak spojrzałam na paragon, który mi wręczył. Oczywiście się nie wybieram. Niech go szlag i oby ta buda spłonęła. A moja depresja ma się dobrze. Rozważam pójście do innego lekarza (z polecenia mojej terapeutki M) ale nie wiem sama. Nie chcę leków, to dziecinne wiem, ale przeżarłam już tego troche, wiem jak jest. Z drugiej jednak strony niemoc i bezsens, które mnie otaczają uniemożliwiają mi życie. Wegetacja. Ale wszystko jest przejściowe, prawda? Może tylko odrobina wysiłku dzieli mnie od powrotu do formy? Matura i tak pewnie z głowy, może jeszcze mam czas? Co u Was?
  4. Wieloraki, daj spokój. Kolejny konował co patrzył na mnie jak na zjawisko i doradził znaleźć sobie chłopa i spłodzić dziecko bo miałabym bat nad głową. Wycieczki osobiste kurva jego mać Zestaw leków który zaordynował przyprawił mnie o mdłości, stara szkoła pacyfikacja&co. No i po co? U mnie ostrożnie chyba lepiej, chociaż nie wiem czy to zasługa blanta do kolacji czy faktycznie poprawa stanu rzeczy. Aczkolwiek powoli da się ze mną gadać. Dziewczynki trzymajcie się tam ciepło i nie dawajcie się!
  5. Jak żyjesz ruda? Cicho tu ostatnio, gownoburza się nie liczy. Bylam wczoraj u psychiatry. Miałam szczerą ochotę mu przyłożyć już w pierwszych 7 minutach wizyty. Jestem 200zl biedniejsza i tyle z wypadu, ja nie mam siły już serio.
  6. Ruda, odbiór, jesteś? Ja wczoraj spędziłam bardzo miły wieczór w odpowiednim stanie ducha i ciała. Rany, muszę się spionizować tak bardzo a jestem tak bardzo w kawałkach, witamy szarą rzeczywistość...
  7. Daj żyć nikt cię nie zdiagnozuje via net. Nieważne co to, ważne żeby walczyć, uczyć się siebie, jakoś żyć. W miarę szczęśliwie. Haha. Rozgość się. Po dwóch dniach pracy lecę.
  8. Weź się uspokój Naemo bo sie zaraz zrobi gownoburza over again. Wolność słowa obowiązuje i nikt Ci w żaden sposób nie ubliża ani Cię nie poniża. Czasem nasze głowy odbierają fałszywe, skrzywione komunikaty i trzeba mieć tego świadomość.
  9. Ernest mądrze prawi imo. Victoria, wydaje mi się że nasze definicje słowa "nakłonić" znacznie się różnią. Ja odetchnęłam poniekąd. Siedzę nieco już spokojniejsza pośrodku burdelu, którego sama narobiłam i powolutku ogarniam co mogę i snuję plany dalszych działań naprawczych. Tych poprawnych i mniej. Zdałam ostatni egzamin, mam niepełne średnie. Z moimi spalonymi synapsami to już chyba można odnotować jako sukces. Tylko spać nie mogłam zupełnie ostatniej nocy, przeskok z krainy wiecznego zmulenia w stan niepokoju, i w sumie chyba tak mi lepiej. Jak TAM nastroje?
  10. Co my z tymi dupami. Glodnemu chleb na myśli. I głodny glodnemu wypomni
  11. Lepiej byc bezzębnym niż na klęczkach nadstawiać drugi policzek. No ale operujemy wciąż skrajnościami, których w zyciu zgoła niewiele to po pierwsze , a po drugie - z opinią jak z dupą, każdy ma własną.
  12. Victoria, oko za oko i kropka. Bronić się, kiedy ktoś cię krzywdzi. Rany, nie będę pisać o moim zyciu seksualnym na forum no way kogo to obchodzi i dlaczego
  13. Ernest, brzmi dobrze, zaintrygowałeś mnie wręcz Jak się kiedyś dorobię dzieci (zapewne przypadkiem) to tego ich naucze: oko za oko. W tym świecie to ważne mysle.
  14. Dyskinezy ciekawa sprawa póki nie masz ich sam. Lekarz też człowiek, co pacjent to przypadek i właśnie z tego powodu mieszanie w chemii mózgu czasem dla niektórych kończy się tak a nie inaczej. Ja też dostawałam halopopierdol i zeldox i na pewno mi to nie pomogło. Ryzyk fizyk i dlatego najlepiej prywatnie i mieć swój mózg sprawny i czujny amen.
  15. Powtarzalność tych chvjowych stanów jest wręcz zaskakująca a mimo wszystko i tak raz po razie budzę się z ręką w nocniku. Po bark. Chociaż może częstotliwość spada... Nie wiem, znów mi po głowie chodzi jakieś gowno, moje i tak kosztowne plany się rozsypały i szlag mnie trafia. I gdzie ja jestem ja się pytam, a przynajmniej moja lepsza strona? Bo była niedawno twardo stąpając po ziemi a teraz tylko ogień i pożoga...
  16. Victoria, to zależy czego kto potrzebuje akuratnie, dlatego odczucia subiektywne. Ale miło słyszeć, że nie tkwię w popędach samotnie, zaś pocieszenie.
  17. Ernest obeznany widzę w temacie, podbijam, clony dobre na wszystko. Czy tylko ja potrzebuje wiecznej kurva stymulacji? Szczególnie jak czuję się gownianie...
  18. No a dziś jak? U mnie wieczór pod hasłem rozładowanie, dziś cd. Oczywiście nastrój lepszy, oczywiście zapłaciłam za to fortunę.
  19. Uśmiechnęłam się. Welcome home. Umówiłam się do M na wtorek, pogawędzimy, może chwile będzie lepiej. Pewnie znów zaproponuje tabletki a ja znów obiecam że przemyślę. Myślę że mój entuzjazm by urósł gdyby dało się je zażywać w formie sniffa. Czemu od szczytu na dno jest tak blisko?
  20. Nie mogę edytować. Wyrzygalam obiad. Zastanowiłam się nad sobą, poszłam do sklepu po fajki, kupiłam coś słodkiego, zjadłam, wyrzygałam, zapaliłam. Chciałabym się rozpłakać ale nie mogę. Znów mam ochotę uciec od wszystkiego, byle gdzie. Nagle rozważam wyjazd do matki, który nigdy nie byl brany pod uwagę. Mam dosyć psów, kotów, tej nędznej pracy. Mam ochotę na seks, chociaż wiem, że to byłby zly seks. Wstydzę się tej swojej słabości. Czuję się tak strasznie parszywie. Nie widzę cienia szansy na to, że cokolwiek się ułoży. I co gorsza - realnie patrząc faktycznie szanse na to są nikle. Nie chcę żyć z takim poczuciem. Jestem rozgoryczona. Moje życie to ciągła walka na śmiesznych, błahych płaszczyznach. I to walka pełna porażek. A teraz pytanie dnia: DLACZEGO do kurvy nędzy co? Nie widzę wyjścia. Czekam aż minie, ale nie mija. Czas do psychiatry chyba. Albo do egzorcysty. Albo od razu kurva na cmentarz z rozpędu, normalne życie widać jest nie dla mnie.
  21. Jestem zestresowana, napięta i wkvrwiona. I chora. Staram się jak mogę jakoś to ogarnąć, i to dziwne, ale są momenty, że działa. Taka chwila na oddech a za kilka minut znów myśli zapierdalają i napinam się cała z byle powodu. A co będzie kurva jak mi tych powodów zbraknie? Mam dość, czuję że jestem o krok od walenia łbem w ścianę.
  22. Jestem chora jak pies. Nie wiem gdzie się podziała moja odporność, chyba stres ją wpierdolił. Płakać mi się chce z byle gownianego powodu więc chyba odkurzę sierść i pójdę spać. Naemo kiedy wychodzisz?
  23. Ja też trzymam dawaj znać. Ruda żyjesz? Ja dzisiaj zaliczyłam napad obżarstwa zakończony sjestą z łbem w kiblu i spaliłam pół paczki szlugów. Brawo ja, no sama siebie zaskakuję, szkoda że nie pozytywnie...
  24. Ruda to gratki w takim razie. Zaczynasz coś budować na tej terapii, możesz być z siebie dumna :) Ja kolejny dzień konam na ból żołądka. W dodatku mam combo z zapaleniem spojówek i bolącym gardłem. Natomiast moim największym problemem jest oczywiście fakt, że przytyłam więc nic nowego. Staram się nie nakręcać i jakoś oswoić, skutek raczej marny ale nie poddaję się. Dzień był do tej pory wybitnie chvjowy, liczę na jakiś progres cicho, na razie wszystko mnie przerasta.
×