Skocz do zawartości
Nerwica.com

chojrakowa

Użytkownik
  • Postów

    7 764
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chojrakowa

  1. Paramparam od sierpnia wprowadzane jak Bóg przykazał. Teraz zjechałam do 25 na łeb na szyję - wiem że to brzydko - ale kolokwia mnie gonią. To moje drugie podejście do tego leku, pierwszym razem odstawiłam że względu na depresję. Ale odkąd odstawiłam to mam taki życiowy rollercoaster że szkoda gadać i męczy mnie to obrzydle. Biorę tabletkę i wyjmuje z plecaka sporo chvjowej zawartosci - wszelkiego rodzaju impulsywne rozładowywanie napięcia (przygód kilka wróbla swirka czyli zarcie i rzyganie first at all, substancje nadużywane, relacje z kosmosu etc etc) i falowanie między jestem mogę wszystko a chce zdechnąć. Z bani. Nie ma. Ja rozumiem że nic za darmo, to mnie nie uleczy, od stycznia zaczynam terapię i sądzę że wszelkie nerwicowe objawy biorą się z kumulacji ale te poznawcze mnie przerastają. Nastrój jest wyrównywany do umiarkowanie chvjowej ale jest to modalne, mam na to wpływ, nie tak, że nic a nic. Ale wszystko jest lepsze niż bujaczka. Chyba, że uwale studia to już spokojnie urwe sobie głowę i topiramat mi zbędny : mrgreen: No i skąd u mnie taka wrażliwość nagle? (W sumie na wszystko - brałam też chwilę SSRI, w życiu mnie taak nie powyginalo po takiej mikrodawce, przecież całe życie mnie faszerowali tym jak konia....)
  2. Podziwiam Was z tym Topamaxem, na prawdę nie ma u Was wpływu na funkcje poznawcze? Ja już na 75 czuję jakbym była totalnie oderwana od rzeczywistości, brakuje mi słów, o nauce nie ma mowy. Poza tym o ile popędy są super pod kontrolą, to mam nasilenie objawów nerwicowych. Znów jestem sfrustrowana i w kropce totalnej bo wiem dobrze co mnie czeka jak odstawię, ale bycie zestresowanym, odrealnionym polmozgiem mnie nie bawi a studia same się nie zrobią. Żaden lek jaki dotąd brałam nie ułatwiał mi życia tak bardzo, i jednocześnie nie komplikował go równie na innych płaszczyznach. Na razie będę testować jaki jest dla mnie próg działania tej substancji, a nóż widelec znajdzie się gdzieś optimum (no na pewno ) a jak nie to już sama nie wiem.
  3. Paramparam, już o procesy myślowe to mnie nie posądzaj Jak samopoczucie? Ja dostałam po kolanach od matki, zabolało. Ale Idę dalej, i tak mam przestrzelone od dawna. I tak całe życie człowiek będzie bez skorupki? Jak tak dalej pójdzie dam się pochłonąć komuś kto mi ten bezmiar bliskości zechce zaoferować, to znaczy tak się tylko wydaje, bo przecież nie ma dość, w takim stanie każda ilość to mało i każdego pochłonę. Więc trwam a nuz minie. Jutro dziekanat vol 2 i dwie rozmowy o pracę, no że też mnie gdzieś z tym ryjem chcą
  4. Paramparam to już w ogóle jestem totalnie pełna podziwu serio. Mnie to odmozdza od razu jak tylko coś się dzieje, jestem okrutny zapalnik, od zera do trzystu ciśnienie skacze mi w sekundę i informacje przestają docierać do mózgu hehe. Jutro jadę do Gdańska ogarniać sprawy w dziekanacie i już mam dałna, jak przeżyje jutrzejszy dzień to będzie cud. W ogóle mam jakiś straszny głód na bliskość. I nie wiem skąd, może z czasem a może wiek taki no nie wiem, ale to już chyba nie o seks nawet idzie (gdzie moja popędliwość we wszelkich dziedzinach jest spora, kłopotów sobie narobiłam nie raz nie dwa i pewnie wiele przede mną bo lubię mocno czuć) tylko chyba o relację. Samotność? Przecież ja zwyczajna, cenię sobie nawet. No nie wiem. A może jednak seks, skoro używki w sumie w odstawce? Chaos się wkrada i niepokój. Do dupy z tym wszystkim. Jak u was Robaczki?
  5. Paramparam na erasmusa? Rany podziwiam. Ja się tutaj czuję jak w kosmosie a stara dupa jestem w sumie powinnam być poważna. Dzisiaj mam jakiś odpływ sił i mnie paskudnie mdli, cóż wszystko jest przejściowe dzięki bogu
  6. Paramparam a czy brak regresu nie jest w sumie zachęcający? Dobrze będzie, to mikrodaweczka. Jak Twoja depresja? Ja właśnie się wyprowadziłam do innego miasta, zaczynam zaraz studia i rozglądam się za pracą. Więc samo to sprawia że całkiem zdrowi ludzie dostają dałna, nie mówiąc o zaburzonych. Ale chyba do przodu. Staram się przeżywać, nie tłumić, rozładowywać, działać.
  7. Paramparam, służy nadal. Co nie znaczy że rozwiązuje wszystkie problemy. Mam ciężki moment. Ale ide. Powoli. No, pełznę,hehe ale chyba nabieram prędkości
  8. Paramparam jak tam? Powinnaś być z kwety zadowolona, ona ma tez z tego co pamiętam w odp dawkach działanie przeciwdepresyjne, jak pierwsze wrażenia? Ja mam dużo stresu, radzę sobie z nim średnio ale odpałów nie mam więc luzik i tak. Zachowania wysokiego ryzyka pod kontrolą terapeuta byłby dumny jestem bohaterem domu Mam za to problem jeśli chodzi o rozładowywanie napięcia, wciąż go dużo bardzo (emocje duże) a rzeczy które pomagają i nie szkodzą mało.
  9. Paramparam u mnie generalnie też nastrój delikatnie obniżony na topiramacie ale tegretol odpada a topiramat działa zbawiennie na moje zaburzenia odżywiania. Na prawdę działa cuda, zapominam o tym szajsie. Dlatego też startowałam z bioxetinem na początku ale miałam taki napęd i napięcie że pomysły z kosmosu realizowałam i w ogóle leciałam bez opamiętania. I odstawiłam. Jak będzie nastrój spadał bardziej pomyślimy nad innym ale ja nie lubię SSRI i wolałabym nie tykać ścierwa póki serio nie muszę i na pewno nie na stałe. A topamaxu aktualnie biorę 70 i nie wyobrażam sobie więcej, do 100 mam wolną rękę. Chociaż ja to przepalony łeb, chyba nie ma co patrzeć. A co do pustki - tak, potrzeba jej zapełnienia i czucia jest okrutna. Atrakcji. A potem konsekwencje, osaczenie. I lęk. I ucieczka. I od nowa. No teorię to znamy, w praktykowaniu postawy prozdrowotnej rumakowania brakuje
  10. Naemo, bo jest różnica pomiędzy bardzo blisko a chorobliwie blisko. (Ja też raczej jak paramparam wszystko albo nic) Chwała niebiosom za Topamax. Trzymam się z dala od rzeczy złych i jakoś leci. Starałam się przeżywać emocje, chociaż były trudne i rzecz jasna wielkie, bo jakie, przecież innych nie znam No ciężki okres. A teraz pustka. I już mi głupoty chodzą po głowie. Rozumiem to, no wiem dlaczego i wiem jakie mam bramki do wyboru wraz z pakietem konsekwencji. A podobno zrozumienie to sporo. Zobaczymy. Jakie to nielogiczne że pustka ma zęby, nie? Trzymajcie się Robaczki nie dajcie się!
  11. Naemo, choojowka kwadrat dzięki że pytasz et toi? Trochę zmian i stresu i sobie nie radzę. Bpd pakiet standard. Dużo facetów, przygód, dużo rozwalonego hajsu, proszku, alkoholu, obietnic, żarcie się kupy nie trzyma szkoda gadać. No ale pracuję nad tym
  12. Znowu biorę ten szajs. Z bioxetinem miałam taki napęd i napięcie że szkoda gadać jakie numery szły. Na razie bioxetin do śmieci i będę żebrać o inny antydepresant pewnie. Jedzenie spokojniej nastrój też chyba powoli. Żeby tylko spadków nie było.
  13. U mnie wyjątkowo paskudnie przebiega instalacja fluo. Albo po prostu jestem po uszy w dupie i dlatego tak to odczuwam. W każdym razie nie mogę sama ze sobą wytrzymać i zaczynam się niecierpliwić.
  14. Parampam to prawda ale to nie Twoje zmartwienie. Ludzie bez bpd znoszą odrzucenie nieco lepiej, jakkolwiek wydaje się to niemożliwe to właśnie tak jest. Da sobie radę, co będzie miedzy Wami czas pokaże a Ty pracuj nad swoimi emocjami a nie nad cudzymi. Cieple słowo od cioci chojrakowe pour toi Gratulacje Naemo! Ruda, jak jest? Ja mam depresję. I coś jeszcze, w sumie ch wie co ale pakiet paskudnych objawów gratis. Ale zamierzam coś z tym zrobić, także trzymajcie kciuki bo wygląda na to, ze się przydadzą.
  15. Parampam jasne, że minie. Ale wróci. Nie wiem o jakim ogólnym trendzie mowa, nie wpisuję się chyba. Ale staram się funkcjonować jak się da. Ja to generuję takie ilości napięcia, że mogłabym za elektrownie robić więc w sumie ostatnio czas spędzam głównie na rozładowywaniu go - wiadomo raz lepiej raz gorzej ale na razie skutecznie. I wolę to niż dół pustkę i bezsens. Chętnie bym to rozłożyła na czynniki pierwsze w poszukiwaniu genezy, etykiety i złotego środka ale czuje że nic dobrego by to nie przyniosło. Może lepiej nie wiedzieć.
  16. Ernest ooo proszę z alfą przygody małe i duże Ależ mamy temat
  17. Destabilizują. Jak wszystko co ingeruje w chemie mózgu. Amen. Ernest, wiesz ja lubię mocno czuć. Tak z wyrachowaniem to sobie prezentuje te dobre wrażenia, ale obawiam się że prowadzę politykę podprogową zapewnienia sobie ich w całej gamie. U mnie wszystkie emocje osiągają stan maksymalnego natężenia w 0,01s. To ma swoje plusy ale i minusy znaczne. Więc stymulanty mi po drodze zawsze były, podnieta non stop. A już w miksie kreska papierosek blancik muzyka noc fura wio WOW. No ale ale, życie niewiele ma wspólnego z tym, to raczej sztuka umiarkowania. Uczę się
  18. Ernest, to wpadaj po mnie i jedziemy robić rozpiehrdol na trasie Mam tak samo, póki miałam czym to cisnęłam jak trzeba przy każdej okazji. W sumie od zawsze ulubiony tripping to ten w samochodzie, ostatnio jako pasażer ale i to ma swoje plusy. Az mi sie morda ucieszyła do ekranu na samą myśl Stanowcze nie nie jest moja mocna stroną, używki yes ofc. Pale nałogowo więcej lub mniej (teraz elektronika) ale zawsze. Zwykle buchy ale częściej bywałam w proszku i to tez preferuje. No chyba jestem fanka mocnych wrażeń tak czy tak.
  19. Takiego składnego posta wypiehrdoliłam, że aż mi siebie żal. Przekaz taki, żeby poszerzyć wiedzę w sposobie działania leku zanim zarzuci się mu nieskuteczność. Jestem zmęczona. Znów wszechmoc i turbo napęd przyniosły falę wrażeń a ostatecznie wielki lęk i wkvrwienie. Ja chyba faktycznie jestem chora na głowę, nurtuje mnie jednak na co. Albo jak bardzo. I czy powinnam to leczyć czy osrać. Zrobiłam swój spacer z Malinkami bo inaczej rozwaliłabym sobie głowę o ścianę chyba (nie sądzę bym miała ku temu powód) i próbuję odsapnąć w łóżku z herbatą i książką. Liczę Robaczki, że u Was ok.
  20. Magic poczytaj o działaniu stabilizatorów dobrze albo uderz do Kontrasta, on Ci wyjaśni klarownie na pewno jak bd miał moment Działają raz tak raz srak ale konkretnie a mówić ogólnie że"stabilizują" to bardzo ogólnikowe. Ja w pracy już w sumie, zupełnie się nie wyspałam, strasznie intensywnie żyję, ciągle biegnę, taki czas.
  21. Żyję. Dużo lęku i duże wahania. I dużo przemyśleń. Ale żyję sobie, costam planuję nawet. Używki mogłabym ograniczyć, idzie słabo ale nadal trzymam się z dala od proszków. Jeszcze haha Czasem progres czasem regres no co, tylko że tempo narzucam jak zwykle - galopujące
  22. Halo Robaczki jak się żyje? Co słychać? I dlaczego droga ku zdrowiu jest taka trudna? Wash&go, do trzech razy sztuka, czwartego pytania nie będzie
  23. Mam miedzyzmianę dziś i zaczynam nią pięciodniowy maraton. Troche stresów mi odpuściło ale na ich miejsce wskoczyły inne ofc, w każdym razie w ogólnym rozrachunku jest chyba odrobinę lepiej. Oby do przodu.
×